Skocz do zawartości

Zappter

Brony
  • Zawartość

    223
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Zappter

  1. Me imię było wypowiadane tysiące razy przez istoty, które ginęły od mojego miecza. Nie byłem nigdzie upamiętniany, iż zanim napisali moje imię już nie istnieli. Nazywam się Zappter i jestem Arcyprorokiem upadłej rasy zwanej Eldarami. Niektórzy zwali mnie „Prawą ręką Boga”, dlatego że gdzie postanowiłem walczyć nie pozastawiałem niczego niezniszczonego. Nasz początek sięga początków, a nasza wiedza i kunszt wojenny przewyższa każdą inną rasę o miliardy lat. Początek mego istnienia nie wydawał się różnić od pozostałych, lecz wydarzenia, które się dalej potoczyły zmieniły moją osobę na zawsze.

    Z dzieciństwa pamiętam tylko trochę, ale spróbuję je przedstawić w chronologicznym porządku. Jak już wspomniałem urodziłem się na światostatku Ulthwe w rodzinie jednego z radnych proroków. Moja matka była zwykłą, ale piękną kobietą. Już w młodzieńczych latach ojciec zauważył u mnie talent do szybkiego pojmowania nauk każdej maści. Mając ten plus, że mój tata był prorokiem, mogłem już wcześniej niż inni trenować psionikę. Łatwo mi szła nauka, chociaż miałem swoje wzloty i upadki. Pragnąłem wiedzy bardziej, niż najdroższej rzeczy Eldarom. Mogłem się uczyć wszystkiego co było na światostatku, ale najbardziej pożądałem wiedzy utajnionej w bibliotekach ukrytych pod pałacem radnych, o którym opowiadał mi ojciec. Gdy dorosłem, przystąpiłem do grupy strażników chroniących ważnych lokacji i miejsc na światostatku. W tych miejscach znajdowało się też szczególne pomieszczenie, o którym słyszałem. Jednak przydzielono mnie do magazyn z bronią. Nie chodziło mi o to. Spytałem się ojca, czy nie mógłby mnie przydzielić do ochrony pałacu, pod którym znajdowała się biblioteka, lecz on nie mógł nic zdziałać w tej sprawie. Postanowiłem więc się z kimś zamienić. Nikomu ze strażników tego nie wolno było tego zrobić, dlatego zrobiłem to po kryjomu. Mój kolega - Feanor, który dostał właśnie tą placówkę, postanowił się ze mną zamienić. Wiedział jak bardzo pragnę zobaczyć to miejsce. Zrobiliśmy to poprzez zamianę naszych Eldarskich pancerzy. Strzeżąc biblioteki zastanawiałem się wielokrotnie czy będę mógł zerknąć do tego pomieszczenia. Gdy miałem już otwierać drzwi do komnaty, zatrzymał mnie czarownik z wiadomością, że mamy z pozostałymi strażnikami przetransportować do najbliższego hangaru informacje zawarte w bibliotece. Powiedzieli nam też, że ładunek będziemy eskortować aż do światostatku Biel-Tan. Przejąłem się tym, bo mieliśmy to zrobić już od zaraz, a ja nie byłem tym za kogo mnie mieli. Nie miałem wyjścia. Poleciałem wraz z całą wiedzą, której tak pragnąłem w daleką podróż do moich dalekich sióstr i braci. Ładunek nie mógł być przetransportowany poprzez Pajęczy Traktat zwany też Osonową, dlatego iż były niepokojące zaburzenia całej struktury. Wybraliśmy więc drogę lotniczą. Gdy byliśmy już w połowie drogi, wydarzyła się straszliwa rzecz, której nawet najzwyklejszy Eldar by nie przeczuwał. Oto właśnie w tej chwili narodził się czwarty bóg Chaosu Slaanesh. Statek nagle się zatrzymał. Sternicy mówili, że brakło mocy. To było niemożliwe, bo nasze statki miały zasilanie nieskończoną energią. Nasz dowódca zaczął strasznie cierpieć. To był efekt narodzin boga Chaosu. W odległości 1000 lat świetlnych każdy Eldar ginął w strasznych katuszach, a ich duszę wędrowały do głodnego boga Slaanesha. Nas też to dopadło. Ja, myśląc tylko o przeżyciu spanikowałem i wszedłem do kapsuły z skradzioną wiedzą z biblioteki. Nikt nie widział jak biorę leksykon, iż dlatego że każdy z nas cierpiał i nie umiał zerknąć na ładunek. Ja znalazłem w sobie siłę woli, która pozwoliła mi przejść tych kilka kroków w stronę ładunki, zabrać go i wejść do kapsuły. Opuściłem w tym momencie statek. Ucieczka nic mi nie pomogła. Siedząc w kapsule i cierpiąc z bólu, wziąłem leksykon i w ostatnich sekundach mojego żywota otworzyłem leksykon i wchłonąłem wiedzę, którą tak bardzo pragnąłem. Następnie rozbiłem się o planetoidę i wyzionąłem ducha. Nie czując brzemienia, jakim było moje ciało obudziłem się przed jakąś postacią. Widziałem wtedy moją wybawicielkę. Była to Isha, matka wszystkich Eldarów, bogini uzdrowień i płodności. Była niezwykle piękna. Obserwowała mnie i czekała aż do niej podejdę. Podszedłem do niej, a ona zaraz mi powiedziała jak oglądała zagładę Eldarów. Nie mogła nic zrobić widząc ten obraz bólu. Oglądała też mój żywot. Zainteresowałem ją moim zamiłowaniem do wiedzy. Powiedziała, że ja mogę wiele zdziałać dla wszechświata i Eldarów. Dlatego też ofiarowała mi drugą szansę. Obdarowała mnie nie tylko życiem, ale i mocą, która będzie mi pozwalała na szybszą naukę i władanie wszelką magią Eldarów. Wypowiadając te słowa, zapłakała nade mną. Ale zaraz gdy to uczyniła, zjawił się Kaela Menesh Khaine, bóg morderstwa, przemocy, zniszczenia i wojny zwany też Krwaworękim. Zauważył jak Isha wskrzesza mnie. Khaine, widząc ten czyn wykrzyczał na Ishe najboleśniejsze przekleństwa, jakie słyszałem w mym życiu. Lecz po chwili zaczął mówić do mnie. Wypowiedział kilka niezrozumiałych dla mnie słów i w mgnieniu oka moje ciało zamarzło na kość, a moja zbroja stała się jasno-lodowym więzieniem. Potem dopowiedział, że będę żył wiecznie w tym pancerzu i w żaden sposób nie będę mógł jej zdjąć. Sztylet, który ci się teraz objawił będzie mi służył do wchłaniania dusz poległych, którymi będzie się on żywił, a pragnienie wiedzy zamieni się w głód, który będzie mnie zawsze prześladował. Po tych słowach wygnał mnie z powrotem do mego ciała leżącego na planetoidę. Gdy się obudziłem zobaczyłem przed sobą lewitujący sztylet. Po uchwyceniu go usłyszałem w moim umyśle głos mówiący "Zabijaj w moim imieniu!". Potem padłem znów na ziemię i odczułem pustkę w moim umyśle. Zapomniałem o rodzinie, domu i dobrych chwilach. Zostało mi tylko to jedyne wspomnienie chwili mojej przemiany. Próbowałem jeszcze wtedy porozumiewać się z bogami, ale już było za późno. Slaanesh wszystkich pomordował oprócz Khaina, który został podzielony na kawałki w walce z bogiem Chaosu i Cegoraha, wiecznie ukrywającego się w Pajęczym Traktacie. Z tym drugim nie ma żadnego kontaktu. Po powstaniu nie mając nic do stracenia i będąc nieśmiertelny zacząłem wędrować po galaktykach w poszukiwaniu wszelkiej wiedzy i używał jej, aby pomagać innym, rozwijać się i zapobiegać wszelkim sporom. I tak oto znalazłem się teraz tu w Equestrii. To jest mój następny przystanek będący następnym kamieniem milowym mojej niekończącej się drogi...


     

    Mogę używać rozmaitej wysoko zaawansowanej broni. W głównej mierze opieram się na broni psychicznej. Lecz nic nie zastąpi mi „Łzy Ishy” - sztyletu podarowanego przez samego Kaela Mensha Khaina, boga Eldarów. Jego materia może przybrać dowolny wygląd i zabić każdego wyznaczonego przeze mnie nieprzyjaciela. Jestem niepokonanym mędrcem szukającym wiedzy i wykorzystujący każdą okazję do przyswojenia nowej wiedzy lub podzielenie się ją z innymi. Biorę udział tylko po to, aby napoić was mą wiedzą. Wojownik od mego miecza nie zostanie stracony, lecz tylko pokonany.

    Imię: Zappter
    Przydomek: Arcyprorok, Prawa ręka Boga
    Historia: Podana w spoilerze u góry
    Rasa: Eldarzy – Elfy o ostrych rysach twarzy. Nieco wyżsi i zręczniejsi niż ludzie.
    Broń: „Łza Ishy” - Jednoręczny miecz potrafiący zmieniać postać. Broń psychiczna. Pochodzi od boga.

     

  2. ....

    proszę.... tak bardzo chcę się dostać :P

    Ze mną będzie zabawnie...

    no błagam...

    Przez jakiś miesiąc uważałam Arjena za kobietę xD

     

    Błagać to możecie zabójcę o litość. Tutaj nie ma litości, a więc Wielka Siostra ma gdzieś wasze prośby. Jej kaprys kogo wybrać.

  3. Zdecydowanie pierwsze miejsce dla GRAPHITE SHINE & VILERAVEN! Super to wam wyszło! Macie talent :) Muszę przyznać, że jeszcze muszę się sporo nauczyć...  :twiblush2:

    Pozostałe też są ładne :)

  4. Widząc wszystkie te próby i posty, które mają w jakiś sposób nakłonić prowadzącą projekt wywnioskowałem jedno... NA H** MI UDZIAŁ W TYM PRZEDWZIĘCIU! Spójrzcie prawdzie w oczy! Ona chce nas wykorzystać do tego bezsensownego udziału w tym bezgranicznie głupim programie! Co ona może jeszcze wymyślić jak już się dostaniecie? Karze wam się wygłupić, albo coś jeszcze bardziej upokarzającego. Żałuje, że w ogóle złożyłem tutaj podanie i zmarnowałem kilkanaście minut mego długiego życia na napisanie go mym językiem niemożliwego do odczytania! Teraz to widzę i nie dam się nakłonić na twe sztuczki! Wielce Wielka Siostra... Nie masz tu ograniczonej władzy Luno!

     

    Mam. Wsadzę Ci tekst w spoiler i pewnie nikt go już nie przeczyta :rainderp:

    A Ja go podświetlę i znów będzie widoczny! Może władasz forum, lecz nie naszymi umysłami. W rękach userów jest twój program. Od nas zależy jak się potoczy rozgrywka. Nie będziesz dłużej podporządkowywać nas do swych zachcianek!

  5. A powinnaś rysować dla siebie bo rysując nie masz zadowalać innych i robić to co sie innym podoba tylko masz wyrażać siebie i robić to co tobie się podoba ^^ przy czym zadowalać siebie.

     

    Też mi nie zalezy na nagrodzie. Sama satysfakcja że się oddało prace i wzięło udział w konkursie jest fajna :3

    Dokładnie!

  6. Tak. Właśnie chodzi o coś w tym stylu. Nie przyszło mi do głowy te kilka słów "rock bez zdzierania głosu". Ale mniejsza z tym. Tego właśnie szukam. Jak skompletuję dość ładną listę utworów to umieszczę je tutaj dla innych, aby mogli też sobie posłuchać. Dzięki  :fluttershy5:

  7. nK4Ztf6.jpg?1

     

    Nie przydała by się wam istota, która potrafi rozmawiać w totalnie nie zrozumiałym języku dla większości wszechświata? Jeśli chodzi o mnie to jestem tajemniczą postacią, która nie mówi za dużo, lecz wzbudza zainteresowanie samym wyglądem niż słowami. Patrząc na osoby, które już się dostały już miejsce, czyli artystka i totalny ignorant, którzy mogą wnieść coś do rozgrywki przydała też się tam zrównoważona osoba taka jak ja. Możemy zrobić tak. Ty mnie przyjmiesz do swojego programu, a ja wam okaże nieco pomocy i wystąpię w nim. Z góry przeprasza za mą arogancję, ale już tak się nauczyłem wypowiadać.

  8. Tego jest od cholery dużo, nie lepiej jak by ci podać nazwy twórców ? 

    A co do muzyki która "daje kopa" to proponuje Princewhaeverer'a (tak się pisze) http://www.youtube.com/watch?v=-SyZkzdaNIg

    Masz tu mocniejszy kawałek, jeżeli ci o taki chodziło. Albo coś innego. http://www.youtube.com/watch?v=q9zuUgYPIj0

    Dzięki. Pierwsza nieco mi nie pasuje z powodu za dużej ilości wrzasków. Nie słychać sedna piosenki, czyli słów. Co do drugiej chętnie sobie ją ściągnę. Ma małego rocka w sobie i słowa też są dobre. Jeśli chodzi o metal, którego też lubię słuchać w wersji kucykowej to wolałbym coś w wersji tego. Nie ryczą za mocno, a słowa trafiają we mnie jak pocisk. Po prostu rewelka! Tylko szkoda, że to nie są kucyki.

    http://youtu.be/AJ0sW7KOFhU

     

  9. Witam. Utworzyłem ten temat ze względu iż lubię słuchać muzyki i chciałbym prosić was o pomoc. Potrzebuje dobrej listy utworów złożonych z mocno
    wciągających kawałków o tematyce mlp. Mocno wpadło mi w ucho Eurobeat Brony - Discord (The Living Tombstone's Remix), lecz to mi nie wystarczy.
    Chodzi o coś w tym stylu. Ma to swoje coś. Jak możecie to utwórzcie pod tym tematem listy, które potem mógłbym pobrać i posłuchać (No chyba że sami
    dacie gotowe do pobrania folder. Nie pogardzę porządnie wykonaną robotą). Mogą też być inne formy, ale żeby miały kopa jak to. Z góry dzięki.


    Nie wiem czy to dobry dział, ale muzyka to muzyka. Jeśli się pomyliłem to poproszę o przeniesienie tematu. Z góry dziękuje. Ponownie.

×
×
  • Utwórz nowe...