Skocz do zawartości

(Matalos) Nie oglądaj się.


Wilk11

Recommended Posts

Monstrum wstało, próbowało biec, jednak szybko nadziało się na ładunek, który rozerwał go na strzępy, ozdabiając tym samym ściany czerwonymi smugami. Ryk z windy nasilał się, po czym drzwi otworzyły się ze zgrzytem, a do pomieszczenia wszedł kolejny potwór, ten tym razem nie miał tak zmasakrowanej twarzy, jednakże zamiast, nóg zwisała mu część kręgosłupa, która zamieniła się w kolec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Cześć pięknisiu - rzuciłem, gdy zobaczyłem nowego przeciwnika. Zostały mi tylko cztery ładunki, jeśli dobrze liczę, więc zostawmy je sobie na coś większego. Nowego gościa potraktuję z karabinu, mierzę w tułów. Ataki w głowę są nieskuteczne wobec tych stworów, co udało mi się już zauważyć... Oby mi się amunicja nie skończyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kreatura szybko jednak zorientowała się co ma się zaraz wydarzyć, z niewiarygodną prędkością odskoczyła, lądując na ścianie. Odwróciła się spoglądając swoimi oczodołami w stronę Cola, szykując się do następnego skoku. Tymczasem z windy wyszedł drugi "piękniś", który z podobną prędkością skoczył na drugą ścianę, wydając przy tym głuche jęknięcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwór skoczył w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą stał Col, przez przypadek wbił swój kolec w drugiego potwora, zabijając go przy tym, towarzyszył temu pisk cierpienia. "Żywy" potwór szybko otrząsnął się i skoczył za Colem, zrobił to bezmyślnie, po prostu skoczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspominam słowa piosenki „I´m free, free falin...” zawsze uwielbiałem tą starą piosenkę, grali ją na mojej pierwszej randce. Widzę, że ktoś leci za mną. Zginie przy upadku, ale obawiam się, że mógłby spaść na mnie... Wystrzał z granatnika powinien rozbić go na małe kawałki. Mierzę w klatkę piersiową stwora, i naciskam spust karabinu (w DS2 strzał alternatywny karabinu pulsacyjnego).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Pocisk trafił, rozerwał on całą klatkę piersiową, pozostawiając tylko głowę i kolec. Podczas gdy Cole już wylądował, resztki potwora jeszcze leciały, kolec szczęśliwe przeleciał przez ramie i wbił się w podłogę, natomiast głowa wylądowała w otwartej dłoni Cola, skierowana twarzą w stronę twarzy swojego oprawcy. Przed "nimi" otwierał się pusty korytarz, po ścianach biegły setki rur i przewodów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na drugim końcu korytarza były drzwi. Pierwsze wyglądały całkiem nieźle, czyste metalowe drzwi. Drugie były powgniatane i pogięte, wyraźnie było widać że za nimi toczyła się walka. Trzecie drzwi były w równie dobrym stanie co pierwsze, jednak panel otwierający je był zepsuty, o dziwo w kącie leżał pakiet, którym zarówno można było naprawić drzwi, jak i ulepszyć broń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa... Otworzyć drzwi, czy ulepszyć spluwę? Zastanowię się, na razie podnoszę pakiet. Przyglądam się drugim drzwiom. Uszkodzenia pochodzą z tej strony, czy zza drzwi? Pierwsze na razie omijam, czytam tylko napis nad nimi, informujący, gdzie prowadzą. Wogóle, czytam dokąd prowadzą jakie drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wykończeniu kreatur Col zauważył sklep, nie miał przy sobie jednak żadnych kredytów by móc coś zakupić. Pod oknem leżał jeden, nie było to jednak za wiele pieniędzy, zaledwie 1000, można było jednak za to uzupełnić zapas amunicji. Pomieszczenie miało dwa przejścia, z jednego Cole przyszedł drugie prowadziło się, jak się domyślał do modułów zasilania, zza nich było widać jakieś dziwne, powyginane, ludzkie sylwetki. Nie ruszały się, stały tylko nieruchome.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle do sylwetek podpełzła jakaś dziwna kreatura, jakby manta, która szybko wskoczyła im na głowę, po chwili sylwetką z pleców wystrzeliły dwa kolce, a one same zaczęły się niezdarnie poruszać, błądząc po pomieszczeniu. Cole został niezauważony przez co mógł wykorzystać element zaskoczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwory usłyszały wystrzał. Pierwszy padł szybko, drugi też, pełzający potwór okazał się nadzwyczaj wytrzymały jak i zwinny. Nie tylko poruszał się na tyle szybko że większość pocisków po postu w niego nie trafiała, te które jednak go trafiły nie robiły mu większej szkody, sprawiały tylko że stwór coraz bardziej uparcie dążył do celu. Gdy znajdował się kilka metrów od Cola skoczył mu na głowę, próbował wbić kolce które miał pod sobą, te jednak trafiły na metal i odbiły się, zaskoczyło to kreaturę przez co zniechęciła się i przez moment chciała wycofać. Ta niepewność dała Colowi czas na wykonanie ruchu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...