Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)

[Nightmare]

Dookoła ciebie kucyki kłóciły się i krzyczały, co bardzo utrudniało myślenie.

[Ohmowe Ciastko]

Rzuciłem myśl o siedzeniu na mieście do wymiaru Discorda i zacząłem wracać do mieszkania Kate.

[Nightmare]

Pegazica wciąż siedziała przy kablach. Kilka z nich zmieniło położenie.

[Ohmowe Ciastko]

Zacząłem się na nie patrzyć. Byłem ciekaw, jak jej to wyjdzie.

[Nightmare]

Po kilku minutach odeszła od panelu i przywierciła tam metalową płytę. Potem wcisnęła przycisk w ścianie. Dotąd niewidoczny komputer w rogu pomieszczenia zaświecił się.

[Ohmowe Ciastko]

-Dobra, nie zrobiłbym tego lepiej. Gratulacje- nie znałem się na sieci w budynkach tak dobrze jak na statkach- Co poradzisz zrobić, by poruszyć śledztwo? Bo chyba wizyta w barze i podsłuchiwanie plotek nie zadziała.

[Nightmare]

- Czasami działa - rzuciła i weszła przez klapę do piwnicy.

[Ohmowe Ciastko]

-To jednak chyba z tego sposobu skorzystam.

Przystanąłem i coś sobie uświadomiłem. Nie miałem przy sobie żadnych pieniędzy. Prawda, mogłem wyjąć trochę z konta bankowego. Nawet znałem idealnie jego nazwę. Ale tylko w normalnym alfabecie, a nie w tym tutejszym.

-Czego szukać, jeśli chcę znaleźć bank Aargau? Jakich znaczków wypatrywać?-zapytałem się Kate.

[Nightmare]

Wróciła i podeszła do stołu. Leżał na im papier.

- Takich. - narysowała kilka jakichś symboli na kartce i podała ci.

[Ohmowe Ciastko]

Przypatrzyłem się im próbując je zapamiętać. Nie chciałem ich przypadkowo minąć na ulicy.

-A gdzie radzisz iść? Ja bym strzelał na centrum, ale nie mam najmniejszego pojęcia, gdzie ono jest.

[Nightmare]

- To leć na centrum, powinien tam być

[Ohmowe Ciastko]

Jak powiedziała, tak zrobiłem. Po wyjściu na zewnątrz skierowałem się w stronę najwyższych budowli.

[Nightmare]

Po kilku minutach odnalazłeś te same symbole na budynku, co na kartce.

[Ohmowe Ciastko]

Przystanąłem przed wejściem próbując sobie przypomnieć dane do konta. Po przypomnieniu sobie ich wszedłem do środka.

[Nightmare]

Zobaczyłeś kilkanaście terminali ustawionych w rzędzie.

[Ohmowe Ciastko]

Przestraszyłem się,  że nie mam karty. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że nigdy jej nie brałem tylko korzystałem z sprawdzania siatkówki. Podszedłem do terminalu. Na początku sprawdziłem przelicznik Kredytu na Piórka. Musiałem mieć jakieś porównanie, dzięki któremu wiedziałbym, ile będę potrzebować. 

[Nightmare]

Wyszło na to, że dwa piórka są równe kredytce. Z powodzeniem weszłeś na swoje konto.

[Ohmowe Ciastko]

Zanim zdążyłem zobaczyć, ile mam na koncie, wiedziałem, że nie będą to kokosy, choć nie też mała suma. Uznałem, że 50 piórek będzie chyba dobrą ilością. Za szejściokrotność tej sumy sprzedali przecież tamtą klacz. Po chwili dotarło do mnie, jak o tym pomyślałem. Przez chwilę uspokajałem się, po czym wyszedłem i skierowałem się poza bank, by znaleźć jakiś pub. Po krótkim namyśle skierowałem się do jednej z zewnętrznych dzielnic. Uznałem, że tam prędzej usłyszę coś ciekawego.

[Nightmare]

Zobaczyłeś jakąś obskurną knajpę o azwie "Pod urwanym skrzydłem". Nie trudno się domyślić co było na szyldzie.

[Ohmowe Ciastko]

Liczyłem tylko, że to skrzydło jest imitacją. Że to tylko czerwona farba skapuje. Wszedłem do środka, robiąc uprzednio najbardziej neutralną minę, na jaką mogłem się zebrać. Chciałem, by bywalcy nie mogli wyczytać czegokolwiek z mojej twarzy.

---

Wybacz, ale dodaję odrobinę klimatu.

[Nightmare]

Było tam kilkanaście kucy. Jedni obstawiali wyścigi szczurów, drudzy pili cydr, a inni grali w ponera.

[Ohmowe Ciastko]

Uznałem, że najlogiczniej będzie dosiąść się do tych pijących cydr. Gdybym dosiadł się do tych grających albo obstawiających najpewniej straciłbym w kilkanaście minut wszystkie pieniądze. Wielokrotnie powtarzano mi, żebym założył kostnicę. Tym sposobem śmiali się z mojego szczęścia do pieniędzy. Mówili, że wtedy kuce przestaną umierać, by potwierdzić tą regułę.

Doszedłem do kontuaru.

-Cydr-powiedziałem do barmana.

[Nightmare]

Barman przerwał wycieranie kufla i nalał ci inny z cydrem.

[Ohmowe Ciastko]

Zacząłem powoli sączyć cydr z kufla, nasłuchując, o czym ciekawym mówią bywalcy. Czekałem na dogodny moment, by się dołączyć do rozmowy.

[Nightmare]

Kilku pijących cydr było już nieźle pijanych, a dwaj jeszcze gadali w języku Pegozji. Tego jednego nie przewidziałeś.