Wprawdzie ciągła praca wymusza na mnie długie odsypianie, ale gdy tylko przychodzą wolne dni, noc staje się dobrą przyjaciółką. Zacznijmy od gier, tak, uwielbiam je. Ale przychodzi czas gdy zmęczenie sprawia, że wyłaczam je i zaczynam przeglądać internet. Zazwyczaj jakieś prace, deviantart itp. I tak scroluje dalej i dalej, a czas leci. Gdy zegar właczy jakiś film albo animke do oglądania, któtka chwila i zasypiam.
Pamiętam jak kiedyś zarywało się noce, by z gildią z wowa raidować, czy chociażby siedzieć nad jeziorkiem i łowić ryby. Tematy nocnych rozmów były takie ... inne. Kiedy nie rozmawiało się już o grze i itemach, a normalnym życiu, o spotkaniach, o problemach, o wspomnieniach.
A tych jeszcze więcej! Bo przecież nie ma lepszego czasu na wspominki niż noc przy ognisku wśród przyjaciół, wśród harcerzy. Tyle nocnych gier, biegania po dworze z latarkami, piosenek i niezapomnianych chwil... kiedy budzisz w środku nocy znajomego, który za chwilę otrzyma swój upragniony krzyż.
Chyba mnie troszke poniosło. Ale taka właśnie jest noc - pozwala zwolnić na chwilę, zamyślić się, zgubić. Niczego więcej nie trzeba.