-
Zawartość
430 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Hetman WK
-
- No - wstał przecierając twarz - To wiemy że wojska orków Saurona mają siedzibę w Dol Guldur. Zawsze coś.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
No ja pier...wiedziałem. Nie. On wiedział że muszę być w tym ośrodku, ale nie. Ja rozumiem wszystko, Bachus robi świetne imprezy, ale dlaczego to trwało cały tydzień?! Wino, dobre jedzenie, fajne towarzystwo, a potem pojawiasz się z bólem głowy wielkości koloseum, a trza iść. Ech. Dobrze że przynajmniej mam kwitek, to może nie będą mieli takich pretensji. Szedł szybkim krokiem, dość żwawo przy tym oddychając. A niska temperatura, tylko bardziej wprawiała go w poddenerwowanie. - Aż! - złapał się za głowę - Nawet poprzeklinać w głowie nie mogę. Obiecuje, że następnym razem, przyjdę do niego miesiąc przed czymś ważnym. Wilczyca szczeknęła. - Masz rację. Im bardziej będę gadał i marudził, tym gorzej - pokiwał głową. Wszedł w końcu na górę i spojrzał na rozpościerający się przed nim zamek. - Matko. Gotycki? Tak trudno było zrobić w stylu romańskim? I taniej i szybciej, lepsza obronność - zrobił tu pauzę - Dobra. Nie przypominaj mi. Poprawił plecak, idąc w stronę swej przyszłej szkoły. Im był bliżej, tym chęci tracił. Ale musiał. No siła wyższa. W końcu był przed wielkimi drzwiami. Poprawił koszulę, uregulował oddech i powiedział coś pod nosem, by następnie wejść do środka. No nie powiem. Nieźle to wygląda. Ale trochę zbyt nowocześnie. Zagaił do któregoś z portierów. - Przepraszam pana, zajęcia już się rozpoczęły? I gdzie mogę znaleźć niejakiego Dantego? Syna dyrektora tego ośrodka.
-
Adam - Wierzę, oczywiście. Kim jestem żeby to robić - szepnął do siebie. - Proszę pana. Kazał pan przejść do konkretów i żebym przedstawił to co w czym jestem dobry. A więc to zrobiłem. I cóż...jestem w stanie to pokazać.
-
- No cóż. Możliwe. Moje doświadczenie powinno się do czegoś przydać. - Ogólnie to źle zaczęliście. Orki są mocno niewrażliwe na ból. Szczególnie te z północy. Takimi sposobami to możecie równie dobrze uderzać głową w mur. Hmm... Zbliżył się do orka, kucnął i spojrzał w plugawe ślepia, po czym zaczął mówić mową orkową. - Jako jeden z doborowych wojowników czarnego władcy, zapewne cenisz sobie honorową walkę. Powiedz mi, kto jest twoim kapitanem lub wodzem. Wskaż jego miejsce, a mogę ci zaproponować ostatnią walkę na miarę uruka. Lub... - uśmiechnął się i ostatnie słowa wyszeptał tak, aby jego towarzysze nie usłyszeli - Słyszałem że łowcy niewolników, Czarnych Numenorejczyków nie pogardzą kimś kolejnymi żołnierzami czy pracownikami w kopalniach.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
Hetman Dobrze że pokoje przesłuchań posiadają kamery. Uśmiechnął się ironicznie. - Proszę pana, radziłbym się uspokoić, gdyż sytuacja jest dość poważna. A jeśli wszystko okażę się prawdą, to mogę postawić zarzuty stawiania oporu oraz agresji na funkcjonariusza. Co z kolei poskutkuje dodatkową karą w postaci kolejnych lat w więzieniu. Proszę usiąść. Oparł lewą rękę o biurko, ukrywając przy tym pluskwę pod blatem. - Przechodząc do sedna, możliwe że słyszał pan o akcji niejakiego gangu, charakteryzującego się dziwnym upodobaniem do 10. Dwóch z przedstawicieli tej...organizacji, którzy dokonali aktu terroru, konkretniej zniszczyli czyiś przybytek. Zabili dwóch funkcjonariuszy i cywili, a skończyli w naszych rękach. Jeden prawie cały, drugi przebywa teraz w kostnicy. Dzięki skutecznemu wyciąganiu informacji, udało mi się dowiedzieć że gangiem przewodzi niejaki ,,Nor". I tu pojawia się pan, jako iż: Nagłośnił swój komunikator i włączył nagranie z przesłuchania. Konkretniej fragmenty gdzie pojawiły się informację o Dorianie. Jednocześnie wysłał wiadomość do funkcjonariuszy którzy sprawdzali jego dom. - Dodając jeszcze pana zachowanie, jestem w stanie uwierzyć w słowa przesłuchiwanego delikwenta. A więc? Skrzyżował ręce na piersi.
-
- A co oni? Czarni żeby się nad nimi znęcać?
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
Bosman uśmiechnął się ironicznie. - Po pierwsze. Nie dzięki. Bo pewnie chcesz uśpić moją czujność i wbić nóż w plecy. A po drugie, nie mam zamiaru stosować pirackich sposobów. Damy im możliwość wygadania informacji za ulżenie kary. Jak nie będą zainteresowani to po prostu trafią za kraty. I póki tu jestem to żadnego jeńca nie tkniesz.
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
- Jasne - Oni by pewnie nie utrzymali. Zbliżył się do delikwenta, uderzył go w łeb rękojeścią miecza i przyłożył ostrze do jego szyi. Zobaczymy czy bardziej niewolnik czy prawdziwy uruk.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
W ten sposób w porządku. Odkaszlnął. - Argumenty bardziej konkretne? To zacznę tak - wyciągnął z kieszeni rewolwer - Od kiedy pamiętam, uczyłem się posługiwać tego rodzaju bronią. Ale zgaduje że to nie istotne, jeśli chodzi o demony. I wie pan, sama zdolność kontrolowania żywiołów, czy co te inne demony dają, może okazać się mało użyteczna, bez dobrej strategi i taktyki. I oto mi chodzi. W sprawach planowania jestem bardzo doświadczony, a oni - wskazał medalion i bransoletę na nadgarstku - Są podobnych zdolności, do tego poświadczyli abym tu przybył. Chyba, że przyjmuje się tu jedynie takich co bezwładnie ciskają kulami ognia, rzucają przedmiotami i tym podobne, to wtedy fakt, niepotrzebnie tu jetem. A co do pojętności, miałem na myśli że każdą nową umiejętność, potrafię łatwo przyswoić. Także powtarzam. Przeszkody, bez dobrego planu i strategi, są ciężkie, lub niemożliwe do pokonania. I bez powodu, te demony nie wybrałyby tego - wskazał na siebie - śmiertelnika.
-
- Doprawdy? No, będzie ciekawie. Jakby coś się działo to wiesz co robić - pokiwał głową i wszedł do pokoju. Inaczej sobie go wyobrażałem. - Witam pana. Słyszałem że groził pan moim kolegą, wezwaniem przełożonych. No cóż. O to jestem - Aktywował w swoich okularach kamerę - Komisarz Strzemiński, powszechnie jednak nazywany ,,Hetmanem". Ale wracając. Co do pytania...no jest parę rzeczy. Bo widzisz znalazły się brudne informacje na twój temat.
-
Adam Teraz zastanawiam się czy potrzebnie ten żart wtrąciłem. Widząc kiwającą głowę, pana Franka, który przeglądał dokumenty, wprawiły go w zastanowienie. - Bezpośrednio widzę. Dobrze - uśmiechnął się - Zostałem tu w sumie zaproszony, przez nieznanych mi ludzi. Nie wysłali mnie też rodzice, bo z nimi od dłużego czasu nie mam kontaktu, ale podejrzewam że nie to jest istotne. Zaproszenie przyjąłem, gdyż spotkało się to z aprobatą moich...towarzyszy. A jaki cel mi przyświeca? To co podejrzewam każdemu, kto aplikuje na miano członka tego stowarzyszenia. Kwestia kwalifikacji. Zapyta pan dowolnego nauczyciela z którym miałem styczność, to panu powie że jestem pojętny. Problem taki że jeno do wybranych przedmiotów. Po za tym, jeszcze nie miałem poważnej styczności z wrogim przedstawicielem innego świata. Chyba nieźle idzie. Ale na wszelki wypadek wsparcie nie zaszkodzi. Przetarł szybko, choć ostrożnie swój medalion, co miało być znakiem dla ,,Hetmana"
-
Adam Na dźwięk polecenia wejścia, przeszedł go dreszcz. Poprawił swoją koszulę, wymamrotał coś pod nosem i otworzył drzwi. Wystrój pokoju, sprawiał że czuł ulgę, bo będzie mieć do czynienia z kimś inteligentnym. Z drugiej strony, rozmówca raczej może być dość wymagający. Mieszanka uczuć minęła szybko, kiedy zobaczył profesora. Stracił trop. - Witam - odpowiedział podając rękę - Na imię mi Adam z domu Zawadzkich. Dom zbudowany przez dziadka, czyli się liczy. - Zasiadł spokojnie na krześle - Jeśli już pan proponuje, to wody. Zwykłej, bez lodu czy cytryny. Wolałbym coś mocniejszego, ale przecież nie wypada.
-
No. Czas na pokaz - pomyślał kiedy zbliżył się do budynku. Widząc sporą grupę pracowników westchnął ciężko. Czuje się jak przy tłumieniu zamieszek. Z tą różnicą, że tu zabicie kogoś, może mocniej odbić się na mej wypłacie. - Rozumiem - pokiwał głową na słowa funkcjonariusza. Widząc awanturującego się pracownika pokiwał głową. Podszedł do problematycznego urzędnika, złapał go za kołnierz i odsunął na bok. - Mili państwo, prosiłbym was o zachowanie spokoju - głośno powiedział do tłumu - Zdaję sobie sprawę że sytuacja nie jest przyjemna. Ani dla was, ani dla mnie i moich kolegów. Niestety, z pewnych powodów, jesteśmy zmuszeni aby załatwić pewne sprawy, których nie mogę oraz nie chcę zdradzać. Ale obiecuję, że postaram się aby jak najprędzej pozbyć się tych niedogodności. - Jak będą sprawiać znaczne problemy, to daję wam pozwolenie na użycie paralizatorów i siły ogólnie. Wszystko biorę na siebie - szepnął do jednego z funkcjonariuszy. Poprawił swój ubiór i od razu zaczął iść w stronę windy. Wybrał konkretne piętro, jednocześnie zastanawiając się, jak pójdą te rozmowy. Bo w sumie zostawił wszystkie instrumenty na komisariacie. Jeno mógł liczyć na swoje pięści, pałkę i pistolet plazmowy. Ewentualnie użyje tego co znajdzie w biurze. Wyszedł z windy, gdy ta dotarła i skierował się do określonego pomieszczenia.
-
Bosman stał na głównym pokładzie i zaczął przesłuchiwać jeńców. Zaczął od tego, który podał się tylko z powodu tego, że jego koledzy zrobili podobnie. - ¿Sabes inglés? - zapytał go spokojnie. Podniósł głowę, nabrał trochę śliny i bez żadnego słowa napluł oficerowi w oko. - Maldito perro! - bąknął nie tracąc werwy - No te diré nada. - Veo - pokiwał głową, przecierając twarz - Te daré un tiempo para pensar. Podchodził do kolejnych, ale nie uzyskał nic, prócz wzroków patrzących w dół. Westchnął i odszedł aby podziwiać widoki, ścierających się okrętów. - Ty znasz hiszpański? - zapytał go podoficer, który przyglądał się sytuacji. - Trochę. Nauczyłem się. Gorzej mam ze szwedzkim, niemieckim, francuskim a języki wschodu...uuu - pokiwał głową. - Co mu powiedziałeś? - Zapytałem czy zna angielski. On mnie przeklął i rzekł że nic nie powie. Dam mu trochę czasu do namysłu. - Mhm. - Coś za łatwo nam poszło. Zdecydowanie za łatwo.
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
No. W końcu. Wyszedł szybko z zarośli i skierował tarczę w stronę wargów. Akurat ten, który na niego wpadł, uderzył o metal łbem, przez co padł ogłuszony. Eldarion korzystając z okazji, przebił czaszkę mieczem. Wyciągnął i wykonał cios na kolejnego, przecinając mu pysk, tworząc dużą szramę. Odskoczył, kiedy łapa starał się go uderzyć. W odpowiedzi, przeciął psu gardło, od boku.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
Siłacz padł martwy na drewno. Bosman, przybrał wyraz twarzy bardzo poirytowany. Co pokazał też przejeżdżając stalą po twarzach dwóch przeciwników. - Żebyś się nie zdziwił. Do czorta. - wycedził przez zęby. Tym czasem, reszta floty żółtych, zaczęła srogo przegrywać, z szybszymi brygami. Fregaty złamały formację, co trochę oszczędziło uszkodzeń, ale i zmniejszyło siłę ognia. Jedna, trzymała się dosyć daleko i unikała walki. Załoga liniowca, powoli ulegała Brytyjczykom. Większość oficerów padła, a komuś udało się oderwać banderę z masztu. A to, według ogólnie przyjętych praw, jest mocnym ciosem w psychikę. Koniec końców, doszło do poddania się Iberyjczyków. Rzucili broń i podnieśli ręce w górę. Tak na wysokość głów. Bosman, będąc pod wrażeniem tego ruchu, nakazał wszystkich związać, choć ciągle było słyszeć salwy armat. Jak później policzyli, to zlikwidowali w sumie tak z dwudziestu marynarzy zwykłych. Kapitan, choć rad z wyniku, wśród trucheł, nie był w stanie znaleźć swego odpowiednika. - Przeszukać statek! - rozkazał - Sprawdźcie zapasy. Mogą się nam przydać - dodał wchodząc do kajuty. Podkomendni, nie specjalnie chcąc się kłócić zabrali się do poszukiwań. Bo można też zagarnąć coś dla siebie.
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
Ile to kółko potrwa? Ech. A kiedyś było łatwiej. Przewrócił oczyma i zrobił to samo co współtowarzysze.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
No. Nieźle. Kiedy w przerośnięty pies padł martwy na ziemię, zbliżył miecz do siebie. Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś mniejszego goblina, którego ponoć mieli schwytać.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
Pierwsze dwa brygi, od razu wypaliły w stronę statku wroga, i odbiły, żeby fregaty ich nie zniszczyły. Kolejne dwa, zrobiły tak samo. Liniowiec brytów, swą salwę skierował na nieprzyjacielski flagowiec i popłynął w jego stronę. Fregaty pozostałe same sobie. - Szykować haki! - krzyknął bosman. Nie zorientował się, kiedy Jack na własną rękę wskoczył na nieprzyjacielski statek. No mógłbym się go w końcu pozbyć. Jasny gwint. - Abordaż! - rozkazał kapitan. Haki z linami rzucono bezpośrednio na reje wroga. Podciągnięto je, do kiedy odległość była minimalna. Marynarze chwycili za stal i rzucili się do walki. Rozgorzało starcie. Co sekundę, rozbrzmiewał szczęk, czy strzały pistoletów i muszkietów. Terenem, był pokład nieprzyjaciela. Żółć i czerwień wymieszała się, tworząc bardzo specyficzną masę. Bosman też brał czynny udział. Od razu, wraz z dwójką grenadierów, zajął się innymi oficerami. Kapitan, natomiast, przedzierając się przez żołdaków, szukał swego hiszpańskiego odpowiednika. Jack, który wysyłał w zaświaty nie małe ilości żółtych, stał się celem jednego z większych marynarzy, który zamiast miecza czy muszkietu, dzierżył coś w rodzaju topora. Zamachnął się, przeniósł ciężar broni za plecy a potem wykonał silny cios na mniejszego, byłego pirata.
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
Prócz kapitana, także inni oficerowie, patrzyli przez lunetę. Ale nawet bez tego, można było dostrzec co nadpływa. Sześć fregat, z jednym linowcem, na którym prawdopodobnie zamontowano moździerz. Na swych banderach, można było zauważyć żółć, z czerwonym zamkiem. - Hiszpanie! - krzyknęli wyżsi stopniem. Na ten dźwięk, inni załoganci odetchnęli z ulgą. Lepsi katolicy od piratów. - Pozycje bojowe! - rozkazał kapitan i od razu pobiegł do steru. - No psy! Do dział! - warknął bosman, wyjmując broń. Flota brytów, rozpoczęła niejako kontratak. Zmienili kierunek na swoją bakburtę. Brygi z boków, zaczęły flankować, a fregaty z flagowym, miały na celu wbić się linem, czy zablokować drogę. Natomiast siły Iberyjska, standardowo przyjęła szyk liniowy. Z każdym momentem, czas wzajemnego ostrzału zbliżył.
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
Czas mijał spokojnie. Nikt nie liczył, gdy minęła kolejna godzina. Bosman zdążył już się opatrzyć, oraz z kimś porozmawiać. Fregata została naprawiona, i jedynie pogoda zrąbała się całkowicie. Morze się wzburzyło, a z szarego nieba zaczął padać deszcz. Toteż jak najszybciej, podciągnięto kotwice i rozwinięto żagle. Zmieniono też trochę formację. Brygi ustawiły się w rogi rąbu, liniowiec w środku a fregaty bliżej jego dzioba, a druga bliżej rufy. Płynęli stosunkowo szybko, przez sprzyjający wiatr. Który mógł w każdej chwili zmienić się we wroga. - No to znowu po rynnę, co? - zwrócił się żołnierz piechoty morskiej, do zwykłego marynarza. - A daj spokój. Mogło być w sumie jeszcze gorzej. - Na przykład? - Może się pojawić trąba wodna. A w obecnej sytuacji, bylibyśmy w głębokiej rzyci. A po za tym, fale aż tak wysokie nie są. - Ta. No to starczy tylko czekać na... Wtem, jak uderzenie pioruna, coś uderzyło potężnie w wodę, z lewej burty liniowca. Litry wody wzbiły się w górę, oblewając załogantów. Zakotłowało się. - Co do czorta? - wrzasnął kapitan, wybiegając z kajuty. Zbliżył się do krawędzi statku, wyciągając lunetę. W tym czasie, reszta, także ci obsługujący działa na dolnych poziomach, pojawili się na głównym.
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
No w końcu. Choć choć. Nie bój się. Jeszcze krok a wam łby poprzebijam. Bliżej bliżej. Mocniej chwycił swój miecz i tarczę, którą przybliżył do ciała.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
Na wzrok wojowniczki Rohanu, przeszedł go dreszcz. Chciał coś powiedzieć, ale Dastan go uprzedził. Ukrył się za jednym z większych drzew, chwytając za rękojeść miecza. Na widok trola oraz orków, powróciły do niego wspomnienia. Kiedy walczył w północnym Arnorze.Tam gdzie pełno było Rhundur, oraz jego lud. Dziki, nieokiełznany. Prawie tak jak orkowie. Ale dużo bardziej, rozmyślał o innych ludziach, dużo jeszcze bardziej bliżej gór. Przy samych. Zwani przez trole śnieżne i górskie, ludźmi z żelaznymi twarzami. Ten wielkolud, którzy maszerował w pierwszym szeregu, spowodował u rycerza uśmiech politowania. Tam, jego pobratymcy pracowali jako niewolnicy. Zresztą, tak jak orkowie. No ale, wspomnienia później. Trzeba skoncentrować się na zadaniu.
- 67 odpowiedzi
-
- władcy
- pierścieni
- (i 2 więcej)
-
- No panowie! Dość tego widowiska! Wracać do roboty! - krzyknął donośnie kapitan. Załoga bezzwłocznie zabrała się do swoich zajęć. Pokład na nowo rozbrzmiał dźwiękami kroków, szorowania, i tym podobnymi. - Masz świadomość że ci tego nie puści płazem? - zwrócił się do bosmana. - He. Jasne. Jeżeli ten były pirat spróbuje, to odeślą go na nasze plantacje cukru. Oj będzie zabawnie. Nawet jeśli mnie zabije, to on będzie mieć gorzej niż ja. - Jak zawsze pewny siebie. Na wszelki wypadek trzymaj przy sobie choć trzech grenadierów, dobra? - Tak jest kapitanie! - zasalutował - A! I dziękuje za interwencje. - To mój obowiązek, żeby utrzymać tu porządek. Przynajmniej względny. Przypilnuj steru. Ja muszę coś zrobić w kajucie. - Oczywiście - pokiwał głową. Obaj zaczęli robić swoje. Bosman odczuwał wielką satysfakcję, z powodu swego zwycięstwa, nad tym, który w jego mniemaniu powinien być w więzieniu. Jakim cudem, ta gnida chodzi po naszych ulicach i na statkach, które te morskie psy mogą co najwyżej zniszczyć. Oh! Co się tu stało! Choć w sumie...może któryś marynarz byłby zdolny, albo na tyle potrzebujący pieniędzy, żeby wykonał robotę za mnie. Hmm. Trzeba to przemyśleć. Stanął przy burcie, patrząc na wodę. W tym czasie, załoga felernej fregaty, kończyła już naprawy, więc można było niedługo kontynuować podróż do najbliższego portu.
- 223 odpowiedzi
-
- wiek xviii
- piraci
- (i 2 więcej)
-
Hetman - Mhm. Dobra panowie. Lekka zmiana planów. Złożyć Dorianowi wizytę w pracy i przygotować na rozmowę ze mną. I niej inny patrol przeszuka jego dom. czy mieszkanie. Może znajdziemy coś interesującego. A. Bez pośpiechu. Przepytywanie trochę może zająć - powiedział do komunikatora. Zapowiada się ciekawa robota. Zaczął powoli zmierzać do miejsca pracy hakera. Ponoć. Bo coś przeczuwał że poszło zdecydowanie za łatwo - Jeszcze jedno. Na wszelki wypadek, niech drużyna specjalna, lub kilka dronów bojowych będzie w pogotowiu - dodał.