Skocz do zawartości

Pamiętnik Vinyl Scratch


Recommended Posts

Tavi pisze swój pamiętnik. Pewnie, jak zwykle robi to na zasadzie "bułkĘ przez bibułkĘ", ale ja jestem inna. Piszę ot tak. Co prawda jesteśmy jak ogień i woda, ale dzięki temu tworzymy parę. No może nie dosłownie. Tak czy inaczej pisanie pamiętnika jest trochę dziecinne, ale postanowiłam to robić. Może dzięki niemu za kilkanaście wraz z rodziną będziemy się z tego śmiać? HOLA HOLA! Vinyl. Coś ty właśnie napisała? :twilightconfused: Skreślam to, ale już. Oj starzeję się... Ja, najlepsza DJka myślę o założeniu rodziny. No dobra, Od czego by tu zacząć... 
 
Wpis pierwszy - jakże to oryginalne.   :burned: 
 
Przydzielono nam nowego ludzkiego opiekuna. Kolejnego. Znowu faceta. Z jednej strony szkoda, że to nie kobieta, ale z drugiej... już ja widzę te herbatki z Tavi. Taa... lepiej, że to facet. Podobno zna się na muzyce elektronicznej, ba to jego hobby, co mnie cieszy. Octavia również jest "zachwycona". Nie pogada z nim na temat mandolin, ale czy to ma jakieś znaczenie?
 
W czasie gdy sprzątał w naszym dziale, a miał co robić rozmawiałam z Octavią. Próbowałam wytłumaczyć jej, że trance to nie to samo co trans, szamani i dzikie pląsy przy ognisku... To po prostu gatunek muzyki. Poza tym wie co nieco o muzyce klasycznej. Mogłam tego nie mówić. A przynajmniej nie używać słowa "co nieco". Oczywiście rozumie, że ludzie są prawie tacy sami jak kucyki - nie ma uniwersalnych "egzemplarzy", ale i tak była wściekła. Dyplomatą to ja nie będę.
 
Na szczęście złość jej przeszła. Jak zwykle. Pogodziła się też, nasz nowy opiekun zna się bardziej na muzyce elektronicznej niż klasycznej. Obiecał, że pogada ze mną o DJach z ludzkiego świata. Jak dla mnie rewelacja. Octavii powiedział, że porozmawia z nią o kompozytorach... na tyle, na ile się da, dzięki czemu zdobył jej zaufanie. Podobno komponuje dla niego utwór, taki na powitanie... Dla mnie tego nie zrobiła  :aWe6O:

Link do komentarza
  • 2 weeks later...

Nasz opiekun jest CZADOWY! Gadaliśmy całą noc. Nie kłamał. Chłopina zna się na rzeczy. Podobno swego czasu był DJem i zagrał na... dwóch imprezach. Ale jak sam mówił, że to wina miasteczka w jakim mieszka oraz sprzętu który posiadał. Sama miałam najtańsze badziewie i wiem jak to (nie)działa. Też bym dała sobie siana jakby z porządnej imprezy, którą zaplanował, w ostatniej chwili ktoś zrobił "dyskotekę dla źrebiąt" Poza tym podobno muzyka elektroniczna nie należy w jego miasteczku do najpopularniejszych. Może Ponyville jest bardziej tolerancyjne? Gdyby był kucykiem mógłby spróbować.

Tak czy inaczej widząc mój sprzęt wiedział co jest od czego, ale był zdziwiony brakiem jak on to powiedział... "zasilenia"? Jakoś tak. Działa i już. Czego on chciał? Mniejsza z tym. Co prawda woli inne kawałki niż ja, ma inny styl, jest dobry w te klocki, ale do kopyt mi nie dorasta. Bo kto mógłby mnie przebić?  :rd4:
 

Gorzej poszło mu z Octavią. Gdy zaczęła pytać o szczegóły, jakieś cedury i oktawy... Obiecał jej poprawę, ale znając Tavi oraz jej oczekiwania wiem, że czeka go dużo czytania... Bardzo dużo czytania.  :godpony: 

Oj Triste... lepiej przynieś mi jakieś kawałki. Już trzy razy powstrzymałam Tavi od walnięcia Cię po głowie wiolonczelą. Za czwartym razem, raczej się nie uda.  :fluttershy3: 
 

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza

Triste zgodnie z obietnicą przyniósł "kilka" utworów, ale mniejsza o to. Jakiś Hasbro chce zmienić moje imię! Jakim prawem? Jestem Vinyl Scratch i już. Nie po to mamuśka z ojcem mnie tak nazwała, żeby ktoś zmieniał je po latach! Co gorsza, podobno ma więcej do gadania niż same Księżniczki razem wzięte. Adagio Dazzle? Serio? Będę kojarzyć się wszystkim z jabłkowym napojem gazowanym, a nie DJką... wspaniale.  :burned:

Link do komentarza
  • 4 weeks later...

Octavia jest zachwycona. Jak on to zrobił? Pewnie załatwił jej jakieś utwory ludzkich kompozytorów, a raczej rozpiski nut... czy jakoś tak. Tak czy inaczej w końcu go polubiła, chociaż wolałaby, żeby lepiej się wysławiał, ale mówi to każdemu. Tavi to Tavi: "owiń bułkĘ przez biBułkĘ". ;) 

 

Wracając do mnie. Jestem w lekkim szoku. Triste mnie uczy. On MNIE, ale muszę mu przyznać rację zna fajne sztuczki, o których nie pomyślałam. Chociaż z drugiej strony ma dłonie... cwaniak. Mimo to staram się naśladować to wszystko za pomocą magii.

Link do komentarza
  • 2 months later...

Czuję się jak nastolatka pisząc ten pamiętnik, ale z drugiej strony gdy będę stara, pomarszczona i spróchniała niczym wiolonczela Octavii będę miała się z czego pośmiać. Wrzucę go do kominka gdy, każdy wpis będę zaczynać od "drogi pamiętniczku". To byłby numer... Vinyl Scratch i "mój drogi pamiętniczku". Nie, prędzej zejdę na zawał ślepej kiszki niż to zrobię. 

 

Triste opowiedział mi o tym, że u niego na Ziemi jakiś DJ RAM stracił "tą jedną jedyną", a ku jej czci stworzył utwór. Podobno była młoda.  Kurcze... aż się popłakałam słuchając go. Utworu rzecz jasna. Ja bym tak nie potrafiła. Stanąć na scenie niemal natychmiast po czymś takim? No dobrze, ale to mój pamiętnik. Ma być o mnie. 

 

Ostatnio podkręciłam nieco basy w naszej basozmywarce. Nigdy nie zrozumiem dlaczego Octavia jej nie lubi. Przyjemna dla ucha, skuteczna... chyba nie myślała, że ten jak mu tam... Ponyveen (czy jakoś tak)  i jego smętne nutki zdołają wyczyścić talerze. Niestety "odrobinę" przedobrzyłam. Po wszystkim wysypały się kawałeczki. Tavi była "odrobinę" wściekła. O mały włos mnie nie WUBnęła, ale na całe szczęście jest damą i jakoś się powstrzymała. Zapamiętać - 150dB w zupełności wystarczy. 

Link do komentarza
  • 3 weeks later...

Szykuje się trasa koncertowa, ale nie byle jaka. Po raz pierwszy połączymy siły wraz Octavią! Dwa tak skrajne gatunki muzyki stworzą coś unikatowego, a tak przynajmniej twierdzi Triste. Stwierdził też, że u niego na Ziemi wielokrotnie to robiono i takie eksperymenty (?) sprawdzały się znakomicie. Equestria to nie Ziemia, ale cóż, zobaczymy.

 

Wyruszamy za kilka dni. Mam nadzieję, że ekipa będzie ze sobą współpracować, głośniki nie eksplodują, a scena nie posypie się nam na głowę. Oby "szef wszystkich szefów" zatrudnił najlepszych... Zaczynamy w Manehettanie, kończymy w Crystal Empire. Występ dla wszystkich księżniczek... Niech mnie, mam tremę. Ja, najlepsza DJka mam tremę. Po raz pierwszy od lat...  :fluttershy3:

Link do komentarza

To już jutro... Ekipa dobrana, płyty również. Non stop myślę jak to będzie wyglądać. Podobno efekty ma być subtelnie, ale i epicko za razem. Bilety wyprzedane, set przygotowany. Tylko ja nieprzygotowana. Jeśli coś pomylę... nie, nic nie pomylę. Wszystko będzie grało niczym Octavia po piątej kawie...

Link do komentarza

Pierwszy dzień był czadowy! No dobra, rąbnęło mi w pysk jakąś petardą, ale obeszło się bez poparzeń więc jest OK. Koncert z Octavią był czymś... dziwnym. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zawsze dobierałam muzę tak, żeby kucyki bawiły się jak najlepiej. Miałam mnóstwo płyt więc mogłam dostosować występ pod ich gusta. A teraz? Teraz musiałam grać tak jak Octavia ze swoją orkiestrą. Perfekcyjnie zgranie. Mamy być jak dwa koła zębate. Chwila nieuwagi i szlag to wszystko trafi. 

 

Żeby było "śmieszniej" pojawiły się pierwsze problemy, ale na szczęście szefuncio dał radę. A może to oni sami sobie poradzili? Tak czy inaczej udało się. Swoją drogą jeden z ochroniarzy "polubił" jedną z klaczy. Może być ciekawie... Jutro kolejna impreza. 

Link do komentarza

Kolejne dni mijają jak z ogona strzelił... Ostatnio spóźniłam się na nasz pociąg. Teoretycznie następny miał być kilka minut później, ale nasz ukochany szefunio słowem nie wspomniał, że to TOWAROWY! Cisnęłam się pomiędzy workami z węglem. Do dziś mam go na zębach... Ekipa miała ubaw. Szczęście w nieszczęściu nikt mnie nie poznał. W końcu Vinyl nie jest... zwęglona. Na moje szczęście nie padał deszcz. Ech... już nigdy nie spóźnię się na pociąg. NIGDY. 

 

Pokłóciłam się też z Octavią. Na szczęście jako dobre przyjaciółki szybko sobie wybaczyłyśmy, chociaż nie było łatwo. Jak zwykle miała rację, ale co ja poradzę, że zawsze stawiam na swoim?

Link do komentarza
  • 1 month later...

Nosz kurde widziałam Co ja wypisuję. Widzieć, każdy widział. Ja BYŁAM w Cloudsdale!!! Dla pegaza to żadna nowość, ale jednorożca? Szefuncio załatwił jakiś napój, dzięki któremu mogliśmy chodzić po chmurach. Dziwne uczucie. Jakby stąpać po wacie, albo puszystym śniegu. Z ciekawości spojrzałam w dół... nigdy więcej tego nie zrobię. Kucyki wyglądały jak małe kropki.

 

Oczywiście jak zwykle pojawiły się problemy. Nawet nie pamiętam co tym razem nawaliło. Ale czy to ważne? Teraz siedzimy w Ponyville, technik rzucił robotę, a do tego odwiedziła nas Celestia. Swoją drogą, nie wiedziałam, że można zerwać kontrakt kulturalnie. Ja zawsze się wydzieram. Aha. Pociągi odwołano, a po zamku Canterlot mieliśmy wystąpić dla księżniczek. Oj szefie... weź coś zrób. Nie chcę mieć w papierach takiej wpadki...  

Link do komentarza
  • 3 months later...
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...