Skocz do zawartości

Jak rozmawiać z nieBronym o MLP:FiM?


FlutterFan

Recommended Posts

Z tego co zauważyłam, to największa szansa na znalezienie kogoś do fandomu MLP jest wśród ludzi mających sentyment do kreskówek z lat 90tych, tych co po prostu lubią animację a na 3 miejscu są ludzie uwielbiający różne seriale- im dziwniejsze tym większa szansa. Po prostu są na to bardziej otwarci i można do nich zagadać w temacie poniaczy ale bez narzucania się. ;D

Link do komentarza

@Triste Cordis

Twój post zawiera zbyt wiele otwartych pytań, by je zignorować, więc pozwoliłem sobie odpisać i przedłużyć życie tego wątku ; )
1. Słusznie zauważyłeś, że cechuje mnie pewnie elitaryzm. Bardzo cenię swoje poglądy i zainteresowania i nie czuję potrzeby by je aktywnie promować.

2. W przypadku kucyków istnieje dodatkowa trudność w postaci hmm... grupy docelowej do której MLP jest kierowane. Moje zainteresowanie Fandomem pozostaje w internecie oraz na meetach i nie sądzę, żebym w najbliższej przyszłości zdobył się na otwarte propagowanie tych treści.

 

Teraz pytania:

 

Dlaczego z góry zakładasz, że ktoś nie chce o tym rozmawiać?

Może nie chcąc Cię urazić nie wie jak zapytać?

 

Nie zakładam, że ktoś nie chce rozmawiać o kucykach. Zwyczajnie nie interesuję się tym, czego ktoś chce lub nie chce, gdy włącza mi się instynkt samozachowawczy. A za każdym razem, gdy o tym myślę zapala mi się w głowie czerwona lampka mówiąca, że powinienem siedzieć cicho : ) Nie ma też ryzyka, że ktoś będzie chciał mnie zapytać o kucyki, bo nie noszę żadnych zewnętrznych oznak swoich zainteresowań. Ewentualna rozmowa wynikałaby z mojej inicjatywy a chyba łatwo sobie wyobrazić reakcję na dorosłego mężczyznę zaczynającego mówić o kucykach.

 

Link do komentarza

@Triste Cordis

Twój post zawiera zbyt wiele otwartych pytań, by je zignorować, więc pozwoliłem sobie odpisać i przedłużyć życie tego wątku ; )

1. Słusznie zauważyłeś, że cechuje mnie pewnie elitaryzm. Bardzo cenię swoje poglądy i zainteresowania i nie czuję potrzeby by je aktywnie promować.

2. W przypadku kucyków istnieje dodatkowa trudność w postaci hmm... grupy docelowej do której MLP jest kierowane. Moje zainteresowanie Fandomem pozostaje w internecie oraz na meetach i nie sądzę, żebym w najbliższej przyszłości zdobył się na otwarte propagowanie tych treści.

Teraz pytania:

Nie zakładam, że ktoś nie chce rozmawiać o kucykach. Zwyczajnie nie interesuję się tym, czego ktoś chce lub nie chce, gdy włącza mi się instynkt samozachowawczy. A za każdym razem, gdy o tym myślę zapala mi się w głowie czerwona lampka mówiąca, że powinienem siedzieć cicho : ) Nie ma też ryzyka, że ktoś będzie chciał mnie zapytać o kucyki, bo nie noszę żadnych zewnętrznych oznak swoich zainteresowań. Ewentualna rozmowa wynikałaby z mojej inicjatywy a chyba łatwo sobie wyobrazić reakcję na dorosłego mężczyznę zaczynającego mówić o kucykach.

Czemu zakładasz otwarte propagowanie treści? Założenie przypinki czy koszulki propagowaniem nie jest. Co innego głoszenie na ulicy wyższości Equestrii nad naszym światem.

Link do komentarza


Czemu zakładasz otwarte propagowanie treści? Założenie przypinki czy koszulki propagowaniem nie jest. Co innego głoszenie na ulicy wyższości Equestrii nad naszym światem.

 

Wiesz, nie jestem w stanie sobie wyobrazić innego powodu do noszenia koszulek/przypinek jak chęć bycia rozpoznanym jako członek Fandomu. No, chyba, że jest to zemsta naszego pokolenia za małolaty noszące przypinki Nirvany i ACDC : )

 

Gdy nastąpi rozpoznanie z pewnością padną pytania. Jak zamierzasz odpowiedzieć na proste "Ooo, co to?" gdy ktoś zauważy Twoją przypinkę? Opcje są dwie: albo "Eee, takie tam" i jak najszybsze oddalenie się z miejsca zdarzenia, albo rozmowa wyjaśniająca co to za postaci i czemu zdecydowałeś się na identyfikowanie się z nimi. I możesz mówić co chcesz, ale dla mnie ewidentnie kwalifikuje się to jako wspomniane wcześniej otwarte propagowanie treści.

Link do komentarza

Wiesz, nie jestem w stanie sobie wyobrazić innego powodu do noszenia koszulek/przypinek jak chęć bycia rozpoznanym jako członek Fandomu. No, chyba, że jest to zemsta naszego pokolenia za małolaty noszące przypinki Nirvany i ACDC : )

Gdy nastąpi rozpoznanie z pewnością padną pytania. Jak zamierzasz odpowiedzieć na proste "Ooo, co to?" gdy ktoś zauważy Twoją przypinkę? Opcje są dwie: albo "Eee, takie tam" i jak najszybsze oddalenie się z miejsca zdarzenia, albo rozmowa wyjaśniająca co to za postaci i czemu zdecydowałeś się na identyfikowanie się z nimi. I możesz mówić co chcesz, ale dla mnie ewidentnie kwalifikuje się to jako wspomniane wcześniej otwarte propagowanie treści.

O ile koszulka może wzbudzić jakąś uwagę. To przypinka jest na tyle mało zauważalna, zwłaszcza jak nie pokazuje w sposób dosłowny kucyka. Np. cutie mark Daring Do, kto to rozpozna? Praktycznie nikt. Co do koszulek, wątpię, żeby ktoś wdawał się w dyskusję, co to za kolorowy konik i po co go noszisz?

Link do komentarza

Uświadom mi więc jaki jest sens, żeby nosić coś co i tak ma pozostać nierozpoznane? Za bardzo Cię szanuję, by sugerować że to co robisz jest pozbawione sensu, ale wkrótce nie pozostawisz mi wyboru. Możliwości takie jak dowartościowanie siebie bądź noszenie ukrytych symboli na użytek innych bronies oczywiście odrzucam jako zbyt absurdalne.

Link do komentarza

Przepraszam że się wtrącam... :D

Ja noszę żeby jakiś ktośek który też może lubi kucyki wiedział że też tym się interesuje, dzięki temu miałem okazje pogadać już grzecznie w autobusie czy gdzieś na mieście.
Noszę też dla siebie bo lubię (Fluttershy <3) :)

A jeżeli ktoś się pyta to normalnie odpowiadam co to.

 

Tyle ode mnie, kontynuujcie :)
 

Link do komentarza

@FlutterFan

Ty akurat prezentujesz bardzo otwartą postawę. Jesteś młodszy i mniej ryzykujesz deklarując sympatię do kucyków. Zakładam, że trzeba mieć grandes cojones żeby paradować z Flutterką po gimnazjum, Ty już jednak masz to za sobą i uczęszczasz teraz to bardziej elitarnej placówki edukacyjnej : ) Dla mnie okres liceum też był okazją do największej swobody jeżeli chodzi o uzewnętrznianie kulturowych sympatii. Wtedy na topie były Pokemony, Dragon Ball i kapele metalowe ale nikt nie wstydził się zeszytu z Czarodziejkami z Księżyca : )

 

@LittlePip

Ty myślisz, że to tak łatwo? To droga z której nie ma powrotu. Wiemy gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz, co robisz w czasie wolnym. Bojówki Bronies odnajdą Cię i wyperswadują jakiekolwiek defetystyczne myśli. A jeśli nie, to... cupcakes ; )

Edytowano przez Trickster
Link do komentarza

@LittlePip

Ty myślisz, że to tak łatwo? To droga z której nie ma powrotu. Wiemy gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz, co robisz w czasie wolnym. Bojówki Bronies odnajdą Cię i wyperswadują jakiekolwiek defetystyczne myśli. A jeśli nie, to... cupcakes ; )

Serio? W tym bagnie stoję tylko jedną nogą. A ostatnio zastanawiam się co ja tu robię.

Nie wiem za jaki czas, ale przestanę być z Wami. Nawet cupcakes nie pomoże.

Link do komentarza

No to przestaniesz być z nami. Jedna dusza w tę czy we w tę - Lucyferowi i tak wszystko jedno.

 

I wypraszam sobie określanie tego Fandomu mianem bagna. Jest to dla mnie zjawisko niosące ze sobą bardzo silny ładunek emocjonalny i nie życzę sobie nietrafionych epitetów pod jego adresem. Oczywiście mam nadzieję, że zechcesz uzasadnić swoje stanowisko w merytoryczny sposób.

Link do komentarza

@FlutterFan

Ty akurat prezentujesz bardzo otwartą postawę. Jesteś młodszy i mniej ryzykujesz deklarując sympatię do kucyków. Zakładam, że trzeba mieć grandes cojones żeby paradować z Flutterką po gimnazjum, Ty już jednak masz to za sobą i uczęszczasz teraz to bardziej elitarnej placówki edukacyjnej : ) Dla mnie okres liceum też był okazją do największej swobody jeżeli chodzi o uzewnętrznianie kulturowych sympatii. Wtedy na topie były Pokemony, Dragon Ball i kapele metalowe ale nikt nie wstydził się zeszytu z Czarodziejkami z Księżyca : )

 

Tak, jestem młodszy i mam łatwiej, ogólnie wydaje mi się że moje pokolenie jest bardziej tolerancyjne, przynajmniej grono osób w którym się obracam.

Link do komentarza

Uświadom mi więc jaki jest sens, żeby nosić coś co i tak ma pozostać nierozpoznane?

Hmmmm no nie wiem. Dla przyjemności własnej? Takiej estetycznej? Bo ja na przykład po to noszę swoje koszulki. Zwykle takie, że widać wprawdzie poniaczy styl (o ile  ktoś spoza fandomu w ogóle zapamiętał styl kreskówki), ale tylko fan naprawdę połapie się o co chodzi i w ten sposób można kogoś poznać albo przynajmniej zgarnąć komplement- obie opcje są sympatyczne, więc why the **** not?

Co do nietolerancji tego, to mam to gdzieś mimo, że mój rocznik był strasznie nietolerancyjny wobec mnie, ale przecież nie dam się zapędzić w róg tylko dlatego, że ktoś ma poprzestawiane w głowie. Będę sobie nosić co mi się podoba. Jak ktoś się zainteresuje to fajnie, jak nie, to nie.

Innymi słowy:

Edytowano przez Burning Question
  • +1 2
Link do komentarza

Nic nie mów... 9 lat mnie tłukli po szkole bo jestem "inna" z powodów niezależnych ode mnie. Ale wybaczam im jako że byli skończonymi idiotami, mam nadzieję że zmądrzeli. Teraz już nie tłuką, ale jestem na wydziale pełnym szafiar i jako jedyna ubieram się na sportowo a jeszcze czasem poniacza się włoży. Tyle tego dobrego, że chociaż nikt już się nie wyżywa fizycznie jak komuś coś się nie podoba, ale gadają mi za plecami. -.-"

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza

Burning dwie rzeczy.

 

Po pierwsze łap repkę za Family Guya.

 

Po drugie - bądź mym mistrzem. Mówię poważnie, mnie prześladowano wiele lat i po tym nie dość, że nie potrafię wybaczyć oprawcom - tak, życzę im jak najgorzej, karma - to jeszcze znienawidziłem rodzinne miasto i co w nim jestem to czuję się jakby mnie zło ogarniało  :YhZzy:

 

EDIT: I w zasadzie to dzięki nienawiści do mojego miasta i tamtejszych ludzi byłem w stanie pojąć, że to, w co się ubieram to moja sprawa. 

Edytowano przez Linds
  • +1 1
Link do komentarza

Mam wprawdzie taki stan niepokoju jak wracam tam i strasznie nudzi mnie to miasteczko i wszyscy nudni, identyczni ludzie w nim, ale głupotą byłoby twierdzenie, że Kołobrzeg sam w sobie nie jest sympatycznym miejscem na odpoczynek (ale tylko na to). To i tak nie jest moje rodzinne miasto.

Wracając do poniaczy, to strach pomyśleć jak bardzo przesrane mają tam starsi brony (chyba że chodzą do LO Gromka, tam zwykle trafia spokojniejsza część młodzieży, a przynajmniej było tak wcześniej). W tym mieście wszyscy muszą być identyczni, jakbym kiedyś przyszła w moim kowbojskim kapeluszu to pewnie trafiłabym na okładkę gazetki szkolnej jako jakaś lokalna sensacja- tak jest źle.

Link do komentarza

Moja przyjaciółka reagowała wręcz alergicznie na wszystko, co związane z kucykami. Małymi kroczkami udało mi się ją przekonać do bardziej otwartego nastawienia. Polubiła Derpy, w ramach prezentu sprawia mi czasem jakiegoś poniaka, uśmiecha się, jak rzucę coś randomowego na temat serialu/zabawki/etc. Bardzo mi to odpowiada, nie musi ich lubić, ważne że akceptuje/toleruje.  :fluttershy5:

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...