Skocz do zawartości

Czarny

Brony
  • Zawartość

    59
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Czarny

  1. Hmm... fakt... historia banalna, ale jak na początek dobre i to. Czytałem już dużo romansów, ale tak szybkiej akcji jak tutaj na początku, jeszcze nie widziałem. :twilight2:

    Natomiast (jak każdemu) podpowiadam - w takich historiach dużą rolę odgrywają opisy sytuacji, ale u was jest to tak dobrze zrobione, że przyjemnie się to czyta. Mało błędów (a nawet ich brak) świadczy o doświadczeniu w takiej dziedzinie, co cieszy!

    Czekam na kontynuację i oczywiście mnóstwo rozdziałów!

  2. Imię: Elendar Eaglefeather.

    Gatunek: Ogier ziemny.

    Wiek: 24 lat.

    Rodzina: Daneoisiele Zebhoof - Matka (kuc ziemny) i Artenor Dominisc - Ojciec (jednorożec).

    Miejsce urodzenia: Cinterland (wioska przy nadbrzeżu Equestriańskim).

    Aktualne miejsce zamieszkania: Canterlot.

    Wygląd: Elendar

    Historia: Matka pochodziła z niezamożnej rodziny mieszkającej w Cinterlandzie, a ojciec z ubogiej szlachty, która miała siedzibę w Canterlocie. Ojciec poznał matkę podczas studiów na Uniwersytecie Canterlotckim (na które musiała zbierać przez długie lata), gdyż uczęszczali do jednej klasy. Obie postacie były inteligentne, a podczas jednego z wykładów, wdarły się w dyskusję, która skończyła się kompromisem, a jednocześnie zaowocowała uczuciem ich dwojga do siebie. Jednak rodzina Artenora nie zaakceptowała jego związku i wydziedziczyła go. Po skończeniu studiów, wzięli ślub i zamieszkali u Daneoisiele w wiosce, by wydać tam owoc ich miłości - Elendara.

    Ogier urodził się w czasie burzy wiosennej, a podczas narodzin okno otworzyło się z hukiem i wleciało przez nie pióro orła, więc ojciec na tą okazję ochrzcił go Eaglefeather. Jest on beżowej karnacji i ma czarne włosy, charakter odziedziczył po matce, czyli brak charyzmy i nieśmiałość, a cechy wyglądu po ojcu. Jego dzieciństwo było dość nietypowe. Ze względu na swoją naturę nie umiał się odnaleźć wśród towarzystwa kolegów i koleżanek, przez co stał się zamknięty na innych. Jako młody kuc, Elendar wykazywał nietypowe zainteresowania literaturą. Kiedy miał 8 lat, podjął się stworzenia swojego pierwszego dzieła, jednak go nie dokończył, ale to wystarczyło żeby zdobyć Cutie Marka, czyli papirus i pióro. Gdy skończył 18 lat, jego ojciec zapisał go na Uniwersytet Canterlotcki, by zaczął studiować tenże przedmiot, w wieku 21 lat, kończy literaturę i otwiera księgarnię w Canterlocie, aby zarabiać na życie. Następnie zaczął studiować fanfikologię i w tym momencie jest na ostatnim roku.

    Ogólnie jestem to ja, tylko sponyfikowany przez mojego przyjaciela Magpie'a :fluttershy4:

    link do devianta Deviant Magpie'a

  3. Przeczytałem "Małego Księcia", a raczej próbuję czytać go co roku, żeby odnajdować w nim coraz to doroślejsze spojrzenie na świat. Słusznie porównali go poprzednicy do Twojego fanfika. Dla mnie to było... szokujące, zwykłe? Nie wiem. Nie umiem określić emocji. Natomiast muszę przyznać rację co do wątku w opowieści. Każdego kiedyś kręciły lub nadal kręcą clopy (w różnej postaci), jednak mało kto się do tego przyznaje, bo myśli, że go wyklną. Dlatego brawa dla autora, że pod postacią niewinnego fanfika umiał powiedzieć co na ten temat myśli, jednocześnie pokazując ciekawą narrację.

    Zauważyłem tylko mały błąd w imieniu. "Fluthershy".

  4. Hmm można tak powiedzieć, że dział odżył, ale czegoś mi tutaj brakuje... Musiałbym przez chwilę posiedzieć, pomyśleć, ale są ferie i mi się nie chce xD. W każdym razie dobra robota, bo (nie chcę tutaj najeżdżać na poprzedników) za czasów Kirary, działo się tutaj nieciekawie i dość szybko straciłem ochotę na odwiedzanie działu.

    PS. Stachul, wracaj do chaosu, bo cię wytargam za ogon ^^

  5. Witaj kochana Twilight!

    Widzę, że niestety dużo rzeczy zaczęło Cię denerwować, ale nie jesteś jedyną osobą, której zdarza się wyjść z równowagi. Ja też czasem mam taki stan, że jeszcze jeden czynnik i wybuchłbym jak bomba. Jednak mam na to kilka sposobów, aby zachować spokój i czystość ducha:

    Po pierwsze - Muzyka. Spróbuj chociaż na chwilę zapomnieć o Twoich troskach, rzucając wszystko, siadając i wsłuchując się w relaksujące nuty. Następnie zmień styl na coś weselszego. Ja polecam Ci "Raise This Barn", bądź "Winter Wrap Up", a zobaczysz, że uśmiechniesz się.

    Po Drugie - Odpoczynek. Zdrowy sen zawsze pomaga opanować nerwy, nawet krótka drzemka.

    Po Trzecie - Notatki. Jak powszechnie wiadomo, lubisz takowe robić. Mnie pomaga to w życiu codziennym, więc Tobie też powinno, ale pamiętaj, żeby rzeczy najważniejsze umieszczać na samym początku listy i nie złościć się, że coś nie zdążyłaś zrobić. Zawsze jest jutrzejszy dzień.

×
×
  • Utwórz nowe...