Skocz do zawartości

L'estaca

Brony
  • Zawartość

    226
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez L'estaca

  1. //jeśli pozwolicie będę pisać w pierwszej osobie

    Nie chcąc przeszkadzać w rozmowie nucąc odeszłam do mojego konia. Można było zauważyć uśmiech, który pojawiał się bardzo rzadko na moje twarzy. Wychodziło słońce, zaczęła ze mnie lecieć para, więc przyprowadziłam koni w cień. Ona zaczął mnie pacać po plecach, wiedziałam o co mu chodziło

    -Ballado, już jest słońce, nie mogę. Chyba, że chcesz, żebym zapadła na półroczny sen.

     Koń spuścił głowę, jakby się zawstydził i usiadł koło mnie, skubiąc jabłka, które ode mnie otrzymał

  2. -Przepraszam... - próbowałam się przebić przez tłum - posłuchajcie!!!!

    -To, że nie udali się zdobyć sojuszu ze wschodnimi, to nie znaczy ze zwów się nie uda. Zawsze można zrobić jakąś wymianę czy coś w ten tegas. Czy wszystko trzeba od razu załatwiać zabijaniem. Już mnie wkurza ten świat i ty Corra również. Na wszystkich się drzesz i bijesz samice... - powiedziałam wyzywająco

  3. Mestia westchnęła.

    -Po pierwsze nigdy żaden zwiadowca nie ukradł do celów złych. Każdy w nas służy królestwu Araluen, w którym jak wiecie mieszkamy. Zajmujemy się tak różnymi misjami, a kiedy ich nie ma po prostu zajmujemy się ochroną prawa czyli między innymi: łapaniem złodziejaszków ulicznych. Należy jednak pamiętać, że rozkazy króla są najważniejsze. A teraz przejdźmy do broni...

    Najważniejszą bronią zwiadowcy jest tajemnica, cisza i umiejętność krycia się - oświadczyła poważnym głosem - czasem jednak zawodzą i trzeba walczyć. Do tego służy nam łuk - główna broń zwiadowcy.

  4. Po chwili Kole przygalopowała siedząc bokiem na rumaku. Była ubrana tym razem w czarną długą suknię może pół raza zbyt długą.

    -Wybaczcie za nieobecność. Wampirom z krwi i kości często objawia się pragnienie gdy zobaczy pełnię, tak jak pół syrenom chce się iść do wody.

    Balladę zostawiła wolno, żeby poskubała siano, siadła koło Jacoba i po chwili milczenia zapytała ponurym głosem, nie drwiącym, ani żartobliwym, tylko zupełnie poważnym 

    -Czy śmierć da się zabić?

  5. Zuwarzyłam biegnąc całą sytuację 

    -Przestańcie zastraszać siebie nawzajem . Loca nie przejmuj się nim, taki już jest. Jestem Lejla. Ja twoje imię już znam opowiedz nam o sobie - uśmiechnęłam się serdecznie-  a przynajmniej mi - popatrzyłam z ukosu na wkurzonego Jacoba

×
×
  • Utwórz nowe...