Skocz do zawartości

Moonlight

Brony
  • Zawartość

    534
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    9

Wszystko napisane przez Moonlight

  1. Moonlight

    Nieobecności

    Hippis prosił mnie bym przekazała, że nie będzie go przez 2 tygodnie. Dlaczego? - napisał wyżej.
  2. Moonlight

    [Zabawa] Dialog z Luną

    Luna: Applejack przygotowałaś próbki cydru na dzisiejszą degustację? Applejack: Oczywiście, że tak. Tylko, że... Applejack: Przed chwilą przyszedł Hippis by sprawdzić czy na pewno cydr jest odpowiednio dobry dla waszej wysokości. Applejack: No i wypił wszystko...
  3. Moonlight

    Hippi

    I ty mi wmawiasz, że nie masz talentu do pisania... PISZ TEN FANFIC!
  4. Moonlight

    [Zabawa] Strong Hoof

    Witam serdecznie. Dzisiejszą audycję sponsoruje Poczta Polska. Dziś nauczymy się piec pierniczki… Yyy…. Co? CO TY CZYTASZ!? No sam zobacz, pierniczki a potem muffinki… No ok…ktoś pomylił programy, jedź z pamięci! Ale.. Nie chce słyszeć żadnych "ale"! Mów z pamięci! Przepraszamy, mieliśmy małe kłopoty techniczne. Dzisiaj udało nam się zorganizować pojedynek z najbardziej zorganizowanym jednorożcem w Ponyville. Chyba nie muszę tłumaczyć, z kim się zmierzy. Relację zdam ja…, więc poczekajcie chwilę, Bo muszę dobiec do stodoły! Znajdujemy się w stodole. Applejack rozmawia z kimś na trybunach. Jej rywale bardzo często się spóźniają, albo to my jesteśmy za wcześnie. Raczej to drugie, Twilight się nie spóźnia. Po co ja biegłam? Na środek sali wychodzi Spike. Wchodzi na stół. Skąd on wziął mikrofon!? Raz, dwa, raz, dwa próba mikrofonu. Wiiiiiiiiiiiiiiiiiitajcie na najbardziej epickiej bitwie w historii tej stodoły! Zmierzą się dziś dwie przyjaciółki. Mistrzyni rodeo, potrafiąca jednym kopniakiem pozbawić jabłoń wszystkich jabłek, nasza farmera - Appleeeeejaaaaaaack! Oraz najzdolniejszy jednorożec, jakiego znam, uczennica księżniczki Celestii, studentka przyjaźni –Twiiiliight Saaaaaarkleee! Spike! To moja robota! Oddaj mikrofon i migiem na trybuny! No dobra… nawet pobawić się nie dadzą No, więc w tym czasie AJ podeszła do stolika i przygotowała się do pojedynku, ale nadal nigdzie nie ma Twilie. Jakiś jednorożec wchodzi do stodoły. Ma przed sobą książkę, która zasłania mu pyszczek. Zaraz książkę? Twilight Sparkle przybyła, więc pojedynek może rozpocząć się bez dalszej zwłoki. Fioletowa klacz siada przy stoliku, zamyka książkę, kładzie ją pod krzesłem, ustawia kopytko na blacie i uśmiecha się promiennie do przyjaciółki. Farmerka odwzajemnia uśmiech i chwyta kończynę rywalki. Sędzia zaczyna odliczanie 3… 2… 1…START! AJ daje Twi wykonać pierwszy ruch, jest bardzo pewna siebie. Fioletowo oka klacz ,wzbudzając zdziwienie publiczności na trybunach, przechyla dosyć mocno kopytko ziemnego kucyka. Zszokowana Applejack z pewnym oporem doprowadza do wyrównania sił. Nikt nie spodziewał się, miłośniczka książek może być taka silna. Kończyny rywalek dłuższą chwilę pozostają pod kątem prostym ze stołem. Cała sala zamilkła gdy kopytko pomarańczowej klaczy zaczęło powoli zbliżać się do blatu. Spike-owi opadła szczęka. Farmerka marszczy czoło. Próbując się uratować ostatkiem sił naciera na Twilight Sparkle. Jej kopytko z niebywałą szybkością uderza o blat. Wszyscy na trybunach wstają i zaczynają klaskać. Nikt nie spodziewał się tak długiego pojedynku. Klacze wstają i uśmiechając się do siebie przytulają się. Chyba nikt się tego nie spodziewał. Połowa kucyków na sali obstawiała,że skończy się to kilka sekund po rozpoczęciu. Pozwoliłam sobie sprawdzić tytuł książki, którą czytała Twilight, był to poradnik "Hoofwrestling dla kujonów. Czyli jak pokonać dryblasa za pomocą praw fizyki". Myślę, że to dużo wyjaśnia. Tymczasem życzę wam spokojnego wieczoru i do zobaczenia. Chyba nie muszę mówić kto relacjonował pojedynek
  5. Moonlight

    Arty z Applejack

    Normalna AJ Z inną całkiem ciekawą fryzurką No i....
  6. Moonlight

    Arty z Applejack

    W końcu znalazłam czas by dodać arty Moonlight your argument is invalid , kamracie ~AJ
  7. Moonlight

    Galeria Luny

    Mam nadzieję, że nie było... ostatnio coraz rzadziej daję powtórki ,jest postęp kiecki
  8. Moonlight

    [Zabawa] Strong Hoof

    Sieeeeeeeeemanko! Długo nie było nas na antenie ale wracamy! Tym razem nasza Farmerka zmierzy się z nielubianymi przez wszystkich Flimem i Flamem! <....Tak? Mhm.... Ale... No dobra... I z.... Okej!> A więc Applejack nie będzie walczyć sama! Dołączy do niej jej brat - Big Macintosh! To będzie emocjonujący pojedynek! A komentować będą: - Big Macintosh vs Flim - Moonlight - Applejack vs Flam - Hippis Applejack i jej starszy brat właśnie wchodzą na arenę. Tłumy kucyków wiwatują na trybunach! Niektórzy z nich mają nawet wuwuzelę, ale zostaje im ona natychmiast zabrana... Flim i Flam również wchodzą na naprędce przygotowaną arenę. Tym razem klacze oraz ogiery obrzucają ich ogryzkami jabłek i.. pomidorami? Ciekawe skąd je wzięli. Ochrona wyprowadza zadymiarzy i możemy rozpocząć pojedynek! Prawda Moonlight. Specjalnie na dzisiejszą walkę przygotowano dwa stoliki dla każdej z par. Applejack i Flam właśnie zasiadają przy jednym z nich. Obydwoje kładą swoje prawe kopytka na blat i czekają na Big Maca i Flima... Oni również siadają przy stoliku i przygotowują się do pojedynku! Sędzia właśnie zaczyna odliczanie! I 3...2...1... START No i zaczęła się walka! Flam atakuje jako pierwszy, ale Applejack wyczuwa zamiary przeciwnika i wyprzedza jego ruch, przechylając jego kopytko w jej lewą stronę. Żółty jednorożec zaczyna się pocić, lecz udaje mu się doprowadzić wszystko do stanu równowagi. Jak na razie nikt nie ma przewagi. Tym razem Applejack wyprowadza atak, ale gdy już ma docisnąć kopytko rywala do stolika czuje, że jakaś siła nie pozwala jej na to. Spogląda na twarz Flama i zauważa, że używa magi, by nie przegrać. Dostaje upomnienie od sędziego. Pojedynek trwa nadal. Farmerka na swój atak użyła sporo siły i teraz nie ma energii, by to powtórzyć. Flam postanawia to wykorzystać. Z małą trudnością przechyla kopytko Applejack i kładzie na stolik. Applejack nie ma już siły się bronić. Jednorożec wygrywa ten pojedynek! Słychać buczenie na trybunach, ale nasza Czempionka ucisza ich ruchem kopytkiem. Widać, że nie denerwuje się. Gratuluje Flamowi i idzie dopingować swojemu bratu. ...3...2...1...START! No i zaczęło się! Flim atakuje pierwszy, ale Big Macintosh szybko odpiera atak i wyprowadza kontrę! Jednorożec w ostatnim momencie zatrzymuje poruszające się z niebywałą prędkością kopyto czerwonego ogiera i doprowadza to wszystko do stanu równowagi... Utrzymują go przez dłuższą chwilę. Na skroni Flima pojawiają się pierwsze krople potu. Z widowni słychać krzyk niezadowolenia jednego z kibiców reprezentanta Ponyville. Żółtego ogiera chyba to zdenerwowało, bo marszcząc brew chwycił magią jeden z ogryzków leżących koło sceny i cisną w stronę źródła dźwięku. Sędzia zareagował natychmiast i dał mu pierwsze ostrzeżenie. Big Mac korzystając z chwili rozkojarzenia przeciwnika zwiększył odrobinę siłę nacisku. To było dobre zagranie. Bliźniak pozbawiony wąsów, przestraszył się i szybko zużył swoje zapasy siły próbując przywrócić swoje kopytko do pionu. Rosły ogier spojrzał na swoją siostrę, która przyszła mu kibicować. Słyszał reakcje tłumu, więc pewnie wie o przegranej AJ. Farmer uśmiechnął się łobuzersko i powoli zaczął kierować kończynę rywala w stronę blatu. Robił to z niezwykłą gracją, jakby celebrował każdy milimetr przybliżający go do zwycięstwa. Jednorożec zrezygnowany patrzył jak powoli zbliża się jego przegrana, próbował się jeszcze bronić, lecz miał do czynienia z profesjonalistą, mistrzem swojego fachu, to się musiało tak skończyć. Nikt na sali nie oddychał, gdy kopytko jednorożca nareszcie znalazło się na stole. Minęło kilka sekund, gdy ktoś w końcu zauważył, że to już koniec. Publiczność wstała i zaczęła klaskać. Flam z pogardą spojrzał na swojego brata. Applejack przytuliła Big Macintosha i razem z nim poszła podziękować bliźniakom za emocjonujący pojedynek. To wydarzenie będzie na ustach wszystkich kucyków z Ponyville przez długi czas. To był niezwykły pojedynek...a raczej pojedynki. Mamy po jednym zwycięstwie i porażce po obu stronach. Bardzo wyrównana walka. Choć nie obyło się bez upomnień ze strony sędziego. Applejack jest coś ostatnio nie w formie, ale Big Mac na szczęście uratował honor rodziny. A tymczasem żegnamy się z wami. Do zobaczenia! Do zobaczenia!
  9. Moonlight

    Pamiętniki Applejack

    Kino Część: Chyba ostatnia 17.11.2012r. Drogi pamiętniku! Spędziłam dziś dziwnie ciekawe popołudnie z moją opiekunką. Gdy skończyłam dziś pleć grządkę podbiegła do mnie Moonlight. Była dość poddenerwowana, trzęsła jej się ręka. Spytała czy mam trochę wolnego czasu. Gdy odpowiedziałam jej, że dla niej zawsze znajdę czas , bo jest w końcu moim opiekunem, uśmiechnęła się lekko. Wytłumaczyła, że jej starsza siostra poprosiła ją by poszła z nią do kina. Zdziwiło mnie jej zachowanie, ja na jej miejscu cieszyła bym się, a nie stresowała. Dodała jeszcze, że nie chce iść tam sama, a ponieważ Hippis nie mógł, pomyślała o mnie. A więc poszłyśmy do tego kina, siostra Moon jest całkiem miła, po zakupieniu biletów, przed seansem odwiedziłyśmy biedronkę, gdzie kupiła nam jak to określiła Moonlight "śmieciowe żarcie" . Aż do rozpoczęcia filmu nie wiedziałam co będziemy oglądać. Po zajęciu miejsc na środku sali, rozsiadłam się wygodnie na zielonym rozkładanym fotelu, Moon sprawiło to pewną trudność, narzekała z 2 min , że to coś jest dla niej za twarde. Gdy skończyłyśmy się z niej śmiać nagle zgasło światło i rozpoczął się seans. Zdziwiło mnie lekko, że nie puścili żadnych reklamówek, ale ciekawość mnie tak zżerała, że przymknęłam na to oko. Na początku było jakiś tam śnieg , proces zamarzania lasu w przyśpieszonym tempie, a w tle miła dla ucha muzyka. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy - "Będziemy oglądać film przyrodniczy", ale napis który zobaczyłam na ekranie sprawił, że krew od płynęła mi z pyszczka. Usłyszałam ciche - "przepraszam" ze strony siedzenia Moon. ZABRAŁA MNIE NA OSTATNIĄ CZĘŚĆ ZMIERZCHU! Westchnęłam przeciągle i nastawiłam się na najdłuższe 2 godziny mojego życia. Film był z napisami, więc Moonlight czytała czasem na głos swojej siostrze, bo ta nie wzięła okularów. Na początku filmu dali jakieś napisy które z białych robiły się czerwone, jakby wypełniały się krwią- komentarz Moony. Nie czytałam ich tylko delektowałam się żelkami czekając na rozpoczęcie akcji. Cukiereczek próbował wytłumaczyć mi co było w poprzednich częściach, ale jakaś bardzo niemiła pani z rzędu za nami uciszała ją co chwila. Zdążyłam dowiedzieć się, że to film o wampirach, wilkołakach i ludziach. No bardzo ciekawie się zapowiadało. Na początku była scena pocałunku jakiegoś bladego chłopaka - wampira z jego partnerką, dziwnie mało bladą - świeżo przemieniona wampirką. Na której Moonlight jęczała (ktoś tu nie lubi takich scen). Jak się później okazało nazywali się Edward (czyt. Edłord - kolejna złośliwa uwaga Moonlight )Cullen i Bella z domu Swan po mężu Cullen. Chyba byli głównymi bohaterami w tym filmie, bo strasznie dużo czasu im poświęcali. Kolejnym głównym bohaterem, którego odkryłam, był ten wilczek po solarce - Jacob. Ale to później.... po całowaniu wampirki obiegły na polowanie, nie wiem czemu cukiereczek chichrał się przez cały czas trwania ich łowów. Następnie poznałam córkę owej pary, którą wilczek sobie wpoił...Moony wytłumaczyła mi co to znaczy... ciekawe rozwiązanie, nie muszą sobie szukać partnerów, wystarczy tylko jedno spojrzenie i siedzisz po uszy...hmmm. No więc Bella porzucała trochę Jackiem za to, że nazwał jej dziecko jak potwór z Loch Ness....co to jest też wytłumaczyła mi Moonlight. Później było coś o siłowaniu na rękę i rozwalaniu kamieni...bla bla bla...para dostaje dom...bla bla bla...siostra cukiereczka zasłania mi oczy, wiec nie wiem...bla bla bla... jakiś wampir widzi małą....bla bla bla... afera, chcą zabić Cullenów...bla bla bla... zbieranie świadków...lewe interesy...treningi....wampiry z rosji , którymi ekscytowała się Moon...no i nareszcie bitwa! YAY! Widząc przewagę liczebną wroga zaniepokoiłam się lekko... polubiłam tę rodzinę... głupio by było gdyby zginęli. Jakieś tam zamieszanie palą informatorkę...przychodzi Alice...jest bitwa , którą jednogłośnie nazwałyśmy armagedonem...który okazuje się tylko wizją przyszłości... ktoś tam przychodzi, Ci źli odchodzą...cała sala wstaje i klaszcze w stronę ekranu lecą bukiety róż...no dobra poniosło mnie trochę... No więc Happy End wytrzymałyśmy do końca filmu. Nie było źle, powiedziałabym, że nawet fajnie. Po wyjściu z kina doznałam kolejnego szoku, bo na zewnątrz panowała ciemność... chyba Luna postanowiła dziś wznieść księżyc trochę szybciej. Najpierw odprowadziłyśmy siostrę Moonlight, potem ona odprowadziła mnie. Przez całą drogę rozmawiałyśmy o wrażeniach z filmu. Teraz siedzę na fotelu i jem jabłko. Niestety ten dzień za chwilę się skończy, ale zapamiętam go na dłuuuugi czas.
  10. Moonlight

    Arty z Applejack

    A teraz nożyczki w dłoń, drukarki włącz i składamy AJ
  11. Moonlight

    Galeria Nightmare Moon

    to jest nawet... urocze
  12. Moonlight

    Arty z Applejack

    Najpierw AJ hokeista A teraz kilka świetnych dzieł jednej z moich ulubionych twórców fan artów MLP
  13. Moonlight

    Filmiki z Applejack

    Dziwne, że tego tu jeszcze nie ma http-~~-//www.youtube.com/watch?v=Yhu-Irmq0bM
  14. Moonlight

    [Zabawa] Znajdź Lunę

    Albo wzrok mnie zawodzi albo jest tutaj
  15. Moonlight

    [Galeria] Smocza Sztuka

    jak już tu jestem to też coś dam
  16. Moonlight

    [Galeria] Sztuka z Twilight

    wpadłam na chwilę by zostawić te dzieła
×
×
  • Utwórz nowe...