Nightmare
-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Przepraszam... - powiedziała cicho i dała ci buziaka.
-
Jakoś powoli się uśmiechali. Twi cię przytuliła. - Naprawdę nie chcę, byś czuł ból. Nawet najmniejszy...
-
I zaraz się zrobiła impra... Wszyscy chociaż starali się być uśmiechnięci. - Przepraszam... - powiedziała cicho Twi.
-
Twi zaproponowała dołączenie Pinkie do konfy. No to już możecie zacząć się uśmiechać.
-
Nikt nie jest wesoły. Na konfie cisza. Twi mimo to usiadła obok ciebie.
-
To co dzisiaj robisz we śnie? Wiesz, zawsze masz dużo możliwości... A dzisiaj cały dom ponury. Deli położyła się obok ciebie.
-
Zależy od jej organizmu. Reszta już je spaghetti by Bolt. Ponuro przy stole...
-
Twi po prostu wie, jak to wygląda i nie chce, byś czuł to samo. Deli i ty wróciliście do domu. Powoli trzeba jeść kolację i iść spać.
-
Widać, że chyba myśli, że jesteś zły. Patrzyła za wami i machała kopytkiem dopóki nie zamknęliście drzwi.
-
I już się łezki tworzą w jej ślepkach. Zaraz się rozpłacze...
-
Wróciłeś. Deli usiadła przed drzwiami. - Tata? Kiedy mama zdrowa?
-
I weszła Deli ze szklanką wody na głowie. Zezuje w górę, by jej szklanka nie spadła z głowy.
-
- Ale... - zaczęła. Westchnęła. Wciąż się z tobą nie zgadza. Raczej nie bardzo chce. Martwi się o ciebie.
-
Twi milczała. Chyba nie ma argumentów. Po prostu patrzyła na ciebie błagalnym spojrzeniem.
-
Twi upierała się przy swoim. Nie chce zamiany. Lucy czeka.
-
- Nie zgadzam się - powiedziała. - Przecierpię to... jakoś - dodała.
-
Deli poszła. - Nie - powiedziała od razu Twi. - Nie chcę, byś cierpiał.
-
Przez dotyk. Ale może najpierw ją zapytasz? Pewnie niekomfortowo będzie się czuła w ciele faceta...
-
Odpowiedziała, że być może na trzy. Jak się postara. Na pięć są małe szanse.
-
- Jeszcze nie wiadomo... - powiedziała, gdy skończyła. Deli się martwi, co jest mamie.
-
Uśmiechnęła się. Delikatnie puściła Deli i wzięła miskę na drugą stronę, by mała nie widziała. Acha.
-
Kiwnęła głową. No to jesteście umówieni na następne wakacje. Tym razem pociągiem. Be safe around trains. A message from Metro.
-
Kiwnęła głową. A Deli pyta, czy mamę boli. Twi się uśmiecha krzywo i mówi, że nie.
-
Zaraz będą kolejne leki dla niej. Na razie nic nie można zrobić. Twi też cię tuli. I Deli
-
Nie może się wyspać przez ból głowy i wymioty. Jest słaba. Deli ją tuli.
