Dawno nic się tutaj nie działo, ale może ktoś ma coś do napisania... ja zacznę. Ostatnie dni... tygodnie nie należały do łatwych. Okres świąteczny to okres bardzo wzmożonej pracy i bardzo niewielkiego czasu, jakim dysponuję, dlatego jest to jeden z głównych minusów ostatnich tygodni, a pozostałe plusy i minusy to...
+ Coraz bliżej święta. Okres w pewnym sensie magiczny, choć jednocześnie do obrzydzenia skomercjalizowany.
+ Kilka ostatnich projektów udało mi się zakończyć wcześniej więc i w pewnym sensie mam luz z klientami i mogę sobie pozwolić w pracy na więcej.
+ Nie ma śniegu... nie ma zimna, a to zawsze działa na mnie pocieszająco.
+ Pograło się przez ten czas w kilka fajnych gier planszowych...
+ W końcu udało mi się wymienić pralkę. Trafił mi się bardzo fajny model i w bardzo atrakcyjnej cenie.
+ I ostatni plus blisko związany z okresem świątecznym... a mianowicie... wszystkie prezenty już przygotowane więc i nie muszę biegać na ostatnią chwilę i szukać czegoś.
A teraz garść minusów... nie może być w końcu tak kolorowo, jak w Equestrii.
- Nawał pracy jest dosłownie olbrzymi i nie mam czasu praktycznie na nic... byle tylko przetrwać do końca roku i w styczniu będzie już lepiej.
- Brak śniegu... tak wiem, wiem, że to był plus, ale jednak święta bez śniegu to takie dziwne święta.
- Święta i sylwester wypadają w tym roku tak dziko, że człowiek nie da rady nigdzie wyjechać, bo jest jedna wielka kratka.
- Wydatek z kupnem pralki... wiem, trzeba było, ale i tak boli.