Skocz do zawartości

L'estaca

Brony
  • Zawartość

    226
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez L'estaca

  1. -Jak większości... Po prostu opowiedz coś o sobie
  2. Szłam z Nerwem który nie wiedzieć czemu chciał muskać pyskiem Locę. W końcu się odezwałam -Chyba nie będziemy iść w ciszy? Może opowiesz trochę o sobie?
  3. Poszłam sobie wkurzona na tyły i kopałam szyszkę po chwili z krzaków wyskoczyła wściekła wiewióra, pisnęłam ze strachu i uciekłam, po chwili jednak zorientowałam się, że nic mi nie grozi, więc szłam dalej, już teraz wesoła
  4. Poczułam się trochę dotknięta, ale za razem winna -To ja właściwie nie będę się odzywać, bo co tylko nie zrobię to jest źle nawet jak mówię sama do siebie. Przepraszam bardzo, ze wszystko psuję.... A teraz lepiej pójdę na koniec, jak mi się coś stanie to nikt nawet nie zauważy i będzie zarąbiście super!
  5. L'estaca

    Fairy Tail

    Nie wiem czy ktoś już to wstawiał, ale muszę się tym podzielić ;3
  6. -Wiesz, podlegam twoim rozkazom tylko dlatego, ze szanuję Pana Mordimiera, ale nie muszę wykonywać twoich rozkazów! Pewnie zaraz mi się dostanie za pyskowanie, ale trudno, nie zmienię swojego charakteru
  7. Mestia bezradnie opuściła ręce -Dokończymy jutro
  8. -Dzięki. Uśmiechnęłam się i podałam sznur na którym była przywiązana Ballada, a sama wzięłam Nerwa, oczywiście na początku stawiał opór, jak to dziecko buszu.
  9. -Proszę... - Mestia powiedziała do Marcina - tylko szybko
  10. -Musze przynieść broń na koniach, chodzi tylko o to, żebyś poprowadziła Balladę, a ja wezmę Nerwa, bo tylko mi i siostrze ufa... to dziecko buszu.
  11. Wstałam z bólem i jęknęłam leniwie -A trzeba?
  12. -Sorka, przejechałam po suchym piachu do dziury, przez przypadek oczywiście.... I jeszcze raz przepraszam za kłopot
  13. Podeszłam ze smutną miną do wilczycy -Loca, proszę chociaż ty mi pomóż, bo... oh, przepraszam widzę, że przeszkadzam
  14. -Dobrze się czujesz? - zapytałam z dziwną miną (Jestem ZWYKŁYM wilkiem :rianderp:) Poszłam do Naszy. -Hej rozwaliłam sobie większość ran - uśmiechnęłam się głupio.
  15. Złapałam się łapy i mnie wyciągnęli -Nie trzeba było... w końcu bym jakiś stamtąd wylazła prawda?
  16. -Czekaj! Chciałabym zapytać jak mogłabyś się przydać w bitwie, albo raczej czy dysponujesz jakimiś siłami itp.?
  17. -Idiotka rzuciłby się w przepaść myślląc, że na dole jest książe z bajki, który ją złapie. Ty jesteś co najwyżej nieszcześciarą - uśmiechnęłam się blado. - Nic mu nie będzie
  18. Podeszłam ze spokojem do kosiarza sprawdziłam puls i położyłam jego nogi na kamieniu -To tylko omdlenie
  19. -Wszystkie pomysły są dobre w tej chwili.... I w tym jest bonus dla nas, ze zwykle nie są nieśmiertelni. Z moich wyliczeń powinni natrzeć na nas za trzy, cztery dni. Dobra idzie ktoś ze mną czy mam w ogóle nie przynosić dla was broni? (przyjaciele xD)
  20. -Czarni? Są to najgroźniejsi wrogowie wszystkich zgromadzeń takich jak my, błąkają się po całym świecie, są kanibalami, wszystkożernymi potworami, nie jedzą i nie zabijają tylko swoich, ale to tylko legendy, tak na prawdę zabijają nawet swoich! Są to przeważnie wampiry, czarnoksiężnicy i wilkołaki, jak i również zombie. Możliwe, że o nich nie słyszeliście, ponieważ nie chcą, by ,,plotki'' o nich usłyszał świat, tylko ci, którzy ich spotkali o nich wiedzą, bo zwykle inni w te ,,plotki'' nie wierzą... na szczęście mają niewielką przewagę liczebną. A właśnie chciałabym was poprosić; jeśli macie jakiś przyjaciół, którzy mogliby nam pomóc to niech jej udzielą. A teraz idę po broń, siostra gdzieś zniknęła ktoś może pójść ze mną? Balladę by ktoś potrzymał, a ja wezmę Nerwa - mówiłam zakładając kantar z łańcuchów balladzie i kosz na kark. -------------------- Klątwa tymczasem się zgubił w lesie i miał godzinę drogi od polany. ------------------ Rebeka jest nie wiadomo gdzie ( )
  21. L'estaca

    Emm... Hi...

    Haj! Masz gwarancję dobrej zabawy! *o ile nie będę głodna *
  22. -Może koleżanka zademonstruje strzelanie z łuku i rzucanie nożem? - Wskazała na Cienia i Jacoba i dorzuciła - Tym razem wam daruję, idźcie zrobić kolację.
  23. -Czarni chcą na nas natrzeć, jeśli ich nie pokonamy będą nas wszystkich prześladować i nie spoczną puki nie zabiją, nawet tych których rzekomo nie da się zabić - popatrzyłam na ziemię. - Mogę się dosiąść?
  24. Płacząc powiedziałam -szłam sobie przez las osunęła się ziemia i rozwaliłam sobie rany, próbiwałałam wejść, ale nie umiem się zdrapywać po pionowych ścianach
×
×
  • Utwórz nowe...