Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. - Przymnie zachowywała się normalnie - powiedział Fasster popijając. Nat coś błysnęło i się uśmiechnęła w Twoją stronę. Po chwili wstała i ruszyła do domu Quarianki.
  2. - Jasne. Wpierw trzeba... - powiedział i spędził z tobą dobrą godzinę wyjaśniając ci wszystko co wie na temat komputerów osobistych. Mogłaś go teraz użyć do zrobienia czegoś takiego jak wysłać wiadomości, obejrzeć ludzkie "Akty Kopulacji" i zagrać w grę. Ciekawe rzeczy, i możesz zrobić teraz to, co chciałaś.
  3. - Uczyli mnie, lecz za dużo jest do wyjaśnienia - powiedziałem i Uruchomiłem PDA by był widoczny. - Mam coś, co pozwoli znaleźć tego zbrodniarza. To moje podziękowanie za pomoc dla mnie, i wybaczcie - Powiedziałem po czym pokazałem swoje prawdziwe barwy czyli gwieździsta grzywa, Turkusowe oczy i przede wszystkim skrzydła -..., że początkowo się ukrywałem. Mój wygląd wzbudziłby niepotrzebną sensacje.
  4. Wchodzę do sali przeżuwając kanapkę. - Night Sword uciekł z Canterlotu jeśli się nie mylę. Czy straż już była w jego domu? - spytałem się najzwyczajniej w świecie.
  5. Myślę, że pora się ujawnić. Powoli. Wchodzę do ich pomieszczenia. Z kanapką którą uprzednio robię. Wcześniej sprawdzam na PDA informacje o Night Swordzie. Każdy PDA oficera ma zgraną cały bank danych. WIWAT NANOTECHNOLOGIA!
  6. Sprawdzam czy mam strzykawkę z nanitami. Zawsze mam ją w pogotowiu, i tu może się przydać. Tym co teraz zrobię... mogę poważnie naruszyć przyszłość... ale przynajmniej sprawie, że będę miał szacunek u rodziny Twi. Wciąż nasłuchuje.
  7. Poprawka... należę, tylko jako mąż... jeszcze nie narodzonej Twilight. Zanim wyjdę, z Mojego PDA wypuszczam Spy Ball, małą kulkę. Wchodzę do kuchni, a kulka w takie miejsce bym mógł podsłuchać rozmowę i ją nagrać.
  8. Spoglądam na nich bez emocji. Chyba wiem co się stało... - Co się stało? Czemu wy smutni? - spytałem się. Mam dziwne przeczucia, że stało się coś Violet.
  9. Wstaje powoli po rozciągnięciu się, idę na dół napić się wody. Jak zwykle wszyscy przede mną się obudzili. Widać po kom odziedziczyła to Twi, a później i dzieciaki.
  10. Spoglądam na PDA i zaczynam w nim grzebać. Napiszę w notatkach postęp dzisiejszego dnia i udaje się spać wyłączając na dziś PDA. Mam nadzieje, że za niedługo uda mi się wrócić do Teraźniejszości
  11. - Skoro tak... to chętnie przenocuje u was - nieśmiało się uśmiechnąłem. Więc dzisiaj będę miał nockę... to dobrze. Wciąż mnie korci sprawa z Violet Star, będę musiał dogłębniej sprawdzić tą sprawę.
  12. - Ja... nie chce się narzucać - powiedziałem jąkającym się głosem. Powoli wszystko idzie, ale idzie. Udaje wpierw takie zachowanie by mnie prosili...
  13. Mam złe przeczucia co do tego. Sprawdzam na moim PDA ukradkiem która godzina. Powinien się automatycznie zaktualizować z tutejszym czasem. Mam nadzieje, że nie wyjdzie przy tym, żadnych konfliktów.
  14. Widać, że są razem... smucę się na ten widok, gdyż chciałbym teraz przytulić Twi, ale staram się nie poznać po sobie smutku. Jem wciąż Zajebiste Gofry Teściowej.
  15. Patrzę zaciekawiony na to zdarzenie. Mam dziwne przeczucie, że coś się zaraz stanie. Nie wiem jakie, ale wiem, że coś się stanie. Na wszelki wypadek, jestem gotowy do obrony jej życia.
  16. Jem starając się nie wyglądać na barbarzyńcę. Czyli jem szybko, ale nie aż tak by przy okazji talerz zjeść. Violet Star... ciekawe czemu nikt o niej nie wspomina.
  17. GOFRY TEŚCIOWEJ! Kiedyś je przysyłała Twilight, a ona się dzieliła ze mną, Lily i Boltem (jeszcze przed odzyskaniem Deli). Nigdy nie jadłem aż tak dobrych gofrów. Idę tam niezwłocznie.
  18. Nieśmiało wchodzę do gry i staram się z nimi spędzić czas do posiłku. Ciekawe jak mi pójdzie gra, bo chyba od dwóch lat nie grałem. Zobaczymy w grze.
  19. Chamskie wykorzystany gol. Widać, że jest jak Faruk. Uśmiecham się lekko na ten widok. Pamiętam jak ja się tak bawiłem z bratem... szkoda, ze później się takie mecze kończyły Masowymi Faulami.
  20. Gra w piłkę? To już potrafię, ale nie jestem taki, że zawsze strzelam. Jedyna "Zabawa" w Księżycowej Przełęczy. Podchodzę bliżej, tak mniej więcej na krawędź tarasu i nieśmiało mówię. - C... cześć.
  21. - D... dobrze - powiedziałem i nieśmiało wychodzę na taras. Matko... jakiego mam pietra. Pierwsza w życiu zabawa, nigdy nie byłem w tym dobry co moje dzieciaki potwierdzą.
  22. ALE JA SIĘ NIGDY NIE BAWIŁEM. Jak matka mnie "wydaliła" jak to Faruk mówi, to od razu wziąłem się do roboty. Wpierw kamyki od skończenia roku do 7, potem do 9 noszenie wody i czyszczenie broni, a potem do 13 walka i polowanie. NIGDY NIE MIAŁEM CZASU NA ZABAWĘ. - Ale... ja nie umiem się bawić... - powiedziałem ostatni fragment cicho.
  23. Najwidoczniej coś się stało. Pamiętacie jak mówiłem o tym, żeby Celestia mnie nie Wywęszyła? Mówiłem to dosłownie. Alicorny z tego co słuchałem (a nie wiem czy do końca tak jest), mogą wywąchać innego Alicorna. Więc dlatego muszę ukrywać swój zapach... bo inaczej tu przyjdzie i będzie przesrane.
  24. - Wasze dzieci jak mniema? - spytałem się już trochę śmialej. Shiniga to pamiętam... wciąż ustalamy który z nas jest lepszy w walce ale zawsze remis, przynajmniej przed incydentem Galaxa. Ale VIolet? Kto to?
  25. Raczej nie powiem, Allan bo będzie dziwne imie... dzięki. Może tak... kiedyś chciałem sobie dać takie imię, lecz nie wypaliło. Turkus Eye... do moich oczu. - Turkus Eye.
×
×
  • Utwórz nowe...