Patrzę się uważnie na słoik. Na początek próbuję normalnie, ot, odkręcić słój. Nic to jednak nie daje. Sięgam do torby i wyciągam przydatne narzędzia.
- No, podejdźmy do tego od strony technicznej...- podważam wieczko słoika. - Nie no...naprawdę mocne...- chwilę potem pokrywka puszcza, a słoik leci w powietrze. Ląduję szczęśliwie w moich kopytkach, rozpryskując na mnie połowę zawartości.
- Eee...pani Moonlight! Otworzyłam! - wołam, ścierając z twarzy dżem truskawkowy. - Hmm...dobry - uśmiecham się do siebie, zlizując część z twarzy.