Skocz do zawartości

FreeFraQ

Brony
  • Zawartość

    2237
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez FreeFraQ

  1. - No już, przestań płakać. - powiedziałam spokojnie wycierając je resztkę łez. -A gdzie poszedł Night? Do domu poleciał, mamy się jutro z rana spotkać zapewne u ciebie w sadzie, bo nadal pomoc w sadzie jest nie? - spytałam. - A do co tego jak poznałam Sky'a... Byłam z mamą w klinice na zdjęcie tego gipsu, a że była strasznie wielka kolejka to mama poszła załatwić żebym weszła poza kolejnością. W czasie tego szukałam miejsca znalazłam je koło właśnie Nighta. Powiedział, że złamał skrzydło i go strasznie boli. - odrzekłam spokojnie. - A on... jest taki słodziutki... w dodatku powiedział mi parę komplementów, prawdę mówiąc podoba mi się... mogę też powiedzieć, że go kocham... ale nie wiem jak mu to powiedzieć, ale mniejsza z tym. - dodałam. - Żeby "ulżyć" mu w bólu dałam mu całusa w policzek a potem Fire mnie zaciągnęła do doktora... No a resztę już znasz. - powiedziałam radośnie.
  2. A co napisze inaczej ;3 nie będzie ciągle emosiować... ____ Popatrzyłam na nią... nie mogła kłamać... co mi się nie zdaje... w sumie mam dobry humor... a szczerze... - przystopowałam i myślałam dość intensywnie...- lubię rainbow... chyba najbardziej z tamtych bab. Może czas sie pogodzić? Chociaż jedną z nich... Spojrzałam na Rainbow, która była na serio przybita i smutna... widać to jej nie było na rękę... a może inne baby ją do tego namówiły a ona tego nie chciała? Kto wie... - Dobrze, że miałaś odwagę przyjść do mnie i szczerze przeprosić, nie jak reszta tych bab co... no wiesz... Wybaczam ci Dash - powiedziałam przytulając ją mocno. Nie robiłam tego od bardzo bardzo długiego czasu... nikogo poza mączką kamykiem. - Co do kawałów... nie dzisiaj... może jutro... może pojutrze nie teraz. " I tak będę trzymała ją na dystans, ale samo gadanie z workiem mąki, kamykiem i kurzem jest zbyt nudne... Dlatego jej wybaczyłam.. - pomyślałam. - Jeśli nic już nie chcesz Dash to ja już będę już spadać... Do następnego razu... - powiedziałam spokojnie zamykając powoli drzwi.
  3. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Flyn... głupoty gadasz... ona jej dokucza i to poważnie... a przyjaciółki? Hah... szczerze niemożna na nich polegać. wiec twoj pomysł odpada.
  4. "Ehh... ona nie wie przez co ma przej*ebane?... nie domyśliła się tego? Co za... mała głupiutka klacz..." - pomyślałam. Podbiegłam do niej i zaczęłam mówić. - Ty myślisz, że przez "moc" masz szlaban? - spytałam retorycznie. - O toż nie, przez "moc" twoja matka była tylko zdenerwowana na ciebie, ale nie tak żeby dać ci taki szlaban. - powiedziałam poważnie. - To przez twoje kłamstwo, kłamstewko na temat tego, że "pożyczyłam" ci trochę mojej magii. Za to Zostałaś ukarana za KŁAMSTWO. Bo jeśli jesteś szczera i nie ukrywasz prawdy kucyki będą na ciebie patrzyć bardziej "przychylnym łagodniejszym" Okiem. Bo kłamstwo ma krótkie kopyta i prędzej czy później wyszło by to na jaw. Trzeba być uczciwym Light, Uczciwość(Prawdomówność) Popłaca, no czasami można skłamać w ochronie np. życia innej osoby ale to są wyjątki. Zazwyczaj się nie kłamie. - powiedziałam łagodnie starając też spokojnie. I nie jestem lepsza od ciebie, co z tego, że mam "moc"? Wpadnę do zimnej wody i umrę. A to co mogę wyczarować... tak... jasne Flashiego i tą powlokę co uratowała ci życie. Tyle. U Zekory albo u mnie i mojej mamy też się tego nauczysz i nawet więcej mówiłam ci, że twój jak nauczysz się go kontrolować, będzie się uczył bardziej chętnie od Flashiego co nie ukrywam jest wielkim leniem... Język ogników może nauczyć cie moja mama. - powiedziałam już bardzo łagodnie i spokojnie. Puściłam jej oczko i zwróciłam się do jej mamy. - Proszę pani... Jeśli można to muszę pani wspomnieć, że Light musi się nauczyć parę rzeczy które ja osobiście ją nauczę. Nie mogła pani jakoś przymknąć oka na to? - spytałam z nadzieją. - Albo chociaż pozwoliła na naukę. Ponieważ nie będę pani okłamywać, ona musi się wyuczyć paru rzeczy związany z tą "magią" bo wtedy będzie bezpiecznie bez żadnych efektów ubocznych. Proszę tylko o jakieś dwie do trzech godzin nauki dziennie (jesli można), u mnie w domu. Potem, będę odprowadzała ją do pani domu osobiście. - powiedziałam z przekonaniem, w duchu miałam nadzieje, że się zgodzi. Bo bez tego, będzie trudno Light w ogóle żyć, bo będzie musiała uważać na każdym kroku by nikogo nie zranić.
  5. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    zaiste wilku, ale pierw rozważmy też inne rozwiązania jesli nie poskutkują cóż... trzeba bedzie haha..
  6. Jednym ruchem kopytka zrobiłam w powietrzu koło i "przebiłam" środek. Co skutkowało zdjęciem powłoki. " Może... postąpiłam zbyt ostro? Chyba... ale cóż... nie można kłamać..." - pomyślałam głaskając Light po włosach. - No już... wstawaj... - powiedziałam już w miarę spokojnie. Po co kłamałaś? Niemożna kłamać bo widzisz co się dzieje. Będę do ciebie wpadała dosyć często z Nightem, albo bez niego. Zależy. - dodałam starając się ją uspokoić. - Powiedz mi szczerze i nie kłam bo nie lubię kłamstw, jak zresztą też widziałaś. Co cie skłoniło do "ucieczki" od nas? - spytałam troskliwie a raczej próbowałam. Poza tym twoja mama będzie musiała się zgodzić na trening "mocy" u Zekory bo inaczej mogą być nie pożądane skutki... - dodałam.
  7. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Nie mówiłem że trzeba jej "wpier***c" Tylko podałem dwa wyjscia.
  8. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    Nah, trzeba jej wpi**dolic żeby sie odpindoliła haha. Albo co innego... - powiedziałem z takim złośliwym uśmieszkiem. Jak pinkie chce to ja z matisem sie z nia policzymy co nie? - dodałem.
  9. Spojrzałam na wiadomość... "ugh... straszne..." - wymruczałam sobie pod nosem. Jak zależy ich życie od tego... to, im pomogę... ale nic poza tym, jak pomogę i odejdę bez słowa. Po prostu nawet takie zapominalskie baby zasługują na życie... Poza tym może nawet kogoś nowego nie "fałszywego" poznam podczas tego "ratowania"... po przemyśleniu pobiegłam do szpitala.
  10. FreeFraQ

    Zapytaj Applejack

    No wiec... ile naprawde ma cydr %? No chyba że wypiłaś z 20 kuflów.
  11. " A wiec tak... kłamiesz... żeby się wywinąć? Wiec ja powiem prawdę... " - pomyślałam zirytowana na Light za te kłamstwa... - Szczerze proszę pani? spytałam retorycznie. - Po pierwsze, pani Applejack ona sama zadecydowała o tym czymś. Ja tylko wspomniałam o tym. A, że pani córka po prostu chciała to mieć... wiem, że nie powinnam, ale po prostu... przez te "błagania" Apple... A może to nie były błagania? Nie wiem Proszę pani. Byliśmy w pewnym majestatycznym "zagajniku" ja poszłam po prostu się obmyć z tego całego syfu na moim ciele a... Light? coś się mnie pytała o te "Źródełka" Wiec powiedziałam jej co chciała wiedzieć, ale to co zrobiła to było wyłącznie jej decyzja, ja nie "pożyczałam" jej trochę mojej magi. -powiedziałam poważnie. - Po drugie. Nie moja wina, że Light oddzieliła się od nas... - spojrzałam gniewnie na Light. - Co ci strzeliło do głowy żeby uciec ode mnie i od mojego "chłopaka"? Tutaj, muszę się z twoją mamą zgodzić. Co by było jakbym cie nie znalazła? Co by było, jakbym po prostu poszła do domu, zamiast cie szukać? Co by było jakby Flashi nie mógł cie "wytropić" ? Mogłaś umrzeć przez swoje muszę przyznać bardzo nie odpowiedzialne zachowanie... W dodatku pogarszasz swoją sytuacje zarówno w moich oczach jak i w oczach twojej mamy, kłamiąc. - dodałam z powagą. Zwróciłam znowu do Mamy Light. - Wiem proszę pani że postąpiłam źle, ale też chyba dobrze szukając jej i jak się okazało ratując jej życie. - powiedziałam stanowczo.
  12. Głodna nie będę siedzieć o nie. Bez słowa wyszłam z mieszkania i poszłam robić zakupy i załatwiać sprawy.
  13. - Heh... jak chcecie mogę do wytropić. - powiedziałam z uśmieszkiem na ustach. To jak Wytropić go, gdzie poleciał? - spytałam radośnie. Czy nie?
  14. FreeFraQ

    Pociesz Pinkamenę!

    - tak myślałem.... - mruknąłem do siebie. To wiec tak...trzeba ją znaleźć i przemówić jej do tego ptasiego móżdżka, żeby cie zostawiła w spokoju, bo w przeciwnym razie... będzie źle hiahiahia... - wychichotałem. Ups... poniosło mnie przepraszam. A takie pytanie mówiłaś coś "przyjaciółkom"? Że na przykład ona ci dokucza? - spytałem i mruknąłem pod nosem "pewnie nie... bo poco." Poprawiłem kilka błędów, FFQ, staraj się trochę przy tych postach, dużo błędów robisz przez pisanie na szybko i nie wygląda to zbyt ładnie . Lemi
  15. Next "paczka" co wykonałem wczoraj... Sesjowy aniołek Dalsza część minek I next... aparat mi uje**ał dolny róg. Hugs? Czas na Digital.Fajnie porysowac tradycyjnie ale digi to powazniejsza robota.
  16. " Ale... Ahh... nie wiem... z jednej strony chce trochę "pieszczot" a z drugiej ta akcja z tą kredką mnie odpycha..." - wymruczałam. Popatrzyłam na Morning... Zastanawiałam sie czy zgodzic sie czy nie... Jednak zgodziłam sie... zobaczyłabym jeszcze te całe rany... w lustrze... - tak pomóż mi je zdjąć tylko delikatnie. - powiedziałam cicho.
  17. - Nie powinieneś "uciekać" od nas... teraz masz za swoje. - wyszeptałam jej do ucha. - Poza tym jak wytłumaczysz matce, że też masz ognika hmm? - dodałam dalej szepcząc jej do ucha.
  18. - Tylko uważać Light bo jesteście zamknięte w łazience... same... nie "włączaj" jej bodźców... - wymruczała Dark... " No co ty nie powiesz... niechce żeby coś mojego było dzisiaj używane... chociaż... Nie nie dzisiaj... niemam ochoty na nic wiekszego... " - wyszeptałam Ochlapałam Morning smiejąc sie. a potem siadłam patrząc na nią. była na serio cała umazana w składnikach.
  19. - Na mnie proszę nie patrzeć proszę pani. - powiedziałam spokojnie. Ona sama się ode mnie i mojego "chłopaka" odłączyła... chce się dowiedzieć czemu właśnie "uciekła" od nas... Dobrze, że zaczęłam się martwić o nią, mój ognik, który teraz poleciał do mojej mamy coś przekazać, zaprowadził mnie do niej była bardzo zmarznięta, i beze mnie prawdopodobnie... no wie pani... - powiedziałam ciszej. Ale zdążyłam na czas... I to się chyba liczy? Ponieważ uratowałam jej życie. - dodałam.
  20. - Co sie tak dziwnie patrzysz na mnie? - zapytałam żartobliwie, wchodząc do wanny. - Daj mi też się umyć hihi. - powiedziałam wesoło.
  21. - Wogóle co cie napadło, żeby sie od nas rozlączać? - spytałam. - Przeciez mogłaś zginąc! Tego bym sobie nie wybaczyła! - wykrzyczałam. Nagle... poczułam w sobie coś nowego... jakby... coś nowego mogłam zrobić z ognia... Po chwili ukazał mi sie obraz przed oczami jak to zrobić... Light tego nie widziała, To "coś" wybrało sobie dobry moment... bo biedna Light by nie oszukujmy się by umarła z zimna... Na "ekranie" zobaczyłam regułke zaklecia. " Exevo Flames compula". Niewiedziałam co to robi ale zrobię wszystko żeby Ulżyć jej w cierpieniu... Po cichu wypowiedziałam *Exevo Flames Compula FlameStorm LightApple* i wypuściłam "powietrze" Powstało coś na rodzaj ognistej kopuły nie przepuszczającej zimnego powietrza, albo inaczej Powietrze wewnątrz jej było bardzo przyjemnie ciepłe. Stałam tak nad Light... zatroskana, ale też przestraszona. Zwróciłam sie do ognika. - Flashi leć migiem do domu i powiedz Fire że nocuje u LightApple, nie mogę jej tak zostawić. Ognik zmienił barwę na biały i niebieski to znaczyło Już się robi i zaraz wracam i wystartował z szybkością rakiety.
  22. - No... teraz trzeba wstawić do piekarnika do dwudziestu, trzydziestu minut i mamy muffinki! - powiedziałam radośnie. Po czym sprzedałam "porządnego" "huga" Morning. - Chodźmy umyć kopytka i się pobawić albo po prostu pooglądać telewizje. - dodałam radośnie.
  23. - Na słodką Celestie! Co sie stało?! - wykrzyczałam nerwowo. - Flashi odmroź ją! Ale powoli... żeby nic jej sie nie stało... - krzyknełam również dośc nerwowo. Sama też lekko podgrzewałam "powietrze" koło biednej Light...
  24. - No to chodz, wziełam jej kopytko i pokierowałam wszystko do odpowiednich misek, czyli mleko jajka i masło do jednej. A teraz Morning zrób to samo z suchymi... wsyp mąke do drugiej miski i reszte. - powiedziałam radośnie i pusciłam jej kopytko patrząc troskiwie co zrobi.
×
×
  • Utwórz nowe...