Skocz do zawartości

Siewca YI

Brony
  • Zawartość

    204
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Siewca YI

  1. Położyłam chomika na głowie, zabrałam plecak i podeszłam do Flame. Ile ty masz lat? -spytałam, poruszona językiem młodej. Mgła nie przestawała opadać, a my dalej nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy. Trzeba będzie iść do tego zamku.
  2. Siewca YI

    Serwer Bronies by Siewca13

    Okej little pony. Dziś serwer on z opóźnieniem -.- Nie moja wina, że wczoraj siedziałem do 2 w nocy i gadałem z Rocker`em o Rainbow Factory
  3. Popatrzałam na Grey`a, który właśnie napił się tej zmąconej wody. Mi pragnienie, również doskwierało. Jednak nie miałam zamiaru pić, takiej wody. Wyciągnęłam z plecaka, metalowy pojemnik i nalałam do niego cieczy. Była w niej woda, ale i inne minerały. Dlatego trzeba je rozdzielić. Wzięłam białą fiolkę z etykietą, która pokazywała kartkę. Jedna strona zielona, a druga czerwona, a całość w połowie przecięta na pół. Wlałam troszeczkę do butelki. Czysta woda, uformowała się na dole, a całe resztki na górze. Przechyliłam zbiornik do góry nogami i zaczęłam patrzeć jak syf się z niego wylewa. Gdy zaczęła lecieć woda odwróciłam ją. Napiłam się troszkę i zakręciłam ją. - Jak ktoś jest spragniony i nie chce pić jak Grey prosto z bagna. - uśmiechnęłam się w jego stronę i kontynuowałam z lekkim rozśmieszeniem. - To może się napić stąd. Położyłam buteleczkę na ziemię, a następnie powtórzyłam działanie dwa razy w dwóch następnych butelkach. Po czym przelałam całą wodę do jednej i miałam jedną, pełną butelkę. Wszystko schowałam do plecaka. - A co do twojego pytania Er, to najlepiej by było wyruszyć, w którąś stronę, aby znaleźć jakieś oznaki cywilizacji.
  4. Śnił mi się mój najgorszy dzień w życiu. Miałam tak zwane Deja vu. Snów ucieczka z płonącego lasu i krzyki. Znów ta wędrówka w nieskończoność. I ostatni głos jaki usłyszałam. Przeraźliwy krzyk wuja. - Niee !!! - krzyknęłam budząc się ze snu. Byłam cała oblana potem, a serce waliło jak szalone. Popatrzałam na innych. Położyłam się jeszcze na chwilkę, aby ogarnąć sytuacje. Przypomniałam sobie o chomiku. Położyłam plecak na płask i wyciągnęłam Cruse, który był pełen sił. Wysypałam troszkę jedzenia, jednak z liczeniem się, aby starczało na jakiś czas. Ja nigdy nie jadłam dużo z powodu testowania różnych mikstur. Możliwe iż jedna zmniejszyła moje zapotrzebowanie na pożywienie. - Eww... Co mamy dziś w planach do zrobienia?
  5. Siewca YI

    Serwer Bronies by Siewca13

    Ale nawet jak masz oryginał musisz mieć mineshafter`a -.-
  6. Siewca YI

    Serwer Bronies by Siewca13

    Pierwsza strona -.- Aby wejść na serwer musicie posiadać mineshafter`a, który umożliwia piratom (AJ AJ kapitanie!) zmieniać skiny, które są potrzebne do moda kucykowego. http://www.youtube.com/watch?v=5P3_-M0iVVw Filmik został niestety nagrany przeze mnie -.- więc nie spodziewajcie się jakichś super warunków. Jedyne co mogę zagwarantować to HD 1080P i przejrzysty poradnik. Niestety głos mam Ekhm...
  7. Patrzałam na ogień, słuchając jak Grey śpiewa... - "Ciekawe po jakiemu to..." - pomyślałam. Kiedy zaczęły się pojawiać te płomyki, przestałam się zamartwiać. Moje myśli ucichły. Patrzałam na ogień... Piękny ogień. Po chwili zasnęłam nie przejmując się, że powinnam mieć wartę.
  8. Hmm... Może tobie się uda, bo na razie nikomu się nie udało czegoś takiego zrobić. Chciałbym sygnaturę z Pinkie Pie i moim nickiem, jakoś w tym tle włożonym. I JEŚLI by ci się udało to diamentowy miecz z minecraft'a. Z góry dzięki
  9. Przetarłam kopytem policzek i popatrzałam na wodę. Byłam smutna. Praktycznie nie znaliśmy się za dobrze, a jeszcze ja stawałam się pesymistką. - Ehh, trzeba żyć dalej... - powiedziałam do siebie. Ze smutkiem na twarzy zaczęłam się kierować w stronę ogniska. Nie zwracając uwagi na dziwne zdarzenie z ogniem, położyłam się i patrzałam na ogień.
  10. Znalezienie klaczy będzie ciężkie, jednak podjęłam się tego zadania, ponieważ nie miałam, aktualnie nic innego do zrobienia, prócz przeczytania tych książek. Zaczęłam błąkać się, po różnych uliczkach i szukać jej. Pytałam przechodniów i sprzedawców w pobliskich sklepach, ale nikt jej nie widział ostatnio. Resztkami nadziei weszłam do spożywczaka.
  11. Nie zważałam na istniejącą rozmowę za mną. Poczułam, że kiedy przyjdzie jednemu się wydostać, nikt nie będzie zważał na innych. Wtedy zaczęłam rozmyślać jaki świat jest okrutny. W końcu miałam wartę więc mogłam rozmyślać nad otaczającym mnie światem. Mój chomiczek smacznie spał, a ja patrzałam przed siebie. Nie miałam jedzenia, a głód mi doskwierał. W każdym bądź razie trzeba będzie się wybrać po posiłek. Może rano mgła zniknie? Nagle przypomniałam sobie coś. Fragment mojego życia. Rozmowę moją i cioci. Pytałam ją co się stało z moimi rodzicami? Ona powiedziała mi, że mieli wypadek razem ze mną. Ja przeżyłam nie pamiętając dziesięciu lat życia, a oni... Nie mieli takiego samego szczęścia. Łza spłynęła mi po policzku.
  12. - No tak, trzeba by było ustalić warty, a z samego rana wyruszyć. - powiedziałam z brakiem emocji. - Ogólnie mogę zabrać pierwszą. Podeszłam do drzewa i wzięłam lampkę, której zaczynało brakować oliwy. Zgasiłam ją i popatrzałam wzrokiem na niebo. - "Eh to światło musi starczyć." - pomyślałam widząc, że mikstura podświetlająca żywe istoty przestawała działać. - "W razie czego na senność miałam napój pobudzający, a na wyjątkowe sytuacje dwie strzykawki adrenaliny.
  13. Schowałam zdjęcie, które podała mi Flame. Wyszperałam jakąś książeczkę o smokach. Kiedy odwróciłam się Flame już spała. - Ew... - schowałam książkę. - Hmm... Może jednak Grey miał rację. Wyciągnęłam z kieszonki plecaka, mały sztylecik. Następnie wyjęłam z plecaka truciznę i nasączyłam nią broń. Następnie użyłam zaklęcia podtrzymującego miksturę. Schowałam ją i wyjęłam pomarańczową. Po wypiciu moje oczy stały się zielone i świeciły. Wszystkie ciała były żółte, przez ich wytwarzane ciepło. Zaczęłam krążyć w wyznaczonym obszarze, naszego aktualnego pobytu. Czułam w duchu, że dobrze zrobiłam nie idąc spać.
  14. -No ja nie mam nic przeciw temu. Im więcej tym lepiej. - ziewnęłam. - Proponowałabym się przespać, bo jestem dość zmęczona, nie wiem jak wy. Podeszłam pod jakieś drzewo, wyciągnęłam świecę oliwną i powiesiłam je na gałęzi. Otworzyłam plecak i wyciągnęłam książkę "Alchemia bez Tajemnic" i zaczęłam ją czytać, spoglądając co jakiś czas kątem oka na pozostałą grupę.
  15. Lądując na ziemi popatrzałam na kucyka nad którym teraz stał pegaz. Beknęłam, co oznaczało, że mikstura przestała działać. - W razie czego do lotu zostaje jeszcze mikstura siły dla niego, albo lekkości. - mówiłam do siebie. - Ostatecznie stworzę sobie skrzydła. Jednak szybko moje myśli zniknęły. Wiedziałam, że w ostateczności. nie lubiłam stosować magii. Ograniczałam się do przenoszenia przedmiotów. Wolałam robić mikstury. Podeszłam do klaczy. Patrzałam na nią. - Potrzebna ci pomoc? - powiedziałam do niej.
  16. Postanowiłam jednak wyjść po południu. Powinnam przeczytać chociażby jedną książkę. Zaczęłam więc czytać "Sztuka ważenia mikstur". Czas leciał, a ja czytałam i czytałam. Spojrzałam za okno i zorientowałam się, że jest już późno po południu. Włożyłam zakładkę w książkę i ją zamknęłam, po czym pośpiesznie wyszłam na dół zostawiając chomika z porcjom pożywienia.
  17. Siewca YI

    Poznajmy się!

    Siemka! Metal dobra rzecz!
  18. Raczej nie. - powiedziałam podchodząc do książek. Na Szczęście, albo nie była sobota, co oznaczało, że będę miała wiele czasu na przeczytanie tego. Jak widać dopiero w następny weekend będę miała czas na kolejne wyjście gdzieś na miasto. Otworzyłam jedną z nich. Nie zwracałam uwagi czy ogier jest tu dalej czy wyszedł. Było ich siedem. Pięć długich, jedna krótka i jedna średnia. Postanowiłam się najpierw zabrać, za te dłuższe, aby mieć je z głowy.
  19. - Może mam zwidy, ale tam jakiś kucyk do nas macha. - powiedziałam zdezorientowana. - "Jest na drugim brzegu. Mikstura będzie jeszcze działać około - przerwałam myśli i splunęłam. - hmm... dwie minuty". - Moja mikstura nie będzie już za długo działać, więc radzę szybko tam polecieć. - Skończywszy to mówić zmieniłam grawitacje na odwrotne przyciąganie, potem wyrównałam. Unosiłam się w linii poziomej, by po chwili zacząć zwiększać przyciąganie, aby wylądować.
  20. Zamknęłam oczy. Poczułam szarpnięcie i uderzenie. I nagle... Trzaśnięcie. Zaczęłam spadać. Myślałam, że to koniec, ale poczułam, że dotykam podłoża. Otworzyłam oczy i spojrzałam do góry. Okno było tylko metr nad ziemią. - Uff... - odetchnęłam ponownie. - Świetny miałeś plan! Ciekawe co by było, gdyby to okno było wyżej położone!
  21. Noc minęła spokojnie. Nie budziłam się w nocy, a sny... Ich nawet nie pamiętałam. Obudziło mnie wschodzące słońce. Spałam dłużej niż zwykle. Kiedy wstałam z łóżka, przypomniałam sobie o tym, że na wieczór byłam tak zmęczona i pozostawiłam rozpakowanie się na poranek. Nie wiedziałam, o której mam zacząć pracę, ale uważałam mojego szefa za zbyt miłego i wyczuwałam w tym jakiś haczyk. Wzięłam się jednak za rozpakowywanie.
  22. Wow mieszkam dość blisko Tarretha -.-
  23. Łyknęłam miksturkę. Była ostra jak papryczka chili. W myślach pomyślałam sobie o zmianie grawitacji i zaczęłam lecieć do góry. Tuż przy suficie znów zmieniłam do poprzedniej i złapałam się okna, które się wyważyło. Zaczęło się przechylać do przodu jednak stanęło w miejscu. Odetchnęłam. - Może byś mi pomógł!? - Krzyknęłam trzymając się mocno okna.
  24. - Poczekaj, powinnam mieć miksturę dzięki, której będę mogła kontrolować działania grawitacyjne mojego ciała. Po chwili wyciągnęłam niebieską miksturę. - "Trzeba tylko jeszcze dodać pióro wywerny.: - Pomyślałam wrzucając do fiolki cieczy, ciało stałe. Zatkałam buteleczkę korkiem i wstrząsnęłam. Kolor zmienił się na fioletowy, a substancja strawiła piórko jak kwas. - Ciecz ze skórą i narządami wewnętrznymi jest neutralna, lecz z innymi przedmiotami jest żrąca jak kwas. - szeptałam do siebie. - Dobra więc ja mogę spokojnie użyć mikstury żeby wylecieć. A ty chomiczku wskakuj do plecaka, bo na ciebie to nie podziała. - Uśmiechnęłam się wkładając chomiczka do plecaka.
×
×
  • Utwórz nowe...