Skocz do zawartości

Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)


Nightmare

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1.5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

-Dobra, nadajnik nie ma żadnych cech szczególnych, ale i tak uważam, że należy być przygotowanym na najgorsze. Może jakaś zasadzka?-powiedziałem do Kate i źrebaka.

Zacząłem szukać miejsca na zasadzkę. Musiało być dobrze schowane, lecz bez z pustą drogą do miejsca bez roślin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Mam plan, posłuchajcie-powiedziałem do Kate i źrebaka- Przeniesiemy wszystko za tą kłodę i jakoś się ukryjemy przed pilotami z góry. Może jakieś liście czy coś. Jak wylądują patrzymy kto to. Jeśli to nasi, znaczy się republikanie albo jedi to wychodzimy otwarcie. Jeśli to sepontyści to robicie mi zasłonę ogniową, a ja ich unieszkodliwiam. Chyba, że będzie ich dużo. Wtedy nic nie robimy i czekamy, aż odlecą. Pasuje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem przenosić część ekwipunku za kłodę: blaster szturmowy, blaster źrebaka, złoty miecz i ładunki wybuchowe. Po umieszczeniu tam tego wszystkiego przeniosłem tam jeszcze "armatę", miecze ogniowy, lodowy i piorunowy. Zerwałem z okolicy sporą kupkę liści i odłożyłem do wszystko w 2 kupkach za kłodą.

-Dobra, plan jest taki-powiedziałem do Kate- Włączam szybko nadajnik i zaczynamy czekać. Jak przyleci statek to szybko wyskakuję. Jeśli będą to ci źli, to raczej usłyszycie. Wtedy szybko rób złotą-po namyśle przyniosłem do pierwszej kupki także kamienny miecz- Nie złotą, kamienną barierę. Wspierajcie mnie zza niej-odwróciłem się centralnie do źrebaka- Jak będziesz strzelać tak celnie, jak ostatnio, to nie wierzę, by mogło mi się coś stać-spojrzałem na Kate- Dla pewności nie wychodź. Nie chcę ryzykować faktem, że lekarstwa mogły nie być idealne-znowu spojrzałem na całą dwójkę- A jeśli powiem, że wszystko jest w porządku to wychodźcie. Coś pominąłem w planie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekcja numer 1: nie zostawiać włączonego okna postu na pastwę młodszego, głupiego brata.

Na serio, to tylko jeden, mały kretyn mający papkę zamiast mózgu. Proszę, zapomnij o tamtym poście. Teraz napiszę to, co chciałem od początku.


-A masz jakiś inny plan, uwzględniający większość najgorszych możliwości?-powiedziałem do Kate.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(dobrze pamiętasz, ale opatrunek został na drzewie)

Kate narzuciła na ciebie jakąś szatę z innej pancernej skrzynki. Jednym ruchem włączyła nadajnik. Następnie wskoczyła do skrzynki z owocami. Rozległo się głośne "plask".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Chodź młody-powiedziałem do źrebaka wskakując za kłodę. Biłem się z myślami. Połowa mnie chciała posłuchać się planu Kate odnośnie sepontystów, lecz druga połowa chciała ocenić szanse i szybko przejąć statek w razie możliwości. Ale uznałem, że wszystko zostawię impulsowi, który poczuję, gdy ktoś przyleci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kate wyskoczyła ze skrzynki. Była cała czarna, prócz grzywy, co dawało upiorne wrażenie. Wyglądała niemal jak Sith z tą czerwoną grzywą. Narzuciła płaszcz na grzbiet, aby zakryć brak znaczka (zakryty przez sok) i wzięła małego za kłodę. W górze jakiś statek zbliżał się do ziemi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-No w końcu-wyskoczyłem do ogiera- Czekamy już tutaj z tydzień od kiedy ci przeklęci jedi nas zestrzelili! Wolniej przylecieć nie mogliście?Od jakiego czasu jest tutaj ten wrak? Czy obecność naszego statku na tej planecie nie była interesująca? Wytłumacz się w tej chwili. Albo nie, nie tłumacz się, Nie chcemy słuchać o takiej niekompetencji. Zabierz nas na Tatooine. Mamy tam zabrać tego źrebaka.

Sithowie znali mnie jako trochę innego kuca. A poza tym chciałem szybko zmusić go do odlotu. I praktycznie zabrać możliwość przyjrzenia się mi.

Twardym, żołnierskim krokiem skierowałem się do statku. Celowo go odtrąciłem idąc.

-Chodź tu z tym szczylem- Jeśli mnie nie zabije, to chyba przygniotę go słodyczami, które kupię mu na przeprosiny- Jego ojciec nie będzie już nam przeszkadzał w interesach-zaśmiałem się ponuro.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Chodź tu do mnie, szczeniaku- powiedziałem twardo do źrebaka. Ogier nie patrzył się na mnie, więc wzrokiem postarałem się powiedzieć źrebakowi "przepraszam"- Nie mam całego dnia. Pojutrze czeka mnie czystka jedi-uśmiechnąłem się wrogo.

Coraz bardziej zastanawiałem się nad strzeleniem w ogiera i poczęstowaniu droidów kilkoma milionami woltów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...