Skocz do zawartości

Code of Hero - Ares Prime


Generalek

Recommended Posts

- Nie wiele mi to mówi samico alicorna, Twilight Sparkle. - powiedziałem kręcąc głową. Spojrzałem w górę, chcąc ocenić pozycję na podstawie gwiazd ale to było nie wykonalne, było ich poprostu za dużo. - Powiedz mi chociaż jak nazywa się ta planeta, albo w jakim systemie gwiezdnym leży. Ile ta planeta ma słońc, czy księżyców? Są w jej sąsiedztwie inne światy? - zadałem poprostu zwykłe pytania. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

P-planeta? Układ gwiezdny? Inne światy?
- No... tak? Jesteś tutaj przecież oficerem naukowym, przecież to proste rzeczy. Każda młoda protoforma powinna znać tak banalne sprawy. - stwierdziłem oczywistym tonem. - Wógłe jak to jest możliwe że słońce nagle sobie znika i jest zastępowane ksieżycem? Co to ma być, jakaś anomalia kosmiczna?
Anomalia kosmiczna? Przecież to księżniczka Celestia i Luna wznoszą słońce i księżyc. Każdy źrebak o tym wie!
- Co? Wznosić słońce... księżyc? Co wy... macie tutaj generatory grawitacyjne?
Nikt nie ma takiej mocy żeby kontrolować księżyc i słońce.
Księżniczki jakoś to robią.
- Ale w jaki sposób? Przecież wy.. nie obraźcie się. - spojrzałem na zabudowania i budynki. - Jesteście prymitywni technologicznie, nie posiadacie kończyn chwytnych, nie jesteście w stanie zbudować zaawansowanych maszyn.
Mamy magię.
- Co takiego?
Magia. Jednorożce mogą jej używać za pomocą rogu.
Zaklęcia, unoszenie przedmiotów i tym podobne.
- Magia nie istnieje. Przynjamniej... - zastanowiłem się. - Nie w moim świecie.
W twoim świecie?
- Chyba jednak się z tobą nie dogadam, Twilight Sparkle. - westchnąłem. - Gdzie mieszkają te księżniczki? Jak tam trafić?
Na zamku Canterlot. Nie trafisz ta samemu, do tego to kawałek drogi stąd.
Wiesz, zacznijmy od początku.
Najpierw ty opowiedz mi wszystko o tobie, a potem ja poopowiadam ci o mnie.
- Gdybym ja ci miał opowiadać wszytsko o sobie, nie starczyło by na to twojego życia. Żyję od kilkustet miliardów lat wedle ważej rachuby czasu, jestem równie stary jak ta ziemia. - tupnąłem lekko. - Albo i jeszcze starszy.
Ile?!

Nawet Księżniczki nie są tak stare!
Nie powinieneś nawet istnieć!
Kto w ogóle cię zbudował?
Twoja skóra jest z przetworzonego metalu. A żadne żywe stworzenie nie może mieć skóry z przetworzonego metalu.
- Bo ja nie jestem żywym stworzeniem, w biologicznym tego słowa znaczeniu. Nie czuję zimna, ani gorąca. Jestem żywą maszyną, ale posiadam jak wy to nazywacie... duszę i uczucia. To moja Iksra - popukaem się po piersi. - Kto mnie zbudował? Ha, żebym to ja wiedział... tego nie wie nikt z mojej rasy.
Skąd pochodzisz?
- Z Planety Cybertron, leżącej w centralnej części mgławicy Alpha Centauri.
Z planety? Ty... potrafisz podróżować między gwiazdami?
- Można tak powiedzieć.
Jesteś z innej planety... więc dlaczego przybyłeś tutaj?
- Nie uczyniłem tego z własnej woli, to jest moje przekleństwo. - odparłem. - To zaczyna coraz bardziej przypominać przesłuchanie, chociaż brakuje tu motywu ''zły glina, dobry glina''.
Wybacz, chyba nie powinnam cię tak wypytywać.
Ale jeśli mam pomóc, muszę wiedzieć jak najwięcej.
- To samo powiedzieli Xilieni nim próbowali mnie rozmontować na części pierwsze.
Ja... nigdy by czegoś nie zrobiła (bez zgody).
- Hahahah, wiem o tym. Nie wyglądacie na szczególnie groźne istoty. Ludzie pewnie nazwaliby was...hm... słodkimi?
Ja... dziękuję.
- Więc jak trafię do tych księżniczek? Skoro ponoć są takie potężne... może pomogłby by mi wrócić do mojego świata?
Myślę, że mogę ci pomóc. Jednakżenajszybciej byłoy drogą powietrzną, a ja nie wiem, jak miałabym cię tam przetransportować.
- Nie poto mam nogi żeby nie zrobić z nich użytku, zresztą ja nie cierpię latać. - zatrzegłem. - Poza tym... mam lepszy sposób na dotarcie tam w miarę szybko.
Jest jeszcze jeden problem... Jest noc, na zamku pewnie wszyscy śpią.
- No to będą mieli wczesną podudkę. - odparłem luźno, cofając się o kilka kroków. - Chcecie zobaczyć ciekawą sztuczkę, maluchy?
Dobrze... Pokaż.
- Tą zdolność posiada każdy z mojej rasy... nazwya się Trasnformacja! - poczym sprawnie przeszedłem w tryb dinozaura, egekciarsko rycząc. W trybie dino, prócz zdolności ziania ogniem i mocnych szczęk, byłem dużo szybszy niż w botmode. Przydatne w długich wędrówkach.
Słodka Celestio!
- Co? Nagle stałem się brzydki?
Nie, po postu pierwszy raz coś takiego widziałam. Wyglądasz teraz nieco jak... smok.
- Nie jestem smokiem. Ta forma nazywa się Tyranozaurus Rex - w tłumaczeniu, Król Gadów-Tyranów. Był jednym z nagroźniejszych drapieżników, jakie żyły na ziemi. Smoki zjadały na śniadanie, bez popijania.
Dobrze więc. Lecimy?
- Prowadź maluchu, będę biegł tuż za tobą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight uniosła się w górę i poleciała w kierunku północnym. Naturalnie szybko ruszyłeś za nią i po kilku sekundach biegłeś kilka metrów za jej ogonem. Byłeś w końcu Tyranozaurem, królem polowań! Żaden koń, nieważne, czy skrzydlaty, czy nie, przed tobą nie ucieknie. Po drodze mijaliście parę zagajników, ale te nijak miały się do tego, po którym cały dzień łaziłeś. Jednakże alicorn wybierał drogę nad łąkami i polami, przez co nie musiałeś zbytnio się wysilać z manewrowaniem.

Po paru minutach biegu Twilight lekko skręciła. Posłusznie podążyłeś za nią. Głupio byłoby się przecież zgubić. W końcu przebiegłeś przez jakiś zagajnik i wtedy alicorn znów skierował się ku północy. Ty zaś wypadłeś na tory! Te kuce były bardziej zaawansowane technicznie niż myślałeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zatem widzę że potrafi cie tworzyć pociągi? - spytałem biegnąc tuż za Twilight. - Nieźle, jak na istoty pozbawione chwytnych kończyn. Potraficie budować proste, ale całkiem przytulne domy zupełnie jak ludzie, w okresie ich historii zwanej średniowieczem. Powiedz no Twilight...  czym dokładnie jest ta wasza ''magia''. To jakiś rodzaj energii albo promieniowania? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ciężko wyjaśnić! - odkrzyknęła Twilight, odwracając do ciebie głowę. Była białkowcem, dla ciebie to nie problem podgłośnić swój głos, ale dla niej już nie - Po prostu jest i tyle! Skupiamy się na danym przedmiocie i "używamy" rogu, jak zwyczajnej kończyny! Przy zaklęciach często trzeba wymówić potrzebną inkantację! Jednakże, da się czarować bez słów! Do tego podnoszenie przedmiotów za pomocą magii również męczy, choć nie tak, jak za pomocą kopyt!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czary... magia... wiele światów zwiedziłem ale nigdy nie słyszałem o czymś takiem. - odparłem przeskakując niewielki zbornik wodny. Przed nami majaczyła się całkiem spora forteca położona na zboczu góry. 

- Co ta za budowla? Wygląda na budynek militarny, to jakiś zamek czy bastion? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Stolica mówisz? Cóż, przynajmniej całkiem ładnie wygląda. - odparłem komentując zbliżający się zamek. - Chyba lepiej bedzie jak zaczekam pod murami, tutejsi mieszkańcy raczen nie zareagują wesoło na widok metalowego, gogantycznego jaszczura lub mechanoida. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight przyśpieszyła i zaczęła szybko zwiększać wysokość lotu. Po chwili straciłeś ją z oczu. Sam zatrzymałeś się w dużej odległości od murów. Wyglądało na to, że to chwilę potrwa, bo zanim alicorn dotrze do księżniczek, będzie musiała się przedrzeć przez tabun upierdliwych strażników, chyba, że oszczędzali na ochronie, w co wątpiłeś. Chwilę miałeś tu zabawić, nie ma co.

Znajdowałeś się w lasku kilkaset metrów od murów. Dzięki dobrym fotoreceptorom miałeś stąd dobry widok na nie. Kilkanaście metrów od ciebie znajdowało się jeziorko, o boku mniej więcej twojej wysokości. Miałeś chwilę wolnego, po której będziesz musiał pogadać z władczyniami tego świata.Do twojego wyboru należało, jak ten czas spędzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę zrobić, pozostaje mi czekanie. Zacząłem się przechadzać wokoło jeziorka. Dziwny jest ten świat... kolorowe małe konie, używające tej całej magii, w dodatku są skrzydlate i rogate. Kontrolują słońce i księżyc, są całkiem inteligentne jak na białkowce. I znają ludzi - to znaczy że jeśli wcześniej mieli styczność z tą rasą, to znają zagrożenia z ich strony. Ludzie z natury są rządni władzy i wojen, czyżby i tego próbowali tutaj? Nie wiem.

Ten świat wygląda na taki który nigdy nie zaznał wojen. To wielkie błogosławieństwo jaki przekleństwo... bo nie będą wiedzieć jak się bronić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałeś i czekałeś... Pięć minut, dziesięć minut, piętnaście minut. Coś te księżniczki się grzebały. To było dziwne. Teoretycznie byłeś stworzeniem z innego świata, starym jak światy i dysponującym technologią, o jakiej im się nie śniło, a te władczynie i tak kazały na siebie czekać. Eh, czyżby  naprawdę tak wielu przywódców w różnych wzechświatach miało tak podobne charaktery? Primusie...

Spojrzałeś w kierunku, próbując wypatrzeć jakiekolwiek sylwetki lecące w twoją stronę... i wtedy nagle jedna wieża wyleciała w powietrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Oh slag... - zaklnąłem głośno. Co tam się stało? Co mogło spowodować taką eksplozję? Za daleko stałem aby to określić więc zbliżyłem się neico do murów zamkowych, aby przyjrzeć się bliżej, jednocześnie starając się nie prowokować do ataku strażników na blankach. Jeszcze mi tu nocnej rozruby brakuje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieża stała w płomieniach a ty podchodziłeś do murów. Miałeś ułatwione zadanie - strażnicy byli debilami i ciągle przerażeni wpatrywali się w zniszczoną część zamku. Spróbowałeś podejść jeszcze kilka kroków bliżej, gdy nagle w twoją głowę uderzyło coś metalowego. Spojrzałeś na ziemię i zobaczyłeś na niej dymiący kawałek łuski z cybertroniańskiej broni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zaraz zaraz... 

Schyliłem się i podniosłem łuskę... z cybertroniańskiej broni? Wtedy od razu zrozumiałem - jak mogłem zapomnieć o tym technologicznym ścierwie, wrzodzie na zderzaku całego kosmosu. Tam gdzie ja, to pewnie i on. 

- Śmierdzi Conem... - zmiażdzyłem w dłoni resztkę łuski, po czym aktywowałem lasery optyczne i systemy celowania. Zacząłem go szukać, wiedziałem że nie może odlecieć daleko. - Wyłaź, wyłaź gdziekolwiek jesteś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostrzegłeś poruszenie w płomieniach ogarniających zniszczoną wieżę. Nagle wypadła z nich bardzo dobrze znana ci sylwetka. Deadlock. Con przeskoczył przez zrobiony przez wybuch otwór, po czym zawisł na gładkiej ścianie niczym pająk. Nieraz używał na twoich swoich narzędzi do wspinaczki. Usłyszałeś, jak strażnicy na murach krzyczą z przerażenia na jego widok. Twój nemezis rozejrzał się po okolicy, po czym... pomachał do ciebie sarkastycznie. Nie zdążyłeś strzelić, schował się za ścianą wieży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nie, nie uciekniesz mi tak łatwo ty zardzewiały złomie. 

Nie przejmując się czy strażnicy mnie zaatakują czy nie, zręcznie przeskoczyłem mur i ruszyłem ulicami miasta w pogoń za Deadlockiem. Jeśli drań ucieknie, nie daruję tego sobie. Ten typ to morderca, gotów spalić całe miasto dla swojej chorej żądzy zniszczenia. Nie mogę pozwolić mu uciec.

- DEADLOCK! Pokaż się tchórzu! - zawołałem gotując się do walki. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usłyszałeś huk wystrzału, ale nawet nie zdążyłeś się poruszyć. Pocisk przemknął centymetry od twojej twarzy. Dotarł do ciebie charakterystyczny dźwięk transformacji. Kilkaset metrów dalej ulicą naprzeciwko ciebie jechał Deadlock w swoim trybie alternatywnym.

- Wybacz - odkrzyknął - ale mam ładunek do zabrania!

Dostrzegłeś na jego tylnich siedzieniach dwie nieprzytomne klacze, jedną białą, drugą granatową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma zakładników... pieprzony tchórz, nigdy nie walczy uczciwie, ucieka do najbardziej plugawych sposobów. Wykorzystując to, że byłem w biegu przetransformowałem się w T-rexa i zacząłem gonić Deadlocka. Przekierowałem moc do dopalaczy, aby go doścignąć. 

- Deadlock! Wracaj tu i walcz tchórzliwy złomie! 

Muszę działać ostrożniej, nie mogę użyć miotacza płomieni, mogę podpalić miasto lub zranić tamte organiczne istoty. Ale muszę jakość dopasć Deadlocka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko dogoniałeś swojego nemezis, jednakże ten zdawał się tym nie przejmować.

- Och, zacząłeś biegać? Muszę cię zmartwić, i tak nie schudniesz. Ha ha ha!!! - roześmiał się z własnego żartu, po czym nagle skręcił w jakąś uliczkę. Pobiegłeś za nim, ale wtedy kawałek jego karoserii odgiął się i ukazał działko, które wystrzeliło w jakiś budynek. Na nieszczęście, jego gruzy zaczęły się walić na kucyka!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę wahałem się co zrobić - gonić Deadlocka i spróbować uwolnić porwanych, czy też rzucić się na pomoc kucykowi. Nie! Jestem Autobotem, moją powinnością jest chronić niewinnych i każde inteligentne życie. 

Rzuciłem się na pomoc kucykowi, osłaniając go własnym ciałem przed gruzem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucyk instynktownie upadł na ziemię i zasłonił kopytami głowę. Jednakże twój pancerz uchronił go przed gruzami. Ocalał. Białkowiec otworzył po chwili zaciśnięte do tej pory oczy i spojrzał w twoim kierunku, w kierunku swego wybawcy.

W ciągu kilku sekund zwiał, krzycząc, jakby to, co go spotkało, było o wiele gorsze od zmiażdżenia. Spojrzałeś w kierunku, w którym uciekał Deadlock, ale Con dawno zniknął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ej! A podziękować za ocalenie to już nie łaska białkowcu?! - krzyknąłem w ślad za uciekającym białkowcem. Miałem już kontynuować pościg, ale niesety było to już daremne. Deadlock zniknął, zdołał uciec razem z zakładnikami. 

- SLAG! - warknąłem i tupnąłem potężnie nogą w przypływie złości, aż najbliższe zabudowania zatrzęsły się pod tym wstrząsem. - Nie zdołam już dopaść Deadlocka, skubaniec jest za szybki. Wrrrr... pozostaje mi chyba udać się w kierunku tej wieży, do której poleciała Twilight. - mruknąłem przechodząc w tryb robota i udałem się do ostatniej znajej lokalizacji Twilight Sparkle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłeś przez ulice miasta. Wszędzie było pustawo, wyglądało na to, że tutejsi mieszkańcy woleli siedzieć w domach i czekać na rozwiązanie problemów, niż biegać po ulicach i panikować. Cóż, przynajmniej nikt nie uciekał przed tobą z wrzaskiem, więc podróż upływała spokojnie. Wszystko wskazywało na to, że wieża była jedynym celem Deadlocka, poza nią w mieście nie zauważyłeś żadnych innych zniszczeń. Tamte dwie klacze... Kim mogły być i dlaczego Con je porwał? Po co w ogóle miałby kogokolwiek porywać? Mogłeś być pewien jednak jednego - łowca wiedział o wiele więcej od ciebie o tym świecie.

- Stój w imieniu księżniczek! - usłyszałeś nagle za sobą. Odwróciłeś się i ujrzałeś białego pegaza, ubranego w złotą zbroję, celującego w ciebie z włóczni trzymanej w kopytach.

Edytowano przez Generalek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuc mimowolnie cofnął się, głośno przełykając ślinę. Kopyto trzymające włócznie zadrżało. Po chwili jednak pegaz potrząsnął głową i wypiął dumnie pierś, unosząc już pewniej broń.

- Chcesz porwać kolejną księżniczkę?! - odpowiedział krzykiem - Po moim trupie! Wypuść księżniczkę Celestię i księżniczkę Lunę, albo będziesz musiał się mierzyć ze mną!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...