Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)

[Ohmowe Ciastko]

W końcu jedi. Bogini, ilu sithów spotkałem po drodze? A tam, na razie nie ma to znaczenia. Niech dadzą mi jakąś kabinę i jedzenie.

Podszedłem do jedi.

-Jestem Black Mercy, a to źrebak, którego uratowałem po użyciu taktyki spalonej ziemi przez podmieńce-wskazałem na źrebaka- Z kim mam zaszczyt rozmawiać?

[Nightmare]

- Z MagicFight - powiedziała fioletowa jednorożka o różowej grzywie.

[Ohmowe Ciastko]

-Miło mi cię poznać. Kto rządzi na tym statku? Albo inaczej. Kto może mi i temu źrebakowi przydzielić jakiś pokój? Ja ostatnio nie miałem odpocząć, a on udawał jeńca. A sepontyści raczej nie respektują praw jeńca.

[Nightmare]

- On zaprowadzi cie do kabiny - powiedziała i pokazała klona obok niej.

[5 minut później]

Siedzieliście już w kabinie, a Kate wciąż nie było. Nagle przypomniałeś sobie o klaczy-niewolnicy z Pegozji.

[Ohmowe Ciastko]

Oj, czy ty przestajesz wierzyć, że moja postać pamięta swoją historię?

---

Nawet nie wiem dlaczego przed oczyma stanęła mi tamta złotowłosa klacz.

Jak ona miała na imię? Sandra? Chyba tak. Ach, te ciągłe wymogi spokoju. Gdybym wtedy zamiast próbować załatwić to spokojnie, śledztwem, spróbowałbym zniszczyć ich ścigacze, to kto wie? Może tamta pustynna siedziba byłaby już dawno zbombardowana z orbity? Ech, co by było gdyby. Chyba pytania, które sobie najczęściej zadaję. No cóż, trzeba coś zrobić, a nie myśleć. Tylko co? Wiem, chyba się prześpię. Wolę nie zasnąć podczas walki z sithem. A co jutro? Chyba pogadam z radą. Ale wcześniej znajdę coś do pisania dla źrebaka. Pewnie męczy go niemożność odpowiedzenia inaczej niż tak lub nie.

-No młody, nie wiem jak ty, ale ja chyba pójdę się ogarnąć-nie lubiłem zasypiać brudny, gdy miałem możliwość obmyć się w cywilizowanych warunkach. Skierowałem się do jakiejś łazienki w celu obmycia się i umycia ząbków. Od razu po tym chciałem pójść spać, póki udawało mi się utrzymywać myśli w ryzach.

[Nightmare]

Kiedy wróciłeś odświeżony do kabiny, źrebak już spał na jednym z trzech łóżek. Kate siedziała na drugim.

[Ohmowe Ciastko]

-Wygodne łazienki tutaj mają-powiedziałem cicho do Kate. Nie chciałem obudzić źrebaka- I jak? Mówili coś?

[Nightmare]

- Nie za dużo. Tylko, że trzeba wciąż rozwiązać sprawę niewolników.

[Ohmowe Ciastko]

-Nie no, świetnie. A trop to skąd weźmiemy? Mmm, może spróbujemy znaleźć tamtą pustynną bazę?

[Nightmare]

- Wątpię. Najlepiej wróćmy na Pegozję.

[Ohmowe Ciastko]

-No tak, ściągnięcie ich statku przeze mnie na pewno zachęciło ich do dalszego pobytu na Pegozji. Ale wiesz co? Chyba tak będzie najlepiej. Pewnie się nas nie spodziewają, więc mogą nadal być pewni siebie. To kiedy lecimy?

[Nightmare]

- Za kilka godzin. Radzę ci się przespać. - po tych słowach położyła się twarzą do ściany.

[Ohmowe Ciastko]

Położyłem się na ostatnie wolne łóżko.

Co przyniesie jutro? Może..... Albo nie, nie spekuluj. Zobacz. Powiedziałem do siebie i poszedłem spać.

[Nightmare]

Kiedy się obudziłeś, źrebaka nie było w łóżku, a Kate właśnie wchodziła do kabiny.

[Ohmowe Ciastko]

Przetarłem oczy i powoli wstałem z łóżka. Po przeniesieniu ciężaru ciała na nogi lekko mi się zakręciło w głowie, ale było to częste uczucie, które czułem po zmianie wielogodzinnej pozycji, w której było mi wygodnie.

-Ile spałem?

[Nightmare]

- Kilka godzin - rzuciła i podała ci fioletowy owoc, który miała wcześniej pod skrzydłem.

[Ohmowe Ciastko]

Zjadłem go.

-Dzięki. To ile czasu do przylotu na Pegozję?

[Nightmare]

- Jeszcze kilka parseków - powiedziała i usiadła na łóżku.

[Ohmowe Ciastko]

-To ja chyba pójdę sobie na mostek-powiedziałem do Kate i poszedłem w stronę mostka.

[Nightmare]

Zanim tam doszedłeś, wstrząsnęło statkiem.

[Ohmowe Ciastko]

Oczywiście coś musiało pójść nie tak. Pobiegłem na mostek dowiedzieć się, co się stało.

[Nightmare]

- Wpadliśmy pomiędzy meteoryty! - poinformował cię w drodze jakiś klon.

[Ohmowe Ciastko]

Przystanąłem. No to świetnie. Ale cóż, nie jest tak źle. Mogło być gorzej. Skierowałem się do kabiny. Chciałem położyć się na łóżku. Liczyłem, że dzięki temu uniknę choć kilku siniaków.

[Nightmare]

Zdążyłeś złapać siniaka już w drodze do kabiny.

[Ohmowe Ciastko]

Niestrudzenie dążyłem w stronę kabiny.