Varthy Napisano Styczeń 15, 2013 Share Napisano Styczeń 15, 2013 Maszerowałyście pospiesznie ulicami Canterlot, raz po raz zapadając kopytkami w lepką, błotnistą ziemię. Zewsząd rozbrzmiewały krzyki, wrzaski, pohukiwania, trzaski tłuczonego szkła. - CHAOS! WSZĘDZIE CHAOS! - poprzez chłodne, nieprzyjazne powietrze rozbrzmiewały radosne, usatysfakcjonowane okrzyki Discorda. Mimo, że nie mogło być później jak południe, w mieście panował półmrok. Z nieba, przykrytego grubą i gęstą warstwą chmur, wyglądających jak wata cukrowa, strumieniami lały się hektolitry czekoladowego mleka. Drzewa, które niegdyś rosły wzdłuż głównej drogi do pałacu, wyszły z korzeni i tańczyły dziko, w rytm niemej melodii Discorda. Wszędzie unosiły się kolorowe baloniki, z narysowanymi uśmiechniętymi twarzami. - Hej! Pomocy! Może mi ktoś pomóc?! Halo! - usłyszałyście nagle nawołujący, donośny męski głos. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 15, 2013 Share Napisano Styczeń 15, 2013 - Słyszysz? Ktoś potrzebuje pomocy - powiedziałam po czym zaczełam szukać źródła dźwięku. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 15, 2013 Share Napisano Styczeń 15, 2013 Uniosłam uszy do góry, próbując określić z której strony dochodzi wołanie. Cały ten hałas wokół nie ułatwiał mi tego. - Słyszę... To... Chyba stamtąd. Ruszyłam w stronę z której dochodziło wołanie tak szybko, jak pozwalało mi na to błotniste podłoże. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 16, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 16, 2013 Po chwili biegu w kierunku, z którego dochodziło wołanie, wreszcie ujrzałyście kucyka, zakopanego po tułów w bagnistej ziemi, rozpaczliwie szamocącego się i próbującego wydostać. Był to pegaz w zbroi Królewskiej Straży, jego skrzydła oblepione były watą cukrową, a przesiąknięta czekoladowym mlekiem gleba coraz bardziej wciągała go w dół. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 Zatrzymałam się kilka metrów od ogiera. Bałam się podejść bliżej, żeby również nie utknąć. - Spokojnie, zaraz cię wyciągniemy! - zawołałam w jego stronę. Używając magii zaczęłam ciągnąć go w górę. - Nal, pomóż... Sama nie dam rady... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 - Jasne - powiedziałam po czym wzbiłam się w górę by za pomocą kopyt go wyciągnąć. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 16, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 16, 2013 Pegaz, wspierany magią Mariny i wyciągany przez Nal, w końcu wykaraskał się z błota i powoli doczłapał się na miarę stabilny grunt. Dopiero po chwili skulenia wstał na równe kopytka i otrząsnął grzywę z błota. - Nie wiem jak wam dziękować. Uratowałyście mnie - powiedział, kłaniając się lekko. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 - To nasz obowiązek. Jeśli można wiedzieć, to jak to się stało że trafiłeś to tego bagna - powiedziałam podchodząc i zaczynając czyścić watę cukrową z skrzydeł. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 Rozejrzałam się nerwowo. - Myślę, że lepiej będzie jak najpierw wyjdziemy z miasta... Chodź z nami, tu nie jest bezpiecznie. Później porozmawiamy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 16, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 16, 2013 Nagle wokół zrobiło się światło, błękitna błyskawica rozcięła niebo w świetlistym blasku, rozbrzmiał potężny grzmot. - Masz rację, to nie jest dobre miejsce na rozmowy. Chodźmy! - powiedział do was kucyk, bo czym obrócił się na kopytku i pomknął przez ulicę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 - Chodźmy - powiedziałam po czym pobiegłam za nim Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 Ruszyłam bez słowa za pozostałą dwójką, trzymając nisko głowę. Nienawidziłam piorunów... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 16, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 16, 2013 Jak na złość, intensywny deszcz czekoladowego mleka zmienił się w prawdziwą ulewę. Przodujący pegaz runął na glebę. Rozprysk ochlapał was solidnie zimnym błotem. - Czy on próbuje zatopić Equestrię? - wrzasnął poirytowanym głosem kucyk, wypluwając przy okazji pół tony błota. Pegaz poruszył skrzydłami, ale te, oblepione grubą warstwą wilgotnej waty, jedynie lekko zatrzepotały. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 Strzepałam z siebie tyle błota, ile mogłam. Normalnie przywołałabym wodę i się opłukała, ale w tych warunkach i tak nie miałoby to sensu. Pomogłam pegazowi wstać. - Nie wiem... Jak na razie to próbuje zatopić tylko Canterlot. Może jakbyś zdjął zbroję, to byłoby ci łatwiej? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 Wytrzepałam się z resztek błota - Marina ma racje, było by ci lżej bez tej zbroji, trzeba coś zrobić z tą watą - powiedziałam po czym podeszłam i zaczełam zdzierać resztki waty z jego skrzydeł. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 16, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 16, 2013 - Wiem, ale nie mogę jej tu tak po prostu zdjąć i zostawić - zaoponował pegaz. - To zbroja rodowa, należała do mojego ojca i ojca mojego ojca. To pamiątka! - burknął, wytrzepując resztę waty ze swoich okutych skrzydeł. Rozejrzał się. - Prędzej się utopimy, niż wydostaniemy na pieszo. Bez uprzedzenia schwycił Marinę pod kopytko i wzbił się z nią w powietrze. - Dasz radę lecieć w tej ulewie... Nal? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 Gdy tylko moje kopyta straciły kontakt z podłożem, podciągnęłam je do siebie. - Och... Tylko... Proszę, nie leć w-wysoko... B-boję się w-wysokości... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 16, 2013 Share Napisano Styczeń 16, 2013 - To dla mnie pikuś. Marina jak coś to cię złapię - powiedziałam wzbijając się w powietrze. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 17, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 17, 2013 - Nie martw się, trzymam cię mocno! - uspokoił was strażnik. - Obierzmy kierunek na Ponyville, tam powinniśmy być bezpieczni! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 17, 2013 Share Napisano Styczeń 17, 2013 Zasłoniłam sobie oczy i wyobraziłam, że lecimy tuż nad ziemią. - N-no d-dobrze... Trochę pocieszał mnie fakt, że ciało pegaza osłaniało mnie przed czekoladowym mlekiem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 17, 2013 Share Napisano Styczeń 17, 2013 - Jestem tuż za wami - powiedziałam po czym starałam się dotrzymać tempa Pegazowi. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 17, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 17, 2013 Lot z Canterlot do Ponyville zajął dłuższą chwilę, ale w końcu ujrzałyście powoli wyłaniające się zza drzew zabudowania Ponyville. Pegaz szybko obniżył lot. Marina poczuła w końcu ulgę w postaci ziemi pod kopytkami. W Ponyville również sytuacja nie była dużo lepsza. Chmury z waty cukrowej powoli gromadziły się na niebie, a po pobliskich łąkach biegały zwierzęta o dziwnych kształtach. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KougatKnave3 Napisano Styczeń 18, 2013 Share Napisano Styczeń 18, 2013 - widze że sytuacja jest nie lepsza tutaj - powiedziałam lądując. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Posealor zwany Pose Napisano Styczeń 18, 2013 Share Napisano Styczeń 18, 2013 Gdy tylko poczułam grunt pod kopytami natychmiast położyłam się i skuliłam, nie zwracając uwagi na otoczenie. Odezwałam się cicho, lekko drżąc. - P-proszę... Nigdy... W-więcej... Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Varthy Napisano Styczeń 19, 2013 Autor Share Napisano Styczeń 19, 2013 - Wybacz - powiedział pegaz, odrzucając zmoczoną grzywę z czubka nosa. - Nie wiedziałem, że aż tak boisz się wysokości. Na wydźwięk słów Nal rozejrzał się. - Nie jest tak źle, choć nawałnica dotrze tu lada chwila. Przynajmniej można jeszcze normalnie chodzić - powiedział, stukając kopytkiem o stabilną ziemię, która pod jego naciskiem wypuszczała małe obłoczki pyłu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts