Obejrzane.
Wygląda na to,że przypada mi zaszczyt zamieszczenia pierwszego komentarza.
Dobra ktoś mnie ubiegł.
Co do pierwszego odcinka, tak szczerze to jestem trochę rozczarowany jak łatwo przyszło trójce głównych antagonistów doprowadzenie Equestrie na skraj załamania społecznego, wojny domowej oraz pustych półek w sklepach siejąc jedynie rasową nienawiść. Używając do tego argumentów o co najmniej 1000 lat nieadekwatnych i pasujących bardziej do czasów zjednoczenia kucyków przed nastaniem panowania Celestii i Luny.
Ale już doprawdy przesadzony był fakt, że nikt nie zauważył powoli sypiącego się stanu państwa. Celestio na miłość jakiegokolwiek kucykowego bóstwa, jakiego tam macie w Equestrii to, że masz tylko kilka dni do emerytury nieznaczny, że masz odwalać fuszerkę, obżerać się ciastami do tego pewnie planować aneksje jakiejś tropikalnej wyspy na stare. Po prostu zmiata problemy pod dywan i udaje, że nic się nie dzieje ,a za kilka dni to problem Twilight niech ona sobie z tym poradzi.
Zgadzam się Diskord udający Grogara. Weście mnie ubijcie i zakopcie scenarzyści musieli to wymyślić na poczekaniu lub z desperacji. Bo to zwyczajnie nie ma sensu.
Dobra wygrałeś głosiku w mojej głowie, ale to i tak banalne wytłumaczenie.
Odnoście wszystkiego innego, ja nie mam na co narzekać było wszystko co uwielbiam: Epicka scena przybycia odsieczy, dobre sceny walki, długotrwały plan obrony państwowej inwestujący w edukacje publiczną, taktyczne bombardowanie orbitalne.
Poza tym miło było zobaczyć zaklęcie petryfikacji, wygląda na to, że Canterlockie ogrody będą miały nowy dodatek. Rzecz jasna jak odbudują zamek.
Ale poza tym faktycznie wszystko gnało na łep na szyję i gdzieś w tym wszystkim zabrakło czasu na abyśmy, przemyśleć, wyciszyć się i wczuć się w jakieś głębsze emocje. A zamiast tego dostałem już lekko powtarzającą się motywującą gadkę o przyjaźni. Fakt nawet jeśli jest ona prawdą powoli staje się ona, swoistym banalnym zapychaczem czasu w odcinku.
Przynajmniej jakość złoczyńców w tych dwóch odcinkach znacząco wzrosła. A faktycznie przyjemnym akcentem było nawiązanie do zakończenie w stylu Avengers,po-kryzysowym posiłkiem zwycięzców w paczkarni.