Jako że bardzo mało wiemy o wszechświecie, i zakładając jedną teorię, mówiącą o tym że jest on nieskończony (albo są nieskończone wymiary) , to TEORETYCZNIE jest możliwe że taka planeta istnieje. Bo nieważne jakie by było prawdopodobieństwo, to przy nieskończonej ilości losów kiedyś po prostu musiało by się to zdarzyć.
A ze strony PRAKTYCZNEJ? No tu to wygląda dość słabo.
Tu podobnie do tego co pisałem wcześniej, tyle że wcale nie trzeba przyjmować dziwnych teorii, wystarczy założyć że jest tyle wszechświata co widzimy za pomocą sprzętu. To że jesteśmy praktycznie niczym dla niego, można łatwo zauważyć za pomocą programu space engine. Ogólnie można przytoczyć pewne słowa które mi się kiedyś obiły o uszy. Już dawno nie powinniśmy zadawać pytania czy tam jest życie, bo przy wielkości wszechświata możemy założyć to że na jakiejś planecie istnieje gatunek bardzo podobny do nas z drugim tobą. Uważa ktoś że to dziwne i absurdalne? Polecam wcześniej wspomniany program.
Poza tym jest założenie że na ziemi są już kosmici i nie chodzi mi o jakieś teorie spiskowe. Jest bardzo solidna teoria, która zakłada że niesporczaki niekoniecznie wywodzą się z naszej planety. Potrafią one przetrwać na ''tylnej'' części komety i przeżyć jej uderzenie o powierzchnie planety. Naprawdę twarde skurczybyki. Ale najważniejsze jest to że jako jedyne na ziemi są wstanie przetrwać promieniowanie wypełniające kosmos. Polecam poczytać, bo teoria jest ciekawa. Jednak tylko teoria.