-
Zawartość
534 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
9
Wszystko napisane przez Moonlight
-
Winona słuchaj. Ale ja słucham, cały czas słucham, no mów! Nie dałaś mi dokończyć. A więc… Tak!? Co? Co mam zrobić? Przynieść piłkę? Uwielbiam piłki! Nie, masz odpowiedzieć na pytania. Ale jak? Próbuje Ci to wytłumaczyć. A to przepraszam, będę milczeć. Będę cicha jak myszka, ale nie jak taka szara zwykła myszka. Będę cicho jak taka ultra cicha myszka! To dobrze…A więc to jest dyktafon Ale przecież to jest telefon Ma wbudowany dyktafon Ale.. MIAŁAŚ BYĆ CICHO! Masz słabsze nerwy od Opal. Dziękuję, dyktafon włączyłam gdy weszłyśmy do pokoju, co najwyraźniej nie było dobrym pomysłem. Na ten dyktafon nagrywa się wszystko co mówimy. Dlatego będę CI czytać na głos pytania, a Ty będziesz na nie w miarę krótko odpowiadać, dobrze? TAK! Czytaj pytanka! Ok. Pierwsze jest od Green Ach bardzo dziękuje za kość. Zakopię ją w ogródku na później. Właściwie zrobię to teraz! Ale.....WINONA! Tak szybko? Ma się wprawę cukiereczku. A więc: 1. Mieszkam tu od kiedy pamiętam, czyli dosyć długo. Nawet bardzo długo. Wiedziałaś, że psy nie potrafią liczyć lat? Zabawne nie? Taaa zabawne! 2. Ulubione zajęcie hmmmm dużo tego. Bardzo bardzo bardzo dużo tego! Lubię gonić za piłką, przynosić patyk, spać, jeść. Jedzenie jest ekstra! Uwielbiam zaganiać owce, bawić się z Applejack, pilnować podwórka i moich kości. Wara od moich kości! One są moje! Spokojnie nikt nie chce twoich kości To dobrze. One są moje! Ale podzielę się jesli ładnie poprosicie. W wolnych chilach....co to są wolne chile? Aaaaaa wolne chwile. Strasznie niewyraźnie czytasz! Ja....ja nie mam wolnych chwil! Cały czas coś robię. Biegam, skaczę! Skaczę niczym zając! Albo wyżej! Zające to małe przebiegłe zwierzątka kradnące marchewki. Nie lubię zajęcy! Ok.... a oto następna seria pytań. Tym razem od Bellaminy: Jejku! Kość! Mmm.. Dobra! Gdzie ją kupiłaś? Masz więcej? Daaaj! Proszę! Tak! To mówienie jest takie ekscytujące! Mogę się wygadać, wyszaleć! Super! Chcę tak mówić cały czas! Mam tyle do opowiedzenia! Będę mieszkać z Applejack! Fluttershy jest miła i wiesz.. fajna, ale od początku mieszkałam z Applejack i chcę być z nią! Oczywiście, że tak! Miałabym z kim porozmawiać! Wiecie, te psie sprawy, no i o psach. Ciekawe czy gdzieś w Equestrii jest taki przystojniak, który by mi się spodobał? A ty jak myślisz? Jest, czy nie? Podoba? Czy się podoba? Oczywiście, że tak! Nadała mi je babcia Smith! Noszę je z dumą i radością! Podoba mi się jak ta kość, którą dałaś! Tak, prawda! Big Mac mnie przyniósł na farmę! Znalazł mnie jak leżałam w kocyku przy drodze do Canterlotu! Zlitował się i zabrał na farmę! Było mi tak fajnie! O patrz! Ważka lata! Ja złapie, ja złapie! Applejack pomagam odkąd pamiętam, czyli odkąd jestem na farmie! Na początku tylko przynosiłam wodę, cydr i takie tam, a teraz pomagam jej we wszystkim! Jest taka kochana! Ulubiona potrawa, potrawa? A co to? Aaa... To mięsko z kawałkami jabłek! Jest przepyszne, a jak się pokropi cytryną.. Niebo w pysku! Jej przyjaciółki są ekstra! Najfajniejsza jest Fluttershy! Czasem do niech łażę jak mi się nudzi i nie ma nic do roboty! Jest super, świetnie się mną zajmuję! I mam u niej kilka koleżanek! Hmm.. Zjadłabym jakieś jabłko.. Macie jabłka? Daj jabłko! No tak! Mówiłam, że lubię Fluttershy? Ona jest świetna, super i wiecie! Lubię ją! Applejack! Daj jabłko, daj, daj! Psów? W Ponyville nie ma żadnego psa prócz mnie! A przynajmniej nie spotkałam! A Ty AJ? Myślisz, że są tu jakieś psy? Oprowadź mnie?! Poszukamy razem, co, co? Prooszę! Poszukajmy! I gdzie są moje jabłka?! Hej! Kolejne kości do gryzienia! Super, super, super! Są przepyszne! Chyba się od nich uzależnię! Mniam! Jasne, że tak! Applejack jest najlepsza i pomagam jej najlepiej jak tylko mogę! Nie chcę wylecieć z domu za niesu... niesub... niesubordynację! A babcia? Jest świetna! Ona nadała mi imię, mówiłam Wam o tym? Nawet teraz je noszę! I jestem dumna i w ogóle! Lubię babcię! I lubię ją lizać! Ona też się cieszy! O! Znowu ta ważka! Ja ją złapię! Ja złapię! Ja? Drugą Pinkie? No coś Ty?! Tylko jak zjem za dużo cukru! Nie jestem, aż tak szalona, prawda?! Prawda? TAAAK! Tak, tak! Gdzie są krówki!? Ja zapędzę! Ja chcę! Gdzie one są! A gdzie zagroda!? Zmieszczą się?! Są duże?! A mleko dają?! Ja zapędzę! SMYYYYCZ?! Gdzie smycz? Idę na spacer?! Szybko, gdzie jest smycz!? Muszę na spacer! Trzymaj! Zakochana? Nie! Chyba, że w mojej rodzinie! To ciągle ją kocham! I nigdy nie przestałam! Uwielbiam ją! Dlaczego... Bo jestem charyz... chaz... chazry... piękna! I wiesz i ładna i mała i słodka i prześliczna! I dlatego, że jestem pupilkiem Applejack!
-
Applejack! Gdzie ona jest!? Przecież już po północy! Denerwuje się, jeszcze nigdy nie mówiła... Boję się, że nie da rady. Jasne, że da! To przecież łatwe. Przynieś mi ją. Przyniosłam ją. To co teraz? Zapytaj ją o coś. Ale...ale...ale JA!? Ciebie zna dłużej. No pytaj! Ok, nie denerwuj się tak. Winona cukiereczku.... jak sie czujesz? Spróbuj jeszcze raz. Hau..yyh nie potrafię! WINONA! TY MÓWISZ! Ja mówię!? Tak ja mówię! Jakie to ekscytujące. Mogę się porozumiewać! Tak długo na to czekałam! Wy mnie rozumiecie! Nareszcie! Taaaaak! Wooooohoooo! Uspokój się, bo zachowujesz się jak Pinkie Pie po nadmiernym spożyciu cukru. Ale ja lubię cukier! Chociaż nie mogę go jeść. Ale go lubię! Jak zauważyliście, Winona mówi i jest bardzo chętna do rozmowy. A więc tu możecie zadawać jej pytania. TAAAAAK! Pytania! Duuuużo, dużo pytań! Chętnie odpowiem na każde! Na te długie, na te krótkie, na te oczywiste i na te na myślenie. Zadawajcie pytania! Czekam! Ale najpierw dajcie mi kość!
-
Mam nadzieję, że nikt tu teraz nie siedzi i nie czeka na zdanie do wykrywacza! Dziś Wigilia, więc spędźcie ją z rodziną, bliskimi. Mi udało się na chwilę wyrwać. Chcemy wam z Hippisem życzyć wesołych, miłych, ciepłych, radosnych, błogosławionych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Smacznej kolacji (to nic, że pewnie już ją zjedliście), wymarzonych prezentów od serca i czego tam jeszcze sobie chcecie. Cieszcie się, bawcie, śmiejcie i spędzajcie miło czas z osobami bliskimi waszemu sercu (to mi wyszło) w atmosferze miłości i wesela. A tu piosenka, która wpadła mi w ucho: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=s8EPH6-Fos4 A tak btw... dla tych, którzy nie mają co robić w święta około północy rusza mini event z zapytajką Winony
-
Wiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiitajcie cukiereczki! Nareszcie nadeszła chwila ogłoszenia wyników w konkursie na najciekawszy pojedynek Strong Hoof! Było sporo czytania i dyskusji na temat prac, ale udało nam się wytypować 3 najlepsze, które wyróżniły się znacząco na tle innych. Do każdej racy napisaliśmy recenzję: Jabłko - To, co napisałeś było świetne! Całość było spójne i trzymało w napięciu. Na wielki + ode mnie zasłużyłeś sobie opisami. Opis areny… sam pomysł by usadowić ją na chmurach. Twój pojedynek pochłonął mnie tak bardzo, że spóźniłam się na próbę (jak zawsze zresztą). Budowa tekstu była taka jak trzeba. Pokusiłeś się nawet o komentarz ze studia. Sam pojedynek też bardzo dobrze wyszedł. Był z pomysłem i trwał dłużej niż 2 zdania. Końcówka była …(szuka przymiotnika) … pomysłowa? (poległa).A to, że się rozpisałeś w niczym nie przeszkadza, to bardzo ładna i porządna ściana tekstu. Na taki właśnie opis pojedynku czekałam cały tydzień i go dostałam. Hippis był równie zachwycony, ale on się do tego nie przyzna. Ej! Idź szukać nalepki! Ale ona jest nagroda pocieszenia. A to przepraszam. Tak czy inaczej wygrałeś! Gratulacje! A to reakcja Applejack: Stachul - No, co tu powiedzieć... Drugie miejsce. Niby nie jest złe, ale jak to powiadają, to właśnie ten, kto jest na drugim miejscu jest największym przegranym. Nie ma się jednak, czym martwić! Dostaniesz fajną nalepkę na koszulkę! I proszę! Teraz każdy wie, że brałeś udział! A tak na poważnie... To coś tam napisał było świetne! Wykorzystanie Fluttershy, jako współprowadzącą - świetny pomysł. Co prawda, troszkę niesprawiedliwie wobec innych, ale każdy mógł użyć swoich OC-etów. Można się przy tym pośmiać, a ŻDP powala na kolana. Otrzymujesz od Nas: I powodzenia przy innych konkursach! Czyli zostało nam tylko 3 miejsce, które otrzymuje ……… ………… Bellamina! Bellamina - Opis jest poprawny, wszystko jest na swoim miejscu… co tu więcej mówić? Miło, że dałaś babci Smith wygrać. Otrzymujesz trzecie miejsce, ponieważ twoja praca była (i nadal jest) dobra, ale nie zrzuciła mnie z krzesła. Nie posiadała takiej płynności, spójności w tekście. Ale była lepsza od innych nadesłanych prac. Otrzymujesz od Nas: http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTd252s1K1vQnjsqbPiCRKQHMNlDdSXwyWFChMsEpJNCEuj7Jukt9Be0tdb A teraz nareszcie… po tak długim oczekiwaniu …możecie iść do Tesco!… Znaczy się… przeczytać pracę zwycięscy Witam! I przed komentarzem do starcia tytanów muszę podziękować znanemu jednorożcowi, czyli Twilight Sparkle gdyż bez niej nie udało by się doprowadzić uczestników do tej pięknej areny. Tak oto nasi wojownicy wchodzą na idealnie przyszykowany na chmurze niebiański plac boju. Uczestnicy ustawiają się, dla obu stron będzie to wymagający pojedynek co nie zmienia faktu, że widoki całej zaśnieżonej Equestrii zapierają dech w piersiach wszystkich kucyków obecnych tutaj! Jednak przestańmy podziwiać piękno natury i zacznijmy podziwiać piękno tej walki! Przeciwnicy patrzą sobie prosto w oczy, nikt nie będzie miał zamiaru się poddawać, przecież to nie jest zwykły pojedynek, tutaj będą ścierać się siły które zbiły z drzewa nie jedno jabłko i nie jedno jeszcze zbiją. Jednak nie przeciągajmy! Sędzia się ustawia, sprawdza ustawienie kopyt a także kąt pod jakim są ustawione, ale wydaje się wszystko w porządku. Niech rozpocznie się bitwa! 3...2...1... START! Hmm chyba nic się nie dzieje! Babcia Smith ani nie drgnie pod naporem silnego kopytka Applejack, a sama nie zamierza przeprowadzać ataku. I widać że Babcia Smith mówiła prawdę chwaląc się swoją służba wojskową w której ścinała dla oddziału drzewa bez użycia siekiery. (mija 20 minut bo nie ma co komentować) naszą nudę przerywa widoczna już teraz kropla potu spływająca po czole Applejack więc można zobaczyć tutaj przewagę Babci Smith która opiera się przed atakami Applejack niczym skalisty brzeg przed sztormem. Można uznać, że Babcia opiera się na znanym wszystkim przysłowiu, że najlepszym atakiem jest obrona. Applejack zaczyna jednak pokonywać opór Babci przesuwając z trudem jej kopyto o kilka stopni, przybliżając sobie tym wygraną która jeszcze nie jest pewna dla żadnej ze stron. Jednak nie było to spowodowane osłabieniem Babci Jednak tylko jej chwilowym zaśnięciem. Babcia lekko ruszyła kopyto i rozpoczęła tę wyjątkowo długą "walkę" od nowa. Pomarańczowa klacz jednak nie zamierzała tak sobie stać! Zebrała całe swe siły i przypuściła wielki szturm na fortecę zwaną "Kopyto Babci Smith" (tak wiem że niezbyt chwytliwa nazwa dla fortu) jednak jej atak wygląda jak starcie mrówki z tsunami... Ale nie! to była tylko zmyłka, na prawdę atak się dopiero zaczyna! Babcia Kucyka o Pomarańczowym umaszczeniu widziała w swoim życiu naprawdę wiele rzeczy, ale czegoś takiego jeszcze nie! Tsunami dopiero się zaczynało, przypierając Babcię do stołu, jednak ciągle go nie dotykała kopytkiem więc walka ciągle trwała! Co na to poradzi Babcia Smith? Co się teraz stanie po takim czasie utrzymywania pozycji? -Chyba zostawiłam garnek na gazie- Zamyśliła się w niewłaściwym momencie Babcia I ten moment miał zostać okrutnie wykorzystany przez Applejack ale tutaj się ona zdziwiła gdy nagle to jej kopytko znalazło się pod naporem. Ups... To jedyne słowo które można odczytać z wyrazu twarzy naciskanej klaczy -I widzisz wnusiu? Musisz się jeszcze wiele nauczyć! Może nauczę cię paru sztuczek do tego typu walk- Tak, to właśnie oficjalne słowa wypowiadane przez Babcię Smith, która w tym momencie nieuwagi została pokonana! To jest wręcz niesamowite jak kilka sekund potrafi obrócić w pył kilkadziesiąt minut ciężkiej pracy. Jednak nic już tego nie zmieni! To Applejack dzisiaj triumfuje na NAP-ie (Niebiańskiej Arenie Ponyville) Pogratulujmy zwycięzcy a także przegranemu, który mógł dalej walczyć, jednak trzeba wiedzieć że w takich pojedynkach tak samo jak siła liczy się też koncentracja. A tutaj wygrała Applejack! Gratulacje dla zwycięzcy i pozdrowienia dla słuchaczy, wasz komentator: Jabłko! Dziękujemy komentatorowi za tą wspaniałą relację z pojedynku. No i to by było na tyle kochani. Dziękuję za uwagę i za cały wasz trud włożony w pisanie pojedynków oraz za poświęcenie swojego czasu. Do następnego razu!
-
Wiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiitajcie cukiereczki! Nareszcie nadeszła chwila ogłoszenia wyników w konkursie na najciekawszy pojedynek Strong Hoof! Było sporo czytania i dyskusji na temat prac, ale udało nam się wytypować 3 najlepsze, które wyróżniły się znacząco na tle innych. Do każdej racy napisaliśmy recenzję: Jabłko- To, co napisałeś było świetne! Całość było spójne i trzymało w napięciu. Na wielki + ode mnie zasłużyłeś sobie opisami. Opis areny… sam pomysł by usadowić ją na chmurach. Twój pojedynek pochłonął mnie tak bardzo, że spóźniłam się na próbę (jak zawsze zresztą). Budowa tekstu była taka jak trzeba. Pokusiłeś się nawet o komentarz ze studia. Sam pojedynek też bardzo dobrze wyszedł. Był z pomysłem i trwał dłużej niż 2 zdania. Końcówka była …(szuka przymiotnika) … pomysłowa? (poległa).A to, że się rozpisałeś w niczym nie przeszkadza, to bardzo ładna i porządna ściana tekstu. Na taki właśnie opis pojedynku czekałam cały tydzień i go dostałam. Hippis był równie zachwycony, ale on się do tego nie przyzna. Ej! Idź szukać nalepki! Ale ona jest nagroda pocieszenia. A to przepraszam. Tak czy inaczej wygrałeś! Gratulacje! A to reakcja Applejack: Stachul - No, co tu powiedzieć... Drugie miejsce. Niby nie jest złe, ale jak to powiadają, to właśnie ten, kto jest na drugim miejscu jest największym przegranym. Nie ma się jednak, czym martwić! Dostaniesz fajną nalepkę na koszulkę! I proszę! Teraz każdy wie, że brałeś udział! A tak na poważnie... To coś tam napisał było świetne! Wykorzystanie Fluttershy, jako współprowadzącą - świetny pomysł. Co prawda, troszkę niesprawiedliwie wobec innych, ale każdy mógł użyć swoich OC-etów. Można się przy tym pośmiać, a ŻDP powala na kolana. Otrzymujesz od Nas: I powodzenia przy innych konkursach! Czyli zostało nam tylko 3 miejsce, które otrzymuje ……… ………… Bellamina! Bellamina- Opis jest poprawny, wszystko jest na swoim miejscu… co tu więcej mówić? Miło, że dałaś babci Smith wygrać. Otrzymujesz trzecie miejsce, ponieważ twoja praca była (i nadal jest) dobra, ale nie zrzuciła mnie z krzesła. Nie posiadała takiej płynności, spójności w tekście. Ale była lepsza od innych nadesłanych prac. Otrzymujesz od Nas: http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTd252s1K1vQnjsqbPiCRKQHMNlDdSXwyWFChMsEpJNCEuj7Jukt9Be0tdb A teraz nareszcie… po tak długim oczekiwaniu …możecie iść do Tesco!… Znaczy się… przeczytać pracę zwycięscy No i to by było na tyle kochani. Dziękuję za uwagę i za cały wasz trud włożony w pisanie pojedynków oraz za poświęcenie swojego czasu. Do następnego razu!
-
Oj tak! Słuchałam ją już gdzieś z 14 razy Coś dla was wymyślę, jak Hippis wstanie. A w tym czasie: Co sądzicie o najnowszym odcinku z naszą farmerką i resztą rodziny Apple?
-
http://cdn.derpiboo.ru/thumbs/1500/900/2012/12/18/21_16_52_281_186745__UNOPT__safe_applejack_artist_fauxsquared
-
Dość sporo dobrej muzyki tu dodaliście. Przyszedł czas na podsumowanie. Najbardziej wpadło mi w ucho "Sweet Apple Acres by Modopony". Moonlight puszcza to na cały regulator zawsze, gdy u niej jestem. Hippis nawet ma to w sygnaturze, a ja odprężam się przy tym po dniu ciężkiej pracy. Podoba mi się również: i Led Zeppelin-Hot Dog PitPl wyróżnił się wraz ze swoja propozycją Japońskiego Folku. Jak wiecie, spędzam teraz mnóstwo czasu z Moon, a ona ma dość niecodzienny gust muzyczny jak dla osoby w jej wieku. Powiedzmy, że mam na jakiś czas dość słuchania muzyki klasycznej. Dlatego zwracam się do was z prośbą, cukiereczki. Potrzebuję mocnych wrażeń! Ogłaszam ! Tydzień mocnych brzmień w Sweet Apple Acres!
-
Wedle życzenia piszę "coś". Jak dla mnie 9,75/10 Coś spokojniejszego:
-
Właśnie miałam o tym pisać. W ankiecie większością głosów (aż trzema) wygrała Babcia Smith. Lecz tym razem będzie troszeczkę inaczej. Zrobimy z tego mini konkurs, w którym pojedynek napiszecie wy! Waszym zadaniem będzie napisanie przebiegu pojedynku (tego co zwykle jest napisane kolorem żółtym), chętni mogą napisać też wprowadzenie i podsumowanie "ze studia", ale to nie jest konieczne. Gotowe prace wyślijcie na PW do mnie lub do Hippisa. Najlepszy tekst zostanie opublikowany, a jego autor utrzyma nagrodę (jeszcze nie wiem jaką) Tak więc, życzę powodzenia. Mam nadzieję, że ktoś do nas napisze
-
Nie wiem czy kogoś to interesuje...ale dodałam kolejne OC do pierwszego postu. Dziękuje za dotychczasowe komentarze Miłego czytania!
-
Eh... jakbym nie mogła dać sobie spokoju po jednym OC. Oczywiście, że nie! Ja muszę mieć ich więcej Tak więc oto Melody: rysunkowy wygląd Mel i wersja zmodyfikowana komputerowo A jej opis dam w spoiler.... nie przestraszcie się
-
O matko Tavish..... ile tego jest a tu coś ode mnie AJ jest wszędzie a to chyba jest AJ...
-
Niestety nieobecność awatara Applejack nieco się przedłuży. Najprawdopodobniej nie wyrobi się do świąt. Hippis chciał bym nie robiła żadnych dodatkowych zabaw na święta, by nie robić sobie dodatkowej pracy. Ale to w końcu święta, czas radości...więc będę miała do was małą prośbę byście byli dla mnie wyrozumiali i wspierali mnie jeśli coś pójdzie nie tak (miejmy nadzieję, że tak się nie stanie). Czasem poproszę kogoś o małe wsparcie (jeszcze nie wiem kogo). No to...tyle. ~regentka Applejack: Moonlight
-
Żeby nie było, że tylko dodaje arty i nie komentuje. Na pierwszym arcie od Tavisha widzę AJ po 5 słoikach Nutelli. A ten drugi z miarą jest przesłodki. A to kilka ode mnie: Buahahaha
-
Nie, nie było, a jest bardzo ciekawy. Dziękuje wam za aktywność w galerii A teraz coś co wyszperałam przed chwilą
-
Mało tu tego, więc postanowiłam dać kilka (niestety tylko zdjęć) ciast na zachętę A to jest odrobinkę dziwne...Nie jestem pewna czy to ciasto
- 15 odpowiedzi
-
Morelowy- Applejuice Truskawkowy- Skysplit Zielone jabłko- Keola Waniliowy - Flutteryay Jakoś tak ... nie chce mi się tłumaczyć dlaczego
-
AJ jako jednorożec? hmmmm
-
Imię: Moonlight, mówcie mi Moon Wiek: 18 lat minęło od „podrzucenia” Rodzina: Nie znam moich biologicznych rodziców, wychowała mnie para wspaniałych kucyków. Souclear (ja wolę ją nazywać mamą) jest jednorożcem, piekącym najlepsze ciasteczka w okolicy. Uczy śpiewu w szkole muzycznej, której Step jest dyrektorem. Step - by - step jest moim tatą, nauczycielem tańca i świetnym towarzyszem do lotu. Oprócz nich mam jeszcze Symphony i Melody, które nie są moją rodziną, ale traktuję je jak siostry. Cutie Mark: To księżyc oblany blaskiem z malutką nutką. Uwielbiam go, bo noc to moja ulubiona pora dnia. Wtedy najlepiej mi się myśli, kocham śpiewać w blasku księżyca. Koleżanki śmieją się, bo moje imię dziwnym trafem pasuje do mojego znaczka. Charakter: Eh… nawet nie wiecie jak trudno mi opisywać siebie. Jestem nieśmiałą klaczą… nawet bardzo. Boję się powiedzieć „Dzień dobry” listonoszowi, no może przesadzam, ale naprawdę odwagą nie grzeszę. Choć o dziwo jak wchodzę na scenę czuję się wolna, tam mogę wszystko, nic mnie nie ogranicza, mogę robić to, co kocham i w czym jestem nawet dobra. Przy obcych jestem szarą myszką, zwyczajnym, skrytym i małomównym gryzoniem. Zaś przy przyjaciółkach zamieniam się w dziką kocicę, tak nazywa mnie Melody. Na każdym kroku próbuje je rozśmieszyć, niczego nie biorę na poważnie. Jestem typem artystki, tak mówi mama, bywam wrażliwa i lubię czasem pobyć sama ze swoimi myślami. Miejsce zamieszkania: Malutka wioska pod Canterlotem, nie ma nawet swojej nazwy. Rodzice nazywają ją „Przedsionkiem raju”, bo tu się poznali, to takie romantyczne. Ja wolę nazywać ją po prostu domem. Mieszkamy w ogromnym drzewie przystosowanym do zamieszkania. Mamy w nim mnóstwo pomieszczeń takich jak: kuchnia, salon, jadalnia, salka do tańca, pokój z instrumentami i 3 sypialnie: rodziców, moja i gościnna. Moja jest największa. Talent: Sama uważam, że nie mam żadnego, chociaż lubię swój głos, ale talentem bym tego nie nazwała. Zainteresowania: A mam ich dosyć sporo. Śpiewam i tańczę, bo jak tu tego nie robić, gdy ma się takich rodziców. Mam sopran, chociaż czasem udaje mi się wejść w rejestr altu, marzę by osiągnąć skalę sopranu koloraturowego. Tańczę dość przeciętnie, bo nie mam odpowiedniego partnera do tańca towarzyskiego. Oprócz tego gram na wiolonczeli i odrobinkę na fortepianie, ale wiola jest moim instrumentem głównym, ubóstwiam ją za jej mocny głęboki dźwięk. Przyjaciele: Potrzebują oddzielnego podpunktu. Mam ich aż dwóch, a raczej dwie. Symphony to bardzo niezwykły jednorożec z rodziny pegazów, jest niezwykle uzdolnioną muzycznie pianistką, nie to, co ja, również ma sopran. Melody to pegaz, mieszka ze mną by móc uczyć się w szkole moich rodziców, wspominałam, że ona jest w Canterlocie? Mel gra na gitarze, to dosyć zabawne, bo gra przy pomocy skrzydeł. Jako jedyna w naszym mini zespole jest altem, ale nie takim zwyczajnym altem. Raz listonosz pomylił ja z ogierem i powiedział „zostawię tą paczkę przed drzwiami proszę pana”. Ile wtedy miałyśmy śmiechu, miłe wspomnienie. Wygląd: Kiepskiej jakości tymczasowy rysunek Moon i Coś z dedykacją dla osoby, która wie, że to dla niej. Tak, wiem, że macie zdjęcie i nic więcej tu pisać nie trzeba, ale jakoś nie chce jeszcze zaczynać mojej historii… jest zbyt nuuuudna, według mnie. Chociaż… zaczynam. Historia: Moja historia zaczyna się w wiklinowym koszyku pod kocykiem i grubą warstwom siana. Ktoś mnie zostawił. Nie pamiętam, kto, ale na pewno pamiętam promienny uśmiech mamy, gdy zobaczyła mnie po raz pierwszy właśnie w tym koszyczku przed swoimi drzwiami. W koszu jedynymi przedmiotami, oprócz mnie, była wielka, gruba, opasana skórą księga, dziwny wisiorek na wstążce i kawałek kory z wyrytym imieniem. Wtedy rodzice nie zastanawiali się skąd pochodzę i kto mógł mnie zostawić, po prostu cieszyli się swoim małym darem znikąd, małym jednorożcem jak później wmawiali innym. Gdy podrosłam dowiedziałam się, że Souclear nie może mieć własnych dzieci. Oczywiście cały czas wiedziałam, że nie jestem ich i wcale mi to nie przeszkadzało. Wychowywali mnie jak własną córkę i strasznie rozpieszczali. Miałam wszystko, od zabawek po wyszukane stroje. Mama uwielbiała mnie przebierać. Problem pojawił się, gdy zaczęłam chodzić do szkoły. Rodzice bali się, że ktoś mnie skrzywdzi, bo jestem „inna”. Jako jedyna w klasie chodziłam w sukienkach, przez co stałam się obiektem wyładowywania złości, ponieważ odstawałam od reszty. Przeszkadzał im mój wygląd, ale to był jedyny sposób by ukryć jeszcze gorszy powód do wytykania kopytkami. Pod materiałem chowałam skrzydła. Ukrywaliśmy to, że jestem alicornem, ponieważ wydałoby się to, że nie jestem ich. A po za tym to dziwne by zwykły kucyk miał i róg i skrzydła. Atmosfera ze szkoły przenosiła się do domu, rodzice zazwyczaj wracali późno z pracy bardzo zmęczeni. Nie chciałam ich zamęczać moimi problemami. Tłumiłam je w sobie, a one tam rosły. Z każdym dniem było coraz gorzej. Obwiniałam o to rodziców, tych biologicznych, bo to przez to, co po nich odziedziczyłam miałam tyle problemów. Nienawidziłam mojej rasy. Pewnej nocy moja frustracja i żal sięgnęły zenitu i… nie.. Nie wolno mi o tym mówić, przepraszam. Gdy skończyłam 8 lat rodzice postanowili przenieść mnie do swojej szkoły, szkoły muzycznej. To było magiczne miejsce. Tam wszyscy chodzili w pięknych i oryginalnych strojach. Każdy miał swój indywidualny styl i nikt go za to nie wyśmiewał. To był dla mnie raj. I w tym właśnie raju poznałam najmilszego jednorożca w całej szkole, jeśli nie w Equestrii. I tak samo jak ja była tam nowa. Chociaż miała 9 lat, Symphony chodziła ze mną do klasy. Jej instrumentem głównym było pianino, a moim wiolonczela. Bardzo często razem ćwiczyłyśmy. Phony była wybitną pianistką jak na swój młody wiek, więc mama często zapraszała ją do naszego domu na indywidualne nauczanie. Spędzałyśmy ze sobą całe dnie, a czasem nawet i noce. Później poznałam Melody, jej całkowite przeciwieństwo. Szaloną i zadufaną w sobie pegazicę z Manehattan. Mama usłyszała ją na dworcu w Ponyville, gdy odwiedzała tam rodzinę i nie pozwoliła wrócić do domu bez potwierdzenia, że zamieszka u nas i będzie uczyć się w naszej szkole. Rodzice Mel zgodzili się i wzbogaciłam się o współlokatorkę w moim pokoju. Naszej trójki nie dało się wtedy rozdzielić, chodziłyśmy razem wszędzie. Nawet nasze znaczki odkryłyśmy wspólnymi siłami. (mój odkryłyśmy jako ostatni). Wtedy zdawało się, że nic nie może zniszczyć naszego sielskiego życia. Ale coś skusiło się uświadomić nas, że jesteśmy w błędzie … Wiem co powiecie, "Znowu alicorn, jakby nie było normalnych ras. I do tego sierota. Więcej was matka nie miała?" Tego OC stworzyłam jeszcze przed dołączeniem do forum. Wtedy wydawał się normalny. Dopiero teraz doprecyzowałam historie Moon i wierzcie mi chciałam jej odciąć skrzydła lub spiłować róg. Ale osoby które poznały mojego OC przed wami, mi nie pozwoliły, dlatego jestem gotowa na wszelka krytykę z waszej strony. Dziękuje za poświęcenie swojego czasu na przeczytanie mojej pracy. Eh... jakbym nie mogła dać sobie spokoju po jednym OC. Oczywiście, że nie! Ja muszę mieć ich więcej Tak więc oto Melody: rysunkowy wygląd Mel i vector A jej opis dam w spoiler.... nie przestraszcie się No to na razie tyle, jeszcze raz dziękuje za poświęcenie swojego czasu. Jeśli chcesz możesz zostawić komentarz by wytknąć mi błędy lub/i pochwalić tekst. Wybór należy no ciebie! Postanowiłam dodać ostatnią z tria moich OC. Tym razem bez historii by nie zabierać wam tyle czasu ... no i tamte ściany tekstu dosyć odstraszają Chcę wam przedstawić Symphony Imię: Symphony, to taki trzy- lub czteroczęściowy utwór muzyczny na orkiestrę, który jest koncertowym odpowiednikiem Sonaty. Ale przyjaciółki wolą mówić na mnie Phony. Wiek: 18 lat, ale wiosną kończę 19 Wygląd: Przy pianinie Rodzina: Pochodzę z długoletniego i szanowanego rodu pegazów. Czystej krwi pegazów. Pegazów z dziada pradziada. I nikt nie rozumie, dlaczego jestem jednorożcem! Zdrada matki nie wchodzi w grę, Ciel Clair (z francuskiego- czyste niebo) zbyt mocno kocha swego męża. Jest z nim pomimo, że tacie nie powodzi się zbyt dobrze i ma problemy ze znalezieniem pracy. Mama pracuje jako pielęgniarka w fabryce pogody. Tata jak się domyślacie jest pegazem, o imieniu Devine, aktualnie zajmuje się rozładowywaniem chmur burzowych. Mam jeszcze brata, najbardziej nieznośnego młodszego brata, jakiego może mieć bezskrzydłe dziwadło w rodzinie lotników. Chocolate Rain to mały rozszalały samolocik, który wciska swój pyszczek w nie swoje sprawy. Ma bzika na punkcie czekoladowego mleka. Cutie Mark: Zdobyłam go, jako pierwsza w naszym trio. Przedstawia kawałek klawiatury fortepianu, a dokładniej klawisze: C, Cis, D, Dis, E lub C, Des, D, Es, E, jak kto woli. Zdobyłam go, gdy uświadomiłam sobie, że potrafię komponować i grać na fortepianie. Klawisze, które powinny być białe, mają 3 pierwsze kolory tęczy. Oznacza to, że grane przeze mnie melodie są barwne i różnorodne. Ten znaczek jest dokładnie taki, jaki sobie wymarzyłam. Charakter: Jestem zdrowo pokręconą świruską! MEL! ZJEŻDŻAJ Z MOJEGO OPISU! Em.. na czym to ja? Yyyyy Moon pomożesz? Z Przyjemnością! Jesteś miła, zabawna, opiekuńcza, wrażliwa, koleżeńska, otwarta, spontaniczna, wyluzowana, ambitna, kreatywna… mam nadzieję, że niczego nie pominęłam. Nie mnie to oceniać, dziękuję Ci bardzo! Miejsce zamieszkania: Ogromna chmura niedaleko drzewa Moonlight. Utrzymuję się na niej dzięki zaklęciu. Mieszczą się niej trzy budynki mieszkalne. W jednym mieszkam ja z bratem i rodzicami, w drugim dziadkowie, a w ostatnim starszy pan z niepokornym wnukiem w moim wieku. W domu mamy 2 pokoje, łazienkę, salon i jadalnię połączoną z kuchnią. Nie jest to 5-cio gwiazdkowy apartament, ale nam w zupełności wystarcza. Na początku dzieliłam pokój z Chocolate Rain, ale rodzice widząc, że strasznie się męczę, odstąpili mi swoją sypialnie i przenieśli się do salonu. Zainteresowania: Na początek jedno słowo: MUZYKA! Uwielbiam wszystko co z nią związane. Mam na jej punkcie bzika. Gdy mi smutno- gram na fortepianie, gdy jestem wesoła- śpiewam, gdy nie mam co robić- tańczę, a na nudę najlepsze jest komponowanie! Oprócz tego lubię czytać, uczyć się i rozwiązywać krzyżówki. Samodoskonalenie jest w życiu najważniejsze. I to by było na tyle. Wszystkie rysunki zrobiłam sama, vectory zrobił dla mnie Mac Tavish. Za wszystkie komentarze dziękuje. Historie może kiedyś napiszę, na razie nie widzę w tym sensu.
-
Sporządziłam ankietę z propozycji, które podaliście. Po każdym pojedynku będę ją aktualizować. Zobaczymy jak na to zareaguje Hippis. Najwyżej ją usunie i będziemy wybierać przeciwników tak jak dawniej. o jaaa ale ten kolorek bije po oczach....
-
To będzie miejsce na ogłoszenia dotyczące działu. Nieobecności opiekunów, itp. (jeśli Hippis nie usunie tego tematu) No więc, mam smutną wiadomość. Hippisa nie będzie przez 2 tygodnie. Jesteście zdani na mnie. Mam nadzieje, ze nic tu sama nie zepsuję. Od czasu do czasu będzie mi pomagał MacTavish, ponieważ mam dość sporo zajęć dodatkowych, a nie chcę was przez to pozbawiać "zabawy" z nasza farmerką. To chyba wszytko co chciałam wam przekazać. Bądźcie dla mnie łagodni jeśli coś mi nie wyjdzie. ~regentka Applejack: Moonlight