Skocz do zawartości

FreeFraQ

Brony
  • Zawartość

    2237
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez FreeFraQ

  1. " Huh? Morning? No nic... ide do niej..." - pomyślałam i pobiegłam do niej. - Hej... co sie tu dzieje... - zapytałam zdziwiona... i czemu widze siebie... albo jakiegoś ogiera bardzo podobnego do mnie? - spytałam..
  2. - Znowu nie bede mogła sie zabawić z Morning... pff... - mruknełam pod nosem. I zauwazyłam coś dziwnego... Zauwazyłam siebie... ale... ogiera. "What the Light Hay?" - pomyślałam zdziwiona tym faktem... Po czym podszełam do niego...
  3. - Jak mówiłam, ale chyba nikt na to uwagi nie zwrócił. Moge tego pegaza wytropić... - powiedziałam stanowczo z lekkim złośliwym uśmieszkiem.
  4. " A zresztą... to mi nie przeszkadza." - mruknęłam do nich. Siedziałam tak wtulona w Morning i też z nudów oglądałam ten program. Byłam bez bandaży... wiec musiałem też uważac... żeby odnowa sobie nie rozwalić ran....
  5. - Jesli tak sądzisz, to możeby to pooglądać... - mruknełam wesoło. " Weź odwiąż Dark... bo jednak pomogła mi z czymś..." - powiedziałam stanowczo. Przytuliłam sie do Morning i spoglądnełam na telewizje.
  6. " Hmmm... Co wy tak cicho siedzicie tam?" - spytałam. Spojrzałam na Morning... była zdeczka wyczerpana... albo takie wrażenie sprawiała. - Wiesz co... po oglądajmy telewizje... - mruknęłam radośnie.
  7. Popatrzałam na Morning, zachichotałam lekko i powiedziałam. - Star załóż rękawice "piekarskie" i ja też założe i wyjmiemy razem. - powiedziałam z troską w głosie nakładajac "rekawice" piekarskie na kopytka. - No Dawaj hihi...
  8. Westchełam z rozkoszy. - mmm... dzieki Star... - mruknełam wesoło. - Dobra chodźmy do tej kuchni, głodna jestem. " Dziwne... zazwyczaj jak zaczyna sie to jest "ta" Morning..." - pomyślałam.
  9. " Widze... Dzieki..." - mruknełam. - Chodź obmyjemy się nawzajem i wychodzimy z tej kąpieli bo już długo siedzimy... - to powiedziawszy ochlapałam wodą morning.
  10. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Lol. Dobra to ja też jestem za jesli Wolf jest za... to zdanie niema sensu
  11. " W sumie... spróbuje... " - powiedziałam wesoło. Zebrałam siły... i... próbowałam... Po chwili uzyskałam bardzo krótki zapłon rogu... Nie mogłam utrzymać ponieważ... no cóż... podstawę rogu miałam naciętą... a jednorożec z nacietym rogiem zbyt dużo nie zrobi... " Pasuje Dark?" - Ała... - mruknęłam, ponieważ róg mnie zaczął boleć, ale nie z powodu "pasożyta" ale z powodu "użycia" uszkodzonego.
  12. " Biedna Morning... " - mruknęłam w myślach. - Już już... spokojnie nie płacz... było minęło... - powiedziałam spokojnie i "starałam się" troskliwie. Po czym mocno przytuliłam ja, następnie pocałowałam ją w usta. - Ja nic nie pamiętam, ale Postaraj się zapomnieć o tym... było i już tego nie zrobię nigdy...- dodałam. - A... archerowi się należało... - mruknęłam do siebie. " Coś mi się zdaje, że zaraz przyjdzie mama Star... może i lepiej... pomoże ją uspokoić..." - pomyślałam.
  13. Dziwne oczy xD ale fajna ^^
  14. "Huh? a ona... czemu płacze?..." - spytałam nie wiedząc o co chodzi. Szybko wzięłam dużo papieru toaletowego i przystawiłam sobie do rogu. Skutecznie "zatamowałam" krwawienie. podszedłam też do Morning i wytarłam ją też z mojej krwi... Po czym zwróciłam sie do niej. - No już spokojnie... - powiedziałam uspokającym tonem. - Cokolwiek się stało wtedy... nie zamierzam tego powtórzyć... - dodałam ocierajac jej łzy z policzków. I na koniec całując w policzek.
  15. - Dzieki Morning. - powiedziałam radośnie. Po czym wyszłam z wanny, idąc do lustra sie przyglądnąc "ranom" Po chwili zobaczyłam... było parę płytkich naciec na rogu może z trzy... cztery większość byłą już "zasklepiona, spojrzałam na swoje kopytko... Tam było nieco gorzej... po środku kopyta było dość głębokie nacięcie... na dole i na górze dwa mniejsze średnie na ciecia wszystkie były pionowe... większość była zasklepiona już... tylko największa rana jakoś taka... spojrzałam na lustro znowu... zobaczyłam krew wydobywająca się z rogu... krew "leciała" koło mojego prawego oka... Odwróciłam się i niechcący "chlapnęłam" krwią w Morning. - Ups... Przepraszam Star... Możesz podać mi papier?... bo raczej nie będę brudziła tobie ręczników. - powiedziałam spokojnie. " Do jasnej cholery... co się działo wtedy... że mam tyle tych ran? " - spytałam sama siebie... A może dark i moon mają coś ciekawego do powiedzenia.
  16. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Wyczarowuje sobie popcorn. I siada na tyłku.
  17. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Ty tylko o jednym... i kopyto możesz we wszystko zamienić czy jak? bo nie łapie do końca...
  18. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Ty... to niezłe jest. Jak ty to robisz? I może... pierw dajmy się wypowiedzieć Pinkie?
  19. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    ja sobie moge wrzucić "ducha" i wyjść przez sciane. Wiec to nie jest dla mnie przeszkodą. Ale to tak btw.
  20. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Dobra wulf przesadzasz teraz... troche. I co sobie pomyśli Pinkie o waszej "kłutni" ?
  21. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Lol... emm... dobra.... ale żeby zabić? czy ja wiem... pierw spróbójmy innych metod na końcu wpierdo**lu. Bo zabójstwo to raczej nie jest dobry pomysł..
  22. - Hmm... a co mówiłaś do niego? - spytałam. A co do Flashiego... z początku tak... Mama musiała go "utemperować" ponieważ ja jeszcze nie znałam języka ogników... - dodałam cicho. - Ale że mam odporność na ogień to nic mi się nie działo... i dziwne... ty też powinnaś mieć odporność... w twoim przypadku na Lód< i wszystko z nim związane>. Czyli mogłaś być zmrożona, ale nie umarłabyś... W sumie... zastanowimy się nad tym kiedy będziemy w łóżku. Poza tym, wiesz że udało mi się "wytargować" trzy godziny "nauki" wiec w skład tego będzie wchodziły różne zakresy... nie wiem dokładnie co... moja mama zna się na tym bardziej... - powiedziałam wesoło, ziewając i losowych momentach opuszczając głowę w dół.
  23. FreeFraQ

    Zapytaj Applejack

    Może pytanie nie na miejscu... ale... "zabawiasz" sie z kims? Np. Dash? Czy z jakimś ogierem ? ;3
  24. - Ależ oczywiście proszę pani. Zgłoszę się z samego rana hihi - ostatnie zdanie wychichotałam radośnie. Zwróciłam się do Light. - Wszystko muszę za ciebie robić haha... Ale grunt że się udało. - wyszeptałam. A tera chodź do łóżka bo na serio spać mi się chce. Przed wejściem do mieszkania, "odwołałam" Flashiego. -Aha... i co ty takiego zrobiłaś, że ognik cie zaatakował... bo one nie atakują bez powodu... - wyszeptałam do ucha Apple.
  25. - Znasz mnie, jestem z natury odważna. A co do tej kary... hmm... mogę spróbować... - szepnęłam do Light. Podeszłam a zapewne Light za mną do jej mamy i zaczęłam mówić. - Proszę pani... nie dało by się jakoś żeby złagodzić tą kare? - spytałam. - Light już dostała nauczkę i zrozumiała swój błąd i wie że niemożna kłamać, I jestem pewna, że już nie będzie w ogóle kłamać bo wie, że przez to są same nie przyjemności i inne "nieprzyjemne" rzeczy. - dodałam z przekonaniem. - Co nie Light?
×
×
  • Utwórz nowe...