-
Zawartość
226 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez L'estaca
-
Jest ranek czy dzień, bo chcę się zorientować czy juz mam się obudzić czy nie xD
-
Nie było mnie 5 dni... może mi ktoś powiedzie ile dni minęło w zabawie i co się dzieje?
-
Poszłam nie do lasku w pobliżu. Spadłam, a właściwie stoczyłam się do 10 metrowego dołu i zawyłam najgłośniej jak umiałam, bo rozwaliłam sobie swoje rany
-
(Ja jestem na polanie i śpię w trumnie (nad trumną), jak chcesz to mnie obudź)
-
(Ale ja się ciebie nie czepiam, to uwaga na przyszłość)
-
(W teraźniejszości z tego co wiem Nie zabronione jest używanie sprzętów elektronicznych, ale nie przesadzajcie, że słuchacie i śpiewacie sb najnowsze hity ) Podeszłam do pobliskiej skałki i ją walnęłam ze złością. Zniknęłam i za ok. 10 sekund pojawiłam się na nowo z trumną. Położyłam się na niej ze złożonymi rękami na klatce piersiowej i zaczęłam lewitować.
-
-Hej, Loca, tu ziemia!
-
Zauważyłam, ze zmora wleciała na drzewo, więc wrzasnęłam na całą polanę i spadałam z drzewa. Spojrzałam z ukosa na zmorę, a potem na Jacoba i Violettę. Smutno mi się zrobiło jak tak na nich patrzyłam. Podeszłam do Loci -Hej, byłaś wcześniej smutna, co się stało?
-
-Lubisz walczyć? - powiedziała mumia trochę poważniejszym głosem ~~ Tymczasem usiadłam na drzewie i znowu zaczęłam sobie przecinać skórę, spojrzałam w górę i stwierdziłam, że świat jest do bani. Była już noc, Oglądałam tulące się do siebie konie pomyślałam -Zawsze się lubiły... - powiedziałam smutno do siebie po mojej twarzy spłynęły łzy, więc ukryłam się jescze bardziej w drzewach
-
Loca jesteś ładniejsza na pewno ode mnie. A mam prawie 13 lat. Wyglądasz na min. 15.
-
Tak? Nie wiedziałem, że mumie mogą mieć potomków... Zapamiętam to. ~~~~~ Zjawiłam się koło brata - Klątwy i powiedziałam do jego rozmówcy -Tak w ogóle to kim jesteś , wcześniej cię tu nie zauważyłam... (a tak serio to kim jesteś? )
-
-Tak na prawdę, mumie mieszkają pod ziemią, głęboko pod ziemią w grobowcach, ja mieszkam z innymi chłopakami i jedną babą, jest piękna, ale zachowuje się jak teściowa! Ale wracając do tematu jest zamumiście! Temperatura jest odpowiednia dla bandaży wszędzie brud i złoto! Wymarzone miejsce dla mumii! - mówił wesołym głosem klątwa. - musze cię tam kiedyś zabrać. Ale mumie wbrew pozorom mieszkają wszędzie nawet w starych meczetach, kościołach czy cerkwiach!
-
Podeszłam do konia Rebeki i go pogłaskałam, po czym usiadłam na pagórku i rozmyślałam, nad słuszną decyzją. Wzięłam coś ostreko i sbie pocięłam skórę, zaczełam pić swoją własną krew. Podeszła do mnie Rebeka -Znowu masz złe dni ? -Jak widać... -Mam nadzieję, że walka pójdzie szybko i będzie dużo ofiar.... dawno nie jadłam (piłam). -Cieszę się, że przyszłaś -To tylko dlatego, że mi odmieniłaś los, przecież wiesz, że jam jest złą istotą -Wiem... Wstałam i polizałam ranę. Rana się zagoiła. Poszłam w stronę lasu i ścięłam drzewo trzema szybkimi uderzeniami. ~~~~ Tymczasem mumia udała się nad morze, a Reb poszła się ,,najeść''.
-
Mumia podniecona skakała z nogi na nogę i podbiegła do Rebeki -Zobacz Rebecia! To legenda! To ŚMIERĆ!!!! Zawsze chciałem pana poznać! ~~~~ Rebeka spojrzała na kawałek papieru w napisem -Gratulacje - po czym zmierzyła wzrokiem słynną ,,śmierć''. Nie zły okaz - pomyślała. - Dobry... - powiedziała z małym zainteresowaniem i zeszła z konia który zaczął się szarpać. Ona zdjęła mu uzdę i powiedziała mroczym tonem - Nerw, tylko masz być grzeczny. ~~~~ Podeszłam do Jacoba i szepnęłam -Albo cię nienawidzi, albo jej się podobasz. Po chwili usłyszałam pytanie ze strony Violetty -No cóż, właśnie dlatego wam to mówię, trzeba podjąć słuszną decyzję. Jeśli wybierzemy walkę, możemy stratować kilku ludzi naszych, ale jeśli zbierzmy wystarczającą ilość mocy, osoby silniejsze mogłyby walczyć, słabsze pomagać rannym, a dysponujący mocą zrobić barierę i walczyć, a duchy itp. - spojrzałam z ukosa na zmorę - mogłyby iść na zwiady, bo i tak przez broń przenikną, a stać się mogą z resztą niewidzialne, jeśli uciekniemy, ja moja siostra i brat pójdziemy zabić woda czarnych, a wy uciekniecie, ale jeśli ich nie pokonamy, oni będą nas szukać, a kiedy znajdą wymordują... Jeśli pokażemy im chociaż, ze jesteśmy silnie, będziemy mieli spokój na co najmniej 5 lat, a jeśli ich wybijemy to wiadomo
-
Wjechałam z siostrą na polanę. -Posłuchajcie! Byłam u czarnych i nie wynikło z tego nic dobrego. Byli wściekli, powiedzieli, ze natrą na nas w następnym tygodniu (uznajmy, ze jest sobota). Udało mi się ściągnąć moją siostrę Rebekę i mojego brata, którego chyba przedstawiać nie muszę... Są dwie opcje. Uciekamy, albo walczymy... Koniec kazania (uznajmy, ze wszyscy niezależnie od położenia to słyszeli)
-
Zza mnie wyjechał wyjechało jakby moje przeciwieństwo; Kobieta z blond włosami, skąpo ubrana, wampir. Miała czarne skrzydła i oczy. Jechała na czarnym bardzo odważnym i niesfornym koniu. Miała białą suknię. Twarz taką samą jak ja tylko, ze bez wyrazu, jakby otumaniona przez narkotyk lub jak zombie. Miała długie naostrzone kły, widać, że jej charakter też raczej był bardziej na NIE. (Tak dla porównania ja mam czarne lub czerwone włosy <Vel jak każda kobieta ma kompleksy >, długą zwykle czarną suknię, białe skrzydła, krótkie, na ko tępe kły, Konia ma białego, płochliwego, ale grzecznego. Jej oczy są białe, a jej twarz ma wyraz xD)
-
(chodziło mi o Adama, Ewę i jabłko, ale dobra)
-
(Adam, jabłko )
-
Przyjechałam z morza i zatrzymałam się przy Sophie i Greenie. Miałam na sobie podarte spodnie i bluzkę, które ubrałam sporadycznie, miejscami miałam zaschniętą krew, ale żadnych większych ran nie odniosłam, bednarze jadąc przez wodę wszystko paliło. Ogólnie wyglądałam teraz jak pirat na szlacheckim koniu ( ) -Nie udało się... Ale udało mi się kogoś sprowadzić...
-
-Witam. Pewnie chcesz do nas dołączyć?
-
Mumia popatrzyła się dookoła i zauważyła pana śmierć. Zaczęła się chichrać oderwała sobie głowę wyjęła kartkę piórko po czym podeszła do Jacoba. -Hi hi hi hi... Mogę autograf? Hi hi hi... (Pisze się Wioletta czy Violetta?)
-
-haha! Musiesz mieć niezłe poczucie humoru! Tak jetsem bratem Vel... Podobno potrzebuje pomocy w jakiejś bitwie, a Klllątwaaaa Muuuumiiii - mówiąc to dodał kręciołki w oczach i głos zombie - nam się przyda. Nie czczę żadnego boga, a zarazem każdego. Niektórzy mówią, że zostałem stworzony by irytować - mówiąc dodał wielki uśmiech - Mam na imię Ruperto, ale mówcie mi klątwa!
-
Mumia podeszła do Nocturne i powiedziała radosnym głosem -Dobra koniec przedstawiania. Moja sis mnie tu przysłała, żebym pomógł w bitwie, a dokładniej moja Sinusia, Velusia, mój ulubiony nietoperz i jej krowa, którą ujeżdża moja ulubiona siostra nie to co tamte... wredne małpy... Do rzeczy jest jakieś rzarło? A tak na marginesie piękna pani Potrafię wydłużać ten papier więc się nie spalę. Zjem coś i wracam do podziemi. Macie jak widzę dużo kurzu więc się nażrę do syta, co prawda to nie to samo co małe dziewczynki, ale... żartowałem, żartowałem! Ja się kurzem żywię i wszelakimi szczątkami
-
(W takim razie przepraszam) Po chwili na polanie zaczęło coś jęczeć jak zombie. Do ogniska zbliżała się mumia
-
(Z tego co wiem moja postać ma skrzydła Błędy się zdarzają. Możemy uznać, ze podleciał powiedziałam i wróciłam na ziemię) Machnęłam ręką -Szczerze mówiąc to tak, ale nigdy nie cieszyłam się wielką sympatią, no może uwiodłam swoje ofiary, ale na pewno nie sympatią... Dobra ja ruszam. wskoczyłam na konia i podrzuciłam do Wioletty zapalniczkę, która znalazłam w lesie -Jest sucho na polanie - sam piach. Z tych gałęzi możecie zrobić ognisko. Powiem wam jutro co wynikło ze spotkania (pisałaś wcześniej, że green uratował sophie od jadu wampira)