Jump to content

Zapytaj Jego Ekscelencję, Markiza Fancypantsa


Recommended Posts

Witam wszystkie Szlachetne Damy i Cnych Panów!

Kancelaria królestwa gotowa jest otworzyć swe podwoje wszystkim zaciekawionym i uchylić rąbka tajemnicy na temat swej działalności.

Jednocześnie stojący na straży wielkiej pieczęci królestwa, "najważniejszy kucyk w Canterlocie" z chęcią zdradzi kilka sekretów dotyczących jego życia osobistego na tym, jakże trudnym stanowisku oraz opowie co nieco o życiu canterlockiej elity.

Wszystkich zainteresowanych prosimy o adresowanie tutaj swoich zapytań.

(jednocześnie ostrzegamy, że pytania dotyczące kwestii objętych tajemnicą państwową mogą pozostać bez odpowiedzi).

 

902017_619799904704190_1878789394_o.jpg

Edited by Airlick
Link to comment
Share on other sites

Jaśnie Oświecony Wicehrabio Canterlotu.

 

Cieszy nas niezmiernie możliwość nawiązania kontaktu z Waszą osobą, przeto do listu tego kilka pytań załączamy.

1. Czy w metropolii wielkiej, jaką bez wątpienia jest Canterlot, wydarzyło się ostatnio coś ciekawego?

2. Co tak naprawdę łączy Was z pewną obywatelką Ponyville z zamiłowaniem do krawiectwa?

3. Czy w państwie Waszym istnieje odpowiednik Siczy Zaporoskiej?

Mamy nadzieję, że rychło uzyskamy odpowiedź na zadane pytania, jak również na dalszą owocną współpracę w przyszłości.

Podpisano

 

Gandzia

Hetman Wojska Zaporoskiego

(ze wszystkimi Zaporożcami)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za te pierwsze pytania i już zabieram się do odpowiedzi na nie:

 

1. Oczywiście w Canterlocie ciągle dzieje się coś ciekawego! By jednakże nie popaść w nadmierne plotkarstwo, zaprezentuję na razie jedną nowinę. Otóż całe towarzystwo w stolicy żyje niedawną dymisją sekretarza królewskiego skarbu, Greeda Vincenta. Urzędnik ów, powołując się na teorie niejakiego Intervene'a Keysa opracował program, jak to ujął, "pobudzenia equestriańskiego przemysłu za pomocą szerokiego programu dotacji finansowanych przez obligacje rządowe". Na szczęście jego przełożony, nasz drogi Filthy Rich, zorientował się, że prawdziwym celem tego planu jest gigantyczny wzrost zadłużenia królestwa, co przecież w czasie pokoju nie ma najmniejszego sensu. Natychmiast więc zwolnił szalonego podwładnego. Już wkrótce poczęto na salonach nieoficjalnie mówić o powiązaniach Greeda z zebrzym wywiadem, co stawia pod znakiem zapytania uzyskanie przezeń nobilitacji, o którą tak się starał, jak również planowany przezeń mariaż ze szlachetną baronessą Swan Dive. Ale starczy już tych niepewnych pomówień, przejdźmy do drugiego pytania.

 

2. Cóż, nie będę się wypierał tej znajomości, przyznam nawet, że darzę tę piękną i szlachetną klacz sporą dozą sympatii. Jeśli zaś chodzi o moje z Nią relację, to przede wszystkim można powiedzieć, że jestem jej opiekunem, a konkretnie opiekunem Jej kariery. Być może trochę to nieskromne z mej strony, ale nie sposób zaprzeczyć, że swoją popularność wśród stołecznej elity w dużej mierze zawdzięcza Ona mnie - nie mogłem przecież pozwolić, by taki talent się zmarnował. Bynajmniej nie poprzestałem jednak tylko na introdukcji i wciąż śledzę Jej, oczywiście zawodowe, poczynania, wiążę zresztą z Nią pewne nadzieje... ale o tym nie mogę na razie nic więcej powiedzieć. W każdym razie, jest to klacz o tak rzadko spotykanej cnocie i szlachetności, że z pewnością musi pochodzić z nad wyraz starożytnego i zacnego rodu, bez względu na to, co ktokolwiek by mówił!

 

3. Cóż, dość osobliwe pytanie. Być może lepiej byłoby je skierować do Jego Ekscelencji Shining Armora, mego druha, któremu to podlegają sprawy wojskowe królestwa. Niemniej postaram się na nie odpowiedzieć, najlepiej, jak będę w stanie. Jeśli chodzi o mowę, obyczaje i zamiłowanie do mocnych trunków, to najbardziej przypominają ich bachmaty - rasa kucyków zamieszkująca wschodnie rubieże naszego królestwa. Niemniej nie stanowią one aż tak barwnej i wojowniczej społeczności, raczej mieszkając ze swoimi rodzinami i trudniąc się rolą w małych wsiach.

Być może lepszym odpowiednikiem będą militarystyczne pegazy, zamieszkujące wojskową kolonię Las Pegasus na dawnych ziemiach kucyków andaluzyjskich. Ich miasto już teraz słynie z hucznych zabaw oraz hazardu, nie do końca zresztą zgodnego z regulaminem...

Z drugiej strony, jako stacjonujący przy niepewnej granicy z Siodlaną Arabią żyją w ciągłej gotowości, a i brawury im nie brakuje, czego dowodem słynne rajdy aż daleko w głąb zebrzych ziem.

Wydaje mnie się, że to wszystko, co mogłem powiedzieć na ten temat.

Kieruję szczere pozdrowienia do całego wojska zaporoskiego, w imieniu własnym oraz kancelarii królewskiej.

Z poważaniem

Marquise Fancypants

Edited by Marquise Fancypants di Coroni
Link to comment
Share on other sites

Witaj Fancypantsie, mam do Pana kilka pytań, bowiem:

 

1. Kim jest dla Ciebie urocza Fleur de Lis? 

2. Czy mogę wiedzieć gdzie Ją poznałeś, i czym owa klacz się zajmuje?

3. Jakbyś zareagował gdyby Rarity przez przypadek oblała cię gorącą kawą na bankiecie?

 

Z niecierpliwością oczekuję odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

Witam Szlachetną Pannę i już szykuję się do odpowiedzi:

 

1 i 2. Urocza panna Fleur de Lis jest po prostu moją drogą narzeczoną. Jest Ona kuzynką księcia Blueblooda i krewną królewskiego rodu, co łatwo można poznać chociażby po Jej szlachetnych rysach i smukłej linii. Jako kucyk tak zacnego pochodzenia zajmuje się Ona czynnościami adekwatnymi do Jej statusu, na przykład, hmm... udzielaniem się na salonach, co często potem znajduje swój oddźwięk  w stołecznej prasie. Po raz pierwszy spotkałem Ją na mojej pierwszej Gali Grand Galopu dziesięć lat temu, kiedy byłem jeszcze świeżo mianowanym i nikomu nieznanym sekretarzem stanu. Bliżej się poznaliśmy jednak jakieś pięć lat później, gdy powróciwszy z bardzo udanej misji dyplomatycznej do Siodlanej Arabii, wkrótce przed objęciem przeze mnie Wielkiej Pieczęci, stałem się nagle ulubieńcem canterlockich żurnalistów. Od tego czasu zacząłem regularnie bywać w Jej salonie, a dwa lata później oświadczyłem się i zostałem przyjęty. Daty ślubu póki co jeszcze nie wyznaczyliśmy. Jeśli miałbym zaś powiedzieć coś o Niej tak od serca, to cóż, uważam że postępuje Ona dokładnie tak, jak należy się spodziewać po osobie jej stanu.

 

3. Ależ nie wierzę, żeby taka sytuacja kiedykolwiek mogłaby mieć miejsce! Szlachetna Panna Rarity z pewnością nigdy nie uczyniłaby tego celowo, zaś posądzanie Jej o niezdarność, która mogłaby doprowadzić do nieumyślnego spowodowania takiej sytuacji, jest niedopuszczalnie obraźliwe wobec Niej!

Gdyby jednak, czysto hipotetycznie, doszło do takiej sytuacji (na przykład gdyby została przez jakiegoś podłego niezdarę potrącona), to oczywiście w żadnym wypadku nie obruszyłbym się na Nią, wiedząc że to i tak nie Jej wina i jeszcze przeprosił za całe zamieszanie (gdyż odpowiedzialność za każdą nieprzyjemną sytuację zawsze spoczywa na męż... na ogierze. Zawsze).

Podkreślę jednak raz jeszcze - jest to czysto hipotetyczna sytuacja i nie wierzę, żeby kiedykolwiek miała miejsce. No, chyba żebym sam dopuścił się jakiejś nieuprzejmości wobec Szlachetnej Panny, ale wtedy jedyne co pozostawałoby mi uczynić, to jak najszybciej oddać pieczęć, wyrzec się nazwiska i wyjechać do Zanzenbry, albo przynajmniej Siodlanej Arabii i pod zmienionym mianem wstąpić do Legii Cudzoziemskiej...

 

Mam nadzieję, że udzieliłem wystarczającej odpowiedzi.

 

tumblr_mkcsyuTwXj1rriakmo1_500.jpg

Edited by Marquise Fancypants di Coroni
Link to comment
Share on other sites

Intryguje mnie jedno pytanie, ostrzegam, iż ów pytanie porusza punkty natury filozoficznej.

 

1.Waść ma wielki majątek, co widać gołym okiem, a jednocześnie pewna część pańskiej osobowości potrafi poruszać się sferach czysto "romantycznych" (tak jak obdarzanie wyższym uczuciem pewnej klaczy... słyszałem że jest to krawcowa) Tutaj zacznie się esencja pytania: Jakim sposobem łączy pan posiadanie wielkiego majątku(strefa bardzo materialna) z "romansowaniem" (strefa bardzo... "duchowa" ?) Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź. Być może te rzeczy łączą się naturalnie i uzupełniają siebie wzajemnie, a może wręcz na odwrót?

 

W sumie powinienem napisać o tym wcześniej, jest jeszcze jedno pytanie...

2. Czy jako ważna osobowość, wysokiego pochodzenia, posiadająca ogromny majątek, sponsoruje pan w pewien sposób finansowo szkołę dla uzdolnionych jednorożców? Czy jest to czysto "państwowa" inwestycja?

Link to comment
Share on other sites

Cóż, to zaiste ciekawe pytania i postaram się udzielić na nie jak najlepszej odpowiedzi:

 

1. To rzeczywiście ciekawa kwestia i obawiam się, że nie sposób udzielić na to pytanie wyczerpującej odpowiedzi. Pozwolę sobie jednak zasygnalizować kilka możliwych wyjaśnień takiej sytuacji:

a) odpowiedź praktyczna: duży majątek daje pewne poczucie bezpieczeństwa i stabilności, dzięki któremu nie trzeba codziennie walczyć o przeżycie i można skierować swe myśli ku sprawom wyższym. Ponadto majątek jest przydatnym narzędziem służącym do realizacji tychże "romantycznych uniesień".

b)odpowiedź "behawiorystyczna": majątek pozwala na odbycie starannej, wszechstronnej edukacji która, poszerzając horyzonty myślowe, znacznie bardziej otwiera czł... kucyka na duchowe aspekty rzeczywistości. Oczywiście można zostać starannie wychowanym przy niewielkim majątku jak również doznawać uniesień w ogóle bez wykształcenia, aczkolwiek jest to znacznie trudniejsze i mniej prawdopodobne.

Pragnę jeszcze w tym miejscu zauważyć, że dla mnie, jako (pewnie nieidealnego ni wzorowego, ale chyba przynajmniej niezgorszego) arystokraty, w przeciwieństwie do, w gruncie rzeczy prostackich, mimo iż majętnych, przedstawicieli manehattańskiej burżuazji, bogactwo jest tylko środkiem do realizacji wyższych celów, a nie celem samym w sobie. Gdybym miał do wyboru - stracić majątek lecz zachować a honor, a żyć w dostatku, lecz bez czci, nie wahałbym się ani chwili...

Pragnę jeszcze raz podkreślić, że by stać się "romantykiem", czy też, co chyba ważniejsze, arystokratą (czyli kimś, kto cechuje i kieruje się klasycznymi cnotami), nie wystarczy majątek, lecz najważniejsze jest odpowiednie wychowanie. Zamożność jedynie może w nim pomóc, acz nie musi.

 

2. Oczywiście, jako canterlocki arystokrata oddaję się filantropii, dotując całkiem niemało fundacji charytatywnych. Królewska akademia, mimo iż podlega skarbowi królestwa, jest również wspierana przez co najmniej kilka towarzystw dobroczynnych. Z kolei mnie osobiście zdarza się czasem na przykład dawać tam ciekawe wykłady lub odczyty, całkowicie woluntarnie, aczkolwiek od czasu objęcia pieczęci mam na to zdecydowanie mniej czasu...

Niemniej jestem bardzo wdzięczny, że zwrócił mi Pan uwagę na ten temat. Istotnie, postaram się dawać z siebie więcej dla tej obiecującej młodzieży. Zresztą od pewnego czasu opracowuję pewien projekt, kierowany zresztą nie tylko do jednorożców, który ruszy być może jeszcze... dzisiaj.

 

Mam nadzieję, że zaspokoiłem Pańską ciekawość.

Edited by Marquise Fancypants di Coroni
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
Guest patrycja

ekscelencjo  mam  kilka  pytań  nie  musi   pan  odpowiadać  jeżeli    niektóre   będą  głupie  to   z  góry  przepraszam      a   więc   zacznę  tak  po   przyjacielsku  1 zna  pan  shining  armora ?   2  jaka  była  mina  pańskjej  narzeczonej   gdy  pan   sie   jej  oświadczył   3   był  pan  na  koronacji  twiligth sparkle?   4 przyjoł by  pan  Raryty  do  elity?     5 jak  pan  to  robi  że  ma   pan  taką  piękną  grzywe   ma  pan  jakiś  sekret? 6 był  pan  da  wielkiej  gali grand  galopu ? 7 jaki  styl  muzyki  pan  preferuje ?  8 lubi  pan  lody ? 9  pana   ulubiony  kolor  10 ulubiony  smak  lodów?  za   odpowiedzi  z  góry  dzienkuję  

Link to comment
Share on other sites

ekscelencjo  mam  kilka  pytań  nie  musi   pan  odpowiadać  jeżeli    niektóre   będą  głupie  to   z  góry  przepraszam      a   więc   zacznę  tak  po   przyjacielsku  1 zna  pan  shining  armora ?   2  jaka  była  mina  pańskjej  narzeczonej   gdy  pan   sie   jej  oświadczył   3   był  pan  na  koronacji  twiligth sparkle?   4 przyjoł by  pan  Raryty  do  elity?     5 jak  pan  to  robi  że  ma   pan  taką  piękną  grzywe   ma  pan  jakiś  sekret? 6 był  pan  da  wielkiej  gali grand  galopu ? 7 jaki  styl  muzyki  pan  preferuje ?  8 lubi  pan  lody ? 9  pana   ulubiony  kolor  10 ulubiony  smak  lodów?  za   odpowiedzi  z  góry  dzienkuję  

Ależ z wielką chęcią odpowiem na każde pytanie, o ile oczywiście nie dotyczy ono spraw objętych tajemnica państwową.

 

1. Ależ oczywiście! Shining Armor to mój bliski przyjaciel i współpracownik, można tez powiedzieć, że swoją obecną pozycję w dużej mierze zawdzięcza mojej rekomendacji (tak jak ja swoją jego ojcu).

 

2. Cóż, początkowo była nieco zdziwiona, w końcu jest między nami pewna niewielka wprawdzie, acz istotna różnica stanu, niemniej potem się ucieszyła - były to w końcu dni szczytu mej popularności. Zresztą, w naszych sferach, nie składa się takich propozycji, jeśli nie jest się niemal pewnym, że zostanie się przyjętym.

 

3. Owszem, byłem. Zaiste, wspaniała uroczystość!

 

4. Ależ ja de facto już to zrobiłem! Zresztą, dlaczego miałbym tego nie uczynić? Nawet w stolicy niewiele jest tak szlachetnych klaczy.

 

5. Cóż, jakoś nigdy się nie zastanawiałem. To chyba po prostu kwestia pewnych stale, codziennie powtarzanych czynności, wyrobienia w sobie trwałości i systematyczności.

 

6. Owszem, nie raz, z tym, że na ostatniej nie mogłem się pojawić, gdyż akurat posłowałem do Siodlanej Arabii renegocjować traktat celny.

 

7. Dość często słucham muzyki klasycznej, niemniej najbardziej przepadam za muzyka dawną - średnio i wczesno-equestriańską.

 

8. Cóż, zdarza mnie się gustować w tego typu uciechach ciała, byle z umiarem!

 

9. Biały, kolor królów!

 

10. Cóż, jeśli naprawdę Panią interesuje ta kwestia, to mogę nad tym pomyśleć, ale obawiam się, że nie nie jest ona zbyt ciekawa i odpowiedź nie będzie zbyt rozwijająca.

 

Mam nadzieję, że odpowiedziałem wyczerpująco na pytania?

Link to comment
Share on other sites

Cóż, nie bardzo wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie (o ile to w ogóle jest pytanie, a zapewne nie jest).

Nie pozostaje mi zatem powiedzieć nic innego, jak to, że jest niezmiernie miło z powodu Panny (a może Pani? jeśli tak, to przepraszam za pomyłkę, choć zastrzegam, ze jest ona spowodowana niewiedzą a nie czymkolwiek innym) sympatii.

Zawsze do usług.

Ch Fancypants Mrq di Coroni

 

 

Fancypants_guessing_S02E09.png

Link to comment
Share on other sites

Och, pytanie-rzeka!

Cóż, jest to bardzo spore grono, a nawet ja nie znam wszystkich na tyle dobrze, by wiedzieć, kto jakie czynności preferuje.

Jeśli jednak mogę pozwolić sobie na pewne generalizowanie, to rzecz wygląda następująco:

cóż, wstyd mi o tym mówić, ale niestety zdecydowana większość naszego stanu spędza, czy może należałoby wprost powiedzieć, marnuje czas na chodzenie na różnorakie przyjęcie, bale czy przedstawienia teatralne. Takie życie wyłącznie przyjemnościami niezbyt jest zgodne z ethosem ni obowiązkami arystokraty, cóż jednak mogę na to poradzić?

 

640px-Fancypants_in_Too_Many_Pinkie_Pies

 

Mimo wszystko jest też pewna część, która nie unika zainteresowania i troski sprawami publicznymi królestwa. Niektórzy wręcz (tak jak ja) wprost sprawują pewne ważne funkcje, inni działają raczej nieoficjalnie. Wszyscy jednak spotykamy się co tydzień "W klubie przyjaciół Equestrii" i debatujemy nad ważnymi sprawami, choć niestety zazwyczaj na debatowaniu się kończy...

Jest też pewna grupa aktywnie sponsorujących rozwój przemysłu i nauki, szczególnie rodzącego się przemysłu areonautycznego (tutaj, może trochę nieskromnie, ale muszę chyba zauważyć, że mam całkiem spore dokonania, choć wiem, że również i książę Blueblood, co by o nim nie mówić, sporo zajmuje się tą dziedziną).

 

Cóż, przepraszam za tak ogólnikową odpowiedź. Gdyby jednak Panna raczyła sprecyzować, o jaką konkretnie grupę, działalność lub okres czasu chodzi, myślę, że mógłbym udzielić lepszej odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

Jaśnie Oświecony Wicehrabio Canterlotu

 

Racz wybaczyć, że tak długo nie pisaliśmy, lecz razem z braćmi naszymi Dońcami chodziliśmy na Osmana.

Mamy nadzieję, że mimo to odpowiedzieć raczysz na pytania poniższe.

1. Jak się dowiedzieliśmy, Kancelaria Wasza zasypywana jest pytaniami, których styl, ortografia i interpunkcja pozostawiają wiele do życzenia. Czy Wasza szlachetna osoba zamierza coś z tym zrobić? W razie czego polecamy naszego dońskiego brata, który pisarzem i publicystą Dońskiego Wojska Kozackiego jest przesławnym, a dodatkowo swego czasu kontakt z  nazistami niekoniecznie gramatycznymi nawiązał.

2. Interesuje nas niezmiernie kwestia majątku waszego. Jak duży jest wasz stan posiadania?

Oprócz pytań tychże pozdrowienia dla Was z Kubania załączamy, gdyż tam obecnie przebywamy.

 

Podpisano

 

Gandzia

Hetman Wojska Zaporoskiego

(ze wszystkimi Zaporożcami)

Edited by Gandzia
Link to comment
Share on other sites

Jaśnie Oświecony Wicehrabio Canterlotu

 

Racz wybaczyć, że tak długo nie pisaliśmy, lecz razem z braćmi naszymi Dońcami chodziliśmy na Osmana.

Mamy nadzieję, że mimo to odpowiedzieć raczysz na pytania poniższe.

1. Jak się dowiedzieliśmy, Kancelaria Wasza zasypywana jest pytaniami, których styl, ortografia i interpunkcja pozostawiają wiele do życzenia. Czy Wasza szlachetna osoba zamierza coś z tym zrobić? W razie czego polecamy naszego dońskiego brata, który pisarzem i publicystą Dońskiego Wojska Kozackiego jest przesławnym, a dodatkowo swego czasu kontakt z  nazistami niekoniecznie gramatycznymi nawiązał.

2. Interesuje nas niezmiernie kwestia majątku waszego. Jak duży jest wasz stan posiadania?

Oprócz pytań tychże pozdrowienia dla Was z Kubania załączamy, gdyż tam obecnie przebywamy.

 

 

 

1. Cóż...

Z racji tego, że zwracanie uwagi osobom, które wykazują wobec nas tak sporą sympatię i walnie przyczyniają się do zwiększenia aktywności w tym dziele, zwłaszcza z powodów niezbyt donośnych, byłoby sporym nietaktem, kancelaria nie ma zamiaru tu bezpośrednio interweniować. Jeśli jednak uważa Pan, że byłoby zasadnym, ze względu na dobro publiczne, uzmysłowić obecność tego typu błędów, wówczas mogę tylko uchylić czoła, jeśli w czynie prawdziwie obywatelskim zrobi to Pan.

 

2.Hmm...

Prawdziwy arystokrata nie mówi o pieniądzach, to domena tej przebrzydłej burżuazji.

Mogę jednak przyznać, że majątek mój jest na tyle wystarczający, że raczej nikt nie jest w stanie pozwolić sobie na oferowanie mi "osobistych korzyści" które mogłoby mieć (pomijając nawet kwestie moralne) dla mnie jakąkolwiek wartość.

Jeśli zaś chodzi o jakość, to bez wstydu mogę publicznie powiedzieć, że ostatnio sporą jego część zainwestowałem w rodzący się przemysł aeronautyczny (wiem, że już o tem pisałem, ale uważam to za warte powtórzenie, nie ze względu na to, żebym się tym jakoś specjalnie chełpił, lecz by zachęcać również innych arystokratów do zainteresowania tą przyszłościową dziedziną).

 

Drogi Fancypantsie

1. Co kucyk tak ważny jak pan porabia w wolnym czasie?

2. Kim pan był zanim stał się szlachcicem?

3. Lubi pan swoją pracę?

 

1. Hmm, miewam wiele aktywności. Jeśli akurat nigdzie się nie wybieram, lubię oddawać się lekturze. Często jednak chodzę (czasem z wyboru, lecz czasem i z obowiązku) na większość premier operowych i teatralnych, jak również na liczne przyjęcia, bale, odczyty i inne spotkania towarzyskie. Szczególnie cenię sobie "podwieczorki" z moją droga narzeczoną, Panną Dis Lee, choć ostatnio jakoś zdarzają się one rzadziej... Ponadto niemal co tydzień biorę udział w spotkaniach "Klubu Przyjaciół Equestrii", gdzie debatujemy nad sprawami ważnymi dla naszej ojczyzny i jej państw sojuszniczych.

 

2. Hmmm, zasadniczo szlachcicem jest się od urodzenia. Jeśli jednak chodzi Pani o to, co robiłem przed służbą w dyplomacji, to właściwie wyjąwszy krótki (i nie do końca udany, przyznaję) epizod koncentracji na zarządzaniu rodzinny majątkiem, to młodość spędziłem na służbie wojskowej, jak zresztą większość szlacheckich synów, otrzymawszy nawet stopień kapitana w królewskiej chorągwi rycerskiej. Cóż, mógłbym wiele powiedzieć o tym etapie mego życia, ale nie będę teraz Pani zanudzał żołnierskimi bajaniami...

 

3. Niewiele kucyków może mieć pracę jednocześnie ciekawą i pożyteczną. Mnie się to udało, więc powiedzieć, że jestem zadowolony, byłoby eufemizmem. Na co dzień jednak nie myślę o tym, lecz staram się robić jak najwięcej dla dobra królestwa.

 

Mam nadzieję, że satysfakcjonują Państwa moje odpowiedzi. Jeśli jednak źle rozłożyłem akcenty, proszę nie wahać się przed doprecyzowaniem intencji.

Z poważaniem

 

Ch Fancypants Mrq di Coroni

 

like_a_fancy_pants_by_cazra-d5qplbb.jpg

Edited by Marquise Fancypants di Coroni
Link to comment
Share on other sites

Panów?

No niestety muszę cię zawieść mój drogi, nie jestem mężczyzną.

Przy okazji kilka pytań.

1. Jaki jest pana ulubiony rodzaj tańca?

2. Jak często widuje się pan z Księżniczką Luną?

3. Kto jest pana ulubionym kucykiem po pannie Rarity?

Edited by Insomnia
Link to comment
Share on other sites

Panów?

No niestety muszę cię zawieść mój drogi, nie jestem mężczyzną.

Przy okazji kilka pytań.

1. Jaki jest pana ulubiony rodzaj tańca?

2. Jak często widuje się pan z Księżniczką Luną?

3. Kto jest pana ulubionym kucykiem po pannie Rarity?

 

640px-Fancy_pants.PNG

 

Ależ śmiertelnie przepraszam i błagam o wybaczenie za tak karygodny postępek!

Musze zapamiętać, by nigdy więcej nie odpowiadać na dwa listy na raz...

Mam nadzieję, że Pani (Panna?) wybaczy mi to?

 

W ramach zadośćuczynienia śpieszę odpowiedzieć na pytania.

 

1. Bardzo ubolewam nad tym, że takie wspaniałe dawne style, jak menuet czy pawana właściwie już zaniknęły, choć chyba istotnie były one zbyt statyczne. Z nowych, cóż, może nie będę zbyt oryginalny, ale muszę przyznać, że na salonach zasłużenie króluje walc equestriański.

 

2. Z księżniczka Luną widuję się chyba tylko na zebraniach Rady. Nasza koadiutorka nie ma zwyczaju zbyt często udzielać się towarzysko. Spotkania odbywają się jednak dość często, niemal codziennie, acz nie są zwykle zbyt długie.

 

3. Ależ skąd Pani wzięła taki osąd? To prawda, darzę bardzo dużą sympatia Pannę Rarity, ale to jest taka raczej.... Duchowo-zawodowa relacja, która chociażby w żadnym stopniu nie umniejsza mego oddania mej narzeczonej!

Link to comment
Share on other sites

3. Ależ skąd Pani wzięła taki osąd? To prawda, darzę bardzo dużą sympatia Pannę Rarity, ale to jest taka raczej.... Duchowo-zawodowa relacja, która chociażby w żadnym stopniu nie umniejsza mego oddania mej narzeczonej!

Ależ źle mnie pan zrozumiał, otóż nie wspomniałam o pana wspaniałej narzeczonej gdyż

wiem, że jest ona dla pana najważniejsza na świecie. Chodziło mi o tą stronę przyjacielską, panna Rarity jest pana przyjaciółką i chciałabym (jeśli oczywiście można) wiedzieć którego kucyka także pan darzy podobną sympatią.

Edited by Insomnia
Link to comment
Share on other sites

Ach przepraszam...

Nie wiem co we mnie wstąpiło...

Drugi nietakt pod rząd... Najwyraźniej nie jest dzisiaj w formie... przepraszam raz jeszcze i jak najmocniej....

 

Oczywiście, jest sporo kucyków, które darzę sympatią. Bardzo lubię przebywać w towarzystwie Pań Swan Dive 

 

Swan_Song_id_S2E09.png

 

oraz Pish Posh

 

Silver_Frames_ID_S2E09.png

 

w których salonach można często spotkać wiele ciekawych kucyków (i nie tylko).

Jeśli zaś chodzi również o przyjaciół, to nie mogę nie wspomnieć o moim znajomym jeszcze z dzieciństwa, Vancie van Vendigton.

Golden_Gavel_crop_S2E09.png

Ponadto bardzo wiele zawdzięczam (i będę ciągle to podkreślał) memu mentorowi - Panu Night Lightowi, ojcu naszej najnowszej księżniczki.

Twilight_Velvet_dabbing_eyes_S2E26.png

Ponadto ostatnio z kolei to ja roztoczyłem swego rodzaju protekcję nad jego synem - Shining Armorem, któremu zresztą wróżę świetną karierę w wojsku królewskim.

To są te postaci, które przychodzą mi do głowy w pierwszym momencie.

 

 

P. S. Mam nadzieję, że nie gniewa się Pani na mnie zanadto z powodu tych nietaktów?

Edited by Marquise Fancypants di Coroni
Link to comment
Share on other sites

Cóż...

1. Jeśli od dziecka, to jest, pardon, źrebięcia jest się wychowywanym w duchu szacunku do norm moralnych, a więc i obyczajowych, to nie stanowi to najmniejszej trudności.

 

Co zaś się tyczy 2. 3., to nie jest to kwestia chcenia lub nudzenia. Zwracanie się w sposób kulturalny, poprawny i z szacunkiem do swego rozmówcy nie jest czystą formą, lecz podlega wręcz osądowi moralnemu. Uważam więc, że jest to jedna z tych norm, której podważanie może przynieść stokroć więcej szkody niż pożytku.

 

Mam nadzieję, że odpowiedziałem satysfakcjonująco na pytanie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witam jestem z kolejnymi pytaniami 1co ostatnio dzieje się w canterlocie? 2 . Czy szykują sie jakieś warzne wydarzenia? 3. Jak ocenia Pan nową księżniczkę?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Przepraszam niezmiernie, że zwlekałem z odpowiedzią, niemniej ostatnio byłem dość zajęty - najpierw musiałem zająć się pracami na Akademię Equestriańskiej Dyplomacji - przeczytać, ocenić, a następnie zwycięską odpowiednio zaadresować i wysłać do zainteresowanych stron.

Poza tym niemal całkowicie jestem pochłonięty sprawami związanymi z nadchodzącą sesją... prawodawczą. Przede wszystkim - muszę rozwiązać problem tzw. pozytywistów - jest to taki odłam jurystów, którzy głoszą, że jedynym źródłem prawa są pisane ustawy, a wartości wyższe, takie jak na przykład Magia Przyjaźni nie powinny być brane pod uwagę przez sądy. Jest to pogląd groźny i mogący prowadzić do "ustawowego bezprawia", ponadto skrajnie sprzeczny z poglądami Ich Świetlistych Wysokości, toteż muszę się z nim jak najpewniej rozprawić. Ponadto mam zamiar przeprowadzić pewną dość daleko idącą reformę ustrojową, tak żeby pogodzić postulaty szerszego udziału kucyków w stanowieniu prawa oraz uchronić królestwo przed tyranią i wszechwładzą demokratycznej większości, która mogłaby ustanawiać prawa jakie tylko by jej przyszły do głowy, nie bacząc na tradycje ni rozsądek.

A propos tejże demokracji - w tym całym zamieszaniu właśnie przyszły do mnie wieści, że w Republice Mułów wybuchły protesty na niespotykaną wcześniej skalę. Otóż (umiarkowanie) współpracujący do tej pory z królestwem rząd postanowił wejść w bliższe relacje również ze swym wielkim sąsiadem - Cesarstwem Zanzebry. Niestety, ci wymusili na mułach zerwanie negocjacji z naszą koroną w sprawie traktatu celnego. Obawiające się zebrzego despotyzmu społeczeństwo republiki niespodziewanie zareagowało protestami na wielką skalę, domagając się zerwania stosunków z Zanzebrą i powrotem do negocjacji z nami - niewątpliwie milsza im wolność jaką cieszą się poddani Ich Świetlistych Wysokości niż niewolnicze położenie poddanych zebrzej cesarzowej. Materia jest jednak bardzo delikatna - muszę napisać i wystosować noty zarówno do rządu jak i opozycji mułów oraz do Zanzebry, na zepsucie z takim trudem unormowanych przeze mnie z którą relacji nie możemy sobie pozwolić. Choć może akurat tą kwestią nie będę musiał zajmować się osobiście? Hmm, chyba wiem co z tym zrobić...

W każdym razie mam nawał obowiązków i z tego wszystkiego nie wiem, co dzieje się w stolicy. Ponoć świeżo mianowana doradczyni skarbnika do spraw infrastruktury popełniła jakieś faux pas w związku z problemami w naszych królewskich kolejach wywołanymi przez mrozy, acz na ten temat nie mam zbyt wiele do powiedzenia - raczej radzę się udać do mego kolegi po więcej informacji.

Jeśli zaś chodzi o Księżniczkę Twillight...

Cóż, włada ona nami na tyle krótko, że trudno mi coś więcej o Niej powiedzieć. Musze przyznać - w sytuacji ekstraordynaryjnej, jaką był "kryzys cierniowy" zachowała się bez zarzutu, ale to były bardzo... specyficzne okoliczności. Ostatnio jednak Jej Wysokość zaoferowała mi swą pomoc przy projektach prawodawczych i cóż, na razie nasza współpraca przedstawia się zachęcająco, acz zbyt wcześnie by formować kategoryczne sądy. Zobaczymy jak będzie, gdy ukończymy prace, choć mam nadzieję i wierzę, że Jej Wysokość stanie na wysokości zadania i okaże się bardzo pomocną.

Mam nadzieję że udzieliłem satysfakcjonującej odpowiedzi.

Do usług.

request__fancytwi_by_some_pegasister-d6n

Chancellor Fancypants Marquise di Coroni.

Link to comment
Share on other sites

 Share

×
×
  • Create New...