-
Zawartość
150 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Reedman_PL
-
Czy to z odcinka "Simple Ways"? Edit bo musiałem się upewnić xD. Jeszcze w pre-intro, jak Pinkie czekała na werdykt kto miał zająć się ceremonią.
-
Meet był naprawdę spoko. Spokojnie można było posłuchać prelekcji, pogadać, pośmiać się i pograć . Szkoda tylko, że nie miałem możliwości zostania na afterze :|. Tak jak ja to mówię: Fajnie było i szkoda, że się skończyło.
- 38 odpowiedzi
-
- 3
-
- Ponymeet
- Zorganizowany
- (i 2 więcej)
-
Sorki, jeśli pytam się w złym miejscu ^^;. Ale czy ktoś z Was będzie wybierał się na meet z Tomaszowa Lubelskiego?
- 38 odpowiedzi
-
- Ponymeet
- Zorganizowany
- (i 2 więcej)
-
A tak przy okazji. W którą wersję Fighting is Magic będzie się grało na turnieju? Wysłane z mojego LG-D802 przy użyciu Tapatalka
- 38 odpowiedzi
-
- Ponymeet
- Zorganizowany
- (i 2 więcej)
-
Na MLK nie dałem rady dotrzeć, ale na ten meet postaram się przybyć .
- 38 odpowiedzi
-
- Ponymeet
- Zorganizowany
- (i 2 więcej)
-
Ginekolog postanowił zapisać się na kurs mechaniki. Po kursie czekał go egzamin końcowy: rozmontować, a następnie złożyć silnik samochodowy. Ginekolog wykonał zadanie jak najlepiej potrafił. W dniu ogłoszenia wyników okazuje się, że otrzymał 30 punktów na 20 możliwych. Zdziwiony poszedł do egzaminatora i pyta dlaczego ma więcej punktów niż można. - 10 punktów dostał pan za bardzo sprawne rozmontowanie silnika - mówi wykładowca. - Następne 10 za idealne zmontowanie go z powrotem, a te dodatkowe 10 punków za to, że złożył go pan przez rurę wydechową.
-
Bogaty prawnik z renomowanej kancelarii zaparkowal swojego nowiutkiego mercedesa przed głównym wejściem biurowca. Kiedy wysiadał z niego, szykując się do zademonstrowania swojego cacka kolegom z pracy, tuż obok przejechała nagle wielka ciężarówka urywając całe drzwi... Mecenas błyskawicznie wyciągnął komórkę wzywając policję, a kiedy po chwili zajechał radiowóz, zaczął natychmiast opisywać policjantowi swoją szkodę: - Czy pan wie, jaką poniosłem stratę?! Mój nowy samochód, dopiero co kupiony, został całkowicie zniszczony. Nigdy już nie będzie taki sam! Nieważne, ile roboty i pieniędzy pochłonie naprawa, nie będzie już nigdy pełnowartościowy... Kiedy na chwilę przerwał, policjant wtrącił się: - Wy, prawnicy, to jednak jesteście materialistami. - Dlaczego pan tak uważa? - Dlaczego? Przecież razem z drzwiami urwało panu też całe lewe ramię! - Jezu Chryste, mój Rolex!!!
-
Warszawa. Na ławce niedaleko Pałacu Kultury i Nauki siedzi dwóch pijaczków. Nagle w pałac uderza paralotnia. Widząc to jeden mówi do drugiego: - Widzisz Zenek. Jaki kraj, tacy terroryści.
-
Właśnie się skończył. Dubbing według mnie: średni :/, szczególności denerwowało mnie wypowiadanie imienia Candance.
-
ACHTUNG! Dowcip antysemicki:
-
Owszem, było to w "Wydarzeniach" o 18:50. Kiedy zobaczyłem skrót przed rozpoczęciem - moja pierwsza myśl: "WTF? Pewnie kolejny pedagog lub duchowny, który ma dużo czasu na pierdoły...". Według mnie po prostu goście z Polsatu nie mieli czym zapchać czas antenowy. Potem specjalnie czekałem na "Wiadomości" na TVP, a tam cisza.
-
Trochę stary ale: - Jaka była różnica między Nick'iem Heidfeld'em a Robertem Kubicą (kiedy jeszcze obaj byli w BMW Sauber)? - Heidfeld jeździł dzięki mechanikom, a Kubica mimo mechaników. Jeszcze dwa (czasy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej): W barze kelnerka woła: - Kto zamawiał ruskie? Na to ktoś z tłumu: - Nikt. Sami przyszli. Dlaczego za PRL-u mówiło się, że Rosjanie to bracia, a nie przyjaciele? Bo rodziny się nie wybiera.
-
Ja najczęściej noc przeznaczam na naukę. Jeśli nic nie mam (co jest rzadkością) to gram sobie na kompie, czytam FF, oglądam sobie MLP:FiM (albo filmiki związane z serialem) zamiennie z filmami w telepudle. W ostatnie wakacje co jakiś czas wychodziłem sobie na dwór wieczorem by posiedzieć sobie około 30-45 minut.
-
Eee, czy mogę wiedzieć dlaczego nie zostałem wpisany?
-
- To niezbyt dobrze, trzeba zawiadomić innych. Wiadomo jak rozpoznać Changelinga po przemianie? - zapytałem kuca. - I dzięki za uratowanie życia. - dodałem po chwili.
-
Odetchnąłem z ulgą. Nie dałbym mu rady w tym stanie. - Dzięki chłopaki. Gdyby nie wy, on by mnie załatwił. - powiedziałem w przestrzeń na zewnątrz, po czym spróbowałem wstać i wyjrzeć z wozu.
-
A niektóre wielkie projekty zbudowali. Chociażby wielkie działa, np. kolejowy Ciężki Gustaw, czy działo paryskie. Według mnie (i pewnie większości) był to przerost formy nad treścią - proporcjonalnie do kosztów, ich zniszczenia nie były duże. Zamiast pakować ludzi i surowce w to, mogli wyprodukować sprzęt lżejszy i o większej wartości bojowej (chociażby w czołgi Panzer Mk. V "Panther"). A. Hitler myślał że im większe projekty i działa tym lepiej, co (na szczęście) tylko zaszkodziło Niemcom. Lub chodziło o działanie psychologiczne (postawcie się na miejscu czołgistów radzieckich - walisz w ich czołg, a tu pociski po prostu się odbijają. Albo Francuzów - miasta ostrzeliwane praktycznie znikąd).
-
- Co tam kolego? Chyba dziś nie dam rady wstać i będę musiał spać tutaj. - Powiedziałem do kuca. Byłem już znużony i nie mogłem poznać kto to był.
-
Obejrzałem uszkodzoną broń. - Hmmm... Na pewno będę potrzebował rurki takiej samej średnicy, gwint zrobię sam. Potrzeba mi też trochę stali na parę części zamiennych i proch strzelniczy. Jak wydobrzeję, to powinienem go naprawić i zrobię także trochę amunicji. - odpowiedziałem po zakończeniu oględzin. - Aha, jeszcze nóż i kawałek paska, tamten pewnie odpadł podczas walki. - dodałem po chwili. - Spróbuję także wymienić łoże i kolbę z drewnianej na metalową. Będzie trochę cięższy, ale za to trochę wytrzymalszy. Do tego jakieś solidne mocowanie na nóż. - zaplanowałem w myślach.
-
Czy lepiej mieć chorobę Alzheimera czy Parkinsona?
-
- Dobrze że nikt z nas nie zginął. Mam nadzieję, że Big Mac nie oberwał mocno i szybko odzyska przytomność. - Odpowiedziałem, opierając głowę na torbie służącej za poduszkę. - Macie mój karabin? - Zapytałem po chwili.
-
Ferrari. Telefon z "klapką" czy "sliderem"?
-
Pójdź do Talibów trochę się rozerwać. Medyk. Nie mam ochoty już dziś się uczyć.