Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. KougatKnave3

    Equestria: Apokryf

    Kręcę głową... robię pozę zmarzniętego i trochę głodnego. Domyśliła się, ale raczej nie domyśli się o tym, że ja raczej ptakiem nie jestem. Ale i tak muszę uważać... bo w tej formie, jestem podatny na... KOTY...
  2. Momentalnie wstaje i staram się wyszukać Deli... jeśli ją zabrał, to sobie nie daruje. Biorę jednocześnie dzwonek. Więc, szukam Deli... WSZĘDZIE. Błagam, nie...
  3. KougatKnave3

    Equestria: Apokryf

    Jem i niekiedy popijam... po zjedzeniu połowy i wzięciu paru łyków wody, spoglądam na klacz. No, widać, że zna się na zwierzętach. Super miła, jak tu mnie niosła t widziałem sporo mieszkanek dla zwierząt...
  4. Uśmiecham się i kończę sen. Otwieram oczy i spoglądam na moją córkę i Twilight... i Lamarra bo pewnie zajął mi pół mordy, jak nie całą. Ah mój kochany HeadCrabik... moje kochane zwierzątko.
  5. Więc po chwili wypełniam ją... całą. Po tej czynności patrzę na nią z uśmiechem... no... wykonałem ostatnie zlecenie od Luny... tak czy siak... można odhaczyć. Po chwili wyciągam członki.
  6. Lekko przyśpieszam posuw pochylając się nad nią i całując ją namiętnie... teraz trzeba uważać by nie przegiąć... wciąż muszę grać... tak czy siak, jak mówiłem... przyśpieszam.
  7. Więc wchodzę na nią i powoli wsadzam swoje członki do środka, głaszcząc jednocześnie Cloudi... sprawdzam przy okazji czy to uczucie nie wyjdzie do świata zewnętrznego.
  8. Mruczę... z przyjemnością. Widać, że ma spore doświadczenie. Nic dziwnego, że Capo się nią tak chwali... w SMSach... po każdej ich zabawie... KURWA CODZIENNIE. Po pewnym czasie sprawdzam co robi, czy wsadza se w tył czy przód.
  9. ŻADNA nie robiła tego bo odrazu przechodziły do sedna. Więc tak, robię tak by miała moje skarby przed jej głową... zobaczymy jakiego ma expa w tych sprawach...
  10. Więc pokazuje swoje narządy i patrze z oczekiwaniem, co zrobi? Albo poliże albo wejdzie... zależy od niej. Tak więc spoglądam na nią oczekująco co będzie robić...
  11. I ja zaczynam paluszkami zajmować się jej wejściem. Niech się poczuje dobrze, po tym co niedawno przeżyła... więc ciągle mam na uwadze jak się czuje moja "Klientka". Nie przerywam masażu skrzydła i Całowania.
  12. Aha... a on może mieć co? Tak czy siak, kopytkiem powolutku przesuwam w dół aż zacznie wiadomo co masować... z uśmiechem zaczynam ją obejmować. Powoli zmieniam swoją postać na swoją, ale tak by wciąż myślała, że to sen.
  13. Zaczynam jeździć kopytem po jej plecach imitując masaż, a drugim kopytem masuje jej skrzydła. W sumie nawet dobrze się zapowiada... Capo nie marnował czasu.
  14. Rzym nie od razu zbudowano. Powoli Opadamy na ziemie w ciągłym uścisku i nie przerywając całowania się. Czekam jak ona zareaguje na tą moją odpowiedź... więc Cloudi? Capo pewnie cię uczył.
  15. To robimy, że nas ponosi... po chwili, daje dłuższego buziaka, i ją obejmuje. Ta taktyka zawsze na nią działa. Patrzę na jej reakcje...
  16. Więc idziemy na spacer. Po drodze rozmawiamy o typowych sprawach na spacerze, aż dochodzimy do słynnego drzewa. Tutaj niech Cloudi "zaatakuje". Stajemy i spoglądam na nią z uśmiechem.
  17. - Idziesz się przejść? Mamy jeszcze sporo czasu przed ciszą nocną - powiedziałem wstając od stolika. Na tym spacerze po raz pierwszy zrobiłem to świadomie z Lucy... i z chęcią.
  18. Uświadamiam jej, że gdyby wtedy podeszła w realu to nie byłbym takim gburem podczas walki i nie marudziłbym cały czas, oczywiście podsuwając jej to. Teraz pokazuje, że jestem jej wdzięczny tego, że jako JEDYNA okazała mi wsparcie. Przyśpieszam scenę i zostajemy w pomieszczeniu ja i Cloudi. - Dziękuje za to co zrobiłaś wtedy...
  19. Uśmiecham się i robię jej skok w czasie... dajmy na to... do czasu paru godzin po inwazji na Port Hanshan. Jesteśmy z Cloudi, Vis i Lucy w namiocie i wspólnie oblewamy zwycięstwo. - Oby reszta bitew miały ten sam wynik... - podniosłem kieliszek.
  20. Więc takowe wrzucam, i obejmuje ją w podzięce... - Dzięki... dobrze wiedzieć... że chociaż tobie zależało - powiedzialem wtulony w nią... więc jak tam z uczuciem?
  21. - Jak oni kurwa mogli to zrobić? Po tym wszystkim? Cierpiałem, troiłem się by Federacja miała dobry start... co dostaje? Kopa w dupę i wylot z jedynej rzeczy w której jestem naprawdę dobry - powiedziałem chowając twarz w kopytach. Tak, jestem pod postacią kuca. To co teraz mówię, to naprawdę czułem.
  22. Więc na tym buduje sen. Nie każdy dobry sen zaczyna się przyjemnie... więc zaczynam tą chwilą kiedy mnie wywalali... potem ja wkurwiony wychodzę z restauracji i idę w odosobnione miejsce... jeśli czuje się winna... to teraz ruszy za mną.
  23. Więc teraz tak. Tworzę jej sen, hmmmm... sprawdzam w jej umyśle jaki jest jej upragniony sen... upragniona rzecz. Potem, na podstawie buduje z tego sen...
  24. Więc wpuszczając Deli pod koszulkę by znów jej głowa wychodziła mi z kołnierza, zasypiam wtulony w żonę i dziecko. I Lamarra. Następnie podłączam się do snu Cloudi.
  25. Więc wracam do domu. Zostawiam kartkę z napisem, że potrzebuje tej kulki i idę zając się rodziną, Twi i Deli mnie potrzebują... bardzo. Staram się mieć też czas dla Lamarra.
×
×
  • Utwórz nowe...