-
Zawartość
190 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Bafflord
-
- Gorylowilk? *Funny Mane zwrócił się w stronę Flash Storm* - to dosyć rzadkie stworzenie, które wygląda jak spory wilczek z gorylimi, chwytnymi łapami. Jest łagodny i uwielbia jeść bananowe dropsy. Jak byłem mały, to chciałem mieć takie zwierzątko, ale rodzice stwierdzili, że już ja sam jestem ponad ich siły. *zaśmiał się* - W każdym razie nie mogę się doczekać, by wyruszyć w podróż. Może uda mi się znaleźć jakiś nowy materiał wybuchowy klasy A++ do mojego nowego projektu fajerwerek. *rozejrzał się, dopiero teraz zauważając nowe kucyki* - O, cześć wam! Osobiście nie gniewam się, że się spóźniliście. Może nawet wygrzebię coś dla was z mojej torby. *powiedział zanurzając się we wspomnianej sakwie po pas* - Proszę, to dla was. *ogier zwrócił się do Greeny'ego i Loud Explosion, wręczając paczkę kostek 20-stronnych pierwszemu i gumowy nóż drugiemu* - mam nadzieję, że wam się przydadzą. *mrugnął do nich*
-
Obserwator... wcale mnie to nie dziwi.
-
- Hej, kamienne łby! *kucyki usłyszały głos Abyssala, nawołującego gargulce. Wykorzystał fakt, że stał nieco dalej od reszty drużyny. * - Złapcie mnie, jeśli potraficie! *zawołał i obrzucił stwory gradem kamieni podniesionych z ziemi, po czym nie czekając na efekt ataku, zanurzył się w cieniu za sobą. Miał zamiar odciągnąć bestie, dając czas Shadowowi i reszcie, na przygotowanie się do obrony.
-
Oto moja praca wykonana pastelami i gumką. Wbrew pozorom, to wcale nie było łatwe. Pewnie dlatego efekty są... ciekawe? http://glumypony.deviantart.com/art/Rarity-In-Fog-357534911?ga_submit_new=10%253A1362346690 A tutaj daję wczesną formę tej pracy. Potem przerobiłem na to, co jest w linku wyżej. http://glumypony.deviantart.com/art/Rarity-In-Fog-Sketch-357535492?ga_submit_new=10%253A1362346847
-
- Mam nadzieję, że wyruszymy mimo braków w frekwencji, prawda pani profesor? *zapytał Funny Mane* - Mamy wziąć ze sobą ekwipunek? Mi tam wystarczy moja niezawodna torba! Uwielbiam wycieczki, mam nadzieję, że będziemy mieli wiele przygód. Może spotkamy nawet oswojonego gorylowilka! *Rozentuzjazmował się ogier*
-
Kiedy wszyscy inni się krzątali, brązowy ogier pozostawał nieco na uboczu. Wyciągnął swoją lornetkę z torby, chcąc zidentyfikować napastników, którzy stali się wyraźniejsi, dzięki światłu rzucanemu przez rogi jednorożców. - No dobrze *odezwał się głośno* - myślę, że powinniśmy zająć lepszą pozycję, póki mamy czas. Ważne jest, abyśmy w czasie ewentualnej walki, mieli za plecami jakiś solidny obiekt, np. skałę, lub ten syreni pojazd. Uniemożliwi to otoczenie nas, lub zepchnięcie do tej dziwnej cieczy. Poza tym dobrze, by wojownicy wysunęli się lekko na czoło, broniąc magów. Osobiście preferuję walkę z ukrycia, więc będę się starał wspierać walczących, atakując z zaskoczenia. *Po krótkiej przemowie, Abyssal złapał swój srebrny sztylet do pyszczka, przygotowywując się do konfrontacji. Miał jednak nadzieję, że plan Shadowa się powiedzie, te stwory nie wyglądały na łatwe do pokonania. Gdyby jednak mu się nie udało... to Abyssal Outlaw był gotowy do walki.*
-
Zegary [EPIC][OSKAR][Z][Adventure][Light violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Odpowiedzią na pytanie "czy podobał ci się ten fanfic?" jest fakt, że przesiedziałem nad nim całą noc. Szczególnie przypadły mi do gustu szczegółowe opisy- kawał dobrej roboty. Fabule też nie mam nic specjalnego do zarzucenia (kilka sytuacji przewidziałem, ale chyba po prostu mam zmysł dedukcyjny), a w tej materii trudno mnie zadowolić. Tobie jednak w sporej mierze się udało. Tekst jest spójny i przejrzysty, napięcie świetnie zbudowane, bohaterowie w większości dobrze przedstawieni. Osobiście, z Mane6 mam zarzuty jedynie do Pinkie, ale ja po prostu kocham, gdy ona jest do bólu randomowa i nieprzewidywalna. Kilka z zabiegów przez ciebie stosowanych uważam za godnych naśladowania, zainspirowałeś mnie też do pisania bardziej wyczerpujących kwestii związanych z narracją. Strony technicznej się nie czepiam- i tak się na tym nie znam Kwestia odczuć i emocji bohaterów została rozwiązana w bardzo dobry sposób, w niektórych scenach wyraźnie było widać, że są z krwii i kości, a nie pastelowej farby. Niezbyt dokładnie za to opisałeś miejsca, do których trafiały Mane6. Dla mnie jednak, jako osoby niepozbawionej wyobraźni, nie stanowiło to problemu. Reasumując: Jeden z najlepszych, i chyba najciekawszy polski fic jaki czytałem. Gorąco polecam zarówno miłośnikom wartkiej akcji, jak i kryminalistycznych zagadek. Stanowi też wzór dla fanficowych pisarzy. Oby tak dalej! -
*Abyssal spojrzał taksująco na dziwaczną maszynę, w której siedziała morska klacz, a następnie zwrócił uwagę na jej właścicielkę. Aparycja syreny nie wzbudzała zbytniego zaufania.* Trzeba będzie mieć ją na oku *pomyślał* - Panno Pinkameno *zwrócił się do różowego kucyka* - na pewno nie zawrócę, uczyniłem w życiu wiele złego, a teraz nadarzyła się okazja do odpokutowania tego. Poza tym... jesteśmy w krainie śmierci, czyli właściwie jestem już martwy i ... niespecjalnie mi to przeszkadza. Nie lękam się tego miejsca, w końcu każdy trafi tu wcześniej, czy później. Zastanawia mnie tylko... czy jest możliwe, żebyśmy mogli uratować kogoś poza panną Rainbow Dash? *Po rozmowie z Pinkie, Abyssal Outlaw rozejrzał się obojętnie po swoich towarzyszach. Jego uwagę przyciągnął "Medyk" wywrzaskujący coś nieskładnie.* Czyżby wpływ stresu? A może niektórzy naprawdę myślą, że to będzie wspaniała zabawa z happy endem? *Przemknęło przez głowę brązowemu ogierowi* - Ha! Bezpieczna wysepka pośród oceanu cierpienia. *mruknął* - A kamienny most jest tak naprawdę symbolicznym wkroczeniem do krainy śmierci. Ktokolwiek stworzył to miejsce, naprawdę przywiązuje wagę do klimatu. *Po odsłuchaniu słów innych kucyków, Abyssal uśmiechnął się nieznacznie.* Najwyraźniej wszyscy zamierzają iść dalej. Ciekawe jak długo utrzyma się ta tendencja?. *pomyślał stawiając pierwszy krok na moście. Edit: Poprawa kilku małych błędów.
-
Dzięki, nie miałem tu żadnych komentarzy od prawie miesiąca. Już się bałem, że jestem beztalenciem
-
Tak właściwie, to chyba powinienem umieścić to w innym dziale, ale pomyślałem sobie, że tworzenie nowego wątku tylko po to, żeby wrzucić tam jedno "dzieło" jest bez sensu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie Praca przedstawia Rarity zrobioną na konkurs. Użyta została plastelina i trochę cienkiego, metalowego drutu. http://glumypony.deviantart.com/art/Rari-355297768
-
To ja też spróbuję, nawet jak nie wygram to zdobyłem fajną (moim zdaniem) figurkę Rarci http://glumypony.deviantart.com/art/Rari-355297768?ga_submit_new=10%253A1361312902 Dodaje do listy. Dziękuje za uczestnictwo ~ Cartoon Tiger
-
Ciekawe jest to jak bohaterki komentują to wydarzenie. Mówią, że już zanim się poznały były najlepszymi przyjaciółkami. Z całą pewnością jest to przeznaczenie, fala energii wysłanej przez Rainbow dociera do Twilight i rozbudza jej moc. Dlaczego? Myślę, że powodem jest właśnie przyjaźń jakiej doświadczą między sobą w przyszłości. Tęczowy Grom jest katalizatorem wyzwalającym ukryty potencjał Twilight jako Księżniczki Przyjaźni. Jest też tym, co łączy je wszystkie, zdefiniował ich znaczki i przeznaczenie.
-
No dobra, to ja też wtrącę swoje trzy grosze... Myślę, że najlepiej zacząć od samego początku- stworzenia świata. Nie jest pewne jak powstała planeta zamieszkana przez kucyki, ani jakie siły brały w tym udział, jednak pod wpływem kilku szczegółów z serialu można wysnuć parę interesujących hipotez. Niezłym źródłem informacji jest odcinek "Heart's Warming Eve", w którym dowiadujemy się, że w zamierzchłych czasach Księżniczka Celestia nie panowała jeszcze nad kucykami, a słońce i księżyc były podnoszone przez jednorożce. Sugerowałoby to, że nie narodziła się jeszcze wtedy. Jednak paradoksalnie do faktów, kiedy kuce nazywają nową krainę "Equestrią" i wbijają w ziemię flagę zjednoczonego królestwa jednorożców, pegazów i kucyków ziemnych, to zobaczyć można, że na rzeczonej fladze są utrwalone wizerunki obu sióstr- Celestii i Luny. Czyżby znane były już wtedy, tylko nie jako władczynie? Mogły być bowiem czymś w rodzaju bogiń dla kucyków. Dlaczego więc nie pomogły, kiedy ich wyznawcy zaczęli cierpieć przez zamieć? Myślę, że to miała być swoista lekcja pokazująca kucom jak ważna jest współpraca. Dopiero gdy wszystkie plemiona kucyków zjednoczyły się i zamieszkały w Equestrii, Celestia i Luna zstąpiły do ludu i przejęły obowiązki królewskie. Idąc dalej tym tropem: Dwie podstawowe księżniczki mogą być starsze od całego rodzaju kucykowego, istnieje nawet możliwość, że to one są jego twórcami. W takim razie jak bardzo są wiekowe? Moim skromnym zdaniem są tak stare jak elementy które reprezentują- słońce i księżyc (ewentualnie gwiazdy). Mogłoby to tłumaczyć starszeństwo Celestii (według wielu starożytnych wierzeń to Słońce powstało pierwsze, a dopiero potem gwiazdy i księżyc). W takim razie Celestia i Luna są czymś w rodzaju nadistot sprawujących opieką nad ciałami niebieskim. Więc jak Chrysalis udało się pokonać Celestię? No cóż, wydaje mi się że ich ziemskie powłoki są materialne w takim stopniu jak u zwykłego kucyka, ale moc pochodzi od ciał niebieskich, nad którymi sprawują kontrolę- nie jest ona nieograniczona, lecz wielka, być może nawet Luna jest w pewnym stopniu księżycem, jego nierozłączną częścią, kiedy on umrze, to ona także, analogicznie ma się rzecz z Celestią i słońcem. Przejdźmy teraz do kwestii Cadance: Faktem jest, że pojawia się w serialu od razu jako Alicorn. Znana jest też jej umiejętność roztaczania miłości. Miłość- mówi się, że potrafi przenosić góry, i jest największą siłą na świecie. Istnieją więc dwie możliwości: Cadance została stworzona z tego uczucia i jest bytem rodzaju Celestii i Luny, esencją miłości z której czerpie siłę, lub była jednorożcem, który tak jak Twilight zdołał "awansować" pod wpływem swojego talentu do rangi Alicorna (spróbuję to wyjaśnić podczas omawiania Twilight). Obecny jest tu motyw przeznaczenia, cutie mark Cadance był kryształowym sercem jeszcze zanim została ona władczynią, zakochała się w Shining Armor, nie mogła wyrzec się tego uczucia, bo jednocześnie wyrzekłaby się swojej osobowości, no i właśnie przeznaczenia. Na koniec pozostała najmłodsza księżniczka- Twilight (wciąż dziwnie to brzmi). Została ona Alicornem pod wpływem zaklęcia, które udało jej się stworzyć. Jednak był to tylko wyzwalacz, moc ta kształtowała się w niej odkąd poznała przyjaciółki. Elementy Harmonii pokazują wyraźnie jak wielką moc ma przyjaźń w Equestrii. Wielką wagę ma Element Magii, który jest pomostem wiążącym resztę, zawiera w sobie ich cząstki łącząc je w doskonałą całość. To właśnie Fluttershy, Rainbow Dash, Applejack, Pinkie Pie i Rarity dają moc Twilight, ich przyjaźń czyni ją księżniczką, bo jest to przyjaźń doskonała. Jednak gdyby jej kiedyś zabrakło, to Twilight prawdopodobnie utraciłaby tę moc (być może jest to sposób na przywrócenie jej do zwykłej "jednorożcowatej" postaci, hmm...). Tutaj też widać wyraźnie motyw przeznaczenia- Twilight zostaje księżniczką dzięki przyjaźni, musiałaby się jej wyrzec, żeby zostać zwykłym jednorożcem. Reasumując: Celestia i Luna są istotami innymi niż Twilight, ale też w pewnym stopniu podobnymi. Te pierwsze są wiekowymi władczyniami, tworami magii, którym przeznaczone jest władać nad słońcem i księżycem. Co do Cadance sprawa jest niepewna- jest uosobieniem magii miłości, lub kucykiem, któremu przeznaczone było władać nad miłością. Twilight za to za sprawą przeznaczenia zostaje magicznym odbiciem przyjaźni. Widoczna jest analogia, świat Equestrii rządzi się swoimi prawami, magia jest słowem kluczowym kształtującym wydarzenia się tam dziejące. Według mnie Alicorny są uosobieniem pewnych wartości: Życia (cykl dnia i nocy), Miłości i Przyjaźni. PS: Przepraszam za długość tego posta i masę błędów, które zapewne zrobiłem, piszę to o 3 w nocy i jestem już śpiący. Zaznaczam też, że są to tylko moje własne poglądy i każdy ma prawo się z nimi nie zgodzić .
-
Ok, też się zgłaszam.
-
Troszkę mi tu smutno samemu... No trudno, jak nie dla innych to dla siebie: Mój rysunek Red Velvet (kto czytał Crisis: Equestria ten wie...) Udało mi się narysować go w pełni samodzielnie (bez korzystania z jakichkolwiek grafik), co jest dla mnie osiągnięciem. I 2 wersje po pseudoobróbce
-
To ja też bym poprosił o dopisanie
-
Ok, dodałem ekwipaż i specjalną zdolność, to chyba wszystko? I dzięki za pozytywne rozpatrzenie zgłoszenia!
-
Fajna technika I wykonanie także świetne, coż tylko zazdrościć talentu
-
Heh... Czuję respekt, a jeśli chodzi o jakość to mogę się od ciebie tylko uczyć W każdym razie świetne!
-
Chyba pierwszy raz w życiu rysuję pastelami, no ale zdaje się, że tak tragicznie nie jest? No i 2 próby "uładnienia" mojej pracy A tutaj coś gratis (ze starych zbiorów) PS: Sorry za jakość, ale nie mam skanera
-
- Nr.1 obecny! < zawołał głośno pomarańczowy ogier przy drzwiach, po czym podszedł do wolnej ławki, gdzie zaczerpnąwszy głęboko powietrza zaczął mówić z entuzjazmem > - Nazywam się Funny Mane, z powodu mojej zabawnej grzywy, która wygląda jakby wybuchło w niej pudełko sztucznych ogni... hmm, no zaraz przecież tak właśnie było! < zaśmiał się cicho, przypominając sobie tą chwilę > - Moim cutie markiem jest właśnie fajerwerk, bo naprawdę kocham je odpalać i oglądać te piękne feerie barw rozlewające się po całym niebie. Mam też swoją niezawodną torbę, w której trzymam peeeełno różniastych i fajniastych rzeczy! < powiedział ogier z szerokim uśmiechem > - Pochodzę z Manehattanu, gdzie mieszka cała moja rodzina, mam tam wielu znajomych z którymi zawsze świetnie się bawiłem w alchemiczne podchody. Zapisałem się do tej klasy, by nauczyć się jak najwięcej o wszystkich rodzajach zabaw i gier, a także by poznać wielu nowych przyjaciół. Zdaje się, że o czymś zapomniałem...? A no przecież! Jestem jednorożcem, co chyba jest jasne, bo niby jak bez magii mógłbym odpalać magiczne fajerwerki? < zawahał się, zastanawiając jak taki paradoks mógłby wpłynąć na stabilność jego bytu > - W każdym razie dziękuję za przyjęcie do klasy pani profesor < rzekł do Pinkie > - Jestem dumny z tego, że będę uczył się u pani, a także mam szansę poznać bliżej te przyjacielsko wyglądające kucyki < wyciągnął kopytko w stronę reszty studentów > - Wydaje mi się, że tyle o mnie wystarczy, bo... < Funny Mane ucichł nagle, bo do klasy weszła majestatycznym krokiem Księżniczka Luna zostawiając na biurku wielki stos pączków, po czym powiedziała kilka słów do zebranych i wyszła > - Ale fajnie, słodycze na start < pomarańczowy ogier wybuchnął śmiechem > - Tylko czegoś tutaj brakuje... już wiem! < zawołał, po czym włożył kopytko do swojej torby, i wyciągnął z niej wielki słój wypełniony czekoladą i drugi pełen po brzegi lukrowej posypki, następnie całą zawartość obu wysypał/wylał na pączki > - O wiele lepiej < powiedział pałaszując z wielkim apetytem >
-
< Funny Mane rozglądnął się i uśmiechnął szeroko widząc dwie nowe klaczki w klasie > - Cześć wam, przedstawiłbym się, ale wystarczy spojrzeć 4 posty wyżej! < wykrzyknął z entuzjazmem i zakłopotał się nieco widząc niezrozumienie malujące się na pyszczkach kucyków > - E tam, nieważne, nie zawsze łatwo jest pojąć metafizyczne prawa rządzące wszechświatem < powiedział wesoło > - Nawiasem mówiąc... < odwrócił się w kierunku złotowłosej klaczy o białym umaszczeniu > - Chętnie spełnię twoją prośbę < rzekł jednorożec wsadzając kopytko do torby aż po łokieć > - Hmm... co my tu mamy? < zapytał sam siebie wyjmując z niej spory, cukrowy parasol oblany czekoladą i posypany wiórkami kokosowymi > - Ach tak, pamiętam już! < zawołał Funny Mane z przejęciem > - To urzeczywistnienie pewnego powiedzonka, nie pamiętam teraz dokładnie, ale to był coś związanego z deszczem i topiącym się cukrem < zamyślił się na chwilkę, ale zaraz potem uśmiech znów wpełzł mu na pyszczek > - W każdym razie nie jest mi już potrzebny, możesz go zatrzymać < powiedział wtykając prezent w kopytka Courtney >
-
-To już? -Cześć, jestem Funny Mane, nie mogę się już doczekać tych wszystkich fajniastych rzeczy które tu będziemy robić, a ty? Przyniosłem swoją torbę w której trzymam swoje wszystkie skarby, może zagramy w kalambury, albo scrabble, albo w kalambury i scrabble?
-
Heh... chciałem narysować coś artystycznie, no ale wyszło trochę dziwnie. Co mi tam i tak zamieszczę
-
No cóż... Tym razem wstawię mix rysunków kucykowych i niezwiązanych z nimi: To kilka moich najnowszych eee.... dzieł? Moja pierwsza próba malowania flamastrami i jedna z pierwszych rysowania kucy z wyobraźni No a tu mamy parę prac rysowanych przed laty. Mam dużo więcej takich bazgrołów posegregowanych tematycznie: Roboty, potworki, coś a la zamki z Herosa i zeszytowe malowidła, więc jeśli komuś się spodoba, to zawsze mogę wrzucić więcej (pamiętajcie tylko, że te prace mają juz ładne parę lat na karku!)