-
Zawartość
226 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez L'estaca
-
-
Poczułam się trochę dotknięta, ale za razem winna
-To ja właściwie nie będę się odzywać, bo co tylko nie zrobię to jest źle nawet jak mówię sama do siebie. Przepraszam bardzo, ze wszystko psuję.... A teraz lepiej pójdę na koniec, jak mi się coś stanie to nikt nawet nie zauważy i będzie
zarąbiściesuper! -
Nie wiem czy ktoś już to wstawiał, ale muszę się tym podzielić ;3
-
-Wiesz, podlegam twoim rozkazom tylko dlatego, ze szanuję Pana Mordimiera, ale nie muszę wykonywać twoich rozkazów! Pewnie zaraz mi się dostanie za pyskowanie, ale trudno, nie zmienię swojego charakteru
-
Mestia bezradnie opuściła ręce
-Dokończymy jutro
-
-Dzięki.
Uśmiechnęłam się i podałam sznur na którym była przywiązana Ballada, a sama wzięłam Nerwa, oczywiście na początku stawiał opór, jak to dziecko buszu.
-
-Proszę... - Mestia powiedziała do Marcina - tylko szybko
-
-Musze przynieść broń na koniach, chodzi tylko o to, żebyś poprowadziła Balladę, a ja wezmę Nerwa, bo tylko mi i siostrze ufa... to dziecko buszu.
-
Wstałam z bólem i jęknęłam leniwie
-A trzeba?
-
-Sorka, przejechałam po suchym piachu do dziury, przez przypadek oczywiście.... I jeszcze raz przepraszam za kłopot
-
Podeszłam ze smutną miną do wilczycy
-Loca, proszę chociaż ty mi pomóż, bo... oh, przepraszam widzę, że przeszkadzam
-
-Dobrze się czujesz? - zapytałam z dziwną miną
(Jestem ZWYKŁYM wilkiem :rianderp:)
Poszłam do Naszy.
-Hej rozwaliłam sobie większość ran - uśmiechnęłam się głupio.
-
Złapałam się łapy i mnie wyciągnęli
-Nie trzeba było... w końcu bym jakiś stamtąd wylazła prawda?
-
-Czekaj! Chciałabym zapytać jak mogłabyś się przydać w bitwie, albo raczej czy dysponujesz jakimiś siłami itp.?
-
-Idiotka rzuciłby się w przepaść myślląc, że na dole jest książe z bajki, który ją złapie. Ty jesteś co najwyżej nieszcześciarą - uśmiechnęłam się blado. - Nic mu nie będzie
-
Podeszłam ze spokojem do kosiarza sprawdziłam puls i położyłam jego nogi na kamieniu
-To tylko omdlenie
-
-Wszystkie pomysły są dobre w tej chwili.... I w tym jest bonus dla nas, ze zwykle nie są nieśmiertelni. Z moich wyliczeń powinni natrzeć na nas za trzy, cztery dni. Dobra idzie ktoś ze mną czy mam w ogóle nie przynosić dla was broni?
(przyjaciele xD)
-
Są to przeważnie wampiry, czarnoksiężnicy i wilkołaki, jak i również zombie.
-
-Czarni? Są to najgroźniejsi wrogowie wszystkich zgromadzeń takich jak my, błąkają się po całym świecie, są kanibalami, wszystkożernymi potworami, nie jedzą i nie zabijają tylko swoich, ale to tylko legendy, tak na prawdę zabijają nawet swoich! Są to przeważnie wampiry, czarnoksiężnicy i wilkołaki, jak i również zombie. Możliwe, że o nich nie słyszeliście, ponieważ nie chcą, by ,,plotki'' o nich usłyszał świat, tylko ci, którzy ich spotkali o nich wiedzą, bo zwykle inni w te ,,plotki'' nie wierzą... na szczęście mają niewielką przewagę liczebną. A właśnie chciałabym was poprosić; jeśli macie jakiś przyjaciół, którzy mogliby nam pomóc to niech jej udzielą. A teraz idę po broń, siostra gdzieś zniknęła ktoś może pójść ze mną? Balladę by ktoś potrzymał, a ja wezmę Nerwa - mówiłam zakładając kantar z łańcuchów balladzie i kosz na kark.
--------------------
Klątwa tymczasem się zgubił w lesie i miał godzinę drogi od polany.
------------------
Rebeka jest nie wiadomo gdzie (
)
-
Haj! Masz gwarancję dobrej zabawy! *o ile nie będę głodna
*
-
-Może koleżanka zademonstruje strzelanie z łuku i rzucanie nożem? - Wskazała na Cienia i Jacoba i dorzuciła - Tym razem wam daruję, idźcie zrobić kolację.
-
-Czarni chcą na nas natrzeć, jeśli ich nie pokonamy będą nas wszystkich prześladować i nie spoczną puki nie zabiją, nawet tych których rzekomo nie da się zabić - popatrzyłam na ziemię. - Mogę się dosiąść?
-
Płacząc powiedziałam
-szłam sobie przez las osunęła się ziemia i rozwaliłam sobie rany, próbiwałałam wejść, ale nie umiem się zdrapywać po pionowych ścianach
-
//ok//
Wróciłam na polanę po moim spoczynku
-Czy ktoś nie ma zamiaru uczestniczyć w bitwie?
-
Jest ranek czy dzień, bo chcę się zorientować czy juz mam się obudzić czy nie xD
Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!
w Dawne Dzieje
Napisano
Poszłam sobie wkurzona na tyły i kopałam szyszkę po chwili z krzaków wyskoczyła wściekła wiewióra, pisnęłam ze strachu i uciekłam, po chwili jednak zorientowałam się, że nic mi nie grozi, więc szłam dalej, już teraz wesoła