-
Zawartość
144 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Poranny Kapitan Scyfer
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 22
-
Hou, zdążyłem zapomnieć, że na laście można konta usuwać. Pora zrobić z tego użytek, dzienks!
-
A ja Pogardę. Ktoś wie, jak połączyć link z obrazkiem w sygnie? Edit: nagle zaczęło działać, rozwiązane.
-
Obejrzałem właśnie Unforgiven. Zajebistość. https://www.youtube.com/watch?v=9QEKG0WP3yA
-
Z tymi cwelami to są znacznie lepsze tapety niż ta. Szukać na odpowiednich cwelowiskach, Konachan chociażby.
-
Mjenzo i słodkości. I alkohole I sucharki
-
No siema, Niklas. Czasu wolnego brak, snu nadmiar, słodyczy niedobór, piniondza ledwo, ledwo, a do tego pizga jak w kieleckiem. Jak żyć?
-
Jezusicku, prawie trzydzieści ełro na Steamie, to jedna trzecia tego, co mi zostało do dziesiątego :I
-
A mnie bardziej boli, że takie Katawa Shoujo ma opinię taniego hentajca dla przejebów z dziwnymi fetyszami. Poza tym, gwoli ścisłości, asasyny nie mają nic wspólnego z erpegami. Age of Decadence właśnie obczajam, ale nie prezentuje się jakoś olśniewająco.
-
Opcja druga. Słodkie gify są słodkie.
-
Bo ja wiem. Dosyć prymitywne takie śmieszki.
-
Siema. Fajny, spokojny kawałek:
-
A to, że ludzie robią rzeczy straszne i/lub śmieszne z zupełnie błahych powodów, to całkiem inna sprawa. Ale, znowu, to są sprawy wielkiego kalibru, a w mniejszej skali wygląda to jednak bardziej... ludzko.
-
Który inteligentny człowiek żre się o muzykę? Reguły, jakie wymieniłeś, może i faktycznie mają zastosowanie, ale przy ludziach pozbawionych dystansu do siebie i świata, a tacy to w większości idioci. Ja mogę uważać lolicore za bezmózgie łubudubu, z drugiej strony mój kumpel ma święte prawo sądzić, że taki, przykładowo, L.U.C to pseudopoetycki bełkot dla emosiów, i jakoś możemy spokojnie żyć z tą świadomością. Analogicznie z fryzurami, strojami, tatuażami et caetera - odrobina podstawowego ogarnięcia i dla nikogo nie będzie to żadnym problemem. Dodam jeszcze, że uważam wspomniane rurki za przykład koszmarnego bezguścia, ale naprawdę nie widzę powodu, dla którego nie mógłbym zaprzyjaźnić się z kolesiem w rurkach. Najwyżej powiem mu szczerze, że ubiera się jak pedał (gdzie pedał to dla mnie nie orientacja, a pewien sposób bycia) Ważne jest to, co ma we łbie, a nie na nogach, nie? Podobieństwo ważne jest raczej jeśli chodzi o ważniejsze kwestie, jak światopogląd i styl życia, ale i tak nie przesądza wszystkiego. Z drugiej strony widzę, że ja piszę raczej o pojedynczych jednostkach, a Ty masz na myśli całe społeczności. I rzeczywiście, jeśli spojrzeć na ten cały bajzel z góry, gdzie każdy jest mały, szary i na dobrą sprawę nieodróżnialny od reszty, można dojść do wniosku, że mróweczki czerwone lgną do czerwonych, a białe do białych, ale - to w końcu tylko barwy.
-
Neurony lustrzane neuronami lustrzanymi, nie znam się na tym ni cholery, więc polemizować nie będę, ale pierwszy akapit koliduje z moimi doświadczeniami i zwyczajnie nie mogę się zgodzić, choćbym nawet chciał. Lubię takich ziomeczków, co mają niektóre mają cechy, ale lubię i takich, którzy różnią się ode mnie diametralnie, i z każdym typem, o ile okaże minimum dobrej woli, potrafię znaleźć wspólny język. Podobieństwo naturalnie odgrywa swoją rolę, ale ograniczanie się tylko do niego (lub też uznawanie go za najważniejszy wyznacznik) jest niemiłym sercu memu spłaszczeniem ciekawego i skomplikowanego tematu. Jako, że mam ostatnio kontakt z całkiem niezłym przekrojem ludzkich osobowości i inteligencji, zauważyłem, że typy mi podobne na ogół mijam obojętnie, rzadziej czuję do nich lekką sympatię, a czasem bywają irytujący. Z drugiej strony tak samo reaguję na moje przeciwieństwa - osobowości radosne i energiczne, jednak z tą różnicą, że tutaj skala jest znacznie szersza, od cichej furii po uwielbienie. I choćbyś miał za sobą dziesięć wykresów i dwadzieścia doświadczeń, ja po prostu widzę, że jest inaczej.
-
Jak dla mnie (a piszę na podstawie własnych doświadczeń) to zdolności społeczne rozwijają się raczej dzięki inteligencji, wrodzonym predyspozycjom w tej dziedzinie i doświadczeniu (tzn. więcej wychodzisz do ludzi - bardziej ogarniasz, jak się zachować), a z konformizmem guzik mają wspólnego. W oparciu o konformizm to się rozwija co najwyżej ciemnota, a konformista naśladujący wzorce otoczenia może nie radzić sobie najlepiej z kontaktami i nie być ani lubiany, ani szanowany, właśnie przez to, że brak mu będzie indywidualizmu. Za to człowiek inteligentny i myślący samodzielnie może odseparować te dobre wzorce od tych złych i zostać powszechnie lubianym na dzielni ziomeczkiem. Naturalnie bywa też - nierzadko - odwrotnie, ale większość sprowadza się do ŚWIADOMEJ autoedukacji społecznej. No i, oczywista, trzeba pamiętać o różnych reakcjach różnych grup. Mam nadzieję, że wyrażam się w miarę klarownie, bo zmęczony i zaspany jestem. Pardon za ewentualne głupotki.
-
Skąd utożsamianie nonkonformizmu z mniejszym uspołecznieniem? To są dwie różne sprawy, jedna przesądza o sposobie myślenia, druga o zwykłej towarzyskości.
-
A to śmieszki z tym uciekaniem. Choć z drugiej strony też nie lubię głupawych pogaduszek prowadzonych na zasadzie "- Co tam? - A nic. - A to dobrze.", ale żeby od razu tego unikać? I, przy okazji, jak ktoś mówi, że aspołeczność jest fajna, to albo ma na myśli zwykły, niegroźny introwertyzm, albo nie ma pojęcia, o czym mówi. Stawiam jednak na to pierwsze.
-
I szacun na całej dzielni za jedyną w swoim rodzaju stylówę.
-
Te buty to jakieś śmieszki - heheszki, prawda. Powiem Ci coś lepszego: glanów nie miałem, nie mam i w najbliższej przyszłości też nie planuję kupować, zamiast tego wałęsam się wszędzie w normalnych abibasach do biegania. Dobrze chociaż, że są czarne, to aż takiego dysonansu nie będzie
-
Chyba rozumiem, o co chodzi, bo inny ziomeczek już mi powiedział, że wyglądałbym w tym jak permanentny cosplayer. Ale co poradzić, mam ewidentnego hopla na punkcie takich gotyckich fatałaszków, a poza tym przyzwyczaiłem się już do tego, że przyciągam spojrzenia, i nawet zacząłem to lubić
-
Dziękował. Prawdziwy skarb znalazłem, nie co dzień trafia się kobieta, która stawia Ci piwo Przy okazji zacząłem oszczędzać na takie cudeńko: http://rockmetalshop.pl/product-pol-95090-plaszcz-DEAD-THREADS-.html ładne?
-
A cholera wie. Z mojej strony są chęci na pewno, z drugiej już niekoniecznie, i boję się trochę, że wychodzę ostatnio na natręta. Pożyjemy, zobaczymy, w szczegóły tutaj wchodzić nie będę, ale od tego zależy moje kondycja psychiczna pewnie na najbliższe kilka lat. Stawka jest wysoka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 22