Skocz do zawartości

Wróg u Bram [Oneshot][Dark][Violence]


Recommended Posts

Dobre opowiadanie, czytałem z prawdziwą przyjemnością. Nie kwalifikuje się do działu MLN - nie popadłeś w przesadę przy opisywaniu obrażeń i tym podobnych wynalazków.

Tylko jedno zastrzeżenie. Angielski styl zapisywania dialogów jest nieco... irytujący dla wielu czytelników. Ale skoro lubisz tak pisać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dorzucę parę słów od siebie:

Dałem się tutaj zwabić i przeczytałem sobie to niezbyt długie opowiadanie. Ani trochę nie żałowałem, bo było warto. Nie jest długie, a całkiem przyjemne.

Pomijam stronę techniczną, o której za wiele powiedzieć nie mogę... po prostu jest dobrze.

Narracja stoi na przyzwoitym poziomie. Fakt, że przy niektórych fragmentach pozostawałem w tyle nie był aż takim problemem. Indywidualne starcia całkiem mi się podobały, mimo że czasem nie nadążałem za nimi. Za to bitwy... kurcze... starcie na murach oddane było naprawdę dobrze. Przyznaję, że naprawdę wczułem się w sytuację armii.

Bohaterów nie ma zbyt wielu, a ci co są, dość dobrze robią to, co mają robić.

Sama fabuła nie jest jakoś bardzo rozbudowana i zaskakująca zwrotami akcji, dlatego swoją opinię rozpiszę wraz z komentarzem do ogólnej kreacji nastroju i świata przedstawionego. Większość z wydarzeń przewidziałem (jak nie wszystkie). Szczęśliwie, chwała Ci autorze, nie zrobiłeś tutaj pięknego happy endu z odsieczą, którego się w cholerę bałem. Tak jak jest teraz być powinno i kropka. Życie wojskowe przedstawione pobieżnie, ale zgrabnie, oficerskie rozmowy też. W tak krótkim opowiadaniu wyżej wspomniana pobieżność nie jest niczym złym, chociaż, nie ukrywam, chętnie zobaczyłbym to w bardziej rozbudowanej wersji.

Powiem też o scenie, która mnie zauroczyła i zdobyła moje serce. Przemówienie Duty Calla (świetne imię, swoją drogą :D ). Do bólu przewidywalne, może nawet sztampowe. Ale na przenajświętsze niebiosa, jakie porywające! Naprawdę czuliśmy ten klimat poświęcenia, a ja uwielbiam, jak wojsko zostaje przy swoim doskonałym morale do końca. Dla tej jednej sceny warto było czytać całość. Cześć i chwała poległym bohaterom!

Krótko mówiąc - Przyjemne i dobrze zaplanowane krótkie opowiadanie. Nie obraziłbym się, gdybyś napisał coś większego w tym klimacie, bo ja to kupię. Sądzę po tej próbce, że dałbyś sobie z tym radę.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziękuję bardzo za ocenę :)

Mówiąc szczerze to wydarzenia z tego fika są częścią większej całości którą układam i za którą mam zamiar się zabrać jak skończę swój bieżący fanfik.

Ten może być potraktowany jako zajawka do późniejszych które mam zamiar napisać.

Gdy zabierałem się za ten fanfik to już od początku wiedziałem że muszę dać przemówienie, po prostu kocham takie sceny (Teoden na króla królów!). A last standów z kawalerią w krytycznym momencie jest od czorta w filmach i mi się zdeczek przejadły.

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 years later...

Witam.

 

Trochę szkoda, że fanfik nie ma dużo wspólnego z filmem, ale mniejsza. Sam autor przed ostrzegać, a ja nie po to tu jestem! Zwłaszcza, ze film był średni.

 

Technicznie znów musiałem pogromić dokument sugestiami. Jeśli jakimś cudem autor kiedyś zaakceptuje, powinno być do przeczytania. Jak na razie jest widocznie poniżej średniej. Styl oddaje sceny i pomaga klimatowi.

A klimat… hm… mam z tym pewien problem. Nie jest on ciężki, ani lekki. Ale tu zdecydowanie przydałby się cięższy klimat do całej opowieści, bo…

 

Fabularnie nie jest zbyt wesoło. Dużo tu mówi sam opis fanfika. Nad Equestrią wisi kolejne zagrożenie (który to już raz?!), ale tym razem jest w nim coś innego. Sam nastrój nie jest zbyt pozytywny, chociaż co ciekawe, nie czuć tego w klimacie.

 

Postacie, choć nie są jakoś dobrze rozwinięte, to są dość dobrze zbudowane, jak na czas im poświęcony.

 

To tylko dziewięć stron, więc fanfikowi można dać szanse, ale trzeba przeboleć nie najciekawszy stan techniczny. Nawet polecam, choć, jak większość fików konkursowych, ucięty jest kiedy zaczyna się człowiek naprawdę wciągać.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...