-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Słyszałeś jedynie szum, ale usłyszałeś chichot znany ci chichot. - cześć kochanie. Nawet niewiesz jak mi tutaj smutno bez ciebię - powiedziała Molestia.
-
Wszystkie pokręciły głowami. Nagle usłyszałeś głos dwuch Takerian. - ... molestia? Ta demonica Perosjan? Czemu jej pomagamy w zniszczeniu tej planety a później tej gdzie mieści się ta cała Equestria? - usłyszałeś od nich tuż przed tym zanim znikneli za rogiem.
-
[Multisesja] Mroczne Czasy Złośliwego Imperium; poselaor, peros81
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
- Słyszysz? Ktoś potrzebuje pomocy - powiedziałam po czym zaczełam szukać źródła dźwięku. -
Wszyscy jesteście gotowi i idziecie w strone źródła dźwięku. Spostrzegacie Takerian i arachnidy.
-
- Wybacz, tata nauczył żebym nie dawała nikomu broni, chyba rozumiesz.
-
Wchodzicie do bazy przeszukując ją uwarznie. Nagle słyszysz znany ci ryk, pajęczy ryk.
-
- Głupi ja, musze się nastawic jeszcze do tego miasta skoro mam tu zostać.
-
- Nie miałem serca by nalegać by wstała, wieć powiedziałem że zostawiam śniadanie na stoliku - powiedziałem siadając i jedząc śniadanie.
-
Cofneła się. - Przykro mi ale niemoge tego zrobić.
-
Idziecie przez pustkowia aż wkońcu trafiacie do bazy, wszędzie walają się trupy.
-
- To zostawię ci śniadanie na stoliku, zjedz kiedy będziesz miała ochotę - powiedziałem kładąc tacę na stoliku po czym wyszedłem i udałem się na duł by zjeść.
-
- A co, nie widać? - dopiero teraz zauważyłeś łuk i kołczan przepełniony strzałami.
-
- Możemy się tam udać wspulnie, musimy się dowiedzieć co to za istoty - powiedziała Celestia, wszystkie mniejsze wyglądały tak uroczo że nie masz ochoty odmawiać.
-
- A gdzie idziesz? Bo niedaleko stąd jest baza i ona praktycznie jest wymarła, są tam martwe, roszarpane ciała - odpowiedziała Celesta podchodząc do ciebie.
-
- łuk mojego ojca. Umiem z niego strzelać od małego.
-
Podchodzę jedynie do strony do której się odwróciła. - wstajemy, śniadanie ci przyniosłem - powiedziałem takim samym tonem co ostatnio.
-
Moja reakcja po przeczytaniu.
-
- Pomożemy ci. Te istoty były widziane też w naszym świecie, strzelały do nas bez ostrzeżenia - powiedziała Niebieska
-
- Lepiej radzę sobie z magią. Znam magie zniszczenia i przywołania więc z obroną nie będę miała problemu.
-
- Dzięki, przyda się. Jeśli pozwolisz, ojciec mi pokazał fajną modyfikacje do mojego topora, wystarczy sztylet i topór a można zrobić niezłą rzecz która produkuje mordor. Co ty na to?
-
- Wstajemy, już nowy dzień. Śniadanie ci przyniosłem - powiedziałem tak spokojnie jak to tylko możliwie.
-
- To byli Takerianie, nasz główny wróg. Uważaj na nich, niestety koontynułuj misję samotnie. Baza bez odbioru - powiedział po czym sygnał znikł. Nikt nie wie że są z tobą Equestrianki więc mogły by ci pomóc - Co się stało? - spytała się żółta
-
- Tak, wszystko gra - powiedziała pomarańczowa - Rekrucie Torino, jak mnie słyszysz - powiedział ktoś przez komunikator w hełmie.
-
Otworzyłeś ogień, ale jedynie kule od pocisku robiły im jakieś szkody. Po pół godzinie walki wszyscy byli martwi. - Kim były te istoty?
-
Wyciągnąłeś Pistolet maszynowy i go odbezpieczyłeś i przygotowałeś w razie czego elektro-ostrze, powierniczki także się przygotowały. Po chwili za pagórka wyszło szesnaście uzbrojonych po zęby żołnierzy. - Tam, ognia - powiedział jeden z nich po czym otworzyli ogień w waszą stronę.