Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)

[Ohmowe Ciastko]

-Też prawda. No cóż, to trzeba zdobyć jakąś bazę wypadową.

[Nightmare]

- Fakt. Masz jakieś pomysły?

[Ohmowe Ciastko]

-Może jakiś hotel. Tylko trzeba wyprosić zakon o trochę kredytów. Można też pójść do miejscowej policji. Ucieszą się, że ich problemem zajmą się jedi i może przydzielą nam jakieś miejsce do odpoczęcia.

[Nightmare]

- Nie zapomniałeś, że jestem z Pegozji? Mam tu mieszkanie. Nie rzucające się w oczy, niewielkie mieszkanie.

[Ohmowe Ciastko]

- Mmm, no prawda-zaśmiałem się- W moich rodzinnych stronach zbytnio nie pozwoliliby mi mieszkać, dlatego nie pomyślałem.

[Nightmare]

- To chodź! - machnęła kopytem i ruszyła w stronę miasta.

[Ohmowe Ciastko]

Poszedłem za nią.

[Nightmare]

Znowu znaleźliście się w znanym ci mieście. Kate sprawnie lawirowała między straganami i budynkami.

[Ohmowe Ciastko]

Nadal szedłem za nią, lecz teraz pilnowałem się jej jak źrebię matki na Coruscant.

[Nightmare]

Po kilku minutach dotarliście do niewielkiego mieszkanka na przeciwnym krańcu miasta.

[Ohmowe Ciastko]

-Nieźle-powiedziałem- Ja się nawet nie dorobiłem jeszcze mieszkania.

[Nightmare]

- Od razu mówię, nikt tu nie mieszkał od dłuższego czasu - powiedziała i otworzyła kartą dostępu drzwi. W środku było niewielkie, ale przytulne mieszkanko ze standardowym wyposażeniem. Wszystko w różnych odcieniach fioletu i różu.

[Ohmowe Ciastko]

Obejrzałem pobieżnie pomieszczenie.

-Ładnie tutaj. I nie mów, że tu jest kurz. Mi się niewielkiego statku nie chciało czyścić. To gdzie mógłbym kimnąć?

[Nightmare]

- W drugim pomieszczeniu. I nie o kurz mi chodziło. Raczej o to. - stuknęła lekko kopytkiem w ścianę. Wisząca pod sufitem żarówka spadła z kawałkiem tynku.

[Ohmowe Ciastko]

-To ty nie widziałaś panelu rozdzielczego po pierwszym miesiącu-wspominałem- Mechanicy z czystej dobroci mi go naprawili. A raczej wymienili na wykonany z pancernych materiałów. Dziwili się, że mogę coś rozczytać- Po co czytać panel rozdzielczy. Na czuja się lepiej lata.

Skierowałem się do drugiego pomieszczenia.

[Nightmare]

W drugim pomieszczeniu były dwa niebieskie łóżka. Typowe, niczym się nie wyrużniające.

[Ohmowe Ciastko]

Testowo położyłem się na jednym. Chciałem tylko sprawdzić, czy wygodne- wyspałem się wcześniej.

[Nightmare]

Łóżka były miękkie, a krańce kołdry obszyte sztucznym futerkiem, miłym w dotyku.

[Ohmowe Ciastko]

Po upewnieniu się, że będę mógł wygodnie spać wróciłem do Kate.

-Przydałoby się coś dziś jeszcze zrobić-zauważyłem- Ja chyba przejdę się-powiedziałem kierując się do drzwi wyjściowych.

---

BTW gratulacje z własnego działu.

[Nightmare]

- Dobra, a ja... Ogarnę to troszkę. - spojrzała na sufit, z którego zwisały kabelki od żarówki.

---

Dzięki ^^

[Ohmowe Ciastko]

-Pomóc?- spojrzałem się, czy wyłączyła bezpiecznik. Patrzyłem też, czy przygotowała jakieś narzędzia. Prawda, chciałem szybko załatwić tych łowców, ale Kate porażona prądem zbytnio by nie przyśpieszyła śledztwa.

[Nightmare]

- Nie trzeba. - podeszła do ściany i zdjęła z niej płytkę. Następnie kopytkami w gumowych kopytkowiczkach zaczęła je sprawdzać.

[Ohmowe Ciastko]

A ja wyszedłem z budynku w celu przejścia się po mieście.

[Nightmare]

Miasto wciąż było pełne życia. W jakiś zaułek weszła znajoma postać w płaszczu.

[Ohmowe Ciastko]

Nie wiedziałem, skąd ją kojarzę, a to był wystarczający powód, by się od razu nie pokazywać. Z moją przeszłością było zbyt duże prawdopodobieństwo, że jest on po przeciwnej stronie barykady. Ale spojrzenie, kto to jest, było warte pójścia za kucem starając się nie wyróżniać z tłumu.