-
Zawartość
83 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Suchar
-
Zdezorientowana i nadal trochę wystraszona Octavia patrzyła na podmieńca. Wstała po chwili i już miała coś mówić kiedy poczuła w całym ciele przeszywający ból. Upadła na bok jęcząc z bólu. *** Właściciele kawiarni widząc kto pojawił się w ich lokalu utworzyli wokół siebie pole siłowe chroniące ich przed magią. - O nie... - On czasem nie został wygnany? - Został, ale w jakiś sposób musiał wrócić... Po chwili teleportowali się zza lady. Ogier przed schody zagradzając wejście na górę, klacz natomiast przed Magimercjusza i Golden, po czym zwróciła się do obojga stanowczym głosem. - Proszę natychmiast opuścić ten lokal razem ze swoimi znajomymi i całą obstawą! To nie jest miejsce na pojedynki, a już na pewno nie takie!- Mówiła wzburzona ukrywając się za półprzeźroczystą ścianą błękitnej magii.
-
Octavia nieco zdziwiła się na propozycję ogiera. O czym chciał porozmawiać, że chciał to zrobić na osobności? - No... Dobrze... Weszli razem do pokoju zamykając ca sobą drzwi. - O czym takim chce pan porozmawiać?- Spytała z powagą i zaciekawieniem.
-
- O, wspaniale! W takim razie już panu pokazuję pokój- Powiedział uradowany właściciel słysząc chęć ogiera do zatrzymania się w kawiarni. - Nie trzeba. I tak idę na górę, mogę to zrobić. - Ale... - Żadnych "ale", jak już tu jestem to pomogę wam prowadzić ten biznes, nie będę tylko od gry na wiolonczeli- Odpowiedziała Octavia puszczając oczko właścicielowi. - Skoro nalegasz... Octavii w pierwszej chwili nie spodobało się skrócenie dystansu między nią a gościem przez zwrócenie się do niej po imieniu, jednak już mu to darowała przez wzgląd na miłą rozmowę. Wyciągnęła z małej gablotki na ścianie kluczyk z brelokiem na którym wygrawerowany był numer pokoju, a następnie skierowała się w stronę schodów. - Pytał pan o podmieńców. Szczerze mówiąc, nie mam zdania na ich temat. Słyszałam jedynie jakieś szczątkowe informacje, że podobno się zmienili na lepsze, jednak nigdy nie sprawdzałam co tak właściwie na nich wpłynęło. Ciekawił mnie ten temat, w końcu napadli kiedyś na Canterlot, w dodatku kiedy sama się tam znajdowałam, jednak zawsze znajdowałam sobie jakieś ciekawsze zajęcie i podmieńce schodziły na dalszy plan. Przepraszam, że zapytam, ale co takiego się stało, że podmieńce tak pana znienawidziły? Klacz przechodząc koło Magimercjusza spojrzała na niego przelotnie, jednak od razu odwróciła wzrok i skierowała się razem z gościem w stronę schodów.
-
*Z nudów wchodzi w temat z ocenianiem użytkowników*- Może być ciekawie *Przechodzi do ostatniej strony i przewija do ostatniego posta spodziewając się zwykłego użytkownika* - O Bosch... Będzie ciekawie. N: Ciekawy nick, wygląda kreatywnie, nie jest co jakiś "Adam3945" czy... no nie wiem... "Suchar". Osobiście mi się podoba A: Mroczny, do tego gif i to z piorunem. Pasuje do pełnionej funkcji jako, że może dodatkowo budzić respekt wśród nowych użytkowników S: Scena z jakiejś gry, niestety nie kojarzę...Pewnie teraz zostanę zjechany, bo to jakiś klasyk xd U: Znam praktycznie tyko z widzenia, nie było okazji żeby pogadać.
-
Ponownie poprawnej... I w sumie jedynej odpowiedzi udzielił Magi, a jest to odpowiedź "C. Skrzypce, altówka, wiolonczela, kontrabas". - A to ja przypadkiem nie miałam zadawać pytań o instrumenty? O, faktycznie, przepraszam, chyba się trochę wtedy zamyśliłem - No niech ci będzie... W takim razie pytanie następne: Do jakiej grupy instrumentów zaliczają się organy? A. Strunowe B. Klawiszowe C. Dęte D. Dęte klawiszowe Ja jeszcze od siebie dodam, że od teraz odpowiedzi w tym dziale nie będą pojawiać się według żadnego planu, ale na pewno dwa razy w tygodniu.
-
Klacz wyrwana z zamyślenia popatrzyła na przybyłego ogiera, ucieszyła się, chciała porozmawiać z kimś innym aby się nieco rozluźnić. Nowy rozmówca nieco dziwnie się uśmiechnął, ale nie zwróciła na to uwagi, chciała po prostu porozmawiać. - O, dzień dobry. Miło, że się panu podoba moja gra.-Uśmiechnęła się- Instrument którego używam to wiolonczela, jest to prawie największy instrument smyczkowy i większy od niej jest tylko kontrabas, jednak on jest raczej rzadko spotykany przez trudność gry na nim. Aby zagrać na kontrabasie potrzebny jest dodatkowy stołek, bo zwykły kucyk nie dosięgnie tak wysoko.-zrobiła chwilę przerwy- Ale miałam mówić o wiolonczeli, przepraszam, już tak mam, że czasem jak zacznę mówić to nie mogę przestać. Lubię wiolonczelę za dźwięki jakie wydaje, uspokajają mnie, jednak nauka gry na niej jest dosyć trudna i bardzo czasochłonna. Potrzeba lat aby dojść do momentu w którym można w ogóle zacząć myśleć o wystąpieniach publicznych. Szuka pan zakwaterowania?- Powtórzyła pytanie spoglądając na właścicieli stojących za nią. - Może pan się u nas zakwaterować. Cena za jedną noc wynosi cztery złote monety.- Powiedział brązowy ogier, właściciel kawiarni.- Zapraszamy, klienci chwalą sobie wystrój naszych pokoi oraz wygodę. Jasnofioletowa klacz spojrzała na przyjaciela z lekko ironicznym uśmiechem- Mistrz reklamy, nikt nigdy nie wyrażał opinii o naszych pokojach, korzystało z nich może... sześć kucyków?- Pomyślała.
-
*Ciemność w studiu przerwał rozbłyskujący reflektor skierowany na wejście. W kręgu światła pojawiła się postać prowadzącego wychodzącego na środek aby rozpocząć teleturniej* Witam wszystkich państwa w pierwszej edycji forumowej zabawy pod nazwą "Jaka to Melodia?" Do gry zgłosiło się trzech uczestników są to *Studio rozbłysło kolorowymi światłami*: @Youkai20, @swinkipinki oraz @GlaceCordis.*Rozbrzmiały brawa* Pokrótce poinformuję jeszcze o drobnych zmianach w zasadach gry. Otóż, nie jest już wymagane wysyłanie odpowiedzi na PW, można to robić w tym temacie, jednak pamiętając o umieszczeniu odpowiedzi w spojlerze. W pierwszym etapie można również podać numer lub tytuł odcinka w którym dana piosenka się pojawiła, zamiast tytułu piosenki. Cóż, myślę że to na tyle, rozpocznijmy grę! Fragment pierwszy. Na rozgrzewkę dosyć długi urywek.
-
Witamy po dłuższej przerwie, Tavi chyba nieco za poważnie bierze to świąteczne wystąpienie... *Patrzy z dezaprobatą*- To nie jest jakaś zwykła gra w... no nie wiem... w kawiarni... To przyjecie dla arystokracji jak już mówiłam i tam wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, tam nie ma miejsca na najmniejszy błąd! Ale do tego występu jeszcze nie cały miesiąc... *Podchodzi i patrzy prosto w oczy*- To bardzo mało czasu. Dobrze, to może przejdźmy do pytania skoro jesteś taka zajęta. Przez ten czas pojawiło się tylko jedno, więc zaraz wrócisz do swojej wiolonczeli. Jak ci jej nie schowam... - Co tam mamrotałeś pod koniec? Nic, nic, przejdźmy do pytania. - Cóż... Może... Ale nawet gdybym wystartowała, to mogło by to się spotkać z raczej mało przyjaznym podejściem. Z tego co słyszałam ludzie, poza pewną grupą osób, nie wierzą w nasze istnienie i kto wie jak taki występ mógłby się skończyć... A tak poza tym, muzyka klasyczna dla młodych muzyków? Myślałam, że młodzież ludzka interesuje brzmieniami pokroju tego co tworzy Vinyl. Ekhem... - No w sumie... Uwierz mi, że nie jestem jedynym który lubi także muzykę klasyczną. - No dobrze, dobrze.
-
Już miała wejść po schodach, kiedy w pewnym momencie wpadł jej do głowy inny pomysł. Zawróciła i nie spoglądając na swojego poprzedniego rozmówcę skierowała się za ladę gdzie stała para właścicieli kawiarni. - Nie za ostro? - Zapytała ściszonym, posmutniałym głosem, aby nikt nie usłyszał ich rozmowy. - Zrobiła pani to co uważała za słuszne...- Odpowiedział trochę nie śmiało brązowy ogier. - Już na prawdę możecie darować sobie tą oficjalność. Chciałam poznać waszą opinię, jak to wyglądało z waszej strony... - Cóż... myślę, że troszeczkę się pośpieszyłaś z tym wybuchem... Ale faktycznie, ten ogier też mi się nie podoba i wydaje mi się, że jest możliwość, że w końcu przeszedłby do... nieco innych propozycji... Widziałaś przecież jak on się zachowywał, kompletny brak szacunku dla kogokolwiek, zachowywał się jakby był u siebie. Według mnie ta sytuacja prędzej czy później skończyłaby się w taki sposób. - Jasnoróżowa klacz próbowała pocieszyć wiolonczelistkę. - Może masz rację... - To co się stało już się nie odstanie, trzeba żyć dalej. Po ostatnich słowach właścicielki Octavia lekko się uśmiechnęła, po czym oparła się o ścianę rozmyślając.
-
Szczęśliwa cyfra cię nie zawodzi @MagiMemNon, prawidłowa odpowiedź to "B. 7" I następne pytanie: Wskaż ułożenie instrumentów od najmniejszego do największego: A. Skrzypce, wiolonczela, altówka, kontrabas B. Altówka, skrzypce, kontrabas, wiolonczela C. Skrzypce, altówka, wiolonczela, kontrabas D. Skrzypce, altówka, kontrabas, wiolonczela
-
Witam wszystkich w wyczekiwanej głównie przeze mnie zabawie pod nazwą: Jaka to Melodia? Źródło obrazka: https://derpibooru.org/238440 Co jakiś czas na głównej stronie działu prowadzone będą zapisy do swego rodzaju, forumowego teleturnieju. Kiedy zbiorą się trzy osoby zabawa wystartuje. Zabawa polegać będzie ona na tym, że po zebraniu odpowiedniej ilości osób, będę w tym temacie podsyłał fragmenty utworów z naszego kochanego serialu. Zadaniem uczestników będzie odgadnięcie tytułu piosenki, lub odcinka a którym się pojawiła, a następnie udzielenie odpowiedzi wysyłając ją na moje PW*, w czasie nie dłuższym niż dwa dni**. Po udzieleniu odpowiedzi przez każdego z uczestników, podam wyniki w tym temacie jednocześnie zadam kolejny fragment. Ma to zapobiec ściąganiu odpowiedzi od innych graczy. W miarę upływu czasu fragmenty będą stawać się coraz krótsze, zwiększając tym samym poziom trudności. Każdy z uczestników ma dwie szanse na odpowiedź, jednak przy jednym utworze może odpowiadać tylko raz, gdy zawodnik straci obie szanse odpada z gry. Wygrywa osoba która jako ostatnia pozostanie w grze, przechodzi tym samym do etapu drugiego. Etap pierwszy będzie powtarzany trzy razy. Etap drugi wystartuje po zakończeniu wszystkich części etapu pierwszego, a wezmą w nim udział zwycięzcy poprzedniego etapu. Druga część będzie trudniejsza, uczestnicy dostaną konkretną pulę piosenek np. z pierwszego i drugiego sezonu i na podstawie znajomości tychże piosenek będą musieli odgadnąć tytuł po na prawdę krótkim fragmencie, tu również mają dwie szanse na odpowiedź. Zwycięzca drugiego etapu wygrywa jednocześnie całą edycję oraz zostaje uhonorowany forumowym awardem. W razie jakichkolwiek niejasności, moje PW stoją przed wami otworem. Życzę miłej zabawy i oczekujcie zapisów * Proszę nie tworzyć do każdej odpowiedzi nowej rozmowy, tylko pisać w już założonej. Ułatwi mi to pracę. **W przypadku awarii forum trwającej co najmniej 24 godziny oraz uniemożliwiającej udzielenie odpowiedzi czas na jej podanie zostaje zatrzymany na dniu w którym ostatni raz forum było dostępne, oraz wznowiony po usunięciu usterki.
-
Obstawiam scenę z odcinka "Dobranoc"(s5 e13). Chodzi mi tu o moment kiedy Luna stworzyła wspólny sen dla całego Ponyville.
-
- A ja nie przyjmuję tego instrumentu...- Powiedziała chłodno i stanowczo. Spuściła głowę i zamknęła oczy na parę sekund chcąc zebrać myśli, osobnik ten zaczynał ją denerwować. Po chwili podniosła głowę i kontynuowała zrezygnowana- Co chce pan tym osiągnąć? Uznanie? Podziw? Czy kolejną miłość na pięć minut?- Głos zaczyna narastać- Bo biorąc pod uwagę pana zachowanie wydaje mi się, że to ostatnie.- Mówi stanowczo, lekko podniesionym głosem- Jeżeli myśli pan, że prezentami i komplemencikami zdobędzie pan faktyczne uznanie wśród klaczy, to się pan grubo myli, bo to działa tylko w niektórych kręgach, nie koniecznie szanowanych przez społeczeństwo. To co pan w tej chwili robi, to jest zwykła arogancja, która raczej nie przystoi prawdziwemu arystokracie, a już na pewno nie zdobędzie pan mojego uznania w ten sposób! Żegnam!- Po tych słowach klacz obrażona odwróciła się i skierowała w kierunku schodów. W pewnym momencie przystanęła, odwróciła się i rzekła do Magimercjusza nieco spokojniejszym tonem- Mam taką samą wiolonczelę... Powinien pan to zauważyć, skoro się mną tak interesuje...
-
- Dzień dobry. Tak mam na imię Octavia, jeżeli mógłby pan chwilę poczekać, byłabym wdzięczna- Powiedziała do drugiego interesanta lekko się uśmiechając. Po chwili znowu spojrzała na Magimercjusza, jednak już bez uśmiechu, lecz z powagą wysłuchała co ma do powiedzenia. - Proszę pana, to jest kulturalne miejsce, a nie jakaś knajpa, tu się tak o nie pokrzykuje.- Powiedział poddenerwowany, brązowy jednorożec, jeden z właścicieli, stojący za ladą.- Poza tym nie mamy w tym lokalu wina- Zablefował. Miał przeczucie, że alkohol w połączeniu z takim osobnikiem może jedynie zaszkodzić.- Mogę zaproponować co najwyżej dobrą herbatę... - Miło, że się panu podoba moja gra... Co takiego pana interesuje w mojej osobie? - Zapytała Octavia nie dając się uwieźć, mówiła spokojnie i poważnie.
-
Klacz popatrzyła na zadanie. - Wiesz co? Poczekaj chwilę.-Powiedziała, po czym poszła na zaplecze. Po dwóch minutach wróciła z młodą, jasnozieloną pegaz w białym fartuchu. - To jest Cupcake Frost, myślę że będzie ci mogła pomóc. Na prawdę zna się na matmie, poza tym akurat pasuje do treści zadania.- Powiedziała Octavia wskazując na klacz. - No hej- Przywitała się pegaz - No, to walczcie. Ja będę tam gdzie zawsze.- Stwierdziła klacz z uśmiechem. - To pokaż, co tu masz...- Zaczęła, a po chwili już tłumaczyła źrebakowi zadanie. Octavia odwróciła się w stronę swojego stolika, uśmiech natychmiast zszedł z jej twarzy na widok niebieskiego ogiera. Podeszła do stolika i zajęła miejsce - Przepraszam, już jestem...- Mówiła z dozą powagi.
-
Klacz nieco się zdziwiła słysząc tak długie imię, nigdy nie nikt nie przedstawiał jej się w taki sposób w dodatku z takim ukłonem. Wyglądało to dla niej trochę jak próba naśladowania najwyższych sfer, arystokracji, jednak nie do końca udana. Już myślała co odpowiedzieć, kiedy w pewnym momencie ogier niespodziewanie zwrócił się do niej "na ty". Klacz zmierzyła go wzrokiem, po czym wstała od stołu dopijając kawę. - Zaraz wracam...- Powiedziała spokojnym głosem. Czuła się już całkiem dobrze, napój faktycznie postawił ją na nogi. Odchodząc dyskretnie spojrzała na barmana przyglądającego się całej sytuacji, wskazując mu wzrokiem ochroniarzy, a następnie schody na górę. Zaraz potem pracownik poszedł na piętro, a po chwili wrócił z parą jednorożców, brązowym ogierem oraz jasnoróżową klaczą. Para właścicieli kawiarni przeszła za ladę razem z pracownikiem i obserwowali rozwój sytuacji słuchając co działo się wcześniej. Wiolonczelistka podeszła do źrebaka z uśmiechem. - Cześć, mam na imię Octavia.- Spojrzała na książkę i zeszyt - Co to? Zadanie domowe? Jak chcesz mogę spróbować ci pomóc. Fakt, nie jestem jakąś wybitną nauczycielką, ale może razem coś wykombinujemy.- Puściła mu oczko. Bonus ode mnie, prowizoryczny plan parteru lokalu. Plan ma charakter jedynie poglądowy, nie jest majstersztykiem projektowania i nie uwzględnia okien. Nie bijcie za te drzwi...
-
Octavia chwilę jeszcze siedziała z głową opartą o stół. Gdy się podniosła, aby zobaczyć gdzie jej zamówienie, zauważyła, że filiżanka już obok niej leży. Wzięła łyk ciepłego napoju, po czym rozejrzała się po lokalu próbując się do końca rozbudzić, zauważyła wtedy znajomego już ogiera idącego w jej kierunku. Poczuła wewnątrz napięcie na jego widok, jednak uznała to za objaw przemęczenia i zignorowała to. Postanowiła być tym razem dla niego miła i wysłuchać co ma takiego do powiedzenia, musiał na prawdę czegoś chcieć skoro przy każdej możliwej okazji ją zaczepiał. Napiła się jeszcze kawy i zwróciła swoją uwagę na ogiera. - Dzień dobry... Emm.. Nie, nie mam zamiaru uciekać, przepraszam jeżeli ostatnio moje odejście tak wyglądało, mam dużo pracy... z którą się chyba powoli nie wyrabiam... Kim pan jest tak właściwie? Klacz starała się być jak najmilsza dla gościa, czuła że jest mu to winna, jednak z drugiej strony, cały czas będąc przy nim czuła wewnętrzny niepokój, tak jakby sygnał, że nie powinna z nim rozmawiać. W pewnym momencie zauważyła źrebaka dość głośno wstającego od stołu po drugiej stronie kawiarni i kierującego się do kontuaru. Złożył zamówienie, po czym sprzedawca polecił mu wrócić do stolika i tam czekać, tak zrobił. Wrócił na miejsce i ponownie pochylił się nad zeszytem, wyraźnie coś go trapiło. Octavia pomyślała, że gdy tylko skończy rozmawiać z tym ogierem, podejdzie do źrebaka.
-
Przepraszamy za małą obsuwę z odpowiedzią. Prawidłowa odpowiedź to "A. W styczniu". Odpowiedzi takiej udzieliły obie odpowiadające osoby. To teraz znowu pytanie specjalistyczne, Tavi oddaję ci głos. - Mówiłam ci, że nie lubię tego przezwiska... Ale ono jest urocze :3 - Eh... Może przejdę do pytania... Ile białych klawiszy znajduje się w jednej oktawie w pianinie? A. 9 B. 7 C. 6 D. 5 - Na razie nic innego nie przychodzi mi do głowy. Jest ok, Tavi -... Przyzwyczaisz się
-
Garść informacji 1. Lepiej późno niż wcale... Wystartowała nowa roleplayowa zabawa pod nazwą "Z Octavią przy herbacie", znajdująca się oczywiście w dziale gier i zabaw. Wszelkie informacje znajdują się w pierwszym poście, zapraszam do zapoznania się. 2. Nadal jest możliwość zostania opiekunem Vinyl. Jeżeli masz pomysł na prowadzenie tematów poświęconych tej postaci zapraszam do posta w spojlerze poniżej, tam jest opisana praca opiekuna oraz informacja do kogo kierować zgłoszenia. Jeśli chcesz znać szczegóły dotyczące prowadzenia działu, zapraszam do mnie na PW. Wszystko z mojej strony. Do zobaczenia w tematach!
-
Klacz po chwili otworzyła oczy, dalej leżąc na łóżku. Rozejrzała się po pokoju nie do końca przytomnie i leniwie zaczęła wstawać, spojrzała przy tym na zegar stojący na stoliku przy łóżku jednak po chwili przetarła oczy ze zdziwienia. Wydawało jej się, że zamknęła oczy jedynie na chwilę, a minęło półtorej godziny. - Chyba faktycznie powinnam więcej spać...- Powiedziała sama do siebie Jeszcze parę minut się ogarniała, a następnie zeszła na dół do kawiarni. Podeszła do lady i zamówiła mocną kawę kładąc przy tym kilka złotych monet przed pracownikiem. Nie musiała tego robić, właściciele dali jej możliwość bezpłatnego zamawiania wszystkich produktów z kawiarni, ale ona nie czuła się uczciwie biorąc coś za darmo i zawsze płaciła za zamówione napoje czy ciasta, czasami nawet więcej niż wynosiła ich cena. Stać ją było na to, a wiedziała, że w taki sposób na pewno pomoże w utrzymaniu biznesu. Polubiła to miejsce, za spokój, za atmosferę i za to, że zawsze mogła tu przyjść kiedy musiała odpocząć, lub kiedy Vinyl za bardzo szalała ze swoją muzyką, czuła się tu jak w domu. Po złożeniu zamówienie skierowała się do ulubionego stolika, nadal nieco zaspana. Usiadła na krześle i położyła głowę na stole. To był dla niej trudny czas, nie wiele spała bo cały czas ćwiczyła, przełożyło się to również na relacje z innymi kucykami. Przypomniała sobie ilu osobom ostatnio powiedziała coś nie do końca miłego, ile razy urywała rozmowę w środku, oraz sytuacje zupełnie nie przemyślane z jej strony. Pomyślała wtedy o ogierze którego ostatnio poznała, który jeszcze tego samego dnia chciał porozmawiać a ona go spławiła przez obawę przed nim. Co jeżeli to wszystko, to nieporozumienie, jeżeli on nie miał złych zamiarów, tylko ona przez przemęczenie źle zinterpretowała jego słowa? Co jeżeli po prostu chciał ją poznać? Siedziała tak chwilę i rozmyślała. Nawet nie zauważyła kiedy kelner podał jej kawę.
-
Octavia będąc na scenie skupiona była na grze i nie zwracała większej uwagi na kucyki znajdujące się wewnątrz lokalu, w przeciwnym wypadku mogłoby to ją nie potrzebnie dekoncentrować co znacząco utrudniałoby grę i zwiększało możliwość pomyłki. Zwykle kierowała wzrok na sufit, przed siebie, unikając wzroku klientów, lub w ogóle zamykała oczy. Czasami jedynie zerkała na pulpit z nutami, jednak grając była w swoim świecie. Po skończonym występie klacz poukładała kartki z nutami na pulpicie a następnie skierowała kroki do swojego ulubionego stolika znajdującego się w rogu kawiarni, obok okna. Właściciele znali jej upodobania i zwykle ten stolik stał pusty, bez gości siedzących przy nim, widniała na nim jedynie tabliczka z napisem "rezerwacja". Będąc w połowie drogi do tegoż stolika usłyszała znajomy głos, głos który nie kojarzył jej się dobrze i wolała go raczej więcej nie słyszeć. Stanęła w miejscu i obróciła głowę w stronę ogiera. Poznała go, to on od jakiegoś czasu wykazywał... zainteresowanie jej osobą. Nie byłoby to nic dziwnego, czasami zdarzało się, że jakiś ogier podchodził do niej i chciał zagadać i to jej absolutnie nie przeszkadzało. Niektórzy podejmowali również próby flirtu ale tacy zawsze kończyli tak samo, w zależności od poziomu nachalności i/lub zwykłego chamstwa albo kulturalnie prowadziła rozmowę, dając do zrozumienia zalotnikowi, że nic z tego nie będzie, albo zadzierała nos i korzystając z wizerunku wysoko postawionej klaczy odchodziła, nawet nie patrząc na delikwenta. Z tej drugiej metody nie korzystała zbyt często, nie lubiła jej używać, jednak czasami sytuacja tego właśnie wymagała. Zwykle następnego dnia już nie pamiętała o zaistniałej sytuacji, jednak ten jeden ogier był inny... Jego wzrok, jego sposób wypowiedzi sprawiały, że Octavia czuła się przy nim niepewnie. - D-Dzień dobry...- Powiedziała z wyraźnym napięciem w głosie. Rozejrzała się nerwowo, po czym dodała wymuszając pod koniec wypowiedzi lekki uśmiech- P-Przepraszam ale nie mam teraz czasu...- Po tych słowach spojrzała jeszcze na złotogrzywą klacz siedzącą obok, a następnie szybkim, nerwowym krokiem odeszła w stronę schodów prowadzących na piętro. Przez tą sytuację nie miała ochoty rozmawiać już z nikim, a już na pewno nie w świadomości, że cały czas jest obserwowana. Zamknęła się w swoim pokoju, położyła na łóżku i zamknęła na chwilę oczy. Musiała odpocząć po występie oraz się uspokoić.
-
Nowo powstała kawiarnia w Ponyville nie cieszyła się zbyt dużą popularnością. Znajdowała się na obrzeżach miasteczka w dość dużym, dwupoziomowym domu. Zamysłem założycieli było to, aby ten dośćdługo nie używany budynek stał się miłym miejscem gdzie kucyki chętnie będą przychodzić odpocząć, lub porozmawiać ze znajomymi, przy dobrej herbacie. Specjalnie zainwestowali w jedną z lepszych odmian w Equestrii, aby dodatkowo przyciągnąć klientów... Jednak interes mimo to nie kręcił się. Możliwość wynajmu pokoi na piętrze nieco pomogła, jednak nadal prowadzenie tego miejsca nie było opłacalne. Przyjaciele powoli przymierzali się do zamknięcia kawiarni, jednak pewnego dnia, wpadli na pewien pomysł. Przypomnieli sobie, że w tej samej wiosce mieszka pewna klacz, jednak nie był to zwykły kucyk. Znana w Equestrii wiolonczelistka mogła znacząco pomóc ożywić to miejsce wykorzystując swój talent do gry. Oboje byli zachwyceni swoim pomysłem, na prawdę bardzo zależało im na prowadzeniu tego miejsca i chwytali się dosłownie wszystkiego, co mogłoby uratować ich dobytek. Czar jednak prysł po rozmowie z wiolonczelistką, okazało się, że ma dość napięty grafik wystąpień i nie ma czasu aby grać w kawiarni. Zasmuceni właściciele wrócili do domu. Kilka dni później gdy wychodzili z domu aby zgłosić w urzędzie likwidację działalności, na drodze stanęła im szara klacz z fioletowym kluczem wiolinowym na boku, zaproponowała wejście z powrotem do środka. Po około godzinie rozmowy wyszła stamtąd uśmiechnięta i skierowała kroki w stronę swojego domu. Właściciele nie wierzyli w to co się stało, przez następne pięć minut siedzieli przy stole bez słowa rozmyślając nad tym co przed chwilą usłyszeli. Ich kawiarnia mogła zyskać drugie życie. Szarogrzywa klacz po lekkim przeorganizowaniu swojego planu wystąpień znalazła czas aby występować w prowadzonym przez nich miejscu, traktując to jako ćwiczenia i próby przed poważniejszymi występami, ale to nie wszystko. Obiecała również wspomnieć tu i ówdzie o tym gdzie będzie można ją spotkać, robiąc tym samym reklamę miejscu pracy. Zachwycona para przyjaciół od razu wzięła się za przygotowywanie dobytku na przyjęcie wiolonczelistki oraz pierwszych, od dłuższego czasu, gości. Przez następne tygodnie klacz wedle obietnicy występowała w kawiarni przyciągając klientów oraz doskonaląc nowo poznane melodie. Właściciele w zamian za poświęcony czas wynajęli jej pokój, zupełnie za darmo, aby mogła trzymać w nim najpotrzebniejsze rzeczy i nie musiała biegać po nie do domu. Ilość klientów powoli wzrastała, jednak nie były to tłumy. Przy stolikach zwykle siedziały trzy, cztery kucyki, czasami więcej i odpoczywały słuchając muzyki i popijając herbatę lub inne napoje. Wszyscy wychodzili zadowoleni, z zamiarem powrotu, aby móc znowu posłuchać spokojnych dźwięków wiolonczeli. Często zdarzało się tak, że klacz po występach siedziała przy pewnym stoliku popijając herbatę, studiując kartki z bliżej nie określoną treścią lub po prostu rozmyślając. Bywało, że dosiadały się wtedy do niej również inne kucyki aby porozmawiać, zapytać się o coś lub pogratulować występu. Klacz zawsze przerywała to co akurat robiła i zajmowała się rozmową z gościem. A czy ty odważysz się podejść do znanej wiolonczelistki? Czy odważysz się usiąść obok artystki, grającej na największych uroczystościach w Equestrii? Czy odważysz się, porozmawiać z Octavią przy herbacie? Informacje:
-
Jedna ze scen z odcinka "The Royal Problem" stworzona w SFM: Krótkie PMV ze Starlight w roli głównej: Kolejna animacja 3D ze Starlight i Twi która nieco przesadziła z czarną magią: I... Coś... Wrzucę tak dla zasady...
-
So... Pierwsze pytanie za nami. - Poprawna odpowiedź to "B. Presto". Takiej odpowiedzi udzielili @Krakovvski Spleen oraz @Stormy Mood, jednak Spleen nie otrzymuje dziś punktów za złamanie pierwszej zasady zabawy, przykro mi. Nie oznacza to oczywiście, że nie możesz grać dalej To może teraz ja zadam pytanie, bo takimi jak poprzednie, to ty ludzi odstraszysz. Dajmy zagrać osobom nie koniecznie tak dobrze znającym się na muzyce. Oczywiście będziesz miała pole do popisu, ale może nieco później, zgoda? - No, dobrze... Tak jeszcze dodam, że odpowiedzi w tej zabawie będą ukazywać się na chwilę obecną co dwa dni. Kolejne pytanie: W zeszłym roku ogromną popularność zdobył utwór Luisa Fonsiego pt. Despacito. W którym miesiącu został wydany? A. W styczniu B. W kwietniu C. W lipcu D. W październiku