Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. KougatKnave3

    Equestria: Apokryf

    - Nie próbowałem... zwykle przybierałem postać zwierząt gdyż ich obecnośc głównie nie wzburza podejrzeń. Ale spróbuje - powiedziałem, i staram się przemienić w Kuca hmmm... ze skrzydłami jakie Twilight ma. Lekko wyższego od Fluttershy, o barwach zieleni i granatowej grzywie... po próbie spoglądam na klacz... - I... jak wyszło?
  2. Uśmiecham się i wstaję lekko wychodząc z objęć Twi i Lucy. Następnie idę do pokoju Deli i otwieram leciutko drzwi. - Skarbie, wiesz, że dziś Wigilia i za godzinkę będziecie otwierać prezenty? Co chcesz na śniadanie?
  3. Delikatnie głaskam główkę Deli by się nie wybudziła... spoglądam która godzina. No... udany sen... tak czy siak... na wszelki wypadek... szykuje się na niespodziewanych gości, bo takowi zdarzają się w Wigilie.
  4. Raczej nie... jest jeszcze pokoi. Tak czy siak, przyśpieszam znacznie ruchy by potem wypełnić ją swoimi sokami. Spoglądam potem na nią... z uśmiechem. Ciesze się, że wtedy wykiwałem Nightmare Moon...
  5. Więc szepczę jej do uszka - Jutro po Kolacji Wigilijnej... mam nadzieje, że wpadniesz do mojego gabinetu... jest parę spraw... do omówienia - powiedziałem przyśpieszając powoli.
  6. - Wymóg pierwszy: Musisz kochać tego z którym będziesz brzemienna. Wymóg Drugi: Na czas noszenia dziecka, twoje moce przejdą w czas nieaktywny prócz podstawowych i do komunikacji z Partnerem. Wymóg trzeci: Będzie tej samej płci co Artefakt, tutaj tu, i będzie miała barwy ojca... czyli będzie granatowa piękna klacz... bo urodę będzie po tobie miała.. i wymóg... czwarty: Od tej chwili łączysz swoje istnienie NA STAŁE z tą rodziną. Nikt cię nie porwie i nie wykorzysta, bo tylko twój posiadacz będzie udzielał zezwolenia, a także dawał następców.
  7. - Jest możliwość by to było możliwe... - powiedziałem. Nie mogę się doczekać... jak Lucy będzie wyglądała. - Jest możliwość, i nawet wiem jakie są tego konsekwencje... choć nie są tragiczne...
  8. Odrywam usta... - Co byś chciała... tak najbardziej na świecie niż ten prezent? - spytałem się. Jeśli dobrze kumam... jest szansa... jak ona chce... by zaszła w ciąże... ona nie wie, ale ja tak... ukryłem to przed nią, ale łatwo nie było.
  9. Powoli lecz z uczuciem wsadzam do obu wejść swoje członki. Po tym jak wejdą zaczynam posuw i znów stykamy nasze usta w pocałunku. Trzeba nadrobić to i owo, nie?
  10. Bardzo biedna. Ale będę przy niej... nie opuszczę jej ani na krok. Wracając, pora pobawić się członkami. Zabieram już wilgotną od jej płynów rękę, i zaczynam masować jej delikatne skrzydła, jej wejście i anal ocieram członkami.
  11. Mruczę, i tą lewą ręką zaczynam ją drapać za uchem. Palce prawej ręki wsadzam w jej wejście i zaczynam tam ją masować, a moje pocałunki stają się bardziej intensywniejsze.
  12. Ręką zjerzdzam niżej, i zaczynam ją tam masować przy wejściu. Ciekawe czy pamięta, że właściwości rogu są teraz na lewej ręce, także Czułe Miejsce. Tak czy siak masuje i całuje.
  13. Zaczynam ją masować po plecach i wsadzam język i chwytam nim język Lucy by zaczęły tańczyć ze sobą. Powoli opadam, by Lucy była na górze. Nie przerywam masaży i całowania...
  14. Więc podchodzę do Lucy - Więc... jak chcesz, to twoja teraz kolej - powiedziałem do niej z uśmiechem. Z każdą jestem z jakiegoś powodu. Wszystkie kocham. Ale u każdej z nich były inne cechy... Luna - No cóż... religijna przywódczyni... i jako jedna z niewielu we mnie wierzyła. Lucy - Dosłownie połączeni, wie o czym myślę, a ja o czym ona myśli. Poza tym, to mały powód ale jak by to Capo powiedział "Seksowna jak diabli" Twi - mądra, piękna... podczas mojego postradania zmysłów w Canterlocie, uspokoiła mnie. Rarity - Tak samo jak u Lucy ostatnie... lecz troszeczkę mniej, bo ona nie ma dostępu do mojej głowy jak Lucy. Przyjemnie mi się z nią spędza czas i mamy parę wspólnych upodobać. Nienawidzę pająków... pikuś Lily w piwnicy mnie przeraża wciąż... Milly - Ona... ona to skarb... znam ją najdłużej, i ma cechy całej reszty. Choć wszystkie są równe dla mnie... nie mam ulubienic.
  15. "Dobrze się spisałaś... dziękuje ci z całego serca, kochanie" wysłałem jej i wyciągam członek z Twi, i spoglądam na nią. - Odesłać cię byś mogła odpocząć? - spytałem się.
  16. Więc po chwili wsadzam jajo w jej ciało... pewnie mnie też będzie boleć. Tak czy siak przygotowany wsadzam w nią jajo... będzie ból... jak kurwa cholera...
  17. Więc przyśpieszam z jednym jajem... chyba tak to się robi. Tak więc przyśpieszam. Kątem oka sprawdzam jak Lucy z mackami się tam bawi... nie mówię, że zaraz jej kolej... ale zaraz jej kolej.
  18. Pytam się ile jaj. Pewnie znając życie im więcej tym lepiej. I tak je wypuścimy na wolność, prócz tego pierwszego... bo on raczej nie odejdzie od Twi. Tak czy siak, poruszam powoli...
  19. Pewnego dnia... może nie dziś, ani nie jutro... ale pewnego dnia... zapłaci. 7 dni powinny wystarczyć. Będzie trochę boleć, ale innej drogi nie będzie. Tak więc informuje Twi o 7 dniach, i pod koniec zdania... wsadzam w nią.
  20. - Ja ciebie bardziej - odpowiedziałem z uśmiechem i pocałowałem ją. Po chwili pokazuje swoje przyrodzenia i zaczynam nimi ocierać o wejście Twi, całując ją czulę... nic nie zniszczy tej chwili.
  21. Więc obejmuje ją i zaczynam ją całować masując jej plecy i skrzydła rekami. Moja limonka... moja księżniczka... ostatni raz to robiliśmy... 3 miechy temu. Cza to nadrobić.
  22. KougatKnave3

    Equestria: Apokryf

    - Nie dzięki... ziarnem się najadłem. Nie bój się... ja jem tylko ziarno... co jakiś czas jakieś owoce też... ale głównie ziarno - powiedziałem z uśmiechem. Jak na razie dobrze się powodzi... nie uciekła i temu podobnych.
  23. KougatKnave3

    Equestria: Apokryf

    - Jestem "Lepianką" dwóch ras. Pochodzących z tego samego świata. Smoków ze Skyrim, i Argorian. Połączenie ich daje widoczny efekt. Mam zdolności smoka i Argorianina. Przez długi czas mogę nurkować, mogę ziać ogniem i używać czarów... lecz głównie kieruje się przysięgą... a dzięki niej nie atakuje przyjaciół i rodziny... tylko tych którzy na to zasługują... a co z nimi się stanie, to już decyzja mojego pana.
  24. Więc dla Lucy spawnuje macki by się nie nudziła a ja przybieram wiadomą formę i podchodzę do Twi. Następnie zaczynam ją całować... jak dawno tego nie robiliśmy...
  25. Podchodzę do Twi i ją tulę i się pytam czy możemy zrobić to już teraz... strasznie się o nią martwię i boje się, że może jednak być to wcześniej. Lucy nas wspomoże.
×
×
  • Utwórz nowe...