Skocz do zawartości

"W stronę przeznaczenia" Cornickos


Omega

Recommended Posts

Przemierzałeś lasy Chorrol w drodze do Cesarskiego Miasta a twoją głowę zaprzątała tylko jedna myśl - Jakby tu zarobić?

Miałeś sporą wprawę w penetrowaniu najróżniejszych ruin a w Cyrodill można ich było znaleźć więcej niż gdziekolwiek indziej. A do tego jeszcze ten konkordat... jeśli to prawda twoja przyszłość malowała się w naprawdę różowych barwach. Teraz trzeba jeszcze tylko wymyślić plan...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Po chwili przypomniałem sobie o starej mapie którą kupiłem od jakiegoś popaprańca przed wyjściem z Chorrol. Bez pośpiechu wyjąłem zwitek papieru i rozwinąłem go, przy okazji biorąc plasterek suszonego mięsa do ust:

- Jeżeli dwie godziny temu mijałem opactwo Weynon, to jeżeli teraz odbije na północny - wschód na tym zakręcie to powinienem dojść do jakiś ayleidzkich ruin - mamrotałem do siebie co jakiś czas odgryzając kolejne kawałki. 

Po potrójnym sprawdzeniu czy na pewno dobrze wyznaczyłem trasę schowałem mapę, naciągnąłem cięciwę kuszy, położyłem bełt i ruszyłem w zarośla

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszasz przez dziki gąszcz jednej z największych puszczy Cyrodill i rozglądasz się dookoła. Jesteś świadomy, że przy starych ruinach zawsze kręcą się bandyci albo jakieś plugawe stworzenia. O wilku mowa! Słyszysz szelest w krzakach. Wpatrujesz się w nie a tu nagle ruszają na ciebie cztery gobliny. Miały na sobie stare pancerze i wyszczerbioną broń, ale mimo wszystko nadal były groźne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goblin padł trupem. Wyszedłeś z walki zwycięsko ale straciłeś konia. Na piechotę będziesz się poruszał znacznie wolniej. Pozostaje tylko nadzieja, że ktoś po drodze "pożyczy" ci konia. Teraz jednak liczyło się to czy mapa nie kłamała i rzeczywiście gdzieś tutaj są ayleidzkie ruiny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co rozpaczać - trzeba ruszać w drogę. Szybko podniosłem kuszę z ziemi żeby cięciwa nie zamokła i założyłem na ramię. Gdy już wyjąłem z juk konia najważniejsze rzeczy (prowiant, resztkę septimów, śpiwór, bandarze, , zioła lecznicze, pochodnie i grubą line) położyłem je na płachcie płótna które obwiązałem sznurkiem tworząc (bardzo) prowizoryczny plecak. Założyłem go na plecy - trochę się wżyna - i wyjąłem mapę żeby upewnić się że idę w dobra strone i ruszyłem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykucnąłem, naciągnąłem i założyłem bełt. Po chwili wstałem celując w owego człowieka:

- Lepiej nie rób głupich ruchów bo chyba nie chcesz skończyć z bełtem w czaszce, dobra?! Teraz gadaj co tu robisz i czy są z tobą jacyś towarzysze? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strażnik nagle zastygł w miejscu i powoli podniósł ręce do góry. Rozejrzał się wokół i gdy nikogo nie zobaczył powiedział w przestrzeń.

- Pilnuje! - odkrzyknął - razem ze mną jest tu jeszcze siedem osób! Nie zabijaj mnie, pomogę ci!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli odłożyłem kuszę na ziemię i wyjąłem line z plecaka i założyłem ją na ramię. Gdy już to zrobiłem podniosłem kuszę z ziemi i ostrożnym krokiem ruszyłem w stronę bandyty:

- Teraz odrzuć łuk jak najdalej w bok i klękaj! 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko omiotłem go wzrokiem - nie wyglądał na godnego zaufania, ale za to jak dojdzie do bezpośredniego starcia przyda się jeden towarzysz, choć równie dobrze może mnie dźgnąć w plecy; będzie iść przodem, jak zrobi coś głupiego strzelę mu w plecy:

- jak nie chcesz być tak związanym przez najbliższy czas to lepiej szybko odpowiadaj: po pierwsze, czy dobrze strzelasz - wskazałem ręką łuk leżący obok - po drugie , czy umiesz się skradać i po trzecie czy umiesz walczyć czymś oprócz łuku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem czy kusz jest naciągnięta i czy bełt jest nałożony:
- Więc tak - wchodzimy, zabijamy wszystkich twoich towarzyszy, zgarniamy skarby, a potem się rozdzielamy i każdy idzie w swoją stronę. A tak ty idziesz przodem, więc jak będziesz kombinował to wiesz ...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O..oczywiście - powiedział bandyta z ulgą. Przynajmniej teraz może próbować uratować swoją skórę.

Zeszliście schodami prosto do ayleidzkich ruin. Dawniej kamień, którym wyłożone były ruiny był śnieżnobiały i głodki, teraz był brudny i popękany. Widać jednak było ślady ludzkiej ingerencji, w kącie leżał siennik, stolik, krzesło i mała woskowa świeca. Pewnie stanowisko twojego nowego "przyjaciela".

- Teraz ostrożnie - powiedział bandyta - zaraz zrobi się niebezpiecznie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Arn to ty? - padło pytanie. Był to kobiecy głos - to jeszcze nie koniec twojej warty.

- Wiem, wiem - powiedział - mam sprawę do Reggo, zastąp mnie do tego czasu.

Ten bandyta miał głowę na karku. Zdołał wymyślić całkiem niezłą wymówkę na poczekaniu, oby tylko ta kobieta połknęła haczyk.

- Niech będzie, tylko streszczaj się - powiedziała wychodząc zza drzwi obok. Okazała się khajiitką. Miała na sobie tary żelazny napierśnik a u pasa nosiła buzdygan. Gdy cię zobaczyła syknęła i sięgnęła po broń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...