Skocz do zawartości

[Slice of life] [Romans] [Dramat] Moja gitara, przyjaciele, ona i nic więcej


KreeoLe

Recommended Posts

Również westchnąłem. To raczej było oczywiste, nie będę się zajmował obcą klaczą, szczególnie kosztem Arii. Ten dzień był już wystarczająco męczący.

Podszedłem do tego granatowego ogiera i trąciłem go w ramię, żeby zwrócił na mnie uwagę.

- Twoja dziewczyna potrzebuje lekarza - powiedziałem. - Myślę, że teraz ty powinieneś się nią zająć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier spojrzał na ciebie zdziwiony. Po chwili parsknął śmiechem i odezwał się:

— Kolego... Ja tej panny nawet nie znam. Zawracała mi głowę i się targować jeszcze próbowała, a ja z cen nie zchodzę — a więc był to handlarz. — Szczerze, to myślałem, że to twoja dziewczyna gdy tak przybiegłeś. Ale jak widać tak nie jest.

Podrapał się kopytem po karku i wymamrotał coś pod nosem. Dopiero po chwili dokończył:

— Rób se pan z nią co chcesz. To jakaś młoda jest i nie wiem czy może z domu nie uciekła — wzruszył ramionami. — Możesz ją nawet zostawić, a jakby co to ja jej nie znam i nic nie wiem.

Rzucił ci krótkie spojrzenie i oddalił się do straży. A więc wcale jej nie znał. Aria podtrzymała klacz i pomagała jej stać; wyglądała na zmartwioną i trochę zatroskaną. Rzeczywiście, wyglądała ona na młodszą od was o kilka lat. Kuśtykała i niezbyt dawała sobie radę, ale... Skąd ona niby się wzięła i kim jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aha, no tak, em... - wołałem za nim, nieco zdezorientowany. - Sorry!

Kurna, jeszcze tego mi brakowało. Bycie buntownikiem nie zawsze kończy się dobrze, a mi się to już znudziło - teraz musiałem niańczyć jakąś zdemoralizowaną dziewczynkę. Kto by pomyślał.

Wróciłem do nich z nieco kwaśną miną. Najpierw spojrzałem na Arię przepraszającym wzrokiem, a potem zwróciłem się do limonkowej klaczy:

- Zabiorę cię do szpitala, jeśli wiesz, gdzie jest, bo niezbyt orientuję się w tym mieście. Potrzebujesz pomocy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...