-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
(wiem, ale nikt mi nie odpowiada)
-
Podłoga była wyściełana maleńkimi kosteczkami, przypominającymi kości gryzoni. Shadow nagle stanął. Przed nim rozciągał się most, który biegł nad przepaścią.
-
(jest kto w szpitalu?)
-
Dobre spostrzeżenia... (Pinkie z fajką) Zgadzam się z Nocturnal. Jacob, musisz poprawić. To tego, wtf, Śmierć bez znaczka? I taka krótka historia... To nie przejdzie. Dziękuję za uwagę.
-
Swój domek mógł zobaczyć z daleka. Nieduża chatka z bali. Dookoła niej był dosyć wysoki mur z kamieni. Co jakiś dystans zostały w niego wtopione dziwne, niebieskie kamienie. Jarzyły się mocnym światłem. Obok domku był niewielki ogródek z kwiatami. Po obu stronach furtki rosły niezapominajki. Zaś sama furtka była pomalowana na biało z zaokrąglonym szczytem. (I want to be like Plothorse )
-
Na niebie było kilkanaście niedużych obłoczków. Pegazy pokiwały głowami, zgadzając się z tobą. Kropelka zdjęła porwane ubranie i wyjęła z juków kombinezon moro (czy jakoś tak) z kapturem. Nałożyła go i prawie wtopiła się w łodygi. (a cio?)
-
Pod ziemią było wilgotno a w powietrzu wisiał zapach rozkładu i stęchlizny. Shadow szedł przez siebie, odgarniając magią sporych rozmiarów pajęczyny.
-
- Jakiś tydzień temu byłam jeszcze na innej planecie. Gdyby nie Kevin, nie przeżyłabym po starciu z Wodną Mantikorą. Obudziłam się wczoraj i zdążyłam się walnąć o każdą ścianę. Dlatego tak się wkurzył. Czy ty byś się nie wkurzyła, jakby uratowany obijał ci ściany w twoim statku?
-
Po jakichś 30 koszach i 40 kopniętych jabłkach usiedliście z AJ pod jedną z jabłoni w głębi sadu. Applejack podała ci jabłko.
-
- Możliwe... - Shadow bez namysłu otworzył klapę. Wyleciało z niej kilka nietoperzy. Twój brat się nimi nie przeją i wszedł do dziury.
-
Niedaleko zobaczyłeś uśmiechniętą AJ, która niosła jabłka do stodoły.
-
- Jesteśmy na Firerze. Nie tylko ty miałaś reset... - zez popatrzył na ciebie. Zielona grzywa z limetkowymi pasemkami zakryła oczy pegazicy.
-
- Ech... Jestem nowa i już zdążyłam się obić o każdą ścianę na tym statku. To nie denerwujące dla właściciela?
-
Klacz spojrzała na tablicę wiszącą na ścianie. - Hmm... Na razie nie, ale poinformuję pana, panie... - Burmistrz spojrzała na niego.
-
Liście opadły odsłaniając kulisty kamień. Asianna obudziła się na posłaniu. Powoli wstała. W głowie jej huczało. - Ktoś mi wyjaśni, czemu przed chwilą byłam tam na polanie, a jestem tu?
-
Zobaczyłeś całe drzewo obrośnięte kulistymi, złotymi owocami, które znałeś ze spiżarni w krążowniku.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
Wilczek wziął od niej atlas i włożył go do juków. Potem udawał, że je wkłada i gdzieś idzie. -
- Cała dolina została objęta w posiadanie przez wiedźmy. Chronią ją chordy szerszeni. Wielu z nas zostało zamkniętych w plastrach miodu. - żółta klacz pokazała swoje zlepione miodem skrzydła.
-
Było tam mnóstwo spróchniałych mebli, ale choć szopa wyglądała z zewnątrz na zrujnowaną, od środka ściany i dach były z betonu. Shadow stał obok przesuniętej szafki nocnej, a przed nim była klapa w podłodze.
-
- Przy wyjeździe zapłacisz. - podała mu klucze.
-
Asianna drgnęła i rozłożyła skrzydło. Słońce raziło ją w oczy.
-
- Słoneczne kucyki! - krzyknęli wszyscy. Kropelka zaczęła się wiercić, a Luna i Strzałka poszybowały w stronę wyżej wymienionych. Te na ich widok zamurowało. - Nie idźcie do Słonecznej doliny! Uciekajcie stąd! - krzyknęła żółta pegazica o owadzich skrzydłach. Były zlepione czymś, co przypominało miód. (mógłbyś dać ten spis odc z linkami? Nie jestem pewna, czy czegoś nie pomylę...)
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Na ratunek NPNZ!!! (by Shantee)
temat napisał nowy post w Nightmare
Dopadł cię uwodzący zapach Kryształowych specjałów. Twój żołądek przypomniał o sobie burknięciem. -
- Chodź siostrzyczko, nie jest tak źle... - Shadow wszedł do szopy. Rozległ się dźwięk przesuwanego mebla.
-
Kilka jabłek spadło na ziemię.