-Ah, rozumiem. Spoko. - Powiedziałam. Doszłyśmy do miejsca o które mi chodziło.- To tutaj. - Spojrzałam na wielkie plastry miodu odrywające się od drzewa. Wdrapałam się po nie, strzepnęłam 5 plastrów i zeszłam na dół. - Smacznego. Weźmy jeszcze trochę dla reszty watahy. - Znowu wdrapałam się na drzewo, tym razem po 4 kawałki. Zeszłam. Zerwałam wielki liść z rośliny rosnącej obok nas i zawinęłam w nie miód. - Chodźmy, zjemy na polanie. - Po czym zabrałyśmy zawinięty miód i ruszyłyśmy w stronę polany.