Skocz do zawartości

Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)


Nightmare

Recommended Posts

-A co robię?-zapytałem się niosąc przed sobą blastery, amunicję i pancerze-Ja to pozbieram, ty doładuj barierę-złapałem magią miecze(prócz elektrycznego) i zacząłem szybko wiązać wszystko w paczkę-Obudź gryfa i znajdź źrebaka-wiązanie takiej paczki nie należało do najłatwiejszych czynności i raz zaczęte musiało być dokończone. Inaczej można było całkowicie poplątać sznurek. A ja właśnie wkopałem się z jednym supłem. Ale udało mi się to szybko naprawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Chyba wiedziałem co się szykuje i musiałem to przeprowadzić taktownie. Szkoda tylko, że zazwyczaj nie posiadam nawet odrobiny taktu.

-Już nie płacz-powiedziałem czule- Obrywałem mocniej i nie płakałem. Bo wiedziałem, że najważniejsze to uciec od niebezpieczeństwa. Te "rysie" nie są za miłe, jak sam zobaczyłeś. A ta bariera długo nie wytrzyma-wskazałem na barierę. Nie byłem tego pewien, więc prawdopodobnie trochę oszukiwałem- Uciekniemy gdzieś dalej to zajmę się twoją raną-a teraz pora trochę go zachęcić- No jesteś mężnym ogierem czy płaczącym źrebakiem?-miałem nadzieję, że nie pogorszę sytuacji. Powoli zacząłem go unosić na gryfa. Musiałem tylko pomyśleć jak poradzić sobie z jego ranami.

Nagle przestraszyłem się ich(zwierząt) zdolności. Zacząłem się przyglądać drzewom. Najgorsze, że zapomniałem, na jakiej wysokości leciał gryf. Jeśli nisko, to byliśmy w niebezpieczeństwie nawet podczas ucieczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba wiedziałem co się szykuje i musiałem to przeprowadzić taktownie. Szkoda tylko, że zazwyczaj nie posiadam nawet odrobiny taktu. Zszedłem z gryfa.

-Już nie płacz-powiedziałem czule do źrebaka- Szybko uciekniemy i będzie dobrze. Tylko musisz się wziąć w kopytko(?).

Spojrzałem się w stronę Kate.Żeby tylko nie wdała się jakaś choroba

-Wskakuj na gryfa-powiedziałem do Kate-Później coś wymyślę na te rany.

Nagle przestraszyłem się ich(zwierząt) zdolności. Zacząłem się przyglądać drzewom. Najgorsze, że zapomniałem, na jakiej wysokości leciał gryf. Jeśli nisko, to byliśmy w niebezpieczeństwie nawet podczas ucieczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różne myśli biły mi się w głowie Opatrzę Kate, to się potwory uwolnią. Załatwię potwory, to się Kate wykrwawi. Typowy szach-mat Złapałem tęczowy, lodowy i kamienny miecz. Szybko wytworzyłem dookoła wysepki barierę. Pomyślałem, że wbicie w ścianę powinno zamknąć schron od góry.Szybko to zrobiłem. Zacząłem biec przez zamarznięte jezioro w kierunku lasu. Potrzebowałem szybko jakiś liści.Po drodze "poprawiałem" pułapki rysi. Chciałem choć trochę oddalić niebezpieczeństwo związane z ich ucieczką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystrzeliłem w nich tęczowym, po czym od razu zrobiłem to samo kamiennym. Tęczowy miał wybuchnąć z kontakcie z nimi i ich oślepić, a kamień miał ich ogłuszyć. Dla pewności przygotowałem zielony. Chciałem ich za pomocą jego związać lianą. Nadal biegłem po najpotrzebniejsze materiały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystrzeliłem kilka skał w stronę stworzeń. Liczyłem, że unieszkodliwi je to. Zacząłem szukać złotych owoców i dużych liści. Chciałem zdezynfekować i opatrzyć rany Kate. I szybko uciec od stworzeń. Tylko jak ja poprowadzę tego gryfa? Dobra, nie myśl nad tym, Black. Na razie musisz pomóc Kate

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko obiegłem mur z mieczem lodowym tworząc poziomy murek(podłogę?).Teleportowałem się na krawędź muru i za pomocą miecza kamieni stworzyłem dach. Czekałem na stwory. Stworzyłem trochę lepsze warunki do walki. Dla siebie. Pierwszego stwora, który wszedłby na podłogę(?) chciałem trochę rozkojarzyć niszcząc lód tęczą, po czym trafić go kilkoma kamieniami ogłuszając go. Mój plan zakładał, że stwór rozkojarzony niewielką i nierówną zmianą wysokości nie poradzi sobie z choć jednym kamieniem. Wpadłem na pomysł. Tylko potrzebowałem refleksu. Na szczęście szkolenie sithów i jedi pozwalało mi odbijać pociski w locie. A adrenalina jeszcze zwiększała te umiejętności. Chciałem niszczyć głazy, które stworzenia chciały odbić. To jeszcze bardziej mogło je rozkojarzyć. Czyli mogłem zrobić im więcej krzywdy. Ale nie tego chciałem Ucisz się sumienie. Jak im nie narobię kilku siniaków to zabiją źrebaka i Kate. Kto jest dla ciebie ważniejszy? Bezbronne kuce czy mordercze stworzenia? Uciszyłeś się? Dobrze. To do roboty

Każdy ruch rysiów trwał dla mnie wieczność. Bałem się ruszyć, bo nie wiedziałem, czy szybki ruch wspomagany adrenaliną nie rozerwie mi mięśni. Na szczęście czas leciał dla mnie tak wolno, że mogłem rozmyślać nad każdym ruchem. I zaczęło działać szkolenie, które pozwalało mi wyczuć otoczenie. Czułem próby ucieczki gryfa pod daszkiem.

Czekanie na zwierzęta trwało jakby wieczność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...