-Siad... Już! - Pomimo poleceń które wydawałem wilkowi on wciąż na mnie warczał. -Dobra skoro tak, to nie ruszę się stąd póki się nie ogarniesz... Albo może póki ja się nie ogarnę... - Jak powiedziałem, tak zrobiłem, siedziałem naprzeciwko warczącego wilka i wpatrywałem mu się w żółte oczy, miałem nadzieję, że efekt uboczny szybko przejdzie, wciąż nie wiedziałem co sprawiło, że wilk tak się zachowuję, zacząłem szukać jakiegoś rozwiązania, nie zważając na denerwujące warczenie małego kompana.