Mała klacz nastawiła uszu, słysząc jego słowa i pytanie o pół buziaka.
Może jej się to podobało, jak się do niej zwracał, ale czy wypadało, by mała klacz dała buziaka obcemu ogierowi?
Gdy jednak zatrzymał się obok niej i wyciągnął szyję, poczuła, jak robi się jej gorąco. Nie wiedziała, jak ma na to zareagować, więc postanowiła udawać, że jest całkowicie pochłonięta dziwną wiadomością, którą zostawił tajemniczy gość.
Odetchnęła z ulgą, gdy Youkai zainteresował się wiadomością i wysnuł własne, dziwne i bardzo oryginalne wnioski.
Pewnie by to puściła mimo uszu, gdyby nie jego słowa o przynależności jej nauczycielki do jakiegoś komitetu rewolucyjnego i fanfiku.
- Po pierwsze mój drogi… - Klacz spojrzała na niego.
- Nic nie wiem o żadnym Komitecie Centralnym i jakiejś planowanej rewolucji… no, chyba że chodzi o rewolucję mody, ale o tym musisz porozmawiać z Rarity. - Uśmiechnęła się i puściła mu oczko.
- Jeśli wystarczająco dobrze znasz się na rewolucjach, to na pewno bardzo chętnie Cię zatrudni u siebie.
- Po drugie… dobrze zaliczam tę odpowiedź. Cheerfula nie ma i raczej nie zaszczyci nas udziałem w zgadywance, więc uważam, że poprawnie odpowiedziałeś co do miejsca… Chodziło o posąg Discorda w ogrodach Canterlotu. - Spojrzała na tablicę, dodając cicho - Muszę wymyślić coś lepszego.
- Po trzecie jednak - Tutaj spojrzała na niego uważnie, obserwując jak ogier, powoli zmierza w stronę wyjścia - Nie mogę uwierzyć własnym uszom. Ty naprawdę jesteś tak wielkim fanem nasze Glimglam… Gdzieś mi ktoś tak o niej powiedział - Przyłożyła kopytko do pyszczka. - Brzmi to wyjątkowo uroczo.
- Ja rozumiem, że można podziwiać ją za zaradność, zdolności magiczne lub za to, jaka jest, ale żeby pisać opowiadanie fanowskie? Czy Ty aby troszkę nie przesadzasz mój tajemniczy adoratorze Starlight lub może stalkerze? - Zmrużyła oczka i wpatrywała się w odchodzącego ogiera.