Skocz do zawartości

Hetman WK

Brony
  • Zawartość

    430
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Hetman WK

  1. - Głód to one czują bez przerwy. Jak kogoś złapią, to zaczną go pożerać, jak sfora wilków. Może trochę wolniej. Pić raczej nie potrzebują. Chyba. Albo w mięsie które jedzą jest trochę wody. A może pochłaniają wilgoć. Co do pożądania...jeszcze nie spotkałem gwałcącego truposza. Może w Stanach. Strach to one powodują, niż same czują. I w sumie tylko węch i słuch im porządnie działają. Z wzrokiem gorzej.

  2. Czyli będzie zabawnie. Świetnie.Choć trochę się zastanawiam, czy damy radę. A zobaczy się. - 5 godz? Cudownie! Wakacje - Zdjął buty i płaszcz mundurowy. Położył się na łóżku, wyciągnął bagnet z pasa, okrył się kocem i zamknął oczy.

    - Już? Późno - szepnął do siebie, kiedy został obudzony. Założył buty, mundur, plecak założył bagnet na swój karabin - Swoją drogą to chyba ten terrorysta nie został całkowicie obnażony amnestią. Zapamiętać - Stał na końcu grupy, z obniżoną głową do karabinu. Kiedy wyszedł za bramę, zatrzymał się na moment i spojrzał na mur. Dorwała go nostalgia, wspomnienia. Chciał coś sprawdzić, ale czas rzecz cenniejsza niż życie. No prawie. Widząc pojazd, podniósł brwi ze zdziwieniem. -  Spodziewałem się zwykłego samochodu. Ale dobrze.Teraz przewidywanie czy popłyniemy frachtowcem, wojskowym czy czymś mniejszym. Kurwa. Dobra. Zajmijmy po prostu miejsce. W pierwszej chwili, miał zamiar usiąść na drugim siedzeniu z przodu. Zgadując że cyfry wolą być bliżej siebie, wykluczył opcję. Widok karabinu maszynowego, wprawił go w dobry humor...który zniknął, kiedy pozycja została zajęta przez Siergieja(Zakładając) - Doskonałe miejsce dla ludzi niezbyt rozgadanych. Wiem z kim mam do czynienia. Zostały ostatnie trzy miejsca. - Usiadł po lewej stronie auta, przy drzwiach. Zdjął wcześniej plecak, broń ułożył na nogach i wyprostował się. Kiedy koła zaczęły się obracać, uświadomił sobie, że coś się dla niego skończyły, ale również zaczęło. Patrząc przez okno, nie widział w sumie nic ciekawego. Tereny Norwegi i Szwecji, znał w miarę dobrze. No, od tego w pewnym sensie jego ksywa. Po niedługim czasie, zdał sobie sprawę że jak zaraz czegoś nie powie, to może być dla niego nieprzyjemnie. Mówienie do siebie odpada, toteż:

    - A więc... - szepnął do studentki którą miał po prawej - Zgaduje że dla pani takie pobudki nie są czymś normalnym?

  3. - Dla mnie, terroryści do złodzieje. Staramy się przetrwać w tym smutnym świecie, a oni chcą nam to utrudnić. Ich mogę nazwać terrorystami, bo nic im nie przyświeca. Mój...przodek, walczył jako powstaniec. Dla okupantów, to jak najbardziej był terrorysta. Dla ludzi, bohater. Ci mają resztki honoru i nie gadają że do dla większego dobra. No ale, zostawię ten temat - Zakreślił coś w książce - Troszku źle zaczęliśmy. Zasady dobrego wychowania wymagają innych rzeczy. - Podniósł się z pryczy wyciągając rękę - Andrzej ,,Rex" Grodziński. Sierżant 4 Dywizji, ostatni posterunek Zachodni Mur. Specjalista od planowania i skracania życia.

  4. Ponownie zaczął coś pisać w książce.

    - Kiedy strzelałem do terrorystów, nie pomyślałem żeby ich pytać o to, jak działa ich system rekrutacji. Na pewno musi byś sprawny, bo jakoś mięsa armatniego nie brakowało. Pomysł na zmarnowanie naszej amunicji świetny. I straty kompanów - mruknął.

    - A co do ciebie, doktorze, czy kim ty jesteś - ziewnął - Uśmierzenie cierpienia, to jedno z bardziej humanitarnych...czynów. Prucie do truposzy jeszcze bardziej. A! Co do Zera - parsknął śmiechem - Mam w zamiarze, o coś go spytać. Czy go szanuje czy nie, to moja osobista sprawa. Ale na obecną chwilę, jest szefem, to postaram się go słuchać.

     

  5. Rex, od kiedy tylko wszedł do pokoju, zastanawiał się, lub próbował sobie przypomnieć na po kiego tu przyszedł. Przywódca, chyba, powiedział kilka zdań i wyszedł na picie. W sumie to też chciał, ale jego zasada wykluczyła tą możliwość. Tyle dobrego że dowiedział się kilku interesujących rzeczy. Zrzucił swój plecak na dolne łóżko, rozwiązał sznurówki na butach i usiadł wygodnie na materacu. Trochę lepiej jak w baraku. Wyjął małą książeczkę i zaczął coś w niej kreślić długopisem. Na informacje o numeracji terrorystów, uśmiechnął się pod nosem. Szeroko roztworzył oczy, kiedy usłyszał...jak takie naśladowanie wilka. Nie zamierzał sam rozpoczynać dialogu, ale nie miał też nic przeciwko, jeżeli ktoś do niego by zagadał. Do czasu.

    - Odzywaj się wtedy kiedy wiesz o co chodzi - szepnął na jakby zaczepkę dziewczyny.

     

     

  6. Imię: Andrzej ,,Rex" Grodziński

    Wiek: 22 lata

    Płeć: Mężczyzna

    Wygląd: Wysoki, około 180cm wysokości. Nie jest kulturystą, ale siły w rękach ma mnóstwo. Na twarzy widoczny lekki zarost, w postaci czarnego wąsa. Oczy są koloru ciemnego błękitu. W czasie służby, ubrany w mundur podobny do płaszcza w odcieniu brudnej zieleni oraz czapkę z na łużnikami.

    Ekwipunek: Kałasznikow model 74 z celownikiem ACOG. Średniej wielkości plecak z mapą, kompasem, małymi racjami żywności, dwiema książkami z długopisem, apteczka, filtry do maski gazowej, maska gazowa. Ładunek C4, dwa granaty odłamkowe, bagnet.

    Charakter: Cynik, lekki introwertyk. Lubi pogadać, o ile dyskutuje z kimś inteligentnym. Nie odmówi wypicia dobrego trunku. Konsekwentny, nie rzadko aż za bardzo.

    Powód dołączenia do grupy: ,,Rok na służbie i już zadanie dla weterana. Dowódca stoi na podeście, w asyście dwóch żołnierzy szturmowych, doniośle rozprawia o szczytności zadania, dla dobra ojczyzny etc. Charyzma taka, że wszyscy stoją jak idioci, wodząc wzrokiem po podłodze. Wiedząc, że pewno przyda się ktoś z umiejętnościami stratega, wychodzę przed szereg. Może będzie zabawnie".

     

  7. Ryzyk fizyk, spróbuję.

    Uniwersum Warhammer Fantasy tudzież związane z Rzeczpospolitą wieku XVII. Nawet może być jakiś cross z MLP. Jestem otwarty.

    Imię:Andrzej(przydomek Wilk)
    Nazwisko:(herbu Strzemię)
    Rasa:człowiek (Kislevczyk, Polak)

    Płeć:Mąż, choć kawaler
    Wiek: 29 lat
    Wygląd: Twarz jego jest na granicy dorosłości pełnej. Skórę ma jasną, nie opaloną. Oczy piwne, uszy nie odstają, trzymają się blisko głowy. Włosy, stosunkowo długie, jak na szlachcica, kruczo czarne i zmierzwione. Pod orlim nosem, gości pokaźny wąs w kolorze czupryny. Budową ciała jest ni opasły, ni chucherkiem. Dobrze zbudowany, wysoki, silny w rękach, szczególnie prawej. Zazwyczaj można go zobaczyć w krasnym żupanie, skórzanych butach kawaleryjskich, okazjonalnie, jeśli wiatr zimny wieje, to i kontusz założy, obszyty futrem. Przy lewym boku, wiernie zwisa szabelka, a przy prawym, samopał, z małym ładunkiem prochu. Jeśli jegomość nie jest w budynku, nosi również kołpak(futrzaną czapkę) z bażancim piórkiem.

    Profesja: Wcześniej, szabla do wynajęcia. W raz ze swoją kompanią, na zlecenie magnatów, zabijał szlachetków innych, pojedynkując się z nimi na szable. Po serii zdarzeń stracił dużą część towarzyszy, nie licząc czterech. Obecnie szuka okazji do zarobku. Jakimś cudem zawsze ma za co pić.

    Pochodzenie: Mówiąc o jego pochodzeniu, ciężko określić gdzie dokładnie się urodził, bo wielu jego herb posiada. Po za tym, sam nie lubi o tym mówić.
    Charakter: Sarkastyczny i cyniczny. Jest lekko nieufny względem tych, którzy nie są jego rodakami. Kiedy ktoś powie mu o prawdziwej miłości, śmieje się i wymienia ile to już murw(dziwek) zapoznał ze swoim ,,Małym Rycerzem". Co jak co, ale hojności mu nie można odmówić, gdyż zawsze mówi że honor, to rzecz dla niego święta. To również prostuje mu pewne aspekty zachowania.
    Historia: Przyszedł na świat jako drugi syn, bogatego szlachcica Aleksandra, herbu Strzemię. Pierwszy syn, Paweł, odziedziczał majątek, toteż Andrzej zabezpieczał panu ojcu, że majątek się nie rozpadnie. Wychowywał się w rodzinnej atmosferze, bez matki, ale nikt po niej nie płakał. Ojciec, nie rozpieszczał go. Dawał mu staranne wykształcenie. Kiedy wstąpił w odpowiedni wiek. Że nauczał dobrze, to i synek przedmioty lubił. Historię, język swój i obce, co nieco o zarządzaniu, jak się kłócić na sejmach. Ale najbardziej, kochał walczyć na szable. To oczywiste, że musiał umieć pojedynkować się, ale przejawiał wręcz małą obsesję, od kiedy dostał ten konkretny kawałek stali. Walczył najpierw z ojcem, potem z kilkoma weteranami, a nawet z bratem. Po miesiącach, latach, doskonalenia tej sztuki, nie miał sobie równych w najbliższych miastach. Sprawdzał to, bo często podróżował z ojcem, aby zaczerpnąć świata, podpatrzyć jak załatwiać interesy. Jako młodzieniec, jak ktoś go obraził, to zwyczajem rycerskim, wyzywał  na pojedynek. Zawsze wychodził zwycięsko. Raz nawet, zdarzyło się że kogoś zabił. Ale nikt nie miał pretensji. Honorowo, gdyż tamten się domagał. Trzeba było jeno pokryć koszta, na mogiłę i pracę kapłanów. Tylko ojciec, skąpy niczym pewien osobnik z południa, tak się zagotował, że osobiście wymierzył synowi dwadzieścia batów. Nie pierwszy raz, bo braciom też się dostawało. Nie żalił się za karę, a za powód. A właśnie. Aleksandrowi na świat przyszło kolejnych, dwóch synów. Paweł coraz bardziej widział, że spadek, może mu się zmniejszyć. W tym czasie, Andrzej, nie marnując sobie życia na studiach, bawił się w karczmach i zamtuzach. Znalazł sobie grupkę, kompanów. Szczególnie czwórkę. Dwóch Kozaków, Horyłko i Iwan. Pierwszy, milczący jak grup. Choć potrafił pisać a i bić potrafił. Drugi, lepszy w walce, niezbyt inteligentny, acz stawał w obronie swoich. Kolejnym, był niejaki Damian, prawie tak dobry w szabli jak Andrzej, wylewny, lubi gadać. Ostatnim, był Kurdwanos. Starszy od wszystkich, służył poradą i jako prawa ręka. Nie przeszkadzało mu niejako służba u młodszego bo widział w nim potencjał. Pewnego dnia, kiedy Andrzej zbliżał się do swego domu, przy bramie zatrzymał go ojciec, czerwony jak ogień. Zaczął wrzeszczeć, że drugi syn go obraził, ograbił, zabił etc. Andrzej, zdezorientowany, zapytał: ,,Ojczulku. Ale o co do czorta ci chodzi?" Aleksander jeszcze bardziej czerwony, wyjaśnił: ,,Psi synu! Chciałeś ze swoją bandą mnie ograbić! Zabić braci i mnie, pozorując chorobę!" Wiedząc, że Paweł przekonał młodszych do pozbycia się niewygodnego elementu. Po kłótni, lekko pobity Andrzej zawrócił. Wiedząc, że teraz ma przesrane, bo stracił źródło utrzymania. Miał odłożone na koncie, wiedział jednak, że szybko to straci. Wiedząc, że powinno się zarabiać z tego, co robi się najlepiej, zebrał towarzyszy i zgłosił się do znanego magnata, który miał problemy z sąsiadem. Dogadał się i to było jego pierwsze zlecenie. Wywiązał się przykładowo. W pojedynku, bez niepotrzebnych strat. Magnat wdzięczny, zapłacił i obiecał że wspomni znajomym. Andrzej poprosił o to, żeby tytułował go ,,Wilkiem". I tak, wojewódzcy możni zatrudniali ,,Wilka i jego watahę". Szeleściły pieniądze, lała się krew, trunki a również zmniejszała ilość murew która nie poznała bliżej szabli do wynajęcia. Po za prawem, nie działał. Znało go wielu, zabijał honorowo. Wszystko było dobrze, aż zabijaka trafił do baszty więziennej na cztery niedziele, pod zarzutem zabicia szlachcica średniego strzelając mu w łeb. Tak naprawdę, to zrobił to jeden z kompanów, ale on i reszta zawiśli. Po miesiącu, ,,Wilk" wyszedł. Oddano mu szablę i puszczono w koszuli, gaciach i butach. Spotkali go Horyłko, Iwan, Damian i Kurdwanos, którzy zabrali pieniądze z konta i sprawili swemu szefowi rynsztunek. Sobie też odpalili. Od tamtej pory, nie wiadomo gdzie podziewa się ,,Wilk". Ponoć uciekł za granice. Jedno jest pewne. Gdzie trafi, tam zostawi zabitych i wiele rozdziewiczonych panien.

    Czy wyrażasz zgodę na udział w Multisesji?: Pewnie.

  8. ,,Generalnie ustroje wyglądają tak:
    – Maoizm: mam trzy krowy; rząd zabiera wszystkie, zabija i mięso dzieli po równo.
    – Komunizm: mam trzy krowy; rząd zabiera je do kołchozu, gdzie zdychają.
    – Narodowy socjalizm: mam trzy krowy; rząd zabiera dwie i zamienia je na armaty.
    – Faszyzm: mam trzy krowy; rząd ustanawia cenę maksymalną na mleko, a krowy każe zakolczykować, bym ich nielegalnie nie zjadł.
    – Socjalizm: mam trzy krowy; rząd odbiera mi pod przymusem mleko, które potem mogę kupić w państwowym sklepie na kartki.
    – Socjaldemokracja: mam trzy krowy; rząd skupuje ode mnie mleko i rozdaje za darmo w szkołach, gdzie dzieci wylewają je do zlewu.
    – Państwo opiekuńcze: mam trzy krowy; muszę sprzedać jedną, by starczyło na badania weterynaryjne i podatki od dwóch pozostałych.
    – Eurosocjalizm: mam trzy krowy; rząd każe mi zabić jedną, bo krów jest za dużo – i drugą, bo krowa sąsiada jest chora na pryszczycę.
    – Kapitalizm: mam trzy krowy; sprzedaję jedną i kupuję byka!''

    Janusz Korwin-Mikke

    • +1 3
  9. Ave regina!  Ponownie przychodzę, aby zaczerpnąć nowych informacji.

     

    1. Czy uważasz, że Equestria jest wystarczająco silna, aby nie posiadać sił zbrojnych? A może Luna, Cadance, twój brat, próbowali przeforsować taki pomysł? A ty? Jak sądzisz?

    2. Czytając tysiące woluminów, książek, zwojów, z wszelakich bibliotek, czy natrafiłaś na jakiekolwiek informacje na temat tego, że Equestria miała jednolitą władzę królewską? W sensie, czy panowała kiedyś jedna królowa? Bo przecież gwardia, oficjalnie jest ,,królewska". Nie książęca. Coś chyba jest na rzeczy.

    3. Istniał jakiś alicorn ogier?

    4. Uważasz że pewnego dnia, świat wasz, jak i świat ludzki, spotkają się? W sensie że w jakiś magiczny sposób, będzie możliwa podróż między oboma światami, bez ograniczenia czasowego.

    5. Tak teoretycznie. Gdyby, podkreślam gdyby, Celestia, Luna i Cadance, przestały by sprawować władzę, tudzież po prostu zginęłyby, miałabyś siłę podjąć władzę samodzielną?

    6. Wracają do mojego poprzedniego pytania, na temat związków, masz kogoś na oku?

    7. Zapytuje jeszcze, na temat:

    19.12.2016 at 18:43 Hetman WK napisał:

    5. Czy słyszałaś może, o tworze państwowym, jakim była Rzeczpospolita Obojga Narodów?( jeśli nie, to nie warto otwierać zakładki)

      Pokaż ukrytą zawartość

    5.1. Czy uważasz, iż demokracja szlachecka to ustrój dobry?

    5.2. Jak oceniasz dumę tegoż byłego imperium, czyli husarię?

     

     

    • +1 1
  10. 21.03.2016 at 20:59 Lucas napisał:

    Tak jak każde opowiadanie u mnie, musiałem na początku przebrnąć przez piekło braku ciekawości do momentu, aż mnie wciągnie w swój własny świat wyobraźni.

    W moim przypadku fanfik dopiero wciągnął w fabułę w środku Aktu 1.

     

    Zgadzam się jak najbardziej z tym stwierdzeniem. Jednak, dotarłem do Aktu 2, zauważyłem że takie wprowadzenie jest jak najbardziej potrzebne, choć nie brakowało w nim interesujących wątków, już na start. Im dalej w las, tym jest ciekawiej. Postaci, które wydawały się nudne, nabierają kolorów. Te, wyglądające na pozytywne, są przeciwieństwem tego. Odwzorowanie historyczne. Tutaj, niektórzy oficerowie Maremachtu, są odwzorowaniem ideologi prawdziwej, III Rzeszy. Sombryjczycy, rzeczywiście są komunistami. Chociaż, bardziej podobali mi się Polkończycy, choć to subiektywna sprawa. Jednak nie samymi bohaterami fanfik żyje. Klimat, jest wciągający. To, jak opisany jest świat. Zwłaszcza, w Akcie 3, ale bez spojlerów. Z krótka, bardzo dobra robota. Czekam cierpliwie na kolejne rozdziały. Oby tak dalej.:)

    • +1 2
  11. Czołem, waszmości!

     

    1. Jak zdrowie?

    2. Czy uważasz politykę, za rzecz ciekawą, czy wręcz przeciwnie?

    3. Jakie uczucia, górowały gdy dowiedziałaś że zostaniesz ciocią? Były jakieś...negatywne?

    4. Hmm...Trochę wątpię, by zadać to pytanie. Ale co tam. Co sądzisz o związkach i czy sama uważasz, że znajdziesz pewnego dnia swoją drugą połówkę?

    5. Czy słyszałaś może, o tworze państwowym, jakim była Rzeczpospolita Obojga Narodów?( jeśli nie, to nie warto otwierać zakładki)

    Spoiler

    5.1. Czy uważasz, iż demokracja szlachecka to ustrój dobry?

    5.2. Jak oceniasz dumę tegoż byłego imperium, czyli husarię?

    6. Obawiasz się powrotu Sombry? Jeżeli tak, to czy masz jakiś plan ,,B"?

    7. Celestia, Luna i twoja szwagierka, mają własnych strażników. Zamierzasz również, zwiększyć swoje bezpieczeństwo? Jeśli tak...mógłbym w tym pomóc.

    8. Odwiedziłabyś ponownie świat ludzi?

    9. Czytasz czaem, ksiażki, o tematach batalistycznych?

    • +1 1
  12. Ciężki wybrór, by wskazać jednego. Wobec tego, wymienie trzech kandydatów.

     

    Petroniusz z Quo Vadis. Niby patrycjusz, a nie jest pusty. Trzyma ręke na pulsie, ma znajomości, rozważny i wyrozumiały.

     

    Rejent Milczek z ,,Zdrady". Komediowa postać, ale inteligentna. Oraz lekko chytra i pobożna, kiedy tak wypada: ,,Niech się dzieje wola nieba. Z nią się zawsze, zgadzać trzeba."

     

    Jeremi Wiśniowciecki z ,,Ogniem i Mieczem". Okrutny i rygorystyczny, ale sprawiedliwy.Człowiek, na którego widok wrogowie zaczynali się bać. Przykładem, jego braku litości jest cytat: ,,Kto mnie kocha, pójdzie ze mną, lub na palich go naniże." Mimo to, podkomendni mu ufali. Traktowali go jak ojca, on zaś ich uważał za własne dzieci. Pobożny. Patriota, gdyż poświęcił własne dobro dla ojczyzny.

  13. Pewnie każdy zna bitwę pod Termopilami, gdzie 300 spartan zginęło, broniąc swego kraju przed Persami.

    Niektórzy, gdy usłyszą ,,polskie Termopile",  myślą o bitwie pod Wizną. Polacy, pod dowództwem Kapitana Raginisa. Również przegrali. Nie ma co wątpić w ich poświęcenie i bohaterstwo.

     

    Jednak jeszcze bitwa pod Hodowem. To były prawdziwe ,,polskie Termopile". 400 husarzy kontra 40tys. turków. Jednak różnica polega na tym...że husaria zwyciężyła, ponosząc przy tym minimalne straty.

    • +1 1
  14. Cześć kolego.

     

    Również dołączyłem niedawno. Również mam 14 lat.

     

    Pytania:

    1.Ulubiona piosenka?

    2.Ulubiony zespół?

    3.Czy sam tworzysz muzykę?

    4.Ulubiona postać z Mane 6?

    5.Ulubiona gra, i gatunek?

     

    To wszystko. Baw się dobrze.

     

×
×
  • Utwórz nowe...