-
Zawartość
262 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez LenitaPegazica
-
-
http://www.diamonds.net/News/FilesRep/Gallery/Diamond%20Jewelry/graff-hair-main.jpg
Trochę błyskotek jeszcze nikomu nie zaszkodziło -
-
-A moze to dlatego, ze ja po zmianie umiem wladac ogniem i lodem-powiedziala zartobliwie.
-Chodzmy pod te drzwi, bo jeszcze nie zauwazymy jak ktos wyjdzie od Shadow.-po tych slowach wstala i usiadla blizej drzwi.
-
-No raczej, ze po tym wszystkim... spokojnie ja tam jestem cierpliwa i poczekam. -powiedziala z usmiechem.
-Mialam badzieje, ze sie zgodzisz zostac moja druchna.
-
-Wlasnie, nadal bedziemy sie przyjaznic. Przepraszam, ze ostatnio nie specjalnie z toba rozmawialam. Przysiegam, ze nigdy nie zapomne o mojej najlepszej przyjaciolce-By podkreslic prawdziwosc i szczerosc przysiegi podniosla jedno kopytko a drugie polozyla na sercu. Zrozumiala, ze mimo, ze nie za dlugo sie znaja to bedzie za nia tesknila.
-
-Carm, zaczekaj!-krzyknela i pobiegla za nia.-bez wzgledu na wszystko nadal bedziemy przyjaciolmi. Nie odchodz, prosze. . BFF, przyjaciele na zawsze. No chyba, ze myslisz inaczej. -powiedziala i zaczela plakac. Bez Carm to juz nie bedzie to samo. W srodku Lenita miala nadzieje, ze przyjaciolka jednak zostanie z nimi.
-
Lenita od razu zatkala jego usta kopytkiem i spojrzala porozumiewawczo. Pokiwalam glowa, by sie nie odzywal. Miala nadzieje, zze zareagowala w pore a Dakelin nie chce jeszcze atakowac kogos z nas.
-
Gdy on zaczal spiewac to Lenita znow patrzala sie w niego jak w obrazek. I to bardzo przystojny obrazek. Gdy Rocky zapytal to klacz usmiechnela sie.
-Ja z radoscia zostane twoja druga polowka.-sama nie mogla uwierzyc w to co sie dzieje. To chyba najpiekniejszy dzien w jej zyciu.-a tak wgl to fajnie spiewasz, znaczy sie mi sie podoba.-po tych slowach zarumienila sie nie przestajac sie usmiechac.
-
-W innej relacji... Co!? Nie... po prostu uwazam, ze nie powinnismy jej zostawiac. Ostatnim razem rozmawiala z owadami a tym razem mogloby byc znacznie gorzej. -Powiedziala troszke zaskoczona z toku myslenia Rockiego.
-Oczywiscie, ze bym sie zgodzila-powiedziala cicho i niesmialo
-
-Tak, naprawde-powiedziala radosnie. Gdy Rocky spytal sie o odsuniencie to klacz zaczela delikatnie poruszac glowa wskazujac na Carm.
-Teraz pewnie jest jej glupio, ze ona tam siedzi a my tu robimy takie rzeczy-jej glos byl smutny.Buziak ja zaskoczyl, ale mimo to nie chciala by ich przyjaciolja czula sie odrzucona.
-
-Gluptasku ja sie wzruszylam i bardzo mi sie podoba-powiedziala z usmiechem a nastepnie zlapala go za kopytko i przyciagnela go do siebie. Dala mu buziaka w policzek jako takie dziekuje za wszystko. Gdy ten zaczal ja calowac to odepchnela go delikatnie. Zaczerwienila sie, bo zorientowala sie z ilosci osob w poblizu.
-Heh... a byc moze kiedys to ja cos specjalnie dla ciebie zaspiewam?-po tych slowach zaczela cichutko nucic jedna z jej wlasnych piosenek.
-
Slyszac drugi wiersz po prostu sie rozplynela. Te rymy ten dobor slow po prostu ja oczarowal. Gdy ten zas skonczyl to klacz przeanalizowala w sobie caly tekst.
-To byla najpiekniejsza rzecz jaka ostatnio slyszalam. Brak mi slow by opisac jak bardzo mi sie ten wiersz podoba.-po tych slowach przytulila go mocno. Zaczela plakac, ale to ze wzruszenia i jej serca poruszenia.
-
-Och dziekuje-powiedziala probujac sie uspokoic.Jednak gdy ten ja pocalowal w brzuszekto Lenita skoczyla jak oparzona wznoszac sie w powietrze i ladujac przy przyjaciolce. ,,To juz chyba lekka przesada, zabawa zabawa, ale cos takiego. No to bylo w sumie fajne, ale ile ja mam lat?" Pomyslala lekko speszona i przestraszona klacz.
-
-Chyba masz racje, nie moge tak was zostawic. Prawdziwi przyjaciele na zawsze czyli na zawsze, bez wzgledu na wszystko-troche sie rozchmurzyla. Gdy on zas powiedzial, ze ma piekne oczy to Lenita poprawila grzywke i zarumienila sie delikatnie. A gdy jej przyjaciel zaczal ja laskotac ta nie mogla opanowac smiechu. Jej smiech byl slodki i uroczy. A ona sama bardzo lubi sie smiac. Nie robila tego od bardzo dawna.
-
Ale ja odchodze by cie nie krzywdzic.-mowi nie przestajac plakac. Wie, ze bez niej bedzie lepij. W koncu co ona takiego zrobi? Jest tylko skrzydlatym dziwadlem z wisiorkiem. Takich jak ona pewnie tu nie chca. Mimowolnie stanela w miejscu patrzac w oczy swego przyjaciela, ktore byly rownie mokre jak jej wlasne.
-
-Och, ja nie wiedzialam... przepraszam. Ja nie chcialam robic ci krzywdy... to sobie pojde, bo znowu powiem cos nie tak. -Powiedziala smutno, przepraszala z calego serca. Znow przekonala sie, ze nikt jej tu nie chce. Westchnela i bardzo wolno odchodzila od nich. Szla ze spuszczona glowa a lzy zaczely splywac po jej policzkach.
-
Lenita słysząc głos Carm i Rockiego odwróciła głowę przymykając oczy. Wszystko doskonale słyszała, ale póki co wolała udawać, że się przesłyszała. Jej wzrok z przyjaciół przeniósł się na ziemię. ,,Och... czym ty się przejmujesz? Nie ma co się smucić, to nic takiego..." Pomyślała gdy już powoli łzy napływały jej do oczu. ,,Uspokój się, wiesz co powinnaś teraz zrobić, prawda?" Pokiwała głową, odpowiadając swoim myślom i otarła łzy uśmiechając się do siebie. Rozłożyła skrzydła, skoczyła i była już przy Rockim i Carm. A to wszystko trwało kilka sekund. Po czym równie szybko złożyła swe skrzydła, udając, że nic się nie stało.
-A o czym tak gawędzicie? Może będę mogła się wypowiedzieć.-jej głos był przyjazny. A na jej pyszczku pojawił się uśmiech w oczekiwaniu na odpowiedź. -
-W sumie to ja sie boje wszystkiego, jestem slaba i stravhliwa. Jednak po prostu to wiem, nie wiem skad ale ja to wiem. Zaufaj mi, no chyba, ze moje slowa nic dla ciebie znacza-byla powazna jak nigdy. Spojrzala w ziemie i westchnela cicho. ,,Jego zachowanie jest takie dziecinne...czy jak zobaczy wroga to tez bedzie tak panikowal?" Pomyslala ze wzrokiem wbitym w ziemie.
-
-Uspokój się, zachowujesz się gorzej niż źrebak!-powiedziała i magią amuletu odsunęła go gwałtownie od drzwi. Po chwili znów jak zaczarowana zaczęła patrzeć na tajemniczą istotę przed nią. Nie była pewna czy to tylko ciekawość ją ciągnie do tej intrygującej istoty. Nie miała zamiaru nad tym rozmyślać i znów stanęła spokojnie w miejscu.
-
-Spokojnie...-powiedziała cicho. Te słowa kierowała do bestii, a może do swoich przyjaciół, a może do samej siebie? Nie zastanawiała się zbytnio na tym. Rozłożyła skrzydła. A następnie zaczęła znów przyglądać się tej równie przerażającej co fascynującej istocie. Lenita była bardzo zaciekawiona lecz wiedziała, że powinna być ostrożna. Trudno jednak odciągnąć młodą klacz od niebezpieczeństwa czy też chęci poznania świata. Coś w jej wnętrzu mówiło jej, że nie ma czego się bać, drugą część zaś mówiła o tym, iż powinna zachować zimną krew. Posłuchała obu głosów i stała w miejscu wpatrując się w czerwone ślepia.
-
-Chyba wiem kim jesteś, a przynajmniej kim byłaś. Kojarzę ten głos, Dakelin, to ty? Co się z tobą stało? Stałaś się... stałaś się...-chciała powiedzieć, że stała się potworem, ale to słowo nie padło. Nie mogła tego wymówić. To nie ma nic wspólnego ze strachem. Lenita po prostu nadal wierzyła, że mimo wszystko ta postać gdzieś w środku jest nadal starą dobrą Dakelin. Głos pegazicy był ciepły i odpowiednio stanowczy. Wyszła na przód. Chociaż była młoda to nie bała się wcale. Choć widok jąkającego się przyjaciela powinien ją bawić to klacz zachowała powagę. Stała tak i patrzyła się w oczy bestii.
-
-Ringie? Ja cie... to tak a slodka ksywka-powiedziala podchadzac blizej.
-Wlasciwie to... a co ja bede opowiadac. Sam niedlugo sie przekonasz. -powiedziala powaznie i tajemniczo. Wypowiadala slowa z niespidziewana pewnoscia siebie. Wczesniej wydawala sie taka niesmiala i cicha.
-
-Nie wiem, będziemy tak czekać chyba kilka godzin.-powiedziała uśmiechając się przyjacielsko.-no wiesz ktoś taki jak ona to ma czas na wszystko -jej słowa nie miały zamiaru nikogo obrazić. Zrozumiała, że taka przyjaciółka to skarb.
-
(Hej, musimy troszkę zwolnić, albo chociaż pisać dłuższe posty. By nie powtórzyło się to samo co wcześniej :/ )
Lenita wylądowała, podeszła do nich nie za bardzo orientując się wsytuacji. Stanęła, więc niepewnie z boku z zaciekawieniem słuchając swoich przyjaciół. ,,To pewnie z mojej winy, będą teraz problemy. Znowu zrobiłam coś nie tak..." Zamyśliła się na chwilkę i niechętnie wróciła do rzeczywistości.
Znajdź swój łakoć
w Dawne Dzieje
Napisano
A ja powiem, że Bellamina... sama nie wiem czemu, ale czemu nie. (chociaż do tej osoby bardziej pasują żelkowe misie sami domyślcie się dlaczego )