- “The fire of friendship lives in our hearts
As long as it burns, we cannot drift apart”
Starlight słuchała, jak dwie młode klacze nucą sobie po cichu, idąc obok niej.
Szkoła na święta oczywiście opustoszała, a Starlight wróciła do niej tylko po to, by zabrać kilka swoich rzeczy, które w całym tym świątecznym zamieszaniu zostawiła na biurku.
- “We are a circle of pony friends
A circle of friends we'll be to the very end”
- Podobało wam się przedstawienie? - zapytała, otwierając drzwi swojego gabinetu.
- Tak! Widziałyśmy to już wiele razy, ale nadal uważamy, że najlepsza była Twilight w roli Clover the Clever od początku wiedziała, o co chodzi i jak to naprawić! - Odpowiedziały klacze, ale zaraz Merry dodała - A Commander Hurricane miała świetną zbroję… chciałabym kiedyś wziąć udział w tym przedstawieniu.
- Dlaczego nie… - odpowiedziała Starlight wchodząc do gabinetu - mogę porozmawiać z Twilight i może się zgodzi…
- Zrobiłabyś to? - Merry podleciała zaraz przed pyszczek Starlight i zapytała niedowierzając - Jesteś super! - wykrzyknęła mała pegazica i uwiesiła się szyi pani pedagog.
- Ejj! Ja też chcem wziąć udział w tym przedstawieniu… I chcę zagrać Private Pansy! - Druga klacz tupnęła kopytkiem zatrzymując się.
- Ale nie możesz, bo to była pegazica, a Ty jesteś jednorożcem! - Merry z tryumfem oznajmiła koleżance. Mała klacz zrobiła naburmuszoną minę i podeszła do okna nic się nie odzywając.
- Dwie paczki? - Starlight zdziwiła się, podchodząc do biurka i patrząc na zapakowany prezent, a także na kartonowe pudełko, w którym schowała swoje rzeczy.
- Dwie? - zapytała zdziwiona Merry i przyjrzała się drugiej paczce - ale ta wygląda na prezent!
- Może to od Sunburst’a? - Zapytała asystenta, podbiegając do nich.
- Nie wiem… Otwieramy? - Zapytała, patrząc na dziewczynki i widząc ich wielce zainteresowane pyszczki, otwarła prezent, wyciągając zawartość.
- Latawiec!!! - Wykrzyknęła młoda klacz, stojąc obok Starlight.
- Od kogo? - Dopytywała się Merry grzebiąc w paczce za jakąś karteczką czy liścikiem.
- Nie wiem… nie jest podpisany!
- Tutaj również nic nie ma… - Merry praktycznie zdewastowała paczkę, przeglądając każdy jej zakamarek.
- Ładny… - Starlight cicho szepnęła, oglądając go z każdej strony, a następnie magicznie uniosła go nad siebie i uczepiła pod sufitem.
- Może go wypróbujemy? - zapytały klacze - Mamy ich kilka i każda może mieć swój!
- A może zaprosimy Youkaia i Cheerfula!
- To pewnie któryś z nich… - powiedziała Merry przyglądając się latawcowi.
- Pewnie masz rację i chyba domyślam się, który z nich zrobił go dla mnie… - Starlich uśmiechnęła się, po czym podając pudełko swojej asystentce, zdjęła go z zawieszki i chwilkę się zastanawiając, zabrała również kilka innych latawców.
- Wiecie co… zabiorę je do domu i jak nam pogoda pozwoli, wybierzemy się na wspólne puszczanie latawców… No i zaprosimy naszych nicponi!
- Mam nadzieję, że zima nie potrwa długo! - Asystentka Starlight zamknęła drzwi do gabinetu i pobiegła za oddalającą się panią pedagog i małą pegazicą.