-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Ty się nie wtrącaj! - wrzasnął Kevin. Pegazica spojrzała na ciebie swoim zezem. Wstała z ziemi i weszła do twojej kabiny, ciągnąc ciebie za sobą. Zamknęła za wami drzwi.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
Wilczek przyciągnął jej juki i zaczął zwracać na siebie uwagę. -
- Oczywiście... Mamy wolną chatkę niedaleko lasu Everfree.
-
Ściany w środku miały biały kolor, a podłoga była brązowa. Klacz przeglądała papiery na biurku. - Wolałbyś domek na obrzeżach, czy w centrum?
-
- Oczywiście! Zapraszam. - klacz weszła do budynku.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
Potem słuch o tych kucykach ginął. Nic więcej. -
Żółta klacz z szarymi włosami odwróciła się do niego. - Witam. Dobrze trafiłeś, to ja.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
Było tylko, że po bitwach z Changeą znika kucyk lub kilka. -
- O co tu chodzi?! - krzyczały maluchy.
-
Po kilku minutach doszedł do wielkiego budynku. Stała przed nim klacz.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
Ojczyzną podmieńców była Changea, leżąca daleko za Kryształowymi Górami. -
- Oczywiście, możesz iść do pani burmistrz. Ona ci pomoże. Idź prosto po wyjściu z biblioteki.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Na ratunek NPNZ!!! (by Shantee)
temat napisał nowy post w Nightmare
Musiałaś przebyć Kryształowe góry, a następnie iść na północny-wschód. -
Wszędzie stały kosze, a jabłka wisiały na jabłoniach.
-
Klacz podniosła się i potrząsnęła zieloną grzywą. Jej zezowate oczy patrzyły na zgromadzonych. - Ty znowu na ścianie?! Albo zaczniesz uważać, albo zostaniesz wywalona! - krzyknął Kevin, który przedarł się przez tłum.
-
Applejack uśmiechnęła się do ciebie i odeszła w głąb sadu.
-
- Nigdy się nie plączesz.
-
- Wybieraj.
-
Po chwili się poddał. Na zewnątrz wszyscy stali i pomagali jakiejś fioletowej pegazicy, która uderzyła o ścianę.
-
Applejack znowu zaczęła zbijać jabłka.
-
W bibliotece było cicho. Nikt tu nie wchodził.
-
Applejack odwróciła się i ruszyła ku drzewom.
-
- Oczywiście. - klacz uśmiechnęła się i poszła na górę zostawiając cię z książkami.
-
Klacz podała ci książki i sięgnęła po pióro i grubą księgę. - Nazwisko?
-
AJ uśmiechnęła się do ciebie i dała ci jeszcze krótkiego całusa. - Możesz pomóc, jeśli chcesz.