Skocz do zawartości

Skoniu

Brony
  • Zawartość

    202
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Skoniu

  1. No dobra, dzisiaj śnił mi się koszmar: przychodzę do kumpla na sesję RPG i dowiaduję się, że nasz MG porzuca doskonale zapowiadającą się kampanię w Dark Heresy, bo nie umiemy tworzyć postaci i nie może nam rzucać fajnych przeciwników, a w ogóle to już go ten system nie kręci!

     

    Jak rano się obudziłem to w pierwszej chwili chciałem dzwonić do tego MG i opieprzyć go na czym świat stoi :D 

  2. Drzewiej w US Navy panował zwyczaj (teraz w sumie nie wiem), że jeśli z jakichkolwiek przyczyn samolot wylądował na innym lotniskowcu niż macierzysty, to załoga tegoż okrętu nie puszczała tego delikwentowi płazem, "nieco" przyozdabiając maszynę.

     

    Poniżej kilka przykładów:

     

     

    cCHgpJs.jpg

     Rywalizacja między Marynarką i Siłami Lotniczymi wiecznie żywa :D 

    38Xmoaa.jpg

     

    wNxOsiI.jpg

     Komunistyczny sierp i młot na ogonie po prostu mnie urzekł. podobnie jak serduszko amora

     

    A na dole - czyżby ktoś czerpał inspirację z Czterech Pancernych? ;) 

    WIXmorton0-r1-e011_zpsb4f23d5b.jpg

  3. Właśnie teraz Cluvr napisał:

    Ta metoda nigdy się nie zestarzeje :D (Jeśli ktoś będzie kiedyś w Poznaniu i akurat będzie miał ochotę wyjść na piwo, to czekam na wiadomości :rainderp:) Problem w tym, że ona działa tylko tymczasowo. To, że otworzysz się na kogoś pod wpływem procentów wcale nie świadczy o tym, że tak pozostanie na trzeźwo.

     

    No widzisz, ja akurat w Pyrlandii przebywam :) A co do tymczasowości - owszem, zgadzam się w zupełności, niemniej jest to pierwszy z wielu kroczków do zbudowania silnej relacji, nie można poprzestać tylko na tym. Przeżyliście jakieś tam wspólne chwile, jest już co wspominać, a jak mówią słowa piosenki "najtrudniejszy pierwszy krok"

    • +1 1
  4. A ja właśnie mam jednego prawdziwego przyjaciela, z którym znam się od czasów przedszkola (jakoś tak niedługo nam "pełnoletniość" znajomości padnie) bez którego nie wyobrażam sobie życia. Oczywiście nie raz się z nim brałem za łby, były lepsze i gorsze czasy. Niemniej mnóstwo razem przeżyliśmy, niejedno piwo oraz wódkę wypili, ale co najważniejsze - jest tak samo pokręcony jak ja i jakoś tak rozumiemy się bez słów. Jak inni widzą nasze wydawałoby się zgrane odpały to tylko pukają się w czółko. Co ciekawe z biegiem czasu wychodziło coraz więcej różnic między nami, ale przyjaźni to nie osłabiło. Zawsze też mogliśmy na sobie polegać w kryzysowych sytuacjach wszelakiej natury. Tak więc czy prawdziwa przyjaźń istnieje? Moim zdaniem tak i ma się dobrze, ale nie osiągnie się jej dopasowując się do otoczenia, bo to ślepa uliczka. Recepty na znalezienie kogoś takiego również nie podam, bo chyba nie istnieje - to raczej niestety czysty przypadek.

     

    Sorry, że tak trochę chaotycznie, ale jakoś nie potrafię pisać o takich sprawach chłodno i rzeczowo

    • +1 2
  5. N: Ot, Ciasteczkowy Potwór aka Chłopczynkka pisane w gwarze ludów Ziemi Królowej Maud, nic specjalnie wyszukanego...

    A: Nie widzisz, że właśnie biorę kapiel?

    S: Ciastko, chyba Oreo, albo delicja, nie jestem pewny\

    U: Udziela się to tu, to tam, ma jakąś dziwną skłonność do zyskiwania sobie przydomków, których to prowadzi stosowny kajecik ;) 

  6. N: Krótki, zwięzły, łatwo zapamiętać, neutralny niezmienny, czego chcieć więcej?

    A: W sumie dość urocza Twilight, podoba mi się zwłaszcza ten uśmieszek

    S: Na początku nie wiedziałem o co chodzi, później moją nikłą znajomością cyrylicy + greki ustaliłem, że to Monolit, a jak Monolit to Stalker.

    U: Jakoś tak przewija się ciągle w tych samych tematach co ja, do tego mądrze pisze i fajnym żartem zarzuci. Jest też chyba osobą, z którą najwięcej pisałem na tym forume,

    no to jak tu nie lubić :lunahug:

×
×
  • Utwórz nowe...