Skocz do zawartości

WilczeqVlk

Brony
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez WilczeqVlk

  1. Awoo! 🐺

     

     

    W sumie to chciałem się przywitać. Nie było mnie tu od wieków.

    24d11f3cfa481cbb711552cba4c8320e.jpg

  2. Właśnie też widziałem to drzewo i od razu skojarzyłem. Wygląda na to, że dowiemy się wszystkiego w serialu.
  3. No dobrze, ja również się wypowiem. Odkąd wypłynęły kadry z filmu kilka miesięcy temu i kiedy poznałem już wygląd Głównej Piątki, zastanawiałem się, jaką historię dostarczą nam producenci. Czy to będzie odgrzewany kotlet? Postacie z kiepskimi charakterami? Może grafika nie przyciągająca wzroku? Na szczęście żadna z powyższych obaw się nie potwierdziła. Obejrzenie tego filmu sprawiło mi wielką przyjemność. Bawiłem się dobrze, choć produkcja nie obyła się bez wad, o których wspomnę w dalszej części tego komentarza. Przejdę zatem do plusów tego filmu, bo jest ich sporo. Główni bohaterowie, którzy nie są kopiami Mane6 z 4 generacji. Każda z tych postaci ma w sobie coś z naszych ukochanych powierniczek Elementów Harmonii, jednakże są znaczne różnice, które nadają im kolorytu. Sunny niemalże od razu po seansie stała się moją ulubienicą. Jest oczytana, zaradna, pełna energii i optymizmu. Nawet wtedy, gdy prawie zrezygnowała z prób przywrócenia jedności między pozostałymi rasami kucyków, nie poddała się (tej cechy mi najbardziej brakuje w moim życiu...). Izzy również polubiłem. Jest spokojniejszą wersją Pinkie Pie, która wie, kiedy zachować powagę i nie łamie czwartej ściany co sekundę. Nie jest natarczywa ani przesłodzona. Jest idealna i mam nadzieję, że twórcy jej nie zepsują. Królewskie siostry Zipp Storm i Pipp Petals są dość osobliwymi postaciami. Zipp z pewnością jest dla mnie do polubienia ze względu na brak wybujałego ego, którego było wszędzie pełno u Rainbow Dash, przez co nie dało się czasami jej oglądać. Zaskoczyła mnie u niej zamiłowanie do nauk ścisłych, za co ogromny plus. Nie wierzy w kłamstwa i jest uparta w dążeniu do prawdy. Co do Pipp... Nie lubię influencerek, bo ostatnio mi się kojarzą wyłącznie ze scamami produktów z dropshippingu z Ali Express. Ogółem ciężko cokolwiek o niej powiedzieć prócz tego, że lubi śpiewać i być w centrum internetowej uwagi. Nie dostała dostatecznego czasu antenowego, ale zobaczymy co jeszcze pokaże w specialu i później w serialu. Na razie jeszcze jej nie przekreślam. No i została wisienka na torcie... Hitch. Pierwsza główna męska postać (nie pisać mi o Spike'u z G4, bo on tam był tylko służącym Mane6), która wreszcie przebiła się przez sfeminizowany mainstream. Czy go lubię? Hitch... jest w porządku. Nie jest nadąsanym przydupasem jak znienawidzony przeze mnie Flash "Waifu Stealer" Sentry, który nawet nie umiał dobrze wyrwać Twilight... Jak o nim tylko pomyślę, mam ochotę zrobić mu ekspresowy wypad na Uran. Hitch jest szeryfem w mieście (co jest dość ciekawym przypadkiem, skoro Zatoka Grzyw to nic innego jak typowe współczesne miasto z technologią, a nie Dziki Zachód). Trzyma się zasad, jest pomocny i lojalny wobec Sunny, za co też plus. Zabawny też przy okazji. Ma naturalne zdolności przywódcze, o czym świadczy fakt, że nawet zwierzątka słuchają go jak wodza. Zobaczymy, co jeszcze nasz szeryf pokaże, ale przewiduję od razu ciekawe akcje z pościgami i łapaniem tych, którzy "łamią prawo" (Heh, prawie jak Wardęga ostatnio xD). (Ze względu na wysyp memów o Hitchu zdobywającym główną czwórkę, to już z miejsca można mu nadać tytuł "Waifu Stealera", dlatego Flash Sentry zostajesz zdetronizowany i odesłany do Tartaru. Temu panu już dziękujemy). Oprócz postaci, twórcy włożyli także dużo starań w środowisko i miejsca, w które wybrali się nasi ulubieńcy. Różkowo od razu zdobyło moje serce niesamowitym klimatem tam panującym. Las wygląda wspaniale! Idealne miejsce, by odciąć się od tłocznej cywilizacji. Prawie wszyscy już o tym wspomnieli, ale także napiszę: jest dużo nawiązań do poprzedniej generacji, przez co twórcy dali tutaj spore pole do popisu, jeśli chodzi o snucie teorii i pisanie fanfików. Fimfiction już powoli zalewa tsunami fików z obecnej generacji (ciekawe, kto napisze ponownie human in Equestria... hmmm). Z piosenek podobały mi się tylko dwie: Gonna Be My Day oraz Fit Right In. Oczywiście w języku polskim (oglądałem cały film po polsku, także proszę nie hejtować. Dziękuję). Nie wiem, co tu jeszcze z plusów dodać, oprócz polskiego dubbingu, który w mojej ocenie wypadł bardzo dobrze. Morał z tego filmu jest taki, że wszyscy jesteśmy ludźmi bez względu na kolor skóry, wyznanie czy pochodzenie i należy się wzajemnie szanować. Warto przedwcześnie wyzbyć się uprzedzeń, zanim się kogoś dobrze nie pozna, by nie stwarzać nieprzyjemnej atmosfery i konfliktów. Myślę, że to jest dla nas wszystkich bardzo cenna lekcja, bo o niej niestety zapominamy. No dobrze, słodko już było, to teraz pora na rodzynki tego filmu (nie lubię rodzynek, stąd mój zamiennik słowa "minusy"). Z minusów to przede wszystkim Sprout, a raczej koniec tego filmu z jego udziałem. Uważam, że mimo wszystko ten niezbyt rozgarnięty ogier powinien w końcu odpowiedzieć przed jakimś sądem za zniszczenia dokonane w trakcie szarży na Sunny i jej przyjaciółki. Bo jak to jest: zniszczył latarnię, a przy okazji jej dom, a potem po gadce Sunny nagle zmiękł? I to wszystko? Nawet nie przeprosił? Gdyby chociaż to zrobił, to kwestię sądzenia mógłbym podarować, ale to wygląda niestety bardzo źle w odbiorze. Wydaje mi się, że można było jeszcze poświęcić dodatkowe dwie minuty dla Sprouta, który próbuje chociaż przeprosić za swoje zachowanie i obiecać, że dokona napraw i postara się zmienić swoje nastawienie do pegazów i jednorożców. Moim zdaniem został on kompletnie olany. A szkoda, bo widzę w nim trochę Sunset Shimmer, Starlight Glimmer i Tempest Shadow w jednym. Wiem, że to tylko produkcja dla młodszych widzów, ale nawet dla nich może to być niezbyt pouczająca scena. Matka Sprouta również wydaje mi się być taką dwulicową postacią. Z jednej strony przelewa swoje niespełnione ambicje na swoim synu, a później w obliczu niemalże tragedii udaje, że nic się nie dzieje i nagle "wyraża skruchę". Mało wiarygodna postać według mnie. Taki impostor impostora. Very SUS. Z innych minusów to lokacje. Rozumiem, że prócz tych trzech głównych lokacji na mapie Equestrii nie ma już nic? Choćby pozostałości po Ponyville, Las Everfree czy Canterlot? Czy Equestria w ciągu tych wielu księżyców naprawdę zmieniła się nie do poznania? Jeśli przyjrzeć się mapie w dzienniku ojca Sunny, to poza tymi terenami ląd jakby się urywa. Mam nadzieję, że zostanie to jakoś wyjaśnione przy okazji, bo na razie niewiele z tego wynika. Chyba, że Discord z rozpaczy z powodu śmierci Fluttershy przewrócił Equestrię do góry nogami i zrobił tylko tyle. Chyba nic więcej niepokojącego nie zauważyłem. Albo jak zwykle zauważę po fakcie. W każdym razie dostaliśmy naprawdę solidny wstęp do piątej generacji naszych kucyków i przyznaję temu filmowi mimo wszystko 10/10. Chęć obejrzenia go czwarty już raz tylko potwierdza, że nie jest to żaden gniot. I cieszę się, że jestem osobą (tak jak wiele innych zresztą), która wystartowała z kucykami od samego początku w piątej generacji i że od tego momentu będę mógł z zapałem śledzić przygody Głównej Piątki, jak już tylko serial wystartuje. Wyrażam więc nadzieję, że ta generacja będzie równie dobra jak poprzednia, albo i jeszcze lepsza. Czas pokaże.
  4. Jako osoba, która miała przyjemność czytać tego fika wcześniej przed publikacją, mogę z całą pewnością polecić to opowiadanie. Każdy rozdział czyta się przyjemnie, akcja nie jest prowadzona w bardzo szybkim tempie, wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Sam bohater utworu jest postacią, z którą większość z nas może się utożsamić. Stres w pracy, bezduszne procedury, ludzie szkodliwi dla naszego otoczenia mogą kiedyś wykończyć... oraz doskwierająca samotność, brak bliskiej osoby, dzięki której życie mogłoby być lepiej znośne. Relacja głównego bohatera z Sunset Shimmer powoduje, że otwiera on oczy na wiele spraw, nawet tych z rodzaju nieprawdopodobnych, wręcz niemożliwych do realizacji. Zmusza do refleksji. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zachęcić do czytania i oczekiwać na kolejne rozdziały.
  5. Ja też miałem połączone konto z Gry Google i są dwie możliwe opcje: albo usunęli możliwość logowania się przez Gry Google (i tym samym przez Facebooka) albo obecna aktualizacja ma buga, przez którego nie można się zalogować. Zobaczymy czy w następnej aktualizacji będzie ten sam problem.
  6. Jeżeli gra była wcześniej połączona z kontem (albo przez Gry Google albo Facebook), to można spróbować napisać do supportu Gameloft o przywrócenie danych. A jak nie, to może przydatne będzie rozwiązanie poniżej. Na stronie supportu widnieje taka informacja: "How can I restore/transfer my game progress (USA)? In order to restore your progress, you need to complete the tutorial and load the progress from the cloud conflict message that you will receive. Make sure that you are connected to Wi-Fi in order to access the server." Mam nadzieję, że to pomoże.
×
×
  • Utwórz nowe...